Dane wyjazdu:
Temperatura:3.0
GNIEW
Sobota, 24 lutego 2024 ·
| Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Kmiecin-Rychnowo Żuławskie-Nowy Staw-Lisewo-Stara Wisła-Mała Słońca-Gniew-Kwidzyn-Sztum-Malbork-ELBLĄG
MAPAGALERIA (z opisem)
Sporo osób szykuje się do sezonu ultra 2024, w tym między
innymi do Maratonu Elbląskiego. A wiecie, że dobrze przepracowana
zima będzie procentowała podczas wiosennych i letnich ultra maratonów.
Jednym z aspektów jazdy ultra jest jazda po zachodzie słońca i z nią
zaznajamiamy się najbardziej podczas tych wycieczek. Poza tym jest okazja do testów
swojego sprzętu i odzieży oraz menu na Orlenach.
Na ósmej trasie - czwartej w roku 2024 - cyklu ,,Po co spać, jak można
jechać", kręciło korbami ze mną 7 osób. Najkrócej robiła to Kasia, która
dołączyła do nas w Knybawie nad Wisłą, a zawróciła w wyniku ciężkich warunków
pogodowych w Gniewie.
Reszta ekipy uporała się z wielogodzinnymi opadami
deszczu na całej trasie, którą w końcówce nieco zmodyfikowałem rezygnując z
jazdy bocznymi asfaltami od Sztumu, a wybierając bardziej przewidywalne drogi
krajowe nr 55 i nr 22 na których o poranku panował niewielki ruch.
Elbląg opuściliśmy o godzinie 22 i szybko dotarliśmy po suchym asfalcie w
okolice Nowego Dworu Gdańskiego. Rzuciliśmy okiem na stojące na poboczu
traktory z rolniczej blokady S7 przy Kmiecinie i już pędziliśmy na Nowy Staw.
Za tą miejscowością pojawiły się pierwsze, subtelne kropelki deszczu, co
stanowiło widoczny znak, że tym razem prognozy pogody zmaterializują się w 100%
.
Od wsi Lichnowy zaczęło padać już regularnie, chociaż słabo a bogactwo wody
pojawiło się za Wisłą, po postoju na stacji MOL (dawny Lotos) w Knybawie, tuż
przy moście wiślanym. W Knybawie dołączyła do nas Kasia, wytrawna bikerka MTB,
która teraz też pomyka na rowerze szosowym. Dołączył także Roberto, który w
wyniku małego spóźnienia na start, gonił nas z sukcesem przez 60 km.
Za Wisłą zaczęły się pagórki Kociewia, które doprowadziły nas do Gniewu. Deszcz padał na nas
cały czas z różnym natężeniem, a najbardziej upierdliwe było trzymanie toru
jazdy poza wypełnionymi wodą, niewielkimi koleinami DK 91.
W Gniewie odbiliśmy się od drzwi Orlenu, który jest całodobowy,
ale w nocy ma sprzedaż tylko przez okienko. Nie wpuszczono nas …
No to ruszyliśmy do
Kwidzyna, gdzie było wiadomo że jeden z Orlenów na pewno działa
klasycznie. Oryginalnym mostem wróciliśmy na prawy brzeg Królowej i wspięliśmy się do Kwidzyna. Na
Orlen nie musieliśmy jechać, bo MOL na wjeździe do miasta okazał się mieć
otwarte wnętrze.
Była godzina 3:10 i jak rzuciłem hasło – siedzimy do 4:00
– to nikt nie protestował, że to za długo. Bo w warunkach zawodów ultra, tak
długie postoje raczej nie wchodzą w rachubę. No, ale teraz jeszcze można było sobie
pofolgować.
Ruszyło więc jedzenie, picie, suszenie na kaloryferze – a
raczej próby suszenia ;-) i odpoczynek. Tym razem nikt nie spał, jak tydzień
temu w Olsztynie.
W tym stylu czas szybko minął i trzeba było ruszać – albo
na pociąg, albo w trasę. Pierwszej opcji nie wybrał nikt :-)
Pustą krajówką pojechaliśmy do Sztumu, potem na Malbork i
tylko upierdliwe 5 odcinków ruchu wahadłowego między Malborkiem a Starym Polem
na DK 22 dało się grupie we znaki. Jak jest wszystko pod wodą, to dla opon
szosowych zagrożenia czają się wszędzie.
Ja jeszcze miałem małą przygodę z nowym napędem w Bocasie
– którego wziąłem na tą wycieczkę – żeby
go dotrzeć. W Baldramie pod Kwidzynem
spadł mi łańcuch i nie mogąc go wrzucić na korbę przednią przerzutką, musiałem
się zatrzymać i ręcznie nałożyć na korbę.
Grupa w tym czasie mi odjechała i doszedłem ich przed
Sztumską Wsią.
Świt powitał nas na Żuławach Wiślanych, ale oczywiście o
żadnych zdjęciach wschodzącego słońca mowy być nie mogło. Minął nas za to pociąg, także wycieczka jest
zaliczona i się liczy :-)))
Parę minut po godzinie 7 byliśmy w Elblągu, gdzie każdy
rozjechał się w sobie znanych kierunkach. Na trasie przebywaliśmy 9 godzin brutto
robiąc około 180 km ze średnią 23-24 km/h.
Tym samym okres jazd zapoczątkowany w listopadzie 2023 r.
dobiegł końca. W warunkach najdłuższych
nocy i najtrudniejszych, zimowych, warunków drogowych udało się zrealizować 8
wycieczek treningowych i przejechać podczas nich 1461 km, co daje średnią na wyjazd
182 km.
Jestem z Was bardzo zadowolony,
wyszły one elegancko i na pewno będą procentować na docelowych zawodach sezonu.
Teraz czas na zajęcia w mniejszych grupach i solo. Dzięki
za wspólne kręcenie i do zobaczenia.