INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
140.00 km 10.00 km teren
06:15 h 22.40 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:686 m

PUDŁOWIEC, STĄŻKI, KOŚLINKA

Poniedziałek, 19 września 2016 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Markusy-Nowe Dolno-Grądowy Młyn-Wysoka-Rychliki-Rejsyty-Pudłowiec-Lipiec-Prakwice-Stare Miasto-Matule-Cieszymowo-Stążki-Mikołajki Pomorskie-Dąbrówka Pruska-Ramzy Małe-Czarlin-Sztum-Koślinka-Łoza-Lasy-Klecie-Stare Pole-Jegłownik-Wikrowo-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA (z opisem) Pudłowiec
Pudłowiec © MARECKI

Jadąc ostatnio do Surbajn zobaczyć dom podcieniowy, przed Myślicami minąłem po raz kolejny drogowskaz – Pudłowiec 3 km. Nigdy tam jeszcze nie byłem, a wiem, że miejsce to jest warte odwiedzenia ze względu na dość dobrze zachowanie ruiny pałacu z XIX wieku. Zresztą, elbląscy rowerzyści odwiedzali już tą miejscówkę, tylko mnie nie zabrali ze sobą;-).

Jadąc wtedy obejrzeć dom podcieniowy już nie zbaczałem z obranego kursu, ale jak dorwałem relację Buczka z jego eksploracji tych okolic postanowiłem działać. Pojawiło się wolne okienko, pogoda też była fotograficzna, więc ruszyłem w drogę. Cube ma już obuwie terenowe na sobie, więc trasy zbyt szczegółowo nie planowałem. Na oponach 2,2 każda droga dobra:-). Połączyłem w całość kilka miejsc już widzianych, niewidzianych, widzianych z daleka lub niedokładnie i tyle.

Pod Myślice dotarłem prawie tą samą trasą, co jadąc do Surbajn z tą różnicą, że z Wysokiej do Rychlik dotarłem skrótem terenowym (2 km). Nowości zaczęły się dopiero jak przed Myślicami skręciłem na wspomniany Pudłowiec. Szybkim asfaltem dotarłem do wsi, zrobiłem sesję fotograficzną pałacowi i stojącemu obok pracującemu tartakowi z ciekawym murem z kamieni i cegieł.

Dalej pojechałem w kierunku Lipca, bo być w Lipcu we wrześniu wydało mi się ciekawe. Da się? Da się!:-) Po drodze dwa razy widziałem pozostałości linii kolejowych (Elbląg-Myślice, Malbork-Myślice) i dwa razy przekroczyłem rzekę Dzierzgoń.

Przed Prakwicami ponownie przejechałem linię kolejową Malbork-Myślice, ale o jeździe dawnym torowiskiem ciężko było myśleć z powodu królującej zieleni, bardzo bujnej zieleni. Nawet Kristofer nie dałby rady:-). W Prakwicach spojrzałem na zabytkową kuźnię podcieniową i ruszyłem na Stare Miasto. Wcześniej rozpytałem miejscowych o drogę widoczną na mapie, którą jechaliśmy w roku, ale okazała się być już zaorana, a szlak przeniesiony.

Tak, więc sympatycznym szutrem przez las dotarłem do Starego Miasta, gdzie obejrzałem wielokrotnie mijany kościół stojący na wzgórzu przy DW 515. Po jego analizie ruszyłem na południe i chwilę przed zjazdem w kierunku Monasterzyska Wielkiego dostrzegłem z szosy Kamień Wilhelma. Inskrypcje są na nim mocno zatarte i omszałe ( tu lepiej widać –nr 9), ale bez wątpienia cesarz położył tutaj kapitalnego rogacza:-).

Monasterzysko Wielkie jest zupełnie małą wsią, ale że spodobał mi się stojący w niej ceglany komin otoczony morzem kukurydzy postanowiłem i ją odwiedzić. Dalsza droga prowadziła przez Matule do znanego mi ze Szlaku Zamków Gotyckich na Powiślu Cieszymowa Wielkiego. W 2013 roku nie dotarłem jednak do stojącego nad oczkiem wodnym dworu, który teraz został przeze mnie ujęty fotograficznie.

Dalsza droga prowadziła,,na skróty’’ po betonowych płytach do Stążek, które słyną z odnowionego przez Agencję Nieruchomości Rolnych (ANR) pałacu. Jest tam też ładne kąpielisko jeziorowe. Przy pałacu spędziłem sporo czasu, bo czekałem aż słońce łaskawie zajdzie za chmury i przestanie świecić prosto w obiektyw. Jak się doczekałem i podjadłem w tym czasie to ruszyłem dalej, na Mikołajki Pomorskie.

Przed Mikołajkami zatrzymał mnie kierowca samochodu z Gniezna z pytaniem, gdzie tu budowana jest droga S7, bo szuka miejscowości Dworek. Tak się składało, że z Dworka właśnie wyjechałem, ale od budowy S7 to dzieliło nas dobre kilkadziesiąt kilometrów:-). Nieszczęśnika tak poprowadziła nawigacja, że Dworek na Żuławach Wiślanych, tuż przy Wiśle zrobił się Dworkiem na Powiślu. Dłuższą chwilę zajęło mi wytłumaczenie, jak ma dotrzeć do tego właściwego:-).

