INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.90 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

SZLAKI LGD

Dystans całkowity:12826.00 km (w terenie 1291.50 km; 10.07%)
Czas w ruchu:607:09
Średnia prędkość:20.79 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:41973 m
Maks. tętno maksymalne:187 (101 %)
Maks. tętno średnie:150 (81 %)
Suma kalorii:198415 kcal
Liczba aktywności:141
Średnio na aktywność:90.96 km i 4h 31m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
59.00 km 0.00 km teren
03:26 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:142 m
Rower:BOCAS

MWR#80 SZLAK MENNONITÓW

Niedziela, 25 lutego 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Jezioro-Markusy-Różany-Rozgart-Szaleniec-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-Jegłownik-Wikrowo-ELBLĄG

GPS (całość trasy w tym cały szlak Raczki Elbląskie-Stare Pole) 

MAPA

GALERIA (z opisem) + filmik






Doskonała rowerowa pogoda przekonała rzeszę 58 osób, że zima w lutym może występować tylko w kalendarzu. Takiej frekwencji w lutym nie było jeszcze w dotychczasowej historii Miejskich Wycieczek Rowerowych, których druga odsłona w nowym sezonie prowadziła Szlakiem Mennonitów po Żuławach Wiślanych.

Pierwsi rowerzyści zaczęli zjeżdżać pod napis ELBLĄG na elbląskim Starym Mieście przy ulicy Wodnej już 30 minut przed godziną 10. Widać było ludzi kierujących swoje twarze ku słońcu i chwytających jego ciepłe promienie.

Ulica Warszawska wyprowadziła nas z miasta i w Raczkach Elbląskich wjechaliśmy na rowerowy, oznakowany kolorem czerwonym, Szlak Mennonitów. Powstał on w 2014 roku staraniem Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu. Zaczyna się pod wiaduktem drogi krajowej nr 22 w Raczkach Elbląskich a kończy przy stacji kolejowej w Starym Polu. Prowadzi prawie w całości po drogach asfaltowych różnej jakości oraz bardzo krótkim odcinku bruku w Szaleńcu. Ma długość 30 km.

Pierwsze kilometry jechaliśmy pod ciepły, południowy wiatr, ale że szlak często zmieniał swój kierunek, to i my mieliśmy wiatr z różnych stron.

Pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w Jeziorze, przy dawnym domu modlitwy mennonitów. Tutaj po raz pierwszy głos zabrał jadący z nami Leszek Marcinkowski, przewodnik i prezes elbląskiego oddziału PTTK. Wprowadził nas w historię mennonitów, ciekawej i oryginalnej grupy wyznaniowej od której szlak rowerowy wziął nazwę oraz zapoznał z historią tego miejsca.

Dalsze kilometry prowadziły cały czas po Żuławach Elbląskich, krainie płaskiej i jakby stworzonej do turystyki rowerowej. Minęliśmy Markusy, Różany i zatrzymaliśmy się na chwilę w Rozgarcie – na chwilę, bo tej miejscowości będzie poświęcona kwietniowa Miejska Wycieczka Rowerowa.

Dłuższy postój był w Szaleńcu, gdzie przy dawnym cmentarzu mennonickim z grobami mającymi dobrze ponad 200 lat, ponownie zabrał głos Leszek Marcinkowski.

Z Szaleńca już tylko kilka km dzieliło nas od końca szlaku w Starym Polu, gdzie zatrzymaliśmy się na główną przerwę, podczas której każda z uczestniczek i każdy z uczestników otrzymał słodkie wsparcie energetyczne przygotowane dzięki uprzejmości Gminy Elbląg.

Ze Starego Pola pozostało wrócić do Elbląga, oczywiście nie pociągiem a tylko na rowerach. Pojechaliśmy przez Fiszewo, Gronowo Elbląskie i Jegłownik zaliczając po drodze odcinek specjalny zniszczonego asfaltu między Jegłownikiem a Wiktorowem.

Naszą jazdę zakończyliśmy zgodnie z planem około godziny 15 przy rondzie Bitwy Warszawskiej.

Miejskie Wycieczki Rowerowe organizowane są przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, we współpracy z: PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Salon-Serwis Rowerowy Wadecki i Gminą Elbląg.

Na kolejnej MWR widzimy się w marcu. Będziemy mieli nieco mniej kilometrów do pokonania, ale będą to kilometry po Wysoczyźnie Elbląskiej. Spróbujemy bowiem znaleźć źródła rzeki Baudy. Szczegóły niebawem.







