Dane wyjazdu:
Temperatura:11.0
PO CO SPAĆ, JAK MOŻNA JECHAĆ
Sobota, 30 maja 2020 ·
| Komentarze 5
Trasa: ELBLĄG-Malbork-Sztum-Kalwa-Dzierzgoń-Prakwice-Lubochowo-Myślice-Zalewo-Jarnołtowo-Gumniska Małe-Marzewo-Buczyniec-Kąty-Oleśnica-Jelonki-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG
MAPAGALERIA (z opisem)
Andrzej nie widział iluminowanego zamku w Malborku i
takiegoż w Sztumie. A że ja w sumie też
nie widziałem – postanowiliśmy ruszyć o północy w trasę nadrobić te karygodne
zaległości ;-) Co do Malborka byłem pewien, że obiekt UNESCO jakąś iluminację posiada, w przypadku Sztumu takiej pewności już nie miałem, bo to wiekowa,
ale bardzo kameralna warownia.
Obmyślając koncepcję trasy do Malborka, nie brałem pod uwagę
dłuższej jazdy DK22, która wydawała się ,,nie zasypiać ‘’ przez całą dobę i
ruch na niej cały czas panował duży, zarówno ciężarkowy jak i osobowy. Weryfikacja tego przypuszczenia nastąpiła
dość szybko, bo już do wiadukty nad torem Kolei Nadzalewowej było widać, że
jakoś pusto jest na niej.
Postanowiliśmy więc do Jegłownika nią pocisnąć, a tam w
razie ,,W’’ skręcić na Ząbrowo i wjechać na krajówkę dopiero w Królewie.
Ponieważ jednak do Jegłownika minęły nas słownie trzy samochody, a wyprzedził 1 (jeden!) to
nie było sensu się wygłupiać i dalej pomknęliśmy z wiatrem do samego Malborka.
Tablicę wjazdową minęliśmy po godzinie i
trzech minutach od ruszenia spod katedry w Elblągu. Całkiem sprawnie, jak na
terenowe opony naszych bicykli :-)
Iluminacja zamku w Malborku nie była w stanie wydobyć urody,
potęgi i wielkości tej największej krzyżackiej i gotyckiej twierdzy. Punktowe
oświetlenie od strony miasta pokazywało detale, znacznie lepiej prezentowało
się to zainstalowane od strony rzeki, gdzie panorama zamku nad Nogatem i ,,w
Nogacie’’ wyglądała znakomicie. Warto to zobaczyć na własne oczy.
Zatrzymaliśmy się jeszcze w Malborku przy odrestaurowanej w
ubiegłym roku imponującej wieży ciśnień, którą w normalnych godzinach można
zwiedzać. O 1:45 nie wiedzieć czemu była zamknięta ;-)
Dalsze kilometry to bardzo szybko pokonany dystans do Sztumu
po zupełnie opustoszałej DK55. Poganiani byliśmy wiatrem oraz różowiejącym horyzontem
na wschodzie, mówiącym, że noc pod koniec maja jest już bardzo krótka. A iluminacja
w dzień to tak trochę bez sensu…
Także po chwili byliśmy w Sztumie i tutaj szybko się okazało, że mury sztumskiego
zamku są przypadkowo oświetlane przez stojące nieopodal miejskie latarnie. Nie
muszę pisać, że takie lampy nie są wystarczające. Dedykowanego oświetlenia ten
zamek nie ma. Jakieś tam fotki udało się
wykonać i zmieniliśmy kierunek jazdy na
wschodni.
Celem jazdy był teraz Dzierzgoń, kolejne miasto na
szlaku zamków gotyckich, gdzie zamku krzyżackiego to
są tylko ruiny, bez iluminacji rzecz jasna. Zresztą, nawet jakby była to i tak już było za jasno (3:40) :-). W drodze do Dzierzgonia potwierdziliśmy powstawanie
nowej farmy wiatrowej na terenie gminy, dokumentując takiego jednego stojącego
już sobie giganta.
W Dzierzgoniu nastąpiła krótka przerwa śniadaniowa, podczas
której Andrzej pokazał mi … herb Elbląga. Ciekawe?
Przez Prakwice po raz
pierwszy pojawiłem się w Lubochowie, gdzie miał być stary, zaniedbany i
zniszczony dwór. Andrzej zapomniał dodać, że całkowicie też zarośnięty :-).
Vide galeria. Znacznie lepiej widoczny okazał się miejscowy kościół i jemu poświęciliśmy
kilka chwil.
Za Lubochowem nasza droga prowadziła przez Myślice do
Zalewa, gdzie nad jeziorem Ewingi zatrzymaliśmy się przy Ekomarinie. Na
tamtejszej wieży widokowej już kiedyś byłem, ale nie widziałem wieży nowej,
znacznie bardziej okazałej i postawionej
razem ze stylizowanym zegarem słonecznym. Zegarem w stylu Krainy Kanału
Elbląskiego.
Dłuższa sesja fotograficzna była w tej sytuacji
koniecznością. Po niej zaczęła się droga powrotna a to oznaczało podjęcie walki
z wiatrem, do tej pory stanowiącym niezły dopalacz dla naszych mięśni.
Na celowniku turystycznym był teraz
pawilon powitalny cesarza Wilhelma II w Gumniskach Małych, ale nieco wcześniej zatrzymaliśmy się
w Jarnołtowie, gdzie niedawno ,,wyrósł’’ park pamięci wielkiego filozofa
Immanuela Kanta. W Jarnołtowie było on, jeszcze przed wielką karierą,
nauczycielem. Andrzej go nie widział, wiec go zobaczył.
Za Gumniskami dotarliśmy do starej DK7 i ruszyliśmy w
kierunku Marzewa. Zajechaliśmy jeszcze do Karczemki, gdzie stoi zabytkowy
folwark przerobiony na hotel i Spa.
Długo zabytku nie oglądaliśmy, bo nas stamtąd … wyrzucono. Sprawa jest w trakcie
wyjaśniania na fejsie, bo to zachowanie co najmniej dziwne? Tymczasem,
obejrzyj sobie Endrju Karczemkę kiedy faktycznie jest zamknięta.
Teraz czekały na nas pochylnie Kanału Elbląskiego od
Buczyńca począwszy, przez Kąty i Oleśnicę a na Jeleniach w Jelonkach skończywszy – Całuny
kiedy indziej. Sezon rusza 1 czerwca i
wygląda, że wszystko jest już gotowe.
No a potem to już został wjazd do Elbląga i czas na I, II
albo i III śniadanie? :-)