INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.90 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:47607.00 km (w terenie 4924.50 km; 10.34%)
Czas w ruchu:2231:08
Średnia prędkość:20.93 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:152569 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:720942 kcal
Liczba aktywności:533
Średnio na aktywność:89.32 km i 4h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
55.00 km 10.00 km teren
02:54 h 18.97 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:467 m

ŚRODOWE LATARECZKI - WYSOCZYZNA ELBLĄSKA

Środa, 10 kwietnia 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Kamionek Wielki-Nadbrzeże-Suchacz-Kadyny-Pagórki-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Doskonałym ,,timingiem" popisał się dzisiaj Marek, organizator latarkowych wtorków w środę. Pojechaliśmy obejrzeć budzącą się przyrodę idealnie w momencie, kiedy Wysoczyzna Elbląska robi się zielona. Momentami miało się wrażenie, że nowe liście wychodzą z pąków na naszych oczach.

Na trasie nie było nudy a interwały dały poczucie mocy i urozmaicenia. Sprawiły też, że sen przyszedł szybko ;-)

Dzięki za wspólne kręcenie i do następnej środy. 


Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
150.00 km 0.00 km teren
06:52 h 21.84 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy:397 m
Rower:BOCAS

SUCHY PORT

Poniedziałek, 1 kwietnia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Lubstowo-Nowy Staw-Lisewo-Tczew-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański-Jazowa-Kępki-Helenowo-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Wycieczka dla MiKOli* przynajmniej raz w roku musi być. Po zeszłorocznym oglądaniu Pendolino pod Malborkiem nadszedł czas na oglądanie ogromnej, towarowej stacji Zajączkowo Tczewskie, już nazywanej czasami ,,suchym portem”, a którym to ma szansę stać się naprawdę niebawem.

Na 150 km okrężną trasę ruszyły z Elbląga 4 osoby, chociaż zdjęcie startowe pokazuje 6. Taki tam prima aprilis ;-)

Popychani ładnym wiatrem szybko osiągnęliśmy Nowy Staw, gdzie na szczęście Jędruś był zamknięty, bo inaczej to ze spalania kcal nic by nie wyszło.

Zatrzymaliśmy się na sesję zdjęciową mostów tczewskich, których ogrom robi zawsze i nieustająco wrażenie. Kilka pociągów przejechało, więc wycieczka była już zaliczona. I gdyby nie konieczność objazdu, to już w ogóle byłoby super. Most drogowy dalej jest zamknięty i nie widać na horyzoncie, kiedy da się nim Wisłę sforsować.

Musieliśmy więc skorzystać z mostu knybawskiego w ciągu DK 22, gdzie przyjrzeliśmy się powstającej drodze rowerowej wzdłuż krajówki, prowadzącej na most. Na razie nie ma tam spójności, więc Wisłę pokonaliśmy jezdnią.

Za Wisłą skręciliśmy na Wiślaną Trasę Rowerową (WTR), którą z koniecznymi odbiciami podróżowaliśmy do Kiezmarka.

Popatrzeliśmy na mosty od strony miasta i pojechaliśmy do Zajączkowa. Tam domofonem, bezgłośnie, poprosiliśmy o otwarcie przejazdu kolejowego, prowadzącego na dworzec stacji towarowej Zajączkowo Tczewskie.

Potem za zgodą i pod nadzorem służb PKP pokonaliśmy tory (oficjalnej drogi nie ma) i pojawiliśmy się po drugiej stronie szerokiego torowiska.
Tutaj obejrzeliśmy kilka pociągów i nakręciłem nawet film, ale nie wyszedł :-/

Przez Łąki Tczewskie wróciliśmy do Tczewa coś zjeść i się napić. I tak wylądowaliśmy w lodziarni przy dworcu, która godzinę wcześniej rozpoczęła sezon. To się nazywa wyczucie. Kawa i pierwszy w sezonie lód świderek były dobre.