Dane wyjazdu:
80.00 km 0.00 km teren
03:22 h 23.76 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:297 m

ŚRODOWE LATARECZKI - FISZEWO

Środa, 14 lutego 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Jezioro-Zwierzno-Stare Dolno-Święty Gaj-Jasna-Budzisz-Żuławka Sztumska-Stare Pole-Fiszewo-Gronowo Elbląskie-Karczowiska Górne-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem) + fotki Marcina




Walentynkowo-popielcowa edycja wtorkowych latareczek w środę wymagała decyzji, co wybrać. Wygrał rower, bo inaczej być nie mogło ;-)

Na zbiórce pojawiło się łącznie 10 osób i po zrobieniu fotek szybko ruszyliśmy w trasę. Dość długą i ciekawą, po Żuławach Wiślanych z lekkim zahaczeniem Pojezierza Dzierzgońsko-Morąskiego. Głównym celem było Fiszewo z tamtejszym pomnikiem powstańców listopadowych oraz kościołem będącym w trakcie prac zabezpieczających (tzw. trwała ruina).

Na starcie zaproponowałem jeszcze Andrzejowi – prowadzącemu grupę w zastępstwie Marka – małe odbicie w Złotowie aby obejrzeć podnoszący się po pożarze dom tamtejszy dom podcieniowy, ale doprawy nie wiem czy grupa tam dotarła.

A nie wiem dlatego, gdyż przed Jasną wjechałem z dużą prędkością w elegancką, ostrokrawędziastą dziurę. Dobicie przedniego koła i przecięcie dętki było naturalną konsekwencją zdarzenia, a powietrze (7 atm.) uciekło tak szybko, że prawie zaliczyłem glebę.

Pion udało mi się jednak zachować, za to czekał mnie z kilometr tuptania do najbliższych zabudowań, aby w świetle latarni wygodnie wymienić sobie dętkę. Byłem sam, bo fotografując wiatraki grupa nieco mi się oddaliła. Dałem znać Andrzejowi, żeby na mnie nie czekali.

Wymiana dętki poszła sprawnie – na szczęście było ciepło (+6,+7 stopni) a i lekki deszcz przyspieszał działania – i po chwili już jechałem w dół do Jasnej. Tutaj przeleciała mi myśl, aby skrócić trasę i odbić na Elbląg, bo słabego asfaltu jeszcze trochę przede mną było, a drugiej dętki nie posiadałem.

Ostatecznie jednak uwierzyłem w swoją szczęśliwą gwiazdę, czyli dobre opony Bontrager R2, które przebiłem po raz pierwszy – a w ogóle to był 4 raz w historii Treka – i pojechałem zgodnie z założoną trasą, czyli na Budzisz.

Po skręcie w tej wsi zaczął mi ładnie wiać wiatr w plecy, a że całkiem ładnie udało mi się napompować ręczną pompką przednią oponę – w domu sprawdziłem, że prawie 6 atmosfer – to i można było rozwinąć dobrą prędkość. Dopóki był dobry asfalt ;-)

W drodze do Elbląga zatrzymałem się w Żuławce Sztumskiej, Złotowie oraz Fiszewie, a efekt tych postojów widać w galerii.

Na koniec zajrzałem na bulwar nad rzeką Elbląg i zrobiłem zdjęcie elbląskiemu sercu – a niech tam :-)) Zaś przebita dętka mogła być synonimem popiołu, także wszystko było na swoim miejscu i zostało już tylko dotrzeć do domku ;-)







Dane wyjazdu:
78.00 km 0.00 km teren
03:12 h 24.38 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:-1.0
Podjazdy:295 m
Rower:BOCAS

ŚRODOWE LATARECZKI - KWIETNIEWO

Środa, 7 lutego 2024 · | Komentarze 0

Trasa:ELBLĄG-Krzewsk-Zwierzno-Brudzędy-Święty Gaj-Kwietniewo-Rychliki-Jelonki-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA





Spoglądając na prognozy pogody, zapowiadany śnieg i mróz od godziny 16 pogodziłem się z myślą, że wtorkowe latareczki w środę pojadę sobie na kolcach. Skoro Cube na nich stoi, to trzeba korzystać.

