Dane wyjazdu:
Temperatura:15.0
GV KIELCE-KOŃSKIE + OPOCZNO
Trasa: KIELCE-Oblęgorek-Sielpia Wielka-KOŃSKIE-Petrykozy-OPOCZNO
GALERIA (z opisem)
Finałowy
dzień rowerowej peregrynacji po GreenVelo na odcinku
Przemyśl-Końskie to kameralny dystans 74 km po szlaku plus dojazd
na PKP do stacji Opoczno Południowe. Słyszałem, że wiele osób
rezygnuje z dojazdu na start/metę GV w Końskich z uwagi na trudny
powrót z tej miejscowości. Faktycznie nie ma ona skomunikowania
kolejowego z krajem, ale 25 km dalej jest wspomniane Opoczno
Południowe, które znajdując się na Centralnej Magistrali
Kolejowej (tak jak i nieco dalej położona sławna Włoszczowa
Północ), zapewniają komunikację z całą Polską.
Także
nie rezygnujcie z tego etapu, bo Oblęgorek naprawdę warto obejrzeć.
Że nie wspomnę o alei luster i ekranów akustycznych niosących ze
sobą wrażenia estetycznie innego typu …
Wyjazd
z Kielc prowadzi urokliwymi lasami i bardzo przypadł mi do gustu.
Delikatne hopki wprowadzały urozmaicenie w czasie jazdy i sprawnie
opuściliśmy miasto. Pierwszy postój zrobiliśmy przy ruinach zamku
Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim, który objawił się nagle między
domkami jednorodzinnymi. Turystów było tutaj jak na lekarstwo i
można było w spokoju rozejrzeć się po okolicy. Tablica do
koszykówki wyglądała szczególnie ekscentrycznie :-).
Dwór
w Oblęgorku nie leży przy samym GV, ale trzeba zjechać w głąb
wsi około 1 km. Naprawdę warto, chociażby z uwagi na ambitny
podjazd asfaltowy do niego prowadzący i wcześniej aleje pomnikowych
lip oraz piękny park przy samych zabudowaniach. A sam dwór to taki
miszmasz stylów, czyli eklektyzm w pełnym rozkwicie.
Za
Oblęgorkiem znowu zabrakło znaków na skrzyżowaniu i wyskoczyliśmy
na DK 74. Nie musieliśmy się jednak wracać, bo GV biegł obok.
Dalsza jazda już bez przygód doprowadziła nas przez Grzymałków z
kościołem z wysoką kamienną wieżą do Sielpi Wielkiej.
Tutaj
na wjeździe dostrzegliśmy okazały most wantowy, jak się okazało
zbudowany na potrzeby GV i tylko dla ruchu pieszo-rowerowego. A my
się podniecaliśmy mostem nad Baudą za Fromborkiem. Tutaj to jest
,,na bogato’’.
Zalew
w Sielpi jest atrakcyjnym kąpieliskiem województwa
świętokrzyskiego, ale akurat oglądaliśmy go .. bez wody. Trwały
bowiem prace przy odmulaniu i czyszczeniu tego zbiornika. Tak więc
zbyt długo tutaj nie zabawiliśmy i ruszyliśmy do Końskich na
ostatnie 10 km.
10
km polbrukowej nudy
urozmaicały rzędy ekranów dźwiękoszczelnych
oraz takichże bram prowadzących do gospodarstw, nierzadko
zdublowanych z bramami prywatnymi. To naprawdę oryginalny widok. Tak
samo jak rząd 7
luster drogowych ustawionych jedno przy drugim na wysokości wyjazdów
z posesji. To naprawdę trzeba zobaczyć – przynajmniej w galerii
:-)).
W
samych Końskich – z wrażenia chyba – przegapiliśmy zjazd, ale
szybko się w tym połapaliśmy i wracając na szlak dotarliśmy do
ogródka jordanowskiego, który dla nas był metą GV. Dla wielu jest
startem. Lokalizacja dość nietypowa, ale z charakterem i ładna.
Po
wykonaniu pamiątkowych zdjęć
obejrzeliśmy przemarsz mieszkańców ulicami Końskich z okazji 3
Maja i na stacji Orlen nadszedł czas pożegnania z Robertem. On
ruszył na Warszawę, a ja na Opoczno. Pokręciłem się jeszcze
chwilę po Końskich w okolicach których (Barycz) byłem na
koloniach w 1988 roku, ale zupełnie nic nie kojarzyłem.
Po
czysto komunikacyjnym przelocie do Opoczna zjadłem tam obiad i w
końcu zasiadłem w PKP, który szybko zawiózł mnie do domku. Tym
samym szlak główny GV mam przejechany
i obejrzany. Został łącznik Łomża-Strękowa Góra i skrót z
Zwierzyńca do Ulanowa.
Może kiedyś ;-).
Atrakcjami
tego odcinka są:
- Kielce-
pałac
Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim
-
Oblęgorek
-
Sielpia
Wielka
-
Końskie.
W
galerii widać wszystkie rodzaje nawierzchni jakie spotkaliśmy wraz
z opisem odcinkowym. Pełen komfort zapewnia rower MTB na oponach
rzędu 2 - 2,2 cala (u mnie Smart Sam 2,1) i działający
amortyzator. Przeważają nawierzchnie asfaltowe różnej jakości.