INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
777.00 km 0.00 km teren
33:11 h 23.42 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:3702 m

MARATON 777

Sobota, 7 czerwca 2014 · | Komentarze 20

Trasa: ELBLĄG-Pruszcz Gdański-Kościerzyna-Bytów-Miastko-Biały Bór-Szczecinek-Okonek-Jastrowie-Złotów-Więcbork-Mrocza-Nakło nad Notecią-Bydgoszcz-Solec Kujawski-Toruń-Golub Dobrzyń-Rypin-Brodnica-Nowe Miasto Lubawskie-Ostróda-Morąg-Małdyty-Pasłęk-Rzeczna-Jelonki-Stankowo-Krzewsk-Raczki Elbląskie-Elbląg-Władysławowo-Kępa Rybacka-Nowakowo-ELBLĄG

TRASA

FOTOGALERIA


DystansCzas jazdy
















Idea maratonu 777 powstała w mojej głowie po uzyskaniu informacji, że Elbląg w roku 2014 będzie obchodził 777-lecie założenia. Od pomysłu przeszedłem do planowania trasy i w ten sposób powstała pętla z Elbląga przez Kościerzynę, Bytów, Szczecinek, Bydgoszcz, Toruń, Mławę i Ostródę do Elbląga. Pozostało namówić paru pozytywnie zakręconych ,,wariatów’’ i pojechać w trasę :-)

Namawianie poszło całkiem sprawnie, tak sprawnie że w trasę ruszyły dwie ekipy. Jedna już o 18 (KrzysiekMariusz, Leszek) ruszyła na trasę, obawiając się niepotrzebnie zbyt dużego tempa grupy drugiej, która o godzinie 22 wystartowała z Placu Słowiańskiego w towarzystwie licznego grona kibiców na rowerach. Ludzi było tyle, że sam nie wiedziałem kto ile zamierza jechać, poza Robertem rzecz jasna.

Peletonik ruszył w trasę ulicami Warszawską i Żuławską, aby potem skręcić na obwodnicę Elbląga i DK 7 popedałować na zachód. Zdążyłem ustalić, ze dalej niż granice miasta zamierza jechać osiem osób. Mirek towarzyszył nam do Nowego Dworu Gdańskiego, a Radek do Wisły w Kiezmarku. W międzyczasie dogoniliśmy bikera, który jechał na Hel i do ronda w Przejazdowie jechał on z nami. Tempo jazdy było wspomagane wiatrem w plecy, co skutkowało wskazaniami licznika w granicach 30 km/h.

Niebawem zameldowaliśmy się więc w Pruszczu Gdańskim ( 60 km) i zaczęła się wspinaczka na Kaszuby. Wysokościomierz niebawem dotarł w okolice 250 metrów n.p.m a tempo jazdy zbytnio nie spadło! Czas było ogarnąć chłopaków, bo istniało ryzyko przegrzania się już po 100 km. ,,Szczęście’’ sprzyjało, bo w Kościerzynie podczas popasu stacji benzynowej ujawniła się przebita dętka i postój się przedłużył. Zadzwoniłem też do Krzyśka z pytaniem, gdzie są i usłyszałem że w Szczecinku. Oznaczało to, że około 100 km przed nami.

Chwilę potem zaczęło świtać i mogliśmy zacząć podziwiać urokliwe kaszubskie krajobrazy. Poranne mgły przed Bytowem skusiły nas do krótkiej sesji foto, po której poddaliśmy analizie zamek krzyżacki w tym mieście, jeden z ostatnich na szlaku zamków gotyckich którego jeszcze nie miałem w swojej kolekcji. Tutaj też trzech kolegów (Mariusz, Sławek i trzeci biker – sorry, imię umknęło mi w mrokach nocy) zawróciło do Elbląga.

Dalszą jazdę kontynuowałem z Robertem i Wojtkiem. Chłopaki na szosówkach jechali nieco z przodu, ale czekali na mnie co jakiś czas :-). Odcinek między Bytowem a Miastkiem to bardzo sympatyczna droga w lesie z licznymi zakrętami, podjazdami i zjazdami co powodowało że jazda była ciekawa i urozmaicona .

W Miastku zrobiliśmy pierwszą próbę śniadaniową, ale otwarty pensjonat gotował tylko dla swoich gości. Dla trzech bikerów składników na śniadanie nie było. Skończył się też pomagający wschodni wiatr i teraz wiało z boku. Szukając dalej śniadania dotarliśmy do sławnej z licznych fotoradarów miejscowości Biały Bór, gdzie w Hubertusie udało nam się złapać Pana Boga za nogi. Za 20 zł zaoferowano nam śniadanie w formie … bufetu. Stół opustoszał prawie zupełnie po naszym ,,śniadanku’’ – zrobiliśmy istny twister :-)).

