Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Imprezy upamiętniające rocznicę stu lat
odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 roku odbywają się już od
dłuższego czasu. W tym cyklu nie mogło zabraknąć rowerowego akcentu, który
dokonał się 14 października na nieprzypadkowo
100 km trasie okrężnej z Elbląga.
Jubileuszowa
edycja Miejskiej Wycieczki Rowerowej (MWR) pod wszystko mówiącym tytułem ,,100
km na 100 lat’’ była nietypową nie tylko z uwagi na bardzo długi dystans, ale
także fakt prowadzenia zapisów. Trwały
one krótko, gdyż z uwagi na duże
zainteresowanie pula 50 miejsc została szybko wyczerpana.
Po tym fakcie pozostało czekać do dnia wycieczki i mieć nadzieję, że w
roli głównej nie wystąpi … pogoda. Nic takiego na szczęście nie nastąpiło i od
poranka mogliśmy się cieszyć bezchmurnym niebem w towarzystwie
południowo-wschodniego wiatru.
Plac Dworcowy w Elblągu pierwszy zapełnili rowerzyści z Tczewa, a
zaraz za nimi zaczęli zjeżdżać się elbląscy miłośnicy dwóch kółek. Po
sprawdzeniu listy obecności, dopisaniu chętnych w miejsce 8 osób nieobecnych,
rozdaniu okolicznościowych znaczków ,,button’’ oraz talonów na bufet we
Fromborku pozostało zrobić tradycyjne zdjęcie startowe i ruszyć w trasę.
Kolorowy peleton został podzielony na 3 grupy, gdzie każda miała swojego
opiekuna.
Spokojnym tempem, świadomi długości trasy ruszyliśmy do przodu. Na pierwszym bufecie w Dworze Dawidy mieliśmy się pojawić zgodnie z założonym
planem o godzinie 10:30. Byliśmy jednak nieco szybciej, bo już o 10 zasiedliśmy
do ciepłej zupy pomidorowej z ryżem, która dobrze rozgrzała ciała poddane
chłodowi poranka. Do tego przygotowano dla nas smakowity poncz
cytrynowo-miętowy oraz pojawiła się niespodzianka od gospodarza – mocna 60%
niespodzianka :-).
Dwór Dawidy gościł już elbląskich rowerzystów spod znaku MWR już w 2014 roku, ale po raz pierwszy mieliśmy okazję podziwiać park otaczający
posiadłość w pełnej krasie polskiej złotej jesieni. Okazji do wykonania
pięknych zdjęć nie brakowało.
Gdy już wszyscy nasycili duszę i ciało pozostało ruszyć w dalszą
drogę, bo Dawidy to był dopiero 29 km trasy. Teraz czekała nas jazda z wiatrem
w plecy, ale po dość marnej jakości asfalcie drogi z Pasłęka do Fromborka.
Przez Młynary dotarliśmy do Błudowa, gdzie stanęliśmy przy otwartym pomimo
niehandlowej niedzieli sklepie spożywczym. Grupy uzupełniły tutaj zapasy i
odpoczęły.
Frombork zbliżał się z każdym obrotem naszych korb, ale zegar
pokazywał że jesteśmy nieco za szybko.
Aby być zgodnie z harmonogramem, zatrzymaliśmy się więc w Jędrychowie,
będącym w sieci wsi z duszą oraz przed Fromborkiem, gdzie z pola rozciąga się ładna panorama na
wzgórze katedralne. Pewnym utrudnieniem w dotarciu na szczyt wzniesienia był
fakt zaorania pola, które jeszcze 4 dni przed wycieczką zaorane nie było. Kto
jednak chciał, poradził sobie z tą drobną niedogodnością.
Po obejrzeniu Fromborka z daleka, przyszedł czas na wjazd do
miasteczka i udania się do Hotelu Kopernik,
w którym czekał na nas drugi posiłek. Sycący żurek był idealnym daniem
obiadowym, a uzupełniony deserem w postaci bananów pozwolił z optymizmem myśleć
o czekającym nas najtrudniejszym odcinkiem trasy z Fromborka do Pagórek.
