Dane wyjazdu:
Temperatura:18.0
GV RZESZÓW-SANDOMIERZ + MARKOWA
Trasa: RZESZÓW-Łańcut-Markowa-Łańcut-Leżajsk-Rudnik nad Sanem-Ulanów-Radomyśl nad Sanem-SANDOMIERZ
GALERIA (z opisem)
>>>
Dalej >>>
Drugiego
dnia mieliśmy zaplanowany najdłuższy przejazd na tegorocznym
GreenVelo z Rzeszowa do Sandomierza z odbitką do Markowej zobaczyć
Muzeum Rodziny Ulmów, które jest 10 km poza GV. Prognozy pogody
były na dzisiaj lepsze, no ale cóż – górki zostały już za
nami. Czekała nas jazda po płaskim, bez większych szans na
spektakularne widoki.
Rzeszów
opuściliśmy bez trudności, kierując się na Łańcut z jego
sławnym zamkiem, który
już kiedyś miałem okazję obejrzeć w środku. Teraz to byłoby
trudne z uwagi na remont elewacji i wnętrz. Skupiliśmy się na
podziwianiu parku oraz już odnowionych elementów.
Dalsza
droga to 10 km odbitka do Markowej, gdzie zajrzeliśmy przez płot do
skansenu oraz obejrzeliśmy z zewnątrz Muzeum Ulmów oraz sad
pamięci. Następnie wróciliśmy do Łańcuta i na GV.
Kolejnym
miastem na szlaku był Leżajsk, gdzie zajrzeliśmy w okolice grobu
cadyka Elimelecha, sprawdziliśmy IT mieszącą się w stylowym
budynku Muzeum
Ziemi Leżajskiejoraz
obejrzeliśmy bazylikę ojców bernardynów. Nie zapomnieliśmy
także o czymś dla ciała i dlatego odwiedziliśmy wyszynk pod
nazwą ,, Gospoda u Więcławów’’.
Dalsze
kilometry prowadziły przez królestwo wikliny w dolinie dolnego
Sanu, które za swoją stolicę obrało Rudnik nad Sanem. W tej
miejscowości jest zgromadzone co najmniej kilkanaście form
przestrzennych, które są wykonane nie jak w Elblągu z metalu, ale
z wikliny właśnie. Niektóre całkiem ogromne.
Chwilę
potem zjawiliśmy się w Ulanowie, gdzie rzeka Tanew uchodzi do Sanu
i jest tak zrobiony punkt widokowy.
A
potem już nie działo się zupełnie nic ciekawego, szlak GV jest
poprowdzony licznym ciągami pieszo-rowerowymi na których w realiach
weekendu majowego bawiły się dzieci, stały samochody, jeździły
rowery, hulajnogi i rolki. Pewnym urozmaiceniem była deszczowa
chmura o której krawędź zahaczyliśmy.
W
końcu ujrzeliśmy długo wyczekiwany Sandomierz. Zrobiłem
fotografię dworca kolejowego, którego telewizyjny
widok zalanego wodami Wisły w 2010 roku miałem przed oczami.
Następnie
zaczęliśmy szukać noclegu, bo godzina była już późna (po 19).
Ostrzegano mnie, że akurat tutaj możemy mieć problemy z noclegiem
w majowy weekend i kilka pierwszych telefonów faktycznie
potwierdzało ten stan rzeczy.
Wdrapaliśmy
się na rynek Starego Miasta i tam dostrzegłem baner z telefonem do
wolnych pokoi. Cena za eleganckie mieszkanie z aneksem kuchennym i
śniadaniem na dole w restauracji była mało promocyjna (350 zł),
ale nie czas było wybrzydzać. Miejscówka pod względem lokalizacji
była za to absolutnie rewelacyjna. Z widokiem na ratusz z pokojowego
okna.
Po
zakwaterowaniu udaliśmy się na krótkie zwiedzanie, bo
staranniejsze przyjrzenie się miastu Ojca Mateusza zaplanowałem na
jutrzejszy poranek.
Atrakcjami
tego odcinka są:
- Rzeszów,
-
zamek
w Łańcucie,
-
Markowa
(poza GV)
-
pałacyk
myśliwski w Julinie
-
Leżajsk,
-
Rudnik
nad Sanem,-
Ulanów,-
Sandomierz.
W
galerii widać wszystkie rodzaje nawierzchni jakie spotkaliśmy wraz
z opisem odcinkowym. Pełen komfort zapewnia rower MTB na oponach
rzędu 2 - 2,2 cala (u mnie Smart Sam 2,1) i działający
amortyzator. Przeważają nawierzchnie asfaltowe różnej jakości.