Dane wyjazdu:
Temperatura:-5.0
ŚRODOWE LATARECZKI - POWRÓT MARKA
Środa, 3 stycznia 2024 ·
| Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Węzina-Krosno-Pasłęk-Kupin-Pasłęk-Marianka-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG
MAPAGALERIA (z opisem)
Długie miesiące czekali uczestnicy ,,Latarkowych wtorków w
środy” – tak, ta nazwa może być mało zrozumiała :-)) – na powrót głównego
organizatora
Marka, który z przyczyn obiektywnych musiał zrobić sobie przerwę.
Ale jak już wrócił, to postawił tradycyjnie wysokie
wymagania jakościowe uczestnikom pierwszych w 2024 latareczek. Te imprezy słyną
bowiem z szybkiego tempa całkiem długich niekiedy tras, które prowadzą nieprawdopodobnie
urozmaiconymi trasami do mało znanych, albo i zupełnie nieznanych miejsc.
Nie inaczej było i tym razem, chociaż szybkie na ogół tempo
jazdy musieliśmy dostosować do padającego śniegu, śliskiej momentami
nawierzchni i temperatury na poziomie -5. Marek zamówił pogodę dla koneserów,
nie da się ukryć.
Pomimo tych nieco trudnych warunków na elbląskim rondzie
Bitwy pod Grunwaldem stawiło się 11 osób skłonnych obejrzeć jaz na rzece
Wąskiej w Kupinie, niewielkiej osadzie koło Pasłęka. Przed Pasłękiem dognił nas
Marek z Braniewa i ta wesoła 12 osiągnęła za chwilę Kupin.
Tutaj przedostaliśmy się przez prywatną posesję – w sposób wcześniej
uzgodniony – do jazu spiętrzającego wody rzeki Wąskiej, która płynie sobie od
Jeziora Zimnochy niedaleko Miłakowa do Jeziora Druzno, całkiem niedaleko
Elbląga ;-)
Jaz został uwieczniony w serii fotograficznych ujęć, dziko
szumiąca woda sprawiała złowrogie wrażenie i chyba nikt nie chciałby się w niej znaleźć. Zajrzeliśmy też do pomieszczenia obok z ciekawymi przedmiotami i takimi też malowidłami
na ścianie –
vide galeria.
Stąd już krok, a dokładnie kilka obrotów korbami naszych
rowerów dzieliło nas od wisienki na torcie tej wycieczki. W tajemnicy przed
organizatorem i większością uczestników zostaliśmy zaproszeni do odwiedzenia
całorocznego gospodarstwa
agroturystycznego ,,Cicha Woda” w Kupinie.
W tym stylowym miejscu czekała na nas gorąca herbata i ciacho, dużo ciacha ;-) A nade
wszystko mieliśmy okazję poznać sympatycznych gospodarzy tego miejsca, z Panią Weroniką
na czele. My byliśmy zaskoczeni
oryginalnością tej klimatycznej miejscówki, pokojami w dawnym stylu, łazienkami
zrobionymi w kominach, czy też drzwiami do pomieszczeń będących … lustrami.
Właścicieli zaś nieco zdziwiła nasza frekwencja w tą jakże rowerową pogodę …
Grupa zajęła miejsca w kuchni, ja z Markiem poszliśmy też na
zwiedzanie i małą sesję foto –
vide
galeria – i tak z 30 minut zeszło. Możliwość ogrzania się i ciepłego picia w tych warunkach była
bezcenna i za to jeszcze raz bardzo dziękujemy.
W końcu jednak trzeba było się podnieść i rzucić wyzwanie drodze
powrotnej, która miała być o tyle łatwiejsza, że z wiatrem. No, powiedzmy że
była łatwiejsza ;-)
Z Cichej Wody kilkaset metrów dzieliło nas od drogi
wojewódzkiej nr 513, którą dotarliśmy do nieodległego Pasłęka, potem przez Mariankę pojechaliśmy w kierunku
pola golfowego, aby chwilę dalej wjechać na starą DK 7, którą już bez
eksperymentów nawigacyjnych pojechaliśmy do Elbląga.
Do miasta dotarliśmy około godziny 21, kiedy to śnieg coraz
bardziej zasypywał drogę i było widać, że zima zaczyna się na nowo. Z ronda
Bitwy pod Grunwaldem każdy rozjechał się w sobie wiadomych kierunkach i tak to
pierwsze latareczki Anno Domini 2024 dobiegły końca.
Dzięki wszystkim za
wspólne kręcenie kilometrów i za odwagę podjęcia wyzwania jazdy w tych nieoczywistych
rowerowo warunkach. Szczególne podziękowania dla
orga Marka i właścicieli agroturystyki
,,Cicha Woda” w Kupinie.