Dane wyjazdu:
Temperatura:20.0
SZLAK KŁODAWSKI
Wtorek, 15 października 2019 ·
| Komentarze 0
Trasa: PRUSZCZ GDAŃSKI-Rusocin-Kłodawa-Trąbki Małe-Mierzeszyn-Gołębiewo Wielkie-Sobowidz-Pszczółki-Suchy Dąb-Grabiny Zameczek-Cieplewo-PRUSZCZ GDAŃSKI
GPSMAPAGALERIA (z opisem)
Szlak Kłodawski to dosyć nowa realizacja turystyczna w okolicach Pruszcza Gdańskiego. Jest to szlak okrężny, dwukierunkowy ze startem i metą w Pruszczu Gdańskim. Początek szlaku jest niemalże przy samym dworcu PKP. Jego nazwa nawiązuje do rzeki Kłodawy płynąc z Kaszub na Żuławy Wiślane i kończącej swój bieg w wodach Motławy w Grabinach-Zameczku. Oznakowany jest kolorem zielonym malowanym, naklejanym i słupkowanym zarówno po lewej, jak i prawej stronie drogi. Znaki znajdziemy na drzewach, słupach energetycznych, znakach drogowych jak i dedykowanych tabliczkach.
Nie wszystkie skrzyżowania są oznakowane poprawnie, czasami znaki pojawiają się zbyt późno, czasami nie ma ich wcale. Inwentaryzacja by się też przydała, bo część znaków na drzewach wymaga renowacji i odkrzaczenia. Na szlaku spotkamy się z wszystkimi typami nawierzchni (polbruk, asfalt, płyty betonowe jomby, szuter, bruk, drogi leśne, najwięcej jest dróg asfaltowych z małym natężeniem ruchu w dzień roboczy. W niedzielę spokój powinien być jeszcze większy. Drogi szutrowe są dobrej jakości, kamienie znane z GreenVelo w warmińsko-mazurskim poczułem tylko w okolicach Mierzeszyna na krótkim odcinku.
Ruszając z Pruszcza Gdańskiego na zachód czeka mała wspinaczka pod 200 metrów n.p.m na Kaszuby, za to potem jest zjazd na Żuławy Wiślane. Odwrotnie, najpierw kręcimy kilometry po płaskich Żuławach, a potem od Pszczółek wspinamy się na Kaszuby. Łatwiej jest chyba na ,,świeżo'' robić najpierw Kaszuby, a potem Żuławy niż odwrotnie.
Jadąc po wielodniowych, może niezbyt intensywnych, ale wielodniowych opadach deszczu natknąłem się kilka razy na kałuże, błoto i rozlewiska, ale nie były one jakimś wielkim problemem. Zupełnie nieprzejezdny okazał się za to odcinek za Suchym Dębem w kierunku Pruszcza Gdańskiego, gdzie koła ciągników rolniczych sponiewierały szlak w sposób dokumentny. Widać to dobrze w galerii. Mijanka polem była raczej pchana, bo pole też było jeszcze miękkie, ale na szczęście krótka.
Przed Pruszczem Gdańskim trasa prowadzi wzdłuż linii kolejowej na której ruch kolejowy jest jak drogowy na autostradzie, co może stanowić istotną atrakcję dla młodych bikerów oraz starszych pasjonatów kolei żelaznych ;-)
Szczegółowy opis trasy i atrakcji znajdziecie w relacji
Krzysztofa Kochanowicza.Podsumowanie:
-
szlak jest przeciętnie oznakowany, należy zachować czujność na
skrzyżowaniach, ślad GPS będzie przydatny,
- na szlaku
spotkamy się z wszelkiego rodzaju nawierzchniami,
- szlak jest
dedykowany wszystkim typom rowerów z przerzutkami, za wyjątkiem
szosowych,
- szlak jest obiektywnie łatwiejszy jadąc z Kaszub na
Żuławy niż odwrotnie,
- idealną bazą wypadową na
dwudniową eksplorację 74 km szlaku jest Pruszcz Gdański (doskonały
dojazd autem czy PKP), który leży na granicy Żuław i Kaszub,
-
na szlaku nie ma problemu ze sklepami w mijanych miejscowościach,
- na szlaku mamy dwa
MOR-y, czyli miejsca odpoczynku rowerzystów na które ,,awansem’’
zakwalifikowały się wiaty postawione przez Nadleśnictwo Kolbudy w
Kleszczewie i Wojanowie. Nie są to MOR-y jakie znamy z GreenVelo!