Dane wyjazdu:
Temperatura:10.0
POMOSTY BĄGARCKIE
Niedziela, 23 lutego 2014 ·
| Komentarze 2
Trasa: ELBLĄG-Wikrowo-Szopy-Gronowo Elbląskie-Różany-Rozgart-Jasna-Bągart-Jankowo-Kwietniewo-Święty Gaj-Nowe Dolno-Krzewsk-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG
FOTOGALERIA (z opisem)
Na Placu Słowiańskim pojawiły się 22 osoby gotowe do jazdy w kierunku Bągartu. Wynik jak na luty bardzo dobry, ale w końcu to nie jest typowy luty :-). Naszym celem było ponowne odkopanie pomostów bągarckich, które w czasach szlaku bursztynowego oraz biskupa Wojciecha umożliwiały pokonanie rzeki Dzierzgoń. No dobra , może nie odkopanie a ich zlokalizowanie w terenie :-).
Z Elbląga wyjechaliśmy ulicą Żuławską i przez Helenowo dotarliśmy do Wikrowa. Tutaj zarządziłem dłuższą przerwę, bo należało utwardzić charakterystyczną miękkość w tylnej oponie. Jak się potem okazało nie po raz ostatni w tym dniu.
Z Wikrowa skierowaliśmy się nie na Jegłownik, bo ta droga to już istny horror nawet dla rowerów MTB, a ruszyliśmy w kierunku Szop na DK 22. Potem brukowaną drogą dotarliśmy do urokliwego 140-letniego drewnianego domu którego gospodyni nieco się zaniepokoiła naszym nalotem. Ale że nie wyglądaliśmy jak oddział Birkutu to szybko zapanował spokój :-). Na tym odcinku towarzyszył nam najlepszy przyjaciel człowieka, wyjątkowo sympatyczny, nieszczekający czworonóg.
W Gronowie Elbląskim odwiedziliśmy sklep przy dworcu, gdzie towarzystwo zostawiło sporo kasy, a Darecki już sprawdzał rozkład jazdy autobusów. Widać jednak trzeba by było długo czekać, bo pojechał z nami dalej ;-). Spokojnie jechaliśmy dalej kontemplując piękną pogodę i żuławskie widoki. Przez Rozgart przejechaliśmy nie zatrzymując się, a za nim skręciliśmy na Jasną. Nie byłem w tej wsi już wiele lat i widoczny kościół sprawił, że go uwieczniłem. W międzyczasie grupa oddaliła się i przejechała przez skrzyżowanie prosto, podczas gdy trzeba było skręcić w lewo. Szybkie telefony zawróciły pędziwiatrów :-).
Powoli zbliżaliśmy się do doliny rzeki Dzierzgoń i czas był spojrzeć na domniemane miejsce lokalizacji pomostów. Pomocne okazały się w tym
niemieckie mapy. Tak więc skręciliśmy w prostopadłą do rzeki drogę gruntową, która płynnie przeszła niebawem w miękkie pole. Białe opony
nowego roweru Eli nieco zmieniły swoją barwę ku rozpaczy właścicielki, ale amortyzator pozostał biały tak więc nie było tak źle :-).
Pojawiły się jeszcze płyty ,,Jumbo'', pole w wersji twardej, kanał z pomostem z XX wieku i wreszcie stanęliśmy na wale rzeki Dzierzgoń. Pomostów nie było widać, za to widać było Dareckiego po drugiej stronie rzeki. Jego misja eksploracyjna też nie przyniosła rezultatów zarządziłem więc odwrót do Bągartu. W miejscowym sklepie towarzystwo zakupiło ,,kiełbę'' bo w planach był ,,ugień'' w
miejscu piknikowym przed Kwietniewem.
Piknik był I klasa, zupełnie zapomnieliśmy o pomostach :-). Potem ekipa rozjechała się w kilku kierunkach, ja z grupą 5 osób zabrałem się do Elbląga bez udziwnień. Powrót przebiegał zgodnie z planem aż do Krzewska, gdzie poczułem charakterystyczne bujanie tyłu roweru. Po raz drugi miałem przebitą dętkę :-/. Nie miałem też drugiej dętki ( którą zazwyczaj wożę), bo była w trakcie reperacji po wcześniejszej wycieczce.
A pierwsza została wymieniona rano w Wikrowie. Do tego miałem mało czasu żeby dotrzeć do Elbląga na umówioną godzinę. Wszystko to sprawiło, że nie wykorzystałem łatki z obawy przed jej odklejeniem się w wyniku pośpiechu, a postanowiłem dopompowywać dętkę. Do miasta miałem około 10 km. Na tym dystansie użyłem 13 razy pompki co spowodowało lekką kontuzję prawej ręki :-). Zdążyłem na czas, ale nie życzę nikomu takich atrakcji :-).
Dziękuję wszystkim za liczne stawienie się na kolejnej jeździe. Wycieczkę będę wspominał długo i to nie tylko ze względu na pomosty :-). Pozdrower.