Potem pojechaliśmy w kierunku Wisły, aby na jej wale pokręcić kilometry na fajnym asfalcie. Skończył się on – nadal jest dziura – w gminie Suchy Dwór, gdzie parę km trzeba jechać po płytach ,,jumbo”, a potem pojawił się w gminie Cedry Wielkie i doprowadził nas do Kiezmarka.

Na WTR za sprawą świetnej, rowerowej pogody ruch panował duży, kręciły korbami całe rodziny i rolkarze w gratisie. Z korony wału mogliśmy podziwiać ogromne rozlewiska Wisły, ślad po fali wezbraniowej gdzieś sprzed miesiąca – vide galeria.

Od Kiezmarka wpadliśmy na starą DK 7 i z lekkimi zakosami, szukając kilometrów do pełnych 150, dojechaliśmy koło 17 godziny do Elbląga.

Dzięki za wspólne kręcenie i do następnego.

* - MiKol – Miłośnik Kolei.




Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
59.00 km 0.00 km teren
03:26 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:142 m
Rower:BOCAS

MWR#80 SZLAK MENNONITÓW

Niedziela, 25 lutego 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Jezioro-Markusy-Różany-Rozgart-Szaleniec-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-Jegłownik-Wikrowo-ELBLĄG

GPS (całość trasy w tym cały szlak Raczki Elbląskie-Stare Pole) 

MAPA

GALERIA (z opisem) + filmik






Doskonała rowerowa pogoda przekonała rzeszę 58 osób, że zima w lutym może występować tylko w kalendarzu. Takiej frekwencji w lutym nie było jeszcze w dotychczasowej historii Miejskich Wycieczek Rowerowych, których druga odsłona w nowym sezonie prowadziła Szlakiem Mennonitów po Żuławach Wiślanych.

Pierwsi rowerzyści zaczęli zjeżdżać pod napis ELBLĄG na elbląskim Starym Mieście przy ulicy Wodnej już 30 minut przed godziną 10. Widać było ludzi kierujących swoje twarze ku słońcu i chwytających jego ciepłe promienie.

Ulica Warszawska wyprowadziła nas z miasta i w Raczkach Elbląskich wjechaliśmy na rowerowy, oznakowany kolorem czerwonym, Szlak Mennonitów. Powstał on w 2014 roku staraniem Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu. Zaczyna się pod wiaduktem drogi krajowej nr 22 w Raczkach Elbląskich a kończy przy stacji kolejowej w Starym Polu. Prowadzi prawie w całości po drogach asfaltowych różnej jakości oraz bardzo krótkim odcinku bruku w Szaleńcu. Ma długość 30 km.

Pierwsze kilometry jechaliśmy pod ciepły, południowy wiatr, ale że szlak często zmieniał swój kierunek, to i my mieliśmy wiatr z różnych stron.

Pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w Jeziorze, przy dawnym domu modlitwy mennonitów. Tutaj po raz pierwszy głos zabrał jadący z nami Leszek Marcinkowski, przewodnik i prezes elbląskiego oddziału PTTK. Wprowadził nas w historię mennonitów, ciekawej i oryginalnej grupy wyznaniowej od której szlak rowerowy wziął nazwę oraz zapoznał z historią tego miejsca.

Dalsze kilometry prowadziły cały czas po Żuławach Elbląskich, krainie płaskiej i jakby stworzonej do turystyki rowerowej. Minęliśmy Markusy, Różany i zatrzymaliśmy się na chwilę w Rozgarcie – na chwilę, bo tej miejscowości będzie poświęcona kwietniowa Miejska Wycieczka Rowerowa.

Dłuższy postój był w Szaleńcu, gdzie przy dawnym cmentarzu mennonickim z grobami mającymi dobrze ponad 200 lat, ponownie zabrał głos Leszek Marcinkowski.