W tych prognozach przodował ICM, dobę wcześniej trafnie przewidujący wielogodzinne opady deszczu. Uwierzyłem więc i teraz ;-)

Że jednak i o 16, a i przed 17 nic z nieba nie padało, ani nie sypało, to zabrałem na wycieczkę Bocasa. Kolce zostały w domu i bardzo dobrze, bo bym się na nich mordował na suchym, czarnym asfalcie w zasadzie przez całą trasę. Bowiem trochę nas obsypało na wyjeździe z Jelonek i nieco więcej w Komorowie Żuławskim, ale to też trwało chwilę. Tak dla zrobienia kilku zdjęć – vide galeria.

Poza tym sama jazda to było prawdziwe Pendolino z wiatrem w plecy. Udało mi się utrzymać koło szosowym wymiataczom i jednej wymiataczce, która na końcowych hopkach została nieco z tyłu, ale tym razem wszyscy grzecznie na rondzie Bitwy pod Grunwaldem czekali na rodzynkę Krysię. I tak to powinno wyglądać :-)

Dzięki Maro za organizację przedsięwzięcia i całej ekipie za porywającą jazdę.






Dane wyjazdu:
194.00 km 0.00 km teren
08:12 h 23.66 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy:1290 m

IŁAWA

Niedziela, 4 lutego 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Rychliki-Małdyty-Zalewo-Makowo-Rudzienice-Iława-Susz-Dzierzgoń-Bągart-Nowe Dolno-Krzewsk-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)



Sporo osób szykuje się do sezonu ultra 2024, w tym między innymi do Maratonu Elbląskiego. A wiecie, że dobrze przepracowana zima będzie procentowała podczas wiosennych i letnich ultra maratonów.

Jednym z aspektów jazdy ultra jest jazda po zachodzie słońca i z nią będziemy zaznajamiać się najbardziej podczas tych wycieczek. Poza tym będzie okazja do testów swojego sprzętu i odzieży oraz menu na Orlenach.

Na szóstej trasie - drugiej w roku 2024 - cyklu ,,Po co spać, jak można jechać", kręciło korbami ze mną 5 osób. Na Placu Jagiellończyka o godzinie 22:00 pojawiła się Patrycja, Andrzej, Roman i Zdzisiek. Temperatura na starcie wynosiła +7 i dodam, że ani razu nie spadła poniżej stopni 5. W tym składzie ruszyliśmy na wschód, wiedząc, że gdzieś tam w okolicach Węziny będzie na nas czekał jeszcze Marek Dive jadący z okolic Pasłęka.

Tak też było i razem ruszyliśmy na podbój Krainy Kanału Elbląskiego. Z uwagi na silny wiatr trasę ułożyłem tak, żeby nie jechać cały czas z bocznym, mocno spychającym na środek drogi wiatrem, a mieć go z różnych stron.

Jak spojrzycie na trasę, to zobaczycie te meandry między Jelonkami, Małdytami i Zalewem. To niestety wiązało się z dwoma odcinkami dróg o złej nawierzchni asfaltowej, najpierw krótkim w okolicach Lepna, a potem dłuższym między Małdytami a Zalewem.

Ten pierwszy był mi znany, natomiast stan drugiego zaskoczył mnie, bo kiedyś DW 519 na tym odcinku była OK. Do tego doszedł wiatr w twarz i te 9 km pokonywaliśmy bardzo, bardzo długo.

No ale w końcu osiągnęliśmy Zalewo, gdzie pożegnaliśmy się chwilowo z Patrycją, która sygnalizowała kontuzję mięśnia i ruszyła na skróty do Dzierzgonia i nad Jezioro Kuksy. W tych okolicach mieliśmy się spotkać w drodze powrotnej i tak się stało, no ale nie wyprzedzajmy kilometrów ;-)

Z Zalewa ruszyliśmy w ślad za Markiem, który już od wielu km – chyba gdzieś tak od Rychlik – jechał samodzielnie przed nami i pędząc po ładnym asfalcie i z całkiem sensownym wiatrem zatrzymaliśmy się przy elegancko iluminowanym kościele w Borecznie.

Uwieczniliśmy go na zdjęciach i niebawem wjechaliśmy od wsi Urowo na zupełnie nowy asfalt, który pozwolił rowerom szosowym na pokazanie swoich możliwości. Dodam, że kilka razy jechaliśmy po mokrych asfaltach, wskazujących, że coś tam kropiło chwilę przed naszym przejazdem.

Iława przybliżała się w szybkim tempie, tak że o 2:30 zameldowaliśmy się na jej rogatkach, jadąc ostatnie km przed miastem na DK 16, będącej w nocy fajną, rowerową drogą krajową. I w lekko oraz bardzo krótko padającym deszczyku.