Teraz można było spokojnie jechać dalej, chociaż trzeba przyznać, że jak na drogi krajowe okolice te nie są bogato wyposażone w gastronomię.

W Szczecinku zatrzymaliśmy się przy sklepie, współczując przy okazji mieszkańcom miasteczka życia na rozwidleniu dwóch dróg krajowych, gdzie nawet w sobotę ruch był duży. Za Szczecinkiem jazda prowadziła w kierunku południowym, a wiatr zaczął wariować. Tak bardzo, ze zdobyłem się na wysiłek dogonienia traktora z przyczepami i w jego tunelu powietrznym spędziłem kilka kilometrów.

Chłopaki w tym czasie relaksowali się w fontannie w Okonku, gdzie i ja do nich dołączyłem. Fajna sprawa, bo i upał po drodze się zrobił ;-). Niebawem pożegnaliśmy się z drogami krajowymi i za Jastrowiem skręciliśmy w kierunku Złotowa i Więcborka. Tutaj rzucił się nam w oczy oryginalny most kolejowy, na widok którego palce same zacisnęły się na klamkach hamulcowych.

Dalsza droga to mozolne pedałowaniu po nudnej drodze, z długimi prostymi i bez lasów. I tak aż do Nakła nad Notecią, które ominęliśmy obwodnicą na DK 10 i trasą znaną z BB Tour ruszyliśmy w kierunku Bydgoszczy.

Obiadokolację zjedliśmy w przydrożnym zajeździe przed miastem i omijając centrum pojechaliśmy obwodnicą poznając przy okazji szczegóły trasy BB Tour, który w sierpniu będziemy ponownie jechać. Obwodnica jest bowiem na odcinku drogą ekspresową i rowerem nie można się tam poruszać. Za Bydgoszczą zaczął zapadać zmrok i zaczęła się druga noc w siodle.

Na początek nocki pewne ożywienie wprowadziła grupa rowerzystów, która jechała poboczem po lewej stronie, celując na czołowe zderzenie z nami. Przed Toruniem odwiedziłem stację benzynową, gdzie przetestowałem kawę mrożoną. Dobra rzecz, chociaż droga.

Chłopaki w tym czasie byli już na dworcu PKP w Toruniu, bo Wojtek postanowił zakończyć jazdę na 470 km. Nasze namowy i przekonywania, że to już blisko i z ,,górki’’ nie przyniosły efektu. Kupił bilet i oddalił się na zasłużony odpoczynek. Gratuluję życiówki osiągniętej w bardzo dobry sposób i wiem, że masz potencjał na nieco więcej.

Nocny Toruń to fotografie na moście drogowym przez Wisłę, rzut oka na tętniącą życiem starówkę ( godzina 0.00), nowa estakada przy wyjeździe z miasta i zarys nowego mostu drogowego przez Wisłę. To także kryzys senny, który zmusił mnie do krótkiej pauzy na przystanku autobusowym w Lubiczu Górnym.
Robert w tym czasie odpowiadał na pytania zaniepokojonych służb, co nam się stało, że jeden śpi na przystanku, a drugi siedzi w trawie :-)

Dalsza jazda prowadziła do Golubia-Dobrzynia. Tempo jazdy siadło, 50 km jechaliśmy około 3 godzin, ratując po drodze życie sympatycznego jeża i gdzieś tam jeszcze przysypiając. Za Golubiem trasa prowadziła do Rypina, gdzie w lokalnym sklepie wzbudziliśmy lekki popłoch pytając się o możliwość zjedzenia śniadania. Możliwości nie było. 

Postanowiliśmy nie pchać się dalej drogami wojewódzkimi na Mławę, gdzie pewnie nic nie było, a mapa mówiła że drogi nie mają zakrętów i lasów też brak, i ruszyliśmy na północ w kierunku Brodnicy. Kierunek wiatru też pewnie miał znaczenie.

W Brodnicy udało się znaleźć wyszynk, na śniadanie zjadłem spaghetti, a Robert schabowego. Typowe polskie śniadanie ;-). Interwały okolic Kurzętnika przelecieliśmy jak z procy. Nawiązałem kontakt telefoniczny z ekipą jadącą od godziny 18 i ku mojemu lekkiemu, a w zasadzie dużemu zdziwieniu usłyszałem, że są w Ostródzie!!! Szok :-).My w tym momencie mieliśmy do niej 40 km, ale chłopakom nie chciało się czekać.

W Ostródzie nadszedł czas na obiad (pizza) i lody. Zgodnie z planem ruszyliśmy na Łuktę aby przez Morąg i Małdyty zameldować się w Pasłęku. Na liczniku miałem 700 km i należało teraz ,, cudownie’’ rozmnożyć 20 km i zrobić 70. Normalnie bowiem z Pasłęka do Elbląga jest 20 km. Robert nie miał takich problemów bowiem jemu 777 km pojawiło się na liczniku szybciej z tego powodu, że jeździł w piątek przed głównym wyjazdem.