Z Szaleńca już tylko kilka km dzieliło nas od końca szlaku w Starym Polu, gdzie zatrzymaliśmy się na główną przerwę, podczas której każda z uczestniczek i każdy z uczestników otrzymał słodkie wsparcie energetyczne przygotowane dzięki uprzejmości Gminy Elbląg.

Ze Starego Pola pozostało wrócić do Elbląga, oczywiście nie pociągiem a tylko na rowerach. Pojechaliśmy przez Fiszewo, Gronowo Elbląskie i Jegłownik zaliczając po drodze odcinek specjalny zniszczonego asfaltu między Jegłownikiem a Wiktorowem.

Naszą jazdę zakończyliśmy zgodnie z planem około godziny 15 przy rondzie Bitwy Warszawskiej.

Miejskie Wycieczki Rowerowe organizowane są przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, we współpracy z: PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Salon-Serwis Rowerowy Wadecki i Gminą Elbląg.

Na kolejnej MWR widzimy się w marcu. Będziemy mieli nieco mniej kilometrów do pokonania, ale będą to kilometry po Wysoczyźnie Elbląskiej. Spróbujemy bowiem znaleźć źródła rzeki Baudy. Szczegóły niebawem.







Dane wyjazdu:
88.00 km 0.00 km teren
04:11 h 21.04 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:128 m

MALBORK

Piątek, 16 lutego 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Lubstowo-Lipinka-Tragamin-MALBORK>>>ELBLĄG

MAPA

GALERIA



Przybyło do mnie zaproszenie od Alberta, Prezesa Malborskich Morsów, triathlonisty i finiszera Maratonu Elbląskiego 2023. Już tylko dlatego pojechałbym do Malborka, a że jeszcze w zaproszeniu była mowa o jeździe 100 km po malborskim bulwarze nad Nogatem....

Jeździe mającej być testem i próbą przed organizacją w tym miejscu imprezy charytatywnej na dystansie 200-250 km – no to jechać po prostu musiałem ;-)

Wybrał się ze mną Roman, elbląski maratończyk biegowy i finiszer pierwszej edycji Maratonu Elbląskiego 2019.

W takim składzie zamulania nie było, toteż szybko i sprawnie dotarliśmy na około, przez Lubstowo i Tragamin, do Malborka. Tutaj już czekała wesoła drużyna Malborskich Morsów i po krótkim przygotowaniu ruszyliśmy w okrężną trasę po bulwarze.

Pętla liczyła sobie eleganckie 7 km i o dziwo nie znudziła mi się przez prawie 50 km, które tam pokonaliśmy. To na pewno zasługa towarzystwa w którym przyszło mi się bawić w chomika :-)

Bulwar nad Nogatem niedawno się bardzo przedłużył i teraz sięga na południe już w okolice śluzy Szonowo. Elegancki, szeroki i czerwony asfaltowy dywanik może się podobać.
Jeździliśmy w cieplarnianych warunkach +12, +13 stopni i silnego południowego wiatru. Także była jazda pod i z wiatrem. Można było się zmęczyć i odpocząć.

Przyjrzałem się trasie pod kątem organizacji na niej imprezy rowerowej, która jest wstępnie planowana na koniec kwietnia br. To będzie ciekawe wyzwanie głównie dla głowy, bo jednak jazda na pętlach jest monotonna i widok potężnej malborskiej warowni oraz Nogatu też może się z czasem znudzić.

Jednak nie to będzie najważniejsze, a dobroczynny charakter imprezy mającej na celu wsparcie dzieci w ich wakacyjnych planach.