Tutaj był zaplanowany jedyny dłuższy postój na Orlenie, gdzie pojawiliśmy się 2:40. Konsumpcji za dużej nie było, bo piec był akurat wyłączony. To dość częsta niestety przypadłość na tych stacjach w środku nocy. Hot dogi nie wymagają pieca, ale był tylko jeden. Na tego samotnika załapał się Andrzej, ale nie wiem czy było losowanie czy wszyscy dobrowolnie mu go oddali :-). Reszta ruszyła w każdym bądź razie po swoje zapasy. Tutaj wyróżniał się Roman, mający w plecaczku banany i bułki. Normalnie Małysz :-))) Reszta zjadła słodycze, wypiła herbaty i kawy i to też było dobre.

Odpoczynek i jedzenie nieco się przeciągnęły i ze stacji ruszyliśmy około 3:20. Przelecieliśmy przez uśpione miasto i skierowaliśmy się na Susz. Wiatr wiał z boku, trochę w twarz, ale wyraźnie słabiej. Jednak powoli dojrzewała we mnie myśl, aby z Susza ruszyć razem z Andrzejem, który około 8 rano chciał być w Elblągu i nie pchać się już na wojnę z wiatrem między Suszem, Prabutami i Sztumem.

A że ja rządziłem tym peletonikiem, no to i tak zrobiliśmy ;-) Dobrze znaną drogą pojechaliśmy na Kamieniec Suski, Stary Dzierzgoń i w końcu byliśmy w samym Dzierzgoniu.

Tutaj ustaliłem losy Patrycji, która już dawno dotarła sobie na spokojnie z Zalewa i była po śniadaniu u znajomych lokalsów. Nie wiedziałem, gdzie odjechał Zdzisiek, był ze mną Roman i Andrzej, a za chwilę dojechał Marek.

Tutaj pożegnaliśmy się z tą ostatnią dwójką, która ruszyła do swoich domków, a z Romanem ruszyłem nad Jezioro Kuksy, które za 6 godzin miało stać się lodową areną kąpieli morsów z okolic bliższych i dalszych koordynowanej w ramach imprezy charytatywnej o nazwie V Zlot Morsów przez ekipę DzierzgońTeam.
Patrycja postanowiła czekać na nas w mieście do którego z Kuks musieliśmy i tak wrócić.

Ja tymczasem przeprowadziłem nad jeziorem szybką, konstruktywną i zakończoną porozumieniem rozmowę z Adamem Leoniakiem, szefem Stowarzyszenia Dzierzgoń Team w kontekście współpracy przy tegorocznym Maratonie Elbląskim. I to na razie tyle, co napiszę ;-)

Nad Kuksami był już także Zdzisiek, który dotarł tutaj przed nami i już w trójkę zawróciliśmy do Dzierzgonia.

Tam pojawiła się Patrycja i tak to w 4 osoby ruszyliśmy do Elbląga. Wiatr na ostatnim odcinku generalnie nam sprzyjał, także szybko jadąc przez Święty Gaj, Stare Dolno, Krzewsk i Raczki Elbląskie przed godziną 8 byliśmy na miejscu.

Patrycja ze Zdziśkiem pojechali sobie jeszcze na Władysławowo – to koło Elbląga oczywiście :-)) – dokręcić do 200 km, a ja z Romanem udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Z dokręcania wyleczyłem się dość dawno temu …

Dzięki za wspólne kręcenie kilometrów w tych ciekawych okolicznościach przyrody. Chyba jednak nie było tak trudno, jak to prognozy straszyły.

Zobaczymy, czy za tydzień też będzie wiosna czy jednak opony z kolcami jeszcze sobie popracują na lodzie ;-)










Dane wyjazdu:
50.00 km 1.50 km teren
02:53 h 17.34 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:212 m
Rower:BOCAS

MWR#79 CMENTARZ JENIECKI W KROŚNIE

Niedziela, 28 stycznia 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Węzina-Krosno-Rzeczna-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA (z opisem) + zdjęcia Roberta K. i Marcina K.






Wiosenna pogoda towarzyszyła inauguracyjnej Miejskiej Wycieczce Rowerowej sezonu numer 11. Data 28 stycznia wskazuje jednak, że to pełnia zimy, ale też wskazuje – za sprawą finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (WOŚP) – że atmosfera była gorąca, czerwona i pełna serduszek.

Kolejny raz Rowerowy Elbląg kwestował w drodze jadąc tym razem z puszką do Krosna koło Pasłęka na mało znany cmentarz wojenny z czasów I Wojny Światowej.