W Mikołajkach Pomorskich okazało się, że stara droga do Dąbrówki Pruskiej w wyniku przebudowy linii kolejowej Gdynia-Warszawa jest już ,,ślepa’’ a nowej na mapie to jeszcze nie miałem. Koniec języka za przewodnika i już jechałem nowym asfaltem do Dąbrówki Pruskiej. Tam zobaczyłem na mapie ikonę zespołu dworsko-parkowego w Ramzach Małych i postanowiłem odwiedzić tą nieznaną miejscówkę. Drogą się nie przejmowałem – płyty, bruk, piach dla opon 2,2 to standard.

Dwór w Ramzach Małych okazał się być w świetnym stanie, co widać w galerii. Obecnie jest własnością ANR. Jadąc dalej dotarłem do Czernina, widocznego z daleka dzięki czerwonemu, spadzistemu dachowi kościoła. Postanowiłem go odwiedzić, bo choć to budowla nowa w jej otoczeniu są dwie ciekawostki. Jedna – bardzo na czasie – to tablica na ścianie kościoła poświęcona żołnierzowi AK Zdzisławowi Badocha ,,Żelaznemu’’, który zginął w Czerninie w 1946 r. Druga zaś to tablica na głazie narzutowym poświęcona budowniczemu i pierwszemu proboszczowi tej świątyni.

Teraz pozostało wjechać do Sztumu, odwiedzić Orlen, zjeść, odpocząć i szybko uciekać z ruchliwej DK 55 w prawo na Dąbrówkę Malborską. Nie uwierzycie, ale tak jeszcze ze Sztumu nie wracałem. Obejrzałem od tyłu sławne sztumskie więzienie, nawet pojeździłem po jego dawnej części i dobrym asfaltem dotarłem do ciekawej wsi Koślinka. Dlaczego ciekawej? – patrz galeria.

W Dąbrówce Malborskiej byłem raz pociągiem w wyniku pomyłki kolejowej w Malborku, ale był to 1986 rok i mały Marecki niewiele z tego krótkiego pobytu pamięta:-)). Rowerem nie byłem nigdy, dlatego też obejrzałem z zewnątrz i wewnątrz zabytkowy kościół, którego proboszczem jest od niedawna ksiądz z elbląskiej katedry Św. Mikołaja.

Za Dąbrówką przekroczyłem DW 515 i wjechałem do Łozy. Z daleka uwieczniłem widziany już z bliska kościół i skręciłem w kierunku wsi Lasy. Spotkałem na tym odcinku drogowców, którzy zamieniają brutalną, niemiecką drogę z kamieni polnych na asfaltowy dywanik:-). Już w listopadzie ma być gotowa.

Skrótem obok płotu lotniska wojskowego i przez pole dotarłem do Klecia, do którego też coraz bardziej zbliża się nowoczesność w postaci asfaltu. Niebawem z kultowych żuławskich bruków nic nie zostanie.

Drogą rowerową dotarłem do Starego Pola i dalej do Ząbrowa też korzystałem z tego udogodnienia. Potem już bez większych emocji wielokrotnie pokonywaną trasą dotarłem przez Jegłownik i Wikrowo do Elbląga spoglądając jeszcze na potężniejące z każdym dniem filary nowego wiaduktu nad S7 w ciągu ulicy Żuławskiej.



334 dni do MRDP.

Kategoria WYCIECZKI 50-150



Komentarze
MARECKY
| 16:00 sobota, 24 września 2016 | linkuj Tak, śladów torowisk jest tam pełna oferta. Mieć tylko maczetę albo inny spychacz i do przodu. Rzekę Dzierzgoń pierwszy raz przekroczyłem niedaleko jej ujścia do Jeziora Druzno (Dzierzgonka), aby potem zobaczyć ją mikroskopijną przed Myślicami. Można by pokusić się o dotarcie do jej źródła.
Monasterzyska w ogóle bym nie odwiedził, gdyby nie ten komin w kukurydzy u Ciebie :-). Bez kukurydzy to już nie to. Stał taki luzem jeszcze kilka lat temu w Wilkowie nad Elblągiem.
Cmentarze średnio mnie już interesują, w zasadzie tylko mennonickie - mam go na mapie, ale walcząc z płytami betonowymi i będąc już myślami w Stążkach pominąłem go.

Pozdrawiam.
Buczek
| 22:17 czwartek, 22 września 2016 | linkuj Ja byłem w Lipcu w sierpniu, a może w sierpniu byłem w Lipcu... jakoś tak latem to było.
Masz też takie wrażenie, że gdzie się tam nie ruszysz, to albo Dzierzgoń [rzeka], albo starotorze?
Ten kamień na południe od Starego Miasta też zauważyłem przypadkiem, i będąc już rozpędzony, hamowałem ostro.
Komin w Monasterzysku robi też duże wrażenie bez kukurydzy - tu na Stronie Tomka.
Stary cmentarz przy drodze z Cieszymowa do Stążek nie znalazł się w galerii. Nieciekawy, czy nie odwiedziłeś?

Fajna wycieczka z konkretnym dystansem. Przyjemnie się oglądało. Dzięki.
MARECKY
| 08:37 środa, 21 września 2016 | linkuj Ma swój klimat, to fakt :-)
niradhara
| 17:48 wtorek, 20 września 2016 | linkuj Urocza ruina :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]