Z Romanem, który dla urozmaicenia próby przebił dętkę pod koniec bulwarowej jazdy, do Elbląga wróciliśmy zgodnie z pierwotnym planem pociągiem,  bo ileż można jeździć w ciemnościach po Żuławach Wiślanych …

A jak wiadomo wycieczka bez pociągu się nie liczy :-))) 





Dane wyjazdu:
80.00 km 0.00 km teren
03:22 h 23.76 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:297 m

ŚRODOWE LATARECZKI - FISZEWO

Środa, 14 lutego 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Jezioro-Zwierzno-Stare Dolno-Święty Gaj-Jasna-Budzisz-Żuławka Sztumska-Stare Pole-Fiszewo-Gronowo Elbląskie-Karczowiska Górne-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem) + fotki Marcina




Walentynkowo-popielcowa edycja wtorkowych latareczek w środę wymagała decyzji, co wybrać. Wygrał rower, bo inaczej być nie mogło ;-)

Na zbiórce pojawiło się łącznie 10 osób i po zrobieniu fotek szybko ruszyliśmy w trasę. Dość długą i ciekawą, po Żuławach Wiślanych z lekkim zahaczeniem Pojezierza Dzierzgońsko-Morąskiego. Głównym celem było Fiszewo z tamtejszym pomnikiem powstańców listopadowych oraz kościołem będącym w trakcie prac zabezpieczających (tzw. trwała ruina).

Na starcie zaproponowałem jeszcze Andrzejowi – prowadzącemu grupę w zastępstwie Marka – małe odbicie w Złotowie aby obejrzeć podnoszący się po pożarze dom tamtejszy dom podcieniowy, ale doprawy nie wiem czy grupa tam dotarła.

A nie wiem dlatego, gdyż przed Jasną wjechałem z dużą prędkością w elegancką, ostrokrawędziastą dziurę. Dobicie przedniego koła i przecięcie dętki było naturalną konsekwencją zdarzenia, a powietrze (7 atm.) uciekło tak szybko, że prawie zaliczyłem glebę.

Pion udało mi się jednak zachować, za to czekał mnie z kilometr tuptania do najbliższych zabudowań, aby w świetle latarni wygodnie wymienić sobie dętkę. Byłem sam, bo fotografując wiatraki grupa nieco mi się oddaliła. Dałem znać Andrzejowi, żeby na mnie nie czekali.

Wymiana dętki poszła sprawnie – na szczęście było ciepło (+6,+7 stopni) a i lekki deszcz przyspieszał działania – i po chwili już jechałem w dół do Jasnej. Tutaj przeleciała mi myśl, aby skrócić trasę i odbić na Elbląg, bo słabego asfaltu jeszcze trochę przede mną było, a drugiej dętki nie posiadałem.

Ostatecznie jednak uwierzyłem w swoją szczęśliwą gwiazdę, czyli dobre opony Bontrager R2, które przebiłem po raz pierwszy – a w ogóle to był 4 raz w historii Treka – i pojechałem zgodnie z założoną trasą, czyli na Budzisz.

Po skręcie w tej wsi zaczął mi ładnie wiać wiatr w plecy, a że całkiem ładnie udało mi się napompować ręczną pompką przednią oponę – w domu sprawdziłem, że prawie 6 atmosfer – to i można było rozwinąć dobrą prędkość. Dopóki był dobry asfalt ;-)

W drodze do Elbląga zatrzymałem się w Żuławce Sztumskiej, Złotowie oraz Fiszewie, a efekt tych postojów widać w galerii.

Na koniec zajrzałem na bulwar nad rzeką Elbląg i zrobiłem zdjęcie elbląskiemu sercu – a niech tam :-)) Zaś przebita dętka mogła być synonimem popiołu, także wszystko było na swoim miejscu i zostało już tylko dotrzeć do domku ;-)







Dane wyjazdu:
94.00 km 0.00 km teren
04:24 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:0.3
Podjazdy:293 m

ŻUŁAWSKIE ILUMINACJE

Sobota, 10 lutego 2024 · | Komentarze 0

Trasa:ELBLĄG-Jazowa-Nowy Dwór Gdański-Orłowo-Nowy Staw-Lisewo-Czarlin-Rokitki-TCZEW>>>ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem + 2 filmiki)




Ofert wyjazdowych na sobotę było bez liku, ale zapowiadane opady deszczu sprawiły, że przyspieszyłem swój wyjazd, bo kto to słyszał pedałować w deszczu ;-)

I tak wyszła z tego kolejna jazda pt. ,,Po co spać, jak można jechać”. Jechać przez mokre, śliskie i momentami lodowe Żuławy Wiślane aby przypatrzeć się iluminowanym bardzo ładnie i nie iluminowanym zupełnie żuławskim ciekawostkom.

