Dane wyjazdu:
Temperatura:20.0
GDAŃSK-KONGRES MOBILNOŚCI AKTYWNEJ
Wtorek, 24 września 2019 ·
| Komentarze 2
Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Kmiecin-Nowy Dwór Gdański-Cedry Małe-Koszwały-Przejazdowo-GDAŃSK
MAPA
GPSGALERIA (z opisem)
Dalej - II dzieńCoroczne wyjazdy do Gdańska na
Kongres Mobilności Aktywnej ( w tym roku odbyła się 10, jubileuszowa edycja KMA) mają na celu podpatrzenie, co też nowego dzieje się u naszego rowerowego sąsiada za Wisłą. Są takim ożywczym powiewem dla szarych komórek pomagającym promować aktywną mobilność na niełatwej, elbląskiej ziemi. Tak było i tym razem.
Na trasie do Gdańska towarzyszył mi Andrzej, któremu tematy zrównoważonej mobilności także nie są obce i dla którego też nie był to pierwszy kongres w którym brał udział. Ruszyliśmy o godzinie 7, tak aby z pełnym spokojem dotrzeć na rozpoczynający się w południe KMA. Warunki jazdy były wymarzone - pełne słońce i wiatr w plecy.
Wykorzystując starą DK 7 i obecne drogi serwisowe S7 przez Kmiecin, opłotki Nowego Dworu Gdańskiego, Kiezmark, Cedry Małe i Koszwały dotarliśmy do Gdańska. Motławę pokonaliśmy zwodzoną kładką nad tą rzeką i chwilę potem zameldowaliśmy się na bursztynowym stadionie, gdzie zaplanowano pierwszy dzień obrad.
Po części plenarnej gdański oficer rowerowy Remigiusz Kitliński zabrał nas w najdłuższą w historii 35 km przejażdżkę po Gdańsku, pokazującą najciekawsze realizacje rowerowe i nie tylko. Były to np. budowa pierwszej gdańskiej rowerostrady wzdłuż ulicy Bulońskiej, pokaz busa autonomicznego! w Gdańsku Oliwie czy najwęższy kontraruch. Była też jazda na górny taras Gdańska, ale tym razem nikt nie zawiózł rowerów samochodami pod
terminal lotniska.
Jako że po Gdańsku jeżdżą już publiczne rowery elektryczne Mevo to gro uczestników jechało sobie na elektrykach przygotowanych przez organizatorów kongresu. My z Andrzejem - jak na ortodoksów przystało - kręciliśmy na swoich analogowych maszynach. Wspinaczka ulicami Kartuską oraz Rakoczego do Piecek-Migowa, pokazała dobitnie, że i silnik nie pomoże, jak noga nie podaje :-) Do tego baterie w elektrykach dość szybko się rozładowały, co prowokowało pytania, czy zostały naładowane przed interwałową trasą, czy też może są bardzo kiepskiej jakości?
Większości uczestników udało się jednak pokonać zjazdy i podjazdy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i zameldować się w Grubej Rybie na brzeźnieńskim molo, gdzie czekała na nas kolacja i możliwość spokojnego omówienia zrównoważonych wieści z całej Polski.
Do Elbląga wróciliśmy też w sposób zrównoważony i nie zostawiając zbyt dużego śladu tlenowego, czyli PKP :-)