INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
79.00 km 30.00 km teren
04:10 h 18.96 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:-3.0
Podjazdy:201 m

GRUDNIOWE PĄCZKI

Niedziela, 12 grudnia 2021 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Wikrowo-Michałowo-Lubstowo-Świerki-Nowy Staw-Nowy Dwór Gdański-Kmiecin-Jazowa-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Grudniowe pączki to już dobrze osadzona w rowerowej tradycji wycieczka do cukierni Jędruś w Nowym Stawie. Jest ona autorskim podsumowaniem mojego sezonu rowerowego, podsumowaniem dość umownym, bo jak wiadomo sezon kończy się 31 grudnia, a zaczyna 1 stycznia ;-)

Tym razem prognozy pogody sprzyjały, aby ruszyć terenowym wariantem przez śluzę na Nogacie w Michałowie, gdzie mróz utwardził tamtejsze błotko i nie było ryzyka utopienia rowerów po osie. Nie przewidziałem, że będzie można się tam zgubić, ale nie wyprzedzajmy faktów.

Spod liter ELBLĄG na Starym Mieście ruszyło w trasę 19 osób. Trzy Śnieżynki i szesnastu Mikołajów, w tym jeden Mikołaj konkretny, z grającym radiem RMF Kolędy w worko-plecaku. Brawo Maro!

Śnieg i śliska nawierzchnia powitały nas już na ulicy Nizinnej i tak już miało być przez wiele kilometrów. Trzeba było szybko się dostosować, uważać na nierównościach i zakrętach i zwiększyć odstępy od siebie. Mimo to kilka przyziemień się zdarzyło, ale bez groźnych konsekwencji.

Pierwszy postój zrobiliśmy w Wikrowie, przy nowej tablicy informacyjnej poświęconej tutejszemu wiatrakowi, który dokładnie 20 lat temu spłonął w niewyjaśnionych okolicznościach.

Dalsze kilometry prowadziły przez Kopankę do Michałowa, odcinek z płyt ,,jumbo” okazał się tym razem bardzo wygodnym, ich dziurkowana faktura wprowadzała tak pożądaną szorstkość pod kołami naszych rowerów.

Niebawem naszym oczom ukazała się mała elektrownia wodna i śluza na Nogacie w Michałowie. Tutaj zrobiliśmy drugi odpoczynek i po obejrzeniu zrzutu wody ze śluzy ruszyliśmy dalej. Trasa teraz prowadziła po wale Nogatu z widokiem, mocno zamglonym na koryto rzeki.

Zamrożone koleiny drogi gruntowej, lekko przykryte śniegiem, wymagały starannego wybierania toru jazdy, żeby utrzymać równowagę i płynność jazdy. Posiadacze szerokich opon, a jechały z nami ze trzy fatbike, mieli łatwiej.

Niebawem dotarliśmy do skrętu na Lubstowo i po krótkim postoju ruszyliśmy dalej. Ja tym razem zamykałem tyły, co miało za chwilę zakończyć się małą katastrofą. Nie wiem, kto prowadził wtedy grupę (dobra, wiem ale nie powiem :-)), ale poprowadził ją tak, że ponownie ujrzeliśmy … zabudowania śluzy Michałowo. I tak to byliśmy kilka km i z pół godziny w plecy. Analiza mapy wskazała, że na jednym z polnych skrzyżowań nastąpiła skucha nawigacyjna…

Trzeba było zatem ponownie przejąć dowodzenie, bo w tej mgle to jeszcze do Nogatu byśmy wpadli. Do Lubstowa ostatecznie dotarliśmy wariantem sprawdzonym podczas tej jazdy i w końcu zagościliśmy na asfalcie. Czarnym z oblodzonym poboczem. Ruch samochodowy jednak nie istniał, więc można było jechać środkiem drogi.

W Świerkach skręciliśmy w drogę wykonaną podczas budowy farmy wiatrowej i eleganckim szutrem dotarliśmy do DK 55 w Dębinie. Nią jechaliśmy króciutko i już po chwili skręciliśmy w kierunku Nowego Stawu. Dochodziło południe, kiedy po prawie 3 godzinach żuławskich peregrynacji dotarliśmy do Jędrusia. Była radość. Żeby było jeszcze milej rzuciłem hasło, że dzisiaj bawimy się za dietę radnego , bo bycie radnym przecież zobowiązuje ;-)

Nadszedł zatem czas na degustację słodkich łakoci (są tam też słone, jak hot-dogi czy kapuśniaczki), duże ilości kawy i herbaty, bo taka jazda na lekkim mrozie, po nierównościach nieźle wyczerpała nasze zasoby energetyczne. Poza tym trzeba było jeszcze do Elbląga wrócić.

W Tczewie nie było zapowiadanych gości z Gdańska, był za to Jacek z Tczewa, który dotarł do Nowego Stawu za pomocą czterech kół. Fajnie, że w ogóle Ci się chciało.

Prawie godzinny odpoczynek w ciepłych, dosłownie i w przenośni, wnętrzach Jędrusia w końcu musiał dobiec końca i nadszedł czas wyjazdu. Zrobiliśmy jeszcze okolicznościową fotkę przy Mikołaju siedzącym na motocyklu z przyczepką – tegoroczną nowością w Nowym Stawie. Taki tam oryginalny renifer.

Droga powrotna wiodła asfaltem do Nowego Dworu Gdańskiego z krótkim postojem części grupy w Orłowie przy Domu z Wąsami. Niestety, od 2019 roku nie zaszły tam większe zmiany.

Nowy Dwór Gdański ominęliśmy bokiem, aby uniknąć jazdy z samochodami i także opłotkami Kmiecina dotarliśmy do starej DK 7. Tędy już bez żadnego eksperymentowanie dojechaliśmy do Elbląga, żegnając się z mocno zredukowaną - z różnych przyczyn – grupą na skrzyżowaniu Nowodworskiej i Trasy UE. Stąd każdy udał się w sobie wiadomym kierunku na zasłużony odpoczynek.

Dziękuję ekipie za wspólne kręcenie na teoretycznie łatwej, a w praktyce niełatwej za sprawą pogody trasie. Dla kilku osób to nie była łatwa przeprawa, mam nadzieję, że wyciągną z niej wnioski jak należy przygotować rowery i siebie na zimową jazdę.

Dzięki także za wszystkie wspólne jazdy podczas kończącego się sezonu. Fajnie że jesteście i że Wam się chce. Żeby dalej się chciało, zapraszam do zapoznania się z planami wycieczkowymi na rok 2022. Życzmy sobie zdrowia i do zobaczenia.











Kategoria WYCIECZKI 50-150



Komentarze
MARECKY
| 17:31 wtorek, 14 grudnia 2021 | linkuj Bardzo mi się podoba ostatnie zdanie.
andzrej | 11:00 wtorek, 14 grudnia 2021 | linkuj Dobra wycieczka.
Całość popsuł tylko mój wybryk który mógł naprawdę zakończyć się źle.
Dobrze że opatrzność czuwała.
Gdyby to było w drodze do to na pewno nie zasłużył bym na żadne słodkości.
Obiecuję że wyciągnąłem wnioski.
MARECKY
| 09:21 wtorek, 14 grudnia 2021 | linkuj Karol już i wypił, i zjadł ;-)
robert1973
| 19:40 poniedziałek, 13 grudnia 2021 | linkuj podział ról...super.
Andrzej je, Krzyś pije, a Korolowi przypadła funkcja patrzenia się.
PS. dziękuję za słodkości.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esukc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]