Nie jest bowiem tak, że Żuławy Wiślane to kraina płaska jak stół z drogami prostymi jak strzała – przez to nudna i monotonna – i na tym koniec. Trzeba wiedzieć, gdzie, kiedy i na co spojrzeć. Ja miałem na to kilka godzin podczas których delikatnie na mnie padało, sypało, wiatr wiał mi cały czas w plecy a także spotkało mnie 6 samochodów. 

Ta ostatnia informacja jest dla tych, co boją się jeździć w nocy. Naprawdę, dzień jest znacznie niebezpieczniejszy.

Pierwsze założenie wycieczki obejmowało dotarcie do Gdańska i powrót stamtąd PKP, ale tak starannie i dokładnie oglądałem sobie i fociłem napotkane obiekty, że masa czasu na to poszła. Dlatego też zjechałem do Tczewa, gdzie wsiadłem w pociąg który w 40 minut dowiózł mnie do domku.

Kubuś został starannie umyty na myjni, a chwilę potem spotkało to mnie w wannie :-)

Następnie zostało patrzeć, jak pada za oknem deszcz …..


Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
78.00 km 0.00 km teren
03:12 h 24.38 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:-1.0
Podjazdy:295 m
Rower:BOCAS

ŚRODOWE LATARECZKI - KWIETNIEWO

Środa, 7 lutego 2024 · | Komentarze 0

Trasa:ELBLĄG-Krzewsk-Zwierzno-Brudzędy-Święty Gaj-Kwietniewo-Rychliki-Jelonki-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA





Spoglądając na prognozy pogody, zapowiadany śnieg i mróz od godziny 16 pogodziłem się z myślą, że wtorkowe latareczki w środę pojadę sobie na kolcach. Skoro Cube na nich stoi, to trzeba korzystać.

W tych prognozach przodował ICM, dobę wcześniej trafnie przewidujący wielogodzinne opady deszczu. Uwierzyłem więc i teraz ;-)

Że jednak i o 16, a i przed 17 nic z nieba nie padało, ani nie sypało, to zabrałem na wycieczkę Bocasa. Kolce zostały w domu i bardzo dobrze, bo bym się na nich mordował na suchym, czarnym asfalcie w zasadzie przez całą trasę. Bowiem trochę nas obsypało na wyjeździe z Jelonek i nieco więcej w Komorowie Żuławskim, ale to też trwało chwilę. Tak dla zrobienia kilku zdjęć – vide galeria.

Poza tym sama jazda to było prawdziwe Pendolino z wiatrem w plecy. Udało mi się utrzymać koło szosowym wymiataczom i jednej wymiataczce, która na końcowych hopkach została nieco z tyłu, ale tym razem wszyscy grzecznie na rondzie Bitwy pod Grunwaldem czekali na rodzynkę Krysię. I tak to powinno wyglądać :-)

Dzięki Maro za organizację przedsięwzięcia i całej ekipie za porywającą jazdę.