Zanim opuściliśmy miasteczko Kopernika zajrzeliśmy jeszcze do portu,
gdzie zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie. A potem nadszedł czas na zmaganie się z
podjazdami i dość dużym ruchem samochodowym na odcinku Frombork-Zajączkowo. Po
drodze zrobiliśmy jedną przerwę pod sklepem w Pogrodziu, która bardzo się
przydała na złapanie oddechu.
Z Zajączkowa do Ogrodnik ruchu samochodowego już nie było, była za to bardzo zniszczona droga,
która na szczęście od Ogrodnik przeszła w nowy asfalt, towarzyszący nam już do
samego Elbląga.
Tymczasem do mety naszej jazdy było jeszcze 20 km, które same z siebie
nie chciały maleć. Trzeba było im w tym pomóc pracą naszych nóg. I z tego
zadania uczestnicy MWR wywiązali się znakomicie. Przed Elblągiem zatrzymaliśmy
się w Łęczu, drugiej z wsi tematycznej na trasie, w której tego dnia rządziły
latawce w związku ze Świętem Wiatru, które po raz pierwszy tutaj się odbywało.
Widać było z daleka kolorowe latawce, my już jednak na ten festyn nie
jechaliśmy.
Dynamiczny zjazd w kierunku Zalewu Wiślanego był miłą odmianą po
kilometrach wspinaczki na prawie szczyt Wysoczyzny Elbląskiej. Grupy pokonały
go sprawnie i bezpiecznie i teraz pozostało już tylko dotrzeć do Elbląga, gdzie
w siedzibie elbląskiego oddziału PTTK czekało zakończenie wycieczki.
Rozdane tam zostały stosowne certyfikaty potwierdzające przejechanie
100 km (dla kilku osób było to pobicie życiowych rekordów) oraz drobne prezenty
dla każdego z uczestników. I tym samym najdłuższa jak do tej pory Miejska
Wycieczka Rowerowa dobiegła końca.
Takie
przedsięwzięcie nie mogłoby odbyć się bez wsparcia sponsorów, którym należą się
wyrazy wdzięczności za okazaną pomoc i wsparcie. I tak bardzo dziękuję: -
Janowi Kozłowskiemu, właścicielowi Dworu Dawidy za udostępnienie, ufundowanie i
przygotowanie bufetu numer 1, -
Andrzejowi Piotrowiakowi, właścicielowi Hotelu Kopernik za udostępnienie i
przygotowanie bufetu nr 2, -
Jerzemu Wcisła, Senatorowi RP za sponsoring bufetu we Fromborku, -
Bogdanowi i Szymonowi Uhryn z Biura Podróży Variustur za udostępnienie
samochodu z przyczepką do przewozu roweru oraz zakup bananów i wody dla
rowerzystów, -
Leszkowi Marcinkowskiemu, prezesowi PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej za
udostępnienie siedziby PTTK,
przygotowanie znaczków ,,button’’ dla rowerzystów oraz prowadzenie grupy
podczas wycieczki, -
Adamowi Wadeckiemu, właścicielowi sklepu Wadecki-Rowery, za udostępnienie
samochodu do przewozu rowerów, - Robertowi Woźniakowiza pomoc przy prowadzeniu grupy podczas wycieczki.
Dziękuję także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie informacji
o imprezie a szczególne podziękowania i gratulacje należą się wszystkim
rowerzystkom i rowerzystom, którzy wzięli udział w tej rekordowej edycji
Miejskich Wycieczek Rowerowych, za spokojną i bezpieczną jazdę oraz za
pokonanie jej bardzo wymagającego dystansu. Byliście wspaniali!
Zapraszam 18 listopada na kolejną odsłonę MWR, już bez zapisów i
na standardowym dystansie. Naszym celem
będzie Pasłęk.