Dane wyjazdu:
Temperatura:15.0
CIEKAWOSTKI ŻUŁAW WIŚLANYCH
Piątek, 1 października 2021 ·
| Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Nowy Dwór Gdański-Gdańsk-Pruszcz Gdański-Tczew-Szymankowo-Nowy Staw-Lubstowo-Jazowa-ELBLĄG
MAPAGALERIA (z opisem)
Zaprzyjaźnione węgorze z Wisły powiadomiły mnie, że gotowa jest już droga rowerowa na wale Królowej od Błotnika do Świbna. Ruszyłem więc ją obejrzeć i faktycznie, teraz od Kiezmarka, przez Błotnik, Przegalinę do promu Świbno-Mikoszewo cieszymy się pięknym widokiem na Wisłę. Asfaltowy dywanik o zmiennej szerokości będzie zabezpieczony stosownymi barierami przed wjazdem blachosmrodów i dla urozmaicenia - a pewnie testowo - jest na odcinku około 100 metrów pomalowany na niebiesko. Wypisz-wymaluj
GreenVelo w okolicy Lidzbarka Warmińskiego. Niebieski nad Wisłą i ogólnie nad morzem ma jednak nieco lepsze uzasadnienie ;-)
Potem była jazda drogami rowerowymi przez Sobieszewo i Przejazdowo. Na wysokości rafinerii skręciłem na Olszynkę i Orunię zahaczając o południową obwodnicę Gdańsk i Motławę. Dotarłem w ten sposób, omijając centrum miasta, nad Kanał Raduni wzdłuż którego pojechałem do Pruszcza Gdańskiego znanym ciągiem pieszo-rowerowym nad dachami samochodów.
Od Pruszcza poruszałem się dalej drogami rowerowymi, bo w dzień roboczy na DK 91 w okolicach Rusocina jeździło zbyt dużo TIR-ów. Jak już ciężarówki zniknęły, pewnie na A1, to i ja zniknąłem z tych słabych jednak dróg rowerowych i popłynąłem asfaltem pod wiatr do Tczewa. Po drodze zajrzałem do Zajączkowa Tczewskiego a nieco wcześniej dostrzegłem ... polski słup graniczny. Byłem bowiem na dawnej granicy II Rzeczpospolitej Polskiej z Wolnym Miastem Gdańsk. Punkt prezentuje się całkiem okazale.
Zajączkowo Tczewskie, czyli ogromną stację towarową, obejrzałem sobie z przyczółka rozebranego Mostu Zajączkowskiego, a na poziomie torów ,,odbiłem się" od zamkniętego przejazdu kolejowego, który otwierany jest na prośbę zgłoszoną przed dedykowany domofon (
vide galeria). Nie miałem czasu gadać, tu i tak trzeba będzie kiedyś wrócić.
Za chwilę wjechałem do Tczewa, gdzie zajrzałem na kawę do sławnej tczewskiej
bikerki Nefre, a potem do jeszcze bardziej sławnego
Bogdana Bondariewa :-) Tam też ugoszczono mnie kawą. Między kawami był kebab i po takim menu ciąłem do domku przez Żuławy Wiślane jak wiatr, który usilnie mnie spychał do osi jezdni. Zajrzałem jeszcze do Gnojewa, gdzie stoi - zabezpieczony na szczęście - najstarszy kościół na całych Żuławach o konstrukcji szkieletowej. Jest szansa, że będzie wyremontowany.
Chwilę potem byłem w Szymankowie, gdzie spojrzałem czy nie ... jedzie pociąg do Elbląga. Naprawdę nie chciało mi się jechać dobrze znanymi drogami :-)) No, ale że miał być za 50 minut to pojechałem dalej i w tym czasie dotarłem do Nowego Stawu, a jak Nowy Staw to Jędruś obowiązkowo ;-)
A potem to już tylko pozostało dokręcić do Elbląga podziwiając, równie piękny co wschód, zachód słońca. To był udany dzień.