Dane wyjazdu:
92.00 km 0.00 km teren
04:23 h 20.99 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-1.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

ŚRODOWE LATARECZKI - MARZĘCINO

Środa, 31 stycznia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Władysławowo-Jazowa-Solnica-Rychnowo Żuławskie-Nowy Dwór Gdański-Tuja-Lubieszewo-Nowy Dwór Gdański-Tujsk-Marzęcino-Kępki-Kazimierzowo-ELBLĄG

MAPA

GALERIA



Styczeń zakończyłem z ładnym przytupem zaliczając szybkie i dalekie latareczki prowadzące mocno okrężną drogą do Marzęcina.  Prawdziwe przytupy i rozgrzewanie palców też było, bo szybko spadająca przy pięknie gwiaździstym niebie  temperatura boleśnie zweryfikowała założone ciuchy. Zabrakło jednej warstwy termicznej i zmarzłem cały okrutnie. Tak to jest, jak się nie patrzy zbyt dokładnie na wykres temperatur ;-)

Na płaskiej trasie Maro zaplanował 1(słownie jeden) postój, co wskazywało, że będzie jeszcze szybciej :-))  W sumie dobrze, bo na postoju było jeszcze zimniej i warto było jechać, a nie stać. Chociaż Dino kusiło ;-)

Przed Elblągiem zastanawialiśmy się co to za mocno oświetlony obiekt wylądował w okolicach. No właśnie: okolicach rzeki, oczyszczalni, elektociepłowni? Obstawiane były mosty, właśnie oczyszczalnia, a na koniec sądzę, że to baza sprzętowo-materiałowa firm biorących udział w przebudowie rzeki Elbląg. Trzeba to będzie kiedyś sprawdzić. 

Dzięki za wspólne kręcenie km i wesołe pogaduchy. 

Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
146.00 km 0.00 km teren
07:28 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:951 m

PIENIĘŻNO

Sobota, 27 stycznia 2024 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Milejewo-Pogrodzie-Frombork-Braniewo-Pieniężno-Orneta-Pasłęk-Bogaczewo-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Sporo osób szykuje się do sezonu ultra 2024, w tym między innymi do Maratonu Elbląskiego. A wiecie, że dobrze przepracowana zima będzie procentowała podczas wiosennych i letnich ultra maratonów.

Jednym z aspektów jazdy ultra jest jazda po zachodzie słońca i z nią będziemy zaznajamiać się najbardziej podczas tych wycieczek. Poza tym będzie okazja do testów swojego sprzętu i odzieży oraz menu na Orlenach.

Na piątej trasie - pierwszej w roku 2024 - cyklu ,,Po co spać, jak można jechać", kręciły korbami ze mną 4 osoby. Na Placu Jagiellończyka o godzinie 22:00 pojawiła się Sylwia, Patrycja oraz Zdzisiek i Tomek. Był też Marcin K. z parasolem i pieskiem, za to bez roweru. Trochę szkoda, no ale dzięki niemu mamy ładne zdjęcie startowe ;-)

Plan zakładał jeszcze udział w nocnej jeździe Marka z Braniewa, który dołączył do nas na tamtejszym, całodobowym Orlenie. Marek spełnił niezwykle ważną rolę w przygotowaniu wyjazdu, gdyż to z nim konsultowałem o godzinie 20 sytuację pogodową w Braniewie, a konkrenie czy pada śnieg, czy jest lód i jak wyglądają drogi w okolicy. To on dał w zasadzie zielone światło do jazdy w tym kierunku.

Do Braniewa pojechaliśmy drogą wojewódzką nr 504 ,,podziwiając" już od Elbląga-Dąbrowy białe pobocza i wielkie kałuże na asfalcie oraz cieniutką koleinę wodno-śniegową na środku drogi. To wszystko płynęło bo temperatura wynosiła +4 stopnie a prognozy nic nie mówiły o ewentualnym mrozie ;-) Przypomnę, że te jazdy odbywają sie zawsze na rowerach szosowych, ewentualnie gravelowych.

Zima swoją kulminację miała - to nie jest niespodzianka - w okolicach Milejewa, czyli na szczycie Wysoczyzny Elbląskiej. Tutaj było nieco więcej śniegu na drodze, ale mokry asfalt w koleinie był na tyle szeroki, że jazda była bezpieczna. Od Żuławskiej Huty zima odpuściła, a od Pogrodzia mogliśmy w końcu wykorzystać moc pięknie wiejącego w plecy wiatru. I tak było do Braniewa w którym zameldowaliśmy się o północy i zgodnie z planem zajechaliśmy na jedyny czynny w tej okolicy Orlen.

