INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
149.00 km 80.00 km teren
08:44 h 17.06 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy:1724 m

SZLAK WZGÓRZ SZYMBARSKICH, KASZUBY

Sobota, 10 października 2015 · | Komentarze 3

Trasa: KARTUZY-Sierakowice-Bącz-Borzestowo-Uniradze-Gołubie-Szymbark-Sławki-Borcz-Michalin-Przywidz-Mierzeszyn-PRUSZCZ GDAŃSKI

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA

Było pysznie i wspaniale :-)




Już od kilku lat jeżdżę w październiku na Kaszuby podziwiać w urokliwej scenerii pagórków i jezior polską złotą jesień a przy okazji eksplorować piesze lub rowerowe szlaki tych okolic. Tym razem wybór padł na Szlak Wzgórz Szymbarskich meandrujący na dystansie 120 km z Sierakowic do Sopotu. Jest to bodajże najdłuższy z kaszubskich szlaków i piechurom jego pokonanie zajmuje kilka dni. Na rowerach można go przejechać znacznie szybciej, chociaż w warunkach krótkiego dnia wiedziałem że całego dystansu zrobić się nie da.

Na wycieczkę namówiłem Krzyśka, Mariusza i Sławka i bardzo bladym świtem pojawiliśmy się w pociągu, który zawiózł nas do Gdańska. Tam przesiedliśmy się w pachnący świeżością szynobus pachnącej nowością Pomorskiej Kolei Metropolitalnej podążający do Kartuz. Po godzinie byliśmy w sercu Kaszub i przy pierwszych promieniach wschodzącego słońca ruszyliśmy do Sierakowic.

Dało się odczuć i zobaczyć lekki mróz (-2), który niebawem zwiększył się do -4 stopni. Nic więc dziwnego, że po 23 km takiej rozgrzewki od razu zajrzeliśmy do sierakowickiej cukierni na ciepłą kawę i herbatę. Ciacho też było :-).

Początek szlaku ma swoje miejsce przy kościele, ale czarnej kropki oznaczającej go tam nie znaleźliśmy. Dalsze znaki jednak już były i bez trudności wyjechaliśmy z Sierakowic. Zaraz potem wjechaliśmy w las i można było skupić się na podziwianiu błyszczącego w promieniach słońca szronu i klimatycznych jeziorek turzycowych. Jazdę co i rusz przerywały sesje fotograficzne, a ja się zastanawiałem kiedy skończy się szeroka terenowa droga, która zupełnie nie przypominała drogi szlaku pieszego. Jak się miało potem okazać wąskich ścieżek, tak charakterystycznych dla szlaków pieszych, na pokonanym odcinku mieliśmy bardzo mało.

Po kilkunastu kilometrach urozmaiconej, interwałowej jazdy było nam już zupełnie ciepło. Nawigacja przebiegała sprawnie, bo oznakowanie widać że było odnawiane. Kilka błędów nawigacyjnych jednak się przydarzyło, jeden był związany z kampanią wyborczą i plakatami kandydatów, które skutecznie zasłoniły znaki prawoskrętu, inny był powiązany z wycinką drzew i brakiem oznakowania na dystansie kilkuset metrów. Najzabawniejsze było kręcenie się w kółko w okolicach Uniradza – sam nie wiem jak tego dokonaliśmy :-).

Szybko jednak wracaliśmy na szlak i kontynuowaliśmy dalszą jazdę. Pomimo bardzo dobrych warunków pogodowych, suchej i szerokiej drogi tempo jazdy nie było duże. Dłuższe postoje mieliśmy w Zgorzałym nad Jeziorem Raduńskim Górnym i w Szymbarku, gdzie widzieliśmy klimatyczne wozy drabiniaste.

Kulminacją naszej jazdy była wspinaczka na Wieżycę, czyli najwyższy szczyt Niżu Polskiego. Podjazd nie sprawił nam większych trudności, miny pieszych turystów były bezcenne :-). Wejście na wieżę jest obecnie biletowane (szczegóły w fotogalerii), tak więc jak już zapłaciliśmy to sesja fotograficzna była długa. Widoczność nam dopisała, Kaszuby prezentowały się oszałamiająco.

Zjazd z każdej góry to duża frajda, nie inaczej było i teraz. Sucho, szeroko, bez ludzi – można było puścić klamki hamulcowe. Po zjechaniu dobrych 100 metrów w pionie ruszyliśmy dalej na zachód.
W okolicach wsi Borcz zacząłem się zastanawiać gdzie zdołamy dotrzeć przed zapadnięciem zmroku, a odpowiedź na to pytanie nadeszła za Michalinem, gdzie podczas dynamicznego zjazdu po betonowych płytach straciliśmy z oczu czarne znaki Szlaku Wzgórz Szymbarskich.

Wracać pod górę nikomu się już nie chciało tak więc ruszyliśmy przed siebie, wiedząc że na wschodzie musi być jakaś cywilizacja ;-). Nazywała się ona Przywidz i była wyposażona w pierogarnię, gdzie nastąpiła długa pierogowa rozpusta.

Z Przywidza czekał nas zjazd (okraszony najpierw masywnym podjazdem za Przywidzem) na Żuławy, do Pruszcza Gdańskiego gdzie skorzystaliśmy z PKP kończąc tą jazdę uchachani jak - nie przymierzając - konie po westernie (cyt. Frans).

Dziękuję Panowie za wspólne kręcenie i moc wrażeń wizualno-smakowych :-). Do zobaczenia w listopadzie, kiedy to sprawdzimy postęp prac na trasie GreenVelo w obszarze dwóch pierwszych królestw rowerowych.


Kategoria WYCIECZKI 50-150



Komentarze
kbialy2002
| 15:24 czwartek, 15 października 2015 | linkuj Było zaje... i pewnie nie ostatni raz... Dzięki Marek za organizację....
MARECKY
| 15:33 wtorek, 13 października 2015 | linkuj Dawno to było, bardzo dawno. Ciekawe co tam u Marka słychać? A relacja czeka na Ciebie :-).
ROOL
| 19:13 poniedziałek, 12 października 2015 | linkuj z Burym zażyłem Kaszub.(byliśmy razem?) Na pewno tam wrócę! Czekam na realację
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iadls
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]