Grupa 34 osób ruszyła z ronda Bitwy pod Grunwaldem i dobrze znaną starą drogą krajową nr 7 dotarła do Komorowa Żuławskiego. Tam odwiedziliśmy lokalny sklep w którym zasilono puszkę WOŚP.

Po krótkim postoju kontynuowaliśmy naszą jazdę przez Węzinę i Lisów docierając do Krosna. Tutaj też odwiedziliśmy sklep i w nim także dostaliśmy datek do puszki.

Stąd już tylko 2 km dzieliły nas od celu wycieczki.

,,Cmentarz powstał pod koniec 1915 roku na polach pomiędzy wsiami Krosno i Sakówko na obrzeżach Pasłęka. Na cmentarzu pochowano jeńców poległych w wyniku obrażeń z pola walki ale w większości z powodu zachorowania na tyfus” – za ,,https://dobroni.pl/  

Prowadzi do niego gruntowo-trawiasta droga długości 700 metrów a zjazd z asfaltu jest dobrze oznakowany.
Dotarliśmy tam jadąc pod górę, na miejscu obejrzeliśmy okolicznościowy obelisk i wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcia. Byliśmy w połowie zaplanowanego dystansu, także był to dobry moment na rozdanie słodkiego wsparcie energetycznego przygotowanego dzięki uprzejmości Gminy Elbląg.

Droga powrotna wiodła z powrotem do asfaltu w Krośnie, a następnie skręciliśmy w kierunku wsi Rzeczna – która będzie celem wycieczki grudniowej – aby zatrzymać się w Zielonym Grądzie, gdzie nasza puszka zajrzała do przydrożnej smażalni ryb. Jej goście okazali się hojni.

Dalsze kilometry wiodły przez Bogaczewo i Komorowo Żuławskie. Na końcówce trasy spojrzeliśmy na Jezioro Druzno z wysokości wsi Nowina nieco modyfikując nasz powrót do Elbląga.
Za chwilę byliśmy w miejscu, gdzie wycieczka się zaczęła, czyli na rondzie Bitwy pod Grunwaldem. Stąd grupa ruszyła na elbląskie Stare Miasto, gdzie puszka wypełniona banknotami i monetami trafiła do sztabu WOŚP i została bardzo sprawnie policzona.

Szybko okazało się, że zebraliśmy podczas tej oryginalnej kwesty w drodze 812 zł 51 groszy. Ten świetny wynik jest najwyższym w dotychczasowej historii zbiórek prowadzonych podczas Miejskich Wycieczek Rowerowych (MWR).






Pamiątkowe zdjęcie przy drzwiach Ratusza Staromiejskiego zakończyło pierwszą w sezonie 2024 wycieczkę.

Miejskie Wycieczki Rowerowe organizowane są przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, we współpracy z: PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Salon-Serwis Rowerowy Wadecki i Gminą Elbląg.

Na kolejnej MWR widzimy się w lutym. Będziemy mieli nieco więcej kilometrów do pokonania i dowiemy się dlaczego Mennonici byli tak ważni na Żuławach Wiślanych. Szczegóły niebawem.






Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:45 h 21.82 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:290 m
Rower:BOCAS

ŚRODOWE LATARECZKI - SAKÓWKO

Środa, 24 stycznia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Węzina-Jelonki-Śliwica-Krasin-Krosno-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

MAPA




Delikatne 40 minut opóźnienia startu nie pozwoliło mi obejrzeć z grupą pomnika bohaterskiego lotnika w Sakówku, ale pozwoliło przeprowadzić intensywny trening w deszczu mniejszym i większym oraz pokręcić z ekipą połowę dystansu. 

A Sakówko odwiedzę sobie za dnia i w słońcu :-))




Dane wyjazdu:
100.00 km 30.00 km teren
05:01 h 19.93 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:299 m
Rower:BOCAS

ŻUŁAWY WIŚLANE

Niedziela, 21 stycznia 2024 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Michałowo-Jegłownik-Gronowo Elbląskie-Fiszewo-Rozgart-Markusy-Stankowo-Marwica-Rzeczna-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)







Możecie się spytać, co ja jeszcze po 30 latach kręcenia widzę na Żuławach Wiślanych? Cóż, często nie widzę nic bo lecę nocnym tranzytem i widzę tylko światła wiatraków, samochodów oraz asfalt w świetle swoich świateł. Ale czasami jadę za dnia i okazuje się, że Żuławy się zmieniają, pojawiają się nowości, a nawet, że są jeszcze drogi którymi nie jechałem. W takiej Łącznej byłem po raz pierwszy w życiu. A to raptem z 20 km od Elbląga :-))