Postój grzewczo-schnąco-cateringowy trwał 40 minut. W tym czasie deszcz dał sobie spokój - bo padało na nas z różną intensywnością na całym odcinku z Elbląga do Braniewa - i ruszyliśmy w dalszą drogę do warmińskiego Pieniężna. Im bliżej tego miasta, tym bardziej droga wojewódzka nr 507 stawała się wąska, a koleiny roztopionego śniegu coraz węższe. Warunki robiły się coraz trudniejsze, byliśmy coraz dalej na wschodzie, a plan zakładał jeszcze jazdę pod Lidzbark Warmiński (Babiak) i stamtąd powrót na zachód.

Marek mocno nalegał na jazdę zgodnie z tym planem, ja zaś po wylądowaniu w wyniku poślizgu na poboczu - gleby jakimś trafem nie zaliczyłem - zostałem zwolennikiem zawrócenia już w Pieniężnie. Silnym zwolennikiem ;-) Wariant jazdy na Płoskinię wymagałby powrotu do Braniewa, albo walki z górkami drogi technicznej przy S22 pod wiatr.

Pojechaliśmy więc po trasie Maratonu Elbląskiego do Ornety, walcząc z dziurami, śniegiem i wodą, wodą i jeszcze raz wodą. Deklaruję, że ten odcinek wyleci z tegorocznej edycji o ile nie zostanie połatany do końca maja. Dziur jest obecnie za dużo, poległ na nich Marek, który w jednym momencie przebił dwie dętki wpadając do jednej z nich. Pojechaliśmy dalej, bo to nie była pogoda żeby stać i się przyglądać, a Marek po wymianie dętek doszedł nas jeszcze przed Pasłękiem.

Odcinek do Ornety jechaliśmy tempem emeryckim, bo szybciej się nie dało. Tak samo było zresztą przed Pieniężnem, kiedy to toczyłem się z zabójczą jak na rower szosowy prędkością 15-17 km/h :-))

I tak jakoś dotoczyliśmy się bez dalszych strat do Ornety, gdzie znaleźliśmy się na innej rzeczywistości drogowej, czyli braku zimy na DW 513 między Ornetą i Pasłękiem. Tutaj ,,uprzyjemniał" jazdę wiatr w twarz oraz lekkie opady deszczu i czasami deszczu ze śniegiem. Luzik :-))

Z kilkoma postojami na przystankach autobusowych dotarliśmy o godzinie 7 rano do Elbląga i tutaj każdy rozjechał się w sobie znanych kierunkach do sobie znanych czynności ;-)

Gratuluję całej ekipie udanego, bardzo udanego wyjazdu. Myślę, że pamięć o tej wycieczce bardzo się Wam przyda jakby chciał Was kiedyś przestraszyć jakiś majowy, czy lipcowy deszczyk ;-) Szacun za walkę, za hart ducha, za nie poddanie się i za brak chęci spania. Macie naprawdę nieprzeciętnie duże możliwości :-)

Do zobaczenia - może i za tydzień ;-)

Ps. Znowu się rozpisałem, bo pierwsza wersja relacji miała być niezwykle lapidarna i skrótowa: JPRD :-)))))))








Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:45 h 21.82 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:290 m
Rower:BOCAS

ŚRODOWE LATARECZKI - SAKÓWKO

Środa, 24 stycznia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Węzina-Jelonki-Śliwica-Krasin-Krosno-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

MAPA




Delikatne 40 minut opóźnienia startu nie pozwoliło mi obejrzeć z grupą pomnika bohaterskiego lotnika w Sakówku, ale pozwoliło przeprowadzić intensywny trening w deszczu mniejszym i większym oraz pokręcić z ekipą połowę dystansu. 

A Sakówko odwiedzę sobie za dnia i w słońcu :-))