W Pasłęku zatem pożegnaliśmy się, a ja ruszyłem dookoła Jeziora Druzno, a potem na Wyspę Nowakowską. Wjeżdżając ulicą Mazurską do Elbląga miałem 762 km i po ponad 30 godzinach jazdy trzeba było jeszcze 15 km dokręcić. Czegóż się nie robi dla magii cyferek, ale to był już lekki masochizm :-)

W końcu trzy siódemki pojawiły się na liczniku i w ten sposób można było zjechać do domu. Gratuluję wszystkim finiszerom maratonu 777, niezależnie ile kilometrów wykręcili. Tyle osób pobiło swoje rekordy życiowe, że to coś niesamowitego. Jest moc w narodzie elbląskim :-). 

Kategoria SUPERMARATONY



Komentarze
MARECKY
| 21:00 czwartek, 31 lipca 2014 | linkuj Dzięki :-) Jak spojrzysz na wiek startujących w BBTour to może zmienisz zdanie ;-). Pozdrower.
sikorski33
| 11:46 sobota, 12 lipca 2014 | linkuj Gratulacje dla wszystkich pozytywnie zakręconych, startujących w maratonie rowerzystów:)))
Zazdroszczę wam tak pięknej przygody, ja bym już nie dał rady , nie te lata :(
MARECKY
| 11:26 poniedziałek, 7 lipca 2014 | linkuj Dzięki wszystkim za miłe słowa :-). Pozdrower.
rafi1368
| 23:04 sobota, 14 czerwca 2014 | linkuj Brawo i gratulacje za dotarcie do celu.
MarekB
| 15:39 piątek, 13 czerwca 2014 | linkuj Ekipa Mareckiego i Krzyśka pocisneliście naprawdę - gratulacje.
kbialy2002
| 11:17 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj My skończyliśmy z dystansem 741km ale nic nie było mowy o dokręcaniu... no przecież mogliśmy... będzie niedosyt... świetnie się jechało... Pozdrowienia dla wszystkich którzy ukończyli czy też nie...
MARECKY
| 06:17 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj Andrzej: :-)

Pixon: Dzięki. Maraton ukończyło w dwóch grupach 5 osób.

piotrkol: Maraton nawiązywał do 777 lecia założenia Elbląga. 800 km już za 23 lata :-)

stu: Czas brutto to 45 godzin. Od 22 w piątek do 19 w niedzielę.

maron126: Dzięki za wspólne kręcenie. Do następnego :-)

oczywiście tchórzliwy tchórz itd : Masz zupełną słuszność. Dokręcanie trwało od Pasłeka w którym miałem 700 km :-). Końcówka była na ulicach Elbląga. Czego się nie robi dla swojego miasta i jego jubileuszu :-))

kgrznany: Masz zupełną słuszność :-)

gustav: Najlepsi jeszcze nie ruszyli w trasy ;-)

ledrok: Gratuluję życiówki i dzięki za towarzystwo :-)
ledrok
| 04:27 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj Dzięki Marecky za wspólną wyprawę choć nie do końca .Życiówka wykręcona ale kolana słabo to zniosły.Do następnego
gustav
| 23:02 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj co to sie dzieje na tym BS? codziennie nowe rekordy hehe :D ale co to takie 777km dla BBTourowca :))
kgrzany
| 22:19 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj ależ "oczywiście itd." ja też nie wierzę w taką dokładność, ale z dokładnością do kilku kilometrów to obecnie nie ma problemu i te brakujące do 777 łatwo po mieście wykręcić. Pozdrawiam i gratuluję (panu Robertowi też).
oczywiście tchórzliwy tchórz itd | 21:50 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj sry ale nie wierzę w garbate aniołki i planowane trasy powyżej 100 km co do 300 metrów, no wybaczcie mi polityczną niepoprawność ale za komuny takich kitów 300 metrowych nikt nie ważył się sadzić
maron126
| 17:09 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Siema MARECKY,tu MARIUSZ ( kapeć w Kościerzynie ),dalej w trójke dotarliśmy do naszego grodu na kołach -385 km=19,40 godz.,czas brutto.Do następnego razu :-)
stu | 15:41 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj czas jazdy ponad 33 godz a ile dni zeszło ogółem ?
piotrkol
| 15:20 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj dla mnie niewyobrażalne liczby :D Gratuluje
A nie kusiło do 800 dokręcać? :P
Pixon
| 12:59 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Z ciekawości zapytam ile osób ukończyło?
Pixon
| 12:57 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Wow! Gratuluję ponad ludzkiego wyczynu, nieosiągalnego dla większości. :)
Andrzej | 11:56 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Jestem pod wrażeniem !!!!
MARECKY
| 11:38 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Dzięki. Jak to mówią - celem była droga :-)
Nefre
| 11:17 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Gratki za dystans
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]