Dzisiaj wybrałem się pokręcić dookoła komina, tak aby trochę sobie przypomnieć  znane miejscówki, sprawdzić co tam słychać i dotlenić organizm przed pierwszym tygodniem ..Ferii z MOSiR-em" ;-)

Zajrzałem na śluzę w Michałowie, na dworzec PKP w Gronowie Elbląskim, do kościoła w Fiszewie i po raz pierwszy na stację pomp w Markusach - nową, ale ze starym kominem. Potem był most na rzece Dzierzgoń po remoncie nawierzchni, ale niestety nie obrotowego mechanizmu. W Topolnie Małym dojrzałem budujący się dom - na pierwszy rzut oka przypominający dom podcieniowy - o którym niezawodny wujek pisze, że to dom szwajcarski w trakcie relokacji z Braniewa, czyli z Warmii :-) Piękna perełka się szykuje!

Na koniec sprawdziłem nieznany mi kawałek trasy pierwszej w tym roku MWR na odcinku Rzeczna-Łączna-Zielony Grąd.  Sądzę, że za tydzień tamtędy nie pojedziemy bo ... utoniecie :-))

I tak to 6 godzin brutto poszło. 









Dane wyjazdu:
149.00 km 0.00 km teren
06:46 h 22.02 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:0.1
Podjazdy:997 m

ILUMINACJE OBERLANDU

Sobota, 13 stycznia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Pomorska Wieś-Marianka-Pasłęk-Burdajny-Godkowo-Miłakowo-Morąg-Sarna-Sambród-Zielonka Pasłęcka-Pasłęk-Śliwica-Jelonki-Węzina-Komorowo  Żuławskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Wybierałem się w trasę jak sójka za morze, ale w końcu godzina 23 mnie zmobilizowała i wtedy opuściłem piwnicę. Na rozgrzewkę zrobiłem podjazd dębicki, który dość dawno mnie nie widział i potem z wiatrem pojechałem na Pomorską Wieś. Czarny asfalt skończył się po skręcie na Borzynowo i tutaj trzeba już było zacząć patrzeć, co się dzieje pod kołami. Kołami z kolcami, ale to przecież nie gwarantuje równowagi zawsze i wszędzie ;-)

Do tego dochodziła perspektywa spotkania na drodze sarny, jelenia czy innego łosia, że o zwykłym kocie nie mówiąc - więc trzeba było tak jechać, aby zahamować w porę. I tak dotarłem do Marianki, gdzie zrobiłem drugą przerwę fotograficzną.

Potem był przelot opłotkami Pasłęka i już pędziłem DW 513 w kierunku Godkowa, gdzie zamierzałem skręcić na Miłakowo. Jechało się wybornie, wiatr napędzał dość ciężki na tych oponach rower i 27-28 km/h nie schodziło z licznika.

Przed Godkowem zobaczyłem - stosunkowo chyba nowe - budynki lokalnych leśnictw i zaraz potem zatrzymałem się w Godkowie przy sławnej cerki greckokatolickiej. Spojrzałem też na stację paliw Heops pod kątem jej wykorzystania przez zawodniczki i zawodników Maratonu Elbląskiego 2024. Niestety, nic z tego nie będzie - w nocy nie pracuje.

Za Godkowem zaczął na mnie sypać śnieg, padał słabo, ale droga pokryła się białym puchem zasłaniąjąc nieco lodowe nierówności. Spuściłem trochę powietrza z przedniej opony i pojechałem dalej. Postój w Miłakowie zrobiłem przy tamtejszej choince, nic innego i ciekawego w tym miasteczku się nie świeciło.

Z Miłakowa pojechałem bardzo dawno jechaną drogą na Morąg i tutaj zacząłem się przygotowywać mentalnie do wojny z wiatrem w drodze na Elbląg :-) Najpierw jednak był Morąg i jeden z tamtejszych Orlenów a wcześniej sesja fotograficzna przy morąskim ratuszu i armatach.

Na Orlenie wypiłem kawę i zjadłem dwie zapiekanki, odpocząłem i ruszyłem z powrotem. Śnieg w międzyczasie trochę zasypał drogę, ale nie na tyle, żeby opony zaczęły mi się gubić.
Rzadkim wariantem przez Chojnik i Sarnę - w tej drugiej była mała sesja foto – dotarłem do Sambrodu odkrywając nieznaną, chyba niemiecką, inskrypcję na froncie starego domu. Wiatr o dziwo nie przeszkadzał, zaczął się wyciszać.

