Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Stowarzyszenie Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa
Działania zaprosiło mnie do wzięcia udziału w ,,Rowerowym Zawrocie
Głowy - Diamentach Krainy Kanału Elbląskiego”. W związku z tym miałem okazję poprowadzić
z niekłamaną przyjemnością pierwszy z trzech rowerowych rajdów w ramach cyklu wydarzeń dla początkujących blogerów
turystycznych.
Początkującym blogerem to może trudno mnie nazwać (bloga
prowadzę wszak od 2008 roku ;-), dlatego dedykowane warsztaty pominąłem i skupiłem
się na wycieczce do Oleśna, będącego celem naszej pierwszej jazdy. Oleśna, wsi tak bliskiej Elblaga, a tak
nieznanej. Kiedyś ją odwiedziliśmy w
ramach MWR,
ale teraz była szansa poznać ją dokładniej. I tak się stało.
To tam, sumptem Andrzeja i Marleny Szwemińskich oraz
zaangażowaniem i sercem mieszkańców wsi, stara stodoła służąca latami za
pomieszczenie typowo rolnicze, została zamieniona na Stodolarnię - swoisty
skansen, do którego trafiają eksponaty pamiętające także czasy osadników
holenderskich. Stara skrzynia posażna z II połowy XVIII w., małżeńska alkowa,
kijanki do prania, żelazka „z duszą”, kołowrotki, maszyny do szycia, dwojaki,
porcelana - jednym słowem sprzęty, które pokazują, jak na przestrzeni stuleci
wyglądała praca w domu. I uświadamiają, że zaledwie kilkanaście kilometrów za
Elblągiem, znajduje się miejscowość stanowiące prawdziwy diament Krainy Kanału
Elbląskiego (KKE).
Dobry duch tej wsi Marlena Szwemińska, szefowa Stowarzyszenia Mieszkańców Wsi
„Oleśno – wieś z pomysłem” już na nas czekała i powitała nas loklanym serami w trzech wersjach i słodkimi
zawijańcami, a potem było jeszcze lepiej. Warsztaty garncarstwa, sztuki
linorytu, questing po Oleśnie i dokładne obejrzenie Stodolarni w której uważne
oko dostrzegło i rowerowe akcenty. Było też coś dla ciała: obiad, kawa, herbata, bajeczny sernik i kosmiczny strudel jabłkowy.
Czy kogoś dziwi, że wyjechaliśmy stamtąd o 17? (przyjechaliśmy o 12:30). Ja tam chciałem już nocować, bo i taka
możliwość jest :-)).
Sama trasa wycieczki nie była zbyt odkrywcza, jechaliśmy
dobrze znanymi drogami i tylko ogromna purchawica była niemałym przyrodniczym
zaskoczeniem. Co za grzyb – vide galeria.
Jazdę umilał fachowy komentarz Benity Kończak, świeżo mianowanej przewodniczki elbląskiego
oddziału PTTK oraz Elżbiety Mieczkowskiej ze Stowarzyszenia IWA z
podelbląskiego Władysławowa.
Profesjonalną eskortę samochodową zapewniała Stanisława Pańczuk, prezes
Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania wraz z mężem Bogdanem.
Dzięki wszystkim za moc pozytywnych wrażeń i wspólne
spędzenie czasu. Oleśno to rzeczywisty diament KKE!