Dane wyjazdu:
Temperatura:-1.0
KOCIEWIE/JEZIORO KORSUŃ
Niedziela, 2 lutego 2025 ·
| Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Stare Pole-Malbork-Czarlin-Starogard Gdański-Skarszewy-Trąbki Wielkie-Straszyn-Gdańsk-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański-Solnica-Kazimierzowo-Jegłownik-Brudzędy-Święty Gaj-Kwietniewo-Kiersyty (Jezioro Korsuń)-Kwietniewo-Święty Gaj-Nowe Dolno-Krzewsk-Raczki Elbląskie-ELBLĄG
MAPAGALERIA ( z opisem)

Kolejna wycieczka o charakterze treningowym z cyklu ,, Po
co spać, jak można jechać” prowadziła na Kociewie i do Gdańska.
Startująca o 22 rowerowa trójka (coraz nas mniej, nie bać się ;-) szybko i
sprawnie dotarła, jadąc bez większej finezji po prostu pustą i fajną
rowerową o tej porze DK 22 przez Malbork i Czarlin do Starogardu Gdańskiego.
Tutaj ogrzaliśmy się na tamtejszym Orlenie, bo nocka
nie należała do ciepłych – przez wiatr temperatura odczuwalna była sporo
niższa od nominalnej.
Po drodze wystraszył nas widok pługopiaskarki przed
Malborkiem, która prewencyjnie sypała mieszankę na suchy asfalt. Na
szczęście gołoledź nigdzie się nie pojawiła, asfalt był suchy i prognozy
pogody się sprawdziły.
W Skarszewach pokazałem towarzystwu tamtejszy zamek
joannitów a potem kręciliśmy sobie kilometry jadąc DW 222 przez Trąbki
Wielkie i Straszyn. Ta droga też była pusta, chociaż za dnia to nie warto
się na nią zapuszczać samodzielnie, bo ruch jest ogromny.
W Gdańsku zajrzeliśmy w okolice ,,hitu remontowego”,
czyli zamkniętego dla wszystkich Mostu Siennickiego. Piesi i rowerzyści
muszą obecnie korzystać z bezpłatnej przeprawy statkiem przez Martwą
Wisłę, ale podobno ma powstać dedykowana kładka pieszo-rowerowa i wtedy
wszystko dla nas będzie po staremu.
W Przejazdowie zatrzymaliśmy się na Orlenie i chwilę
odpoczęliśmy a potem z jaśniejącym coraz bardziej niebem zaczęliśmy
przemierzać Żuławy Wiślane. Hitem tych płaskich kilometrów było spotkanie
łosia (klempa) w Kazimierzowie, elegancko bliskie, ale bezpieczne (vide
galeria).
A potem nadszedł czas na pożegnanie Marcina, który miał w
planie udział w niedzielnych Elbląskich Ustawkach Szosowych, zaś ja z
Patrycją ruszyliśmy w kierunku Kiersyt nad Jeziorem Korsuń. Znowu pod
wiatr …
Niebawem zaczynała się tam impreza o nazwie ,,
Charytatywny VI Zlot Morsów Dzierzgoń Team nad J. Korsuń dla Hospicjum
Pomorze Dzieciom‘’ zorganizowana przez zaprzyjaźnione Stowarzyszenie
Dzierzgoń Team, której – bez mokrego morsowania rzecz jasna – miałem
zamiar się przyjrzeć, wesprzeć i spotkać ze znajomymi.
Lekko zasypiając dotarliśmy w końcu do celu, kawy poszły w
ruch, żeby cokolwiek kontaktować i dobrą godzinę tam spędziliśmy. Piękna,
słoneczna i rześka pogoda robiła dobrą robotę, chociaż do upału było
daleko. Stosowny datek w ultranowoczesnej formie ,,blika na telefon”
poszedł, otwierając bramy żywieniowego sezamu (ciacha, pieczona kiełbasa,
grochówka).
Meldując się w Elblągu około godziny 13 zakończyliśmy to
15 godzinne morsowanie na sucho a ja z radością wpadłem spać do ciepłej wanny.
Klasyka :-)))
Dzięki wszystkim za wspólne kręcenie.