Potem była jeszcze Zielonka Pasłęcka i okolice dworca kolejowego w Pasłęku, a na koniec odwiedziłem okolice pochylni Kanału Elbląskiego, żeby z Pasłęka nie wracać banalną do bólu trasą czy to przez Bogaczewo, czy to przez Krosno.

Po drodze zaczęło świtać, więc wjechałem jeszcze na wiadukt nad torami kolejowymi i drogą S7 w Komorowie Żuławskim, bo w nocy po to się nie śpi, żeby wschody słońca podziwiać.

No, ale dzisiaj to był mało okazały wschód, więc sytuację uratował pociąg Intercity jadący skądś dokądś, bo jak wiadomo wycieczka bez zdjęcia pociągu się nie liczy :-))

Za chwilę wjechałem do Elbląga i tak to po prawie 9 godzinach byłem w domku.






Dane wyjazdu:
51.00 km 0.00 km teren
03:10 h 16.11 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:120 m
Rower:BOCAS

MWR#78 KANAŁ MODRY

Niedziela, 17 grudnia 2023 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Jezioro-Markusy-Rachowo-Zwierzno-Markusy-Jezioro-Karczowiska Górne-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA





Trzydzieści trzy osoby ruszyły na trasę ostatniej Miejskiej Wycieczki Rowerowej w sezonie 2023. Celem wycieczki był Kanał Modry na Żuławach Wiślanych. 

Grupa wyjechała z Elbląga ulicą Warszawską i przez Raczki Elbląskie, i Żurawiec dotarła do wsi Jezioro. Tam minęliśmy mennonickie ciekawostki, którym bliżej przyjrzymy się w sezonie 2024 i za chwilę byliśmy w Markusach. Tutaj skręciliśmy w kierunku Rachowa i niebawem naszym oczom ukazał się wał przeciwpowodziowy Kanału Modrego.


Drogą z płyt betowych po koronie tego wału jechaliśmy przez 2 km mając możliwość dokładnego przyjrzenia się kanałowi, który pełni rolę odwadniającą dla polderu Markusy i wygląda jak mała rzeka. Jej źródła są w okolicach wsi Budzisz, a swój bieg kończy ona w rzece Dzierzgoń.

Nasza jazda wzdłuż kanału zakończyła się w Kępniewie, gdzie przy budynku dawnej kuźni wysłuchaliśmy opowieści jadącego z nami Leszka Marcinkowskiego, przewodnika i prezesa elbląskiego oddziału PTTK. Dowiedzieliśmy się wielu szczegółów na temat tego miejsca a także Żuław Wiślanych w kontekście krainy na wodzie.

Z Kępniewa ruszyliśmy przez Zwierzno, aby w Zwierzeńskim Polu przejechać się nowym asfaltem położonym niedawno na lokalnej drodze. W ten sposób nieco skróciliśmy sobie drogę w kierunku niebieskiego mostu na Tinie w Jeziorze. Przy nim zrobiliśmy sobie przerwę w czasie której wszyscy otrzymali słodycze przygotowane przez Gminę Elbląg, obchodzącą swoje 50-lecie.


Stąd już niedaleki dystans czekał nas do Elbląga do którego pojechaliśmy przez Karczowiska Górne. W mieście pozostało dotrzeć do Hali Sportowo – Widowiskowej MOSiR przy alei Grunwaldzkiej 135, gdzie zaplanowane zostało rozstrzygnięcie konkursu dla najbardziej aktywnych uczestników Miejskich Wycieczek Rowerowych. Parę minut przed godziną 14 byliśmy na miejscu.

Przez cały rok podczas 10 wycieczek rowerzystki i rowerzyści pracowicie zbierali pieczątki w książeczkach turystyki kolarskiej PTTK, które teraz miały rozstrzygnąć, kto otrzyma nagrody, w tym nagrodę główną, rower trekkingowy Folta ufundowany przez Adama Wadeckiego, właściciela Salonu – Serwisu Rowerowego Wadecki.

Rower trafił w ręce Krzysztofa Kwapiszewskiego, którego odpowiedź na konkursowe pytania najbardziej przypadła jury do gustu. W sumie osób, które miały komplet 10 pieczątek, czyli wzięły udział w każdej wycieczce, było sześć.

