Dane wyjazdu:
Temperatura:-6.0
DOCIERANIE KOLCÓW
Poniedziałek, 27 grudnia 2021 ·
| Komentarze 0
Grzeczny byłem, śmieci wyrzucałem, kota nie drażniłem a nawet czasami odkurzałem ;-) Nic więc dziwnego, że za tak dobre zachowanie Mikołaj przyniósł pod choinkę dwie piękne, ciężkie, czarne i drutowe opony
Schwalbe Marathon Winter+ 26x2,0.
I tak zaczęła się dzisiaj moja przygoda z oponami kolcowanymi, które po raz pierwszy zobaczyłem wiele lat temu w nieistniejącym już sklepie Neksus. Wtedy były to Nokiany Hakkapeliitta 700x35 w jakiejś absurdalnie wysokiej, skandynawskiej cenie po której zobaczeniu szybko zapomniałem o tym wynalazku.
Teraz nadszedł czas, aby uzbroić Cube w kolce i mieć nadzieję, że zima nie skończy się za tydzień. Pierwsze 20 km z wymaganego przez producenta dystansu 40 km było dzisiaj przeznaczone na wstępne ułożenie się kolców w oponie i zapoznanie się, jak to cudo idzie po asfalcie. Idzie głośno, ale jak przy 6 stopniach mrozu ma się uszy zasłonięte dwoma warstwami, to za mocno nie słychać. Ludzie na chodnikach słyszeli na pewno lepiej ;-).
Założenie tych opon na wąską obręcz nie sprawiło trudności, pod koniec montażu użyłem łyżki i opona ładnie wskoczyła na obręcz. Rekomendowane ciśnienie przy tej szerokości wynosi od 2,5 do 5 barów. Dałem 3 z przodu i 4 z tyłu. Opony mają po 240 stalowych kolców, umieszonych na całym przekroju opony, stąd lekkie nie są. Ich waga osiąga 1100 g, także kowadła.
Trakcja na lodowych koleinach, lodowych nierównościach i czystym lodzie budziła dzisiaj moje zdumienie. Nie musiałem już wchodzić w zakręty szeroko jak TIR i z prędkością 8-10 km/h, poza tym mogłem używać przedniego hamulca, bo opona z kolcami po jego użyciu zupełnie nie uciekała na boki. Szok!
W głębszym śniegu opona gubiła się z racji gęstego, łatwego do zapchania bieżnika (
vide foto) i tutaj zwykły Schwalbe Smart Sam+ jest lepszy. Cóż, nie ma opon do wszystkiego ...
Relacja z dalszego docierania niebawem.
Poza tym piękna zima była dzisiaj nad Elblągiem, w Elblągu i w pracy :-)