Nagrodzone zostały też osoby, które miały tych pieczątek minimum siedem. Przy wręczaniu nagród byli z nami obecni sponsorzy będący też jury: Pan Jerzy Jarzyło – przedstawiciel Wójta Gminy Elbląg, Pan Leszek Marcinkowski, Prezes Oddziału PTTK Ziemi Elbląskiej oraz Adam Wadecki, właściciel Salonu – Serwisu Rowerowego Wadecki. Nagrody przygotował także Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.

Miejskie Wycieczki Rowerowe organizowane są przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, we współpracy z: PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Salon-Serwis Rowerowy Wadecki i Gminą Elbląg.

W tym sezonie Miejskich Wycieczek Rowerowych pokonaliśmy naszymi rowerami 545 km, a w 10 wycieczkach wzięło udział łącznie 416 osób. Nasze imprezy nie mogłyby się odbyć bez sponsorów i partnerów, także szczególne wyrazy podziękowania kieruję do:

- Pana Leszka Marcinkowskiego jeżdżącego z nami przewodnika i prezesa Oddziału PTTK Ziemi Elbląskiej, dzięki któremu możemy liczyć na fachowy komentarz podczas wycieczek,

- Pana Zygmunta Tucholskiego, Wójta Gminy Elbląg za sponsorowanie słodyczy dla uczestników Miejskich Wycieczek Rowerowych,

- Pana Adama Wadeckiego, właściciela Salonu – Serwisu Rowerowego Wadecki w Elblągu za ufundowanie roweru Folta w konkursie ,,Najbardziej aktywny uczestnik Miejskich Wycieczek Rowerowych”,

A przede wszystkim dziękuję elbląskim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę podczas wszystkich edycji Miejskich Wycieczek Rowerowych.

Była to ostatnia w sezonie 2023 Miejska Wycieczka Rowerowa, ale w sen zimowy nie zapadamy i już 28 stycznia 2024 roku zaczynamy kręcenie w nowym sezonie. Szczegóły niebawem.








Dane wyjazdu:
174.00 km 10.00 km teren
07:37 h 22.84 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:1077 m
Rower:BOCAS

OSTRÓDA

Wtorek, 7 listopada 2023 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Jelonki-Drulity-Marzewo-Małdyty-Miłomłyn-Ostróda-Miłomłyn-Zalewo-Myślice-Dzierzgoń-Kwietniewo-Święty Gaj-Krzewsk-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA



Służbowy wyjazd do Ostródy stał się przyczynkiem do zrobienia paru kilometrów. Poza kilometrami była walka z południowo-zachodnim wiatrem, który szczególnie na odkrytych przestrzeniach starej DK 7 od Małdyt był mocno upierdliwy. No, ale ostatecznie zdążyłem dojechać na czas do Ostródy i nawet zdążyłem założyć oficjalną odzież ;-) Spotkanie nie trwało zbyt długo i dość szybko wróciły na mnie rowerowe ciuchy. Zanim opuściłem Ostródę zjadłem obiad. Bulwarowe wyszynki były jeszcze nieczynne, ale ...

Strzałem w 10 okazała się pizzeria Retro w centrum Ostródy, przy Fontannie Rybaka. Dałem się namowić na pizzę z gruszką, orzechami włoskimi i serem pleśniowym posypaną rukolą. Lekko słodki smak okazał się przebojowy, sto razy lepszy od ananasa z puszki, który jest na ogół za słodki. Pizzę pochłonąłem całą, bez jakiegokolwiek sosu pomidorowego czy ketchupu!  Przy okazji porozmawiałem o pizzach, gruszkach i ostrych nożach z pełną pasji właścicielką lokalu. Polecam, w Ostródzie dobre jedzenie jest nie tylko na bulwarze!

Droga powrotna to już czysta turystyka w Krainie Kanału Elbląskiego, zaliczony odcinek Ostróda-Miłomłyn szlaku Kanału Elbląskiego, trochę szlaku niebieskiego do Zalewa a potem transfer przez dawno niewidziany Pudłowiec do Dzierzgonia, gdzie wjechałem na remontowaną drogę wojewódzką 527 Dzierzgoń-Olsztyn. Remont trwa na odcinku granica województwa - Krupin i rowerami szosowymi jeszcze się tam nie pokazujcie!

Z Kwietniewa rozwinąłem skrzydła i z wiatrem popędziłem do Elbląga. Mimo wszystko Bocas to nie jest rower do szybkiego pokonywania kilometrów :-)