Dane wyjazdu:
Temperatura:25.0
ROWEROWY GDAŃSK
Sobota, 3 lipca 2010 ·
| Komentarze 4
Pierwsza z wakacyjnych wycieczek zgromadziła na Placu Słowiańskim 16 osób, w tym jedną bikerkę Anię, którą mieliśmy przyjemność poznać podczas ubiegłorocznej wyprawy w okolice Jeziora Żarnowieckiego.
NA STARCIE
© MARECKY
Wzorcowa pogoda i klimat rowerowego pikniku towarzyszyły nam podczas wspólnego pedałowania,tak, że nawet Jurek nie narzekał na częstotliwość postojów i odwiedzin w sklepach ;-).
DREWNICA-WIATRAK KOŹLAK
© MARECKY
TRASA: ELBLĄG-Bielnik II-Marzęcino-Tujsk-Szkarpawa-Drewnica-Mikoszewo-Świbno-Przegalina-Sobieszewo-Gdańsk-Przejazdowo-Cedry Małe-Dworek-Nowy Dwór Gdański-Jazowa-ELBLĄG
Przewodnikami po Gdańsku była nam trójka lokalnych bikerów z
FRANSEM na czele. W imieniu całej ekipy dzięki raz jeszcze za bezproblemowe i bezpieczne przeprowadzenia przez Gdańsk i pokazania wielu ciekawostek.Czekali oni na nas przy śluzie Przegalina w południowej części Wyspy Sobieszewskiej.
PRZEGALINA-ŚLUZA POŁUDNIOWA
© MARECKY
W trakcie wycieczki zachodziły liczne zmiany składu osobowego; Mirek dogonił nas w Kazimierzowie, Piotr odłączył się w Marzęcinie, kilka osób się odłączyło już w Gdańsku, a zasadnicza grupa po obejrzeniu Portu Północnego, Westerplatte i twierdzy Wisłoujście miała już dość atrakcji i zaplanowane oglądanie budowy stadionu piłkarskiego Baltic Arena odłożyła na potem, wracając szybciej DK 7 do Elbląga.
GDAŃSK-PORT PÓŁNOCNY
© MARECKY
GDAŃSK-POMNIK NA WESTERPLATTE
© MARECKY
GDAŃSK-TWIERDZA WISŁOUJŚCIE
© MARECKY
Całą zaplanowaną trasę pokonałem wraz z Patrykiem ,,Siermanem'', My także nie daliśmy zarobić PKP i wróciliśmy w promieniach zachodzącego słońca DK 7 do Elbląga. W tym miejscu gratuluję Patrykowi ustanowienia życiowego rekordu przejechanych jednorazowo kilometrów.
Wycieczka ta pokazała, że sam Gdańsk, nie mówiąc o reszcie Trójmiasta to ogrom wielu ciekawych miejsc, a ich obejrzenie zajęłoby co najmniej cały weekend. Pobieżnie wyliczając poza w/w miejscami udało nam się zobaczyć przystań promową w Nowym Porcie, miejscową latarnię morską, Gdańską Stocznię Remontową, port w Gdańsku, marinę na Motławie, przejechać przez Starówkę analizując przyjazne rozwiązania drogowe dla rowerzystów w postaci pasów rowerowych w jezdni i ulic jednokierunkowych udostępnionych dla dwukierunkowego ruchu rowerowego (kontrapasów).
GDAŃSK-MARINA NA MOTŁAWIE
© MARECKY
GDAŃSK-KONTRAPAS NA OGARNEJ
© MARECKY
GDAŃSK-BUDOWA BALTIC ARENA
© MARECKY
GDAŃSK-LATARNIA MORSKA W NOWYM PORCIE
© MARECKY
GDAŃSK-PRZYSTAŃ PROMOWA POLFERRIES
© MARECKY
Pełna fotorelacja z opisem jest
TUTAJ.
RELACJADoskonała, prawdziwie wakacyjna rowerowa pogoda zgromadziła na Placu Słowiańskim 16 bicykli wraz z ich właścicielami i jedną właścicielką. We wspólnej jeździe do Gdańska i po Gdańsku postanowiła wziąć udział Ania, która w zeszłym roku przemierzała z nami okolice Jeziora Żarnowieckiego.
Tradycyjna pamiątkowa fotka startowa i już mogliśmy ruszać w trasę. Plan wycieczki obejmował obejrzenie Portu Północnego, Westerplatte, twierdzy Wisłoujście i budowy stadionu Baltic Arena. Po drodze zerknęliśmy także na kilka innych obiektów.
Ulica Nowodworska wyprowadziła nas z Elbląga i w Kazimierzowie wjechaliśmy na drogę rowerową przy DK 7. Po 1 km skręciliśmy w prawo na Bielnik II i przez most na Nogacie dojechaliśmy do Kępek.
W Marzęcinie nastąpił pierwszy tego dnia postój pod sklepem, do Elbląga zawrócił Piotr gnany niecierpiącymi zwłoki sprawami, a reszta grupy popedałowała dalej. Przez Tujsk i Szkarpawę dotarliśmy do Żuławek, gdzie pokazałem ekipie najpiękniejszy na Żuławach dom podcieniowy.
Po krótkiej kontemplacji ruszyliśmy dalej i przez ukośny most nad Szkarpawą wjechaliśmy do Drewnicy. Tutaj udaliśmy się pod wiatrak typu ,,koźlak’’, który znajduje się w nie najlepszym stanie, ale dobrze, że chociaż stoi. Obecnie jest ogrodzony i chodzą plotki, że prywatny właściciel nie dopuści do jego całkowitej ruiny.
Drogą obok wiatraka pojechaliśmy na północ, zgodnie z opisanym na mapie Eko-Kapio ,, Z biegiem Wisły’’ rowerowym szlakiem czerwonym. Jak to często bywa, w terenie jest on nieoznakowany i po chwili droga zaprowadziła nas do prywatnego gospodarstwa :-).
Jedyną sensowną alternatywą była jazda po koronie wału wiślanego, który w porównaniu z majowymi przebojami na wale nogatowym przypomina dobrze utrzymaną autostradę :-).
Szybko i sprawnie pokonaliśmy jedyny odcinek terenowy tego dnia i zameldowaliśmy się przy promie na Wiśle w Mikoszewie. Jako, że on właśnie odpłynął na drugi brzeg mieliśmy kilkanaście minut przerwy. W ruch poszły lody, słodycze i inne napoje ;-).
Przeprawa przez Wisłę to zaledwie kilka minut płynięcia, a po drugiej stronie już nas witała tablica z napisem Gdańsk, bo Wyspa Sobieszewska administracyjnie należy do stolicy województwa.
Ostry skręt w lewo skierował nas w kierunku śluzy Przegalina, gdzie czekał już na nas nasz trójmiejski przewodnik Krzysztof Kochanowicz ,,FRANS’’ z kolegą. W Sobieszewie dołączył do nich jeszcze jeden gdańszczanin i w tak doborowym towarzystwie ruszyliśmy na podbój Gdańska.
Śluza Przegalina jest największą śluzą komorową na Żuławach i zapewnia bezproblemowe połączenie Wisły z Gdańskiem. Zwiększa także bezpieczeństwo wodne okolicznych terenów.
Krótka przerwa na ustalenie kierunku i szybkości jazdy oraz kilka zrobionych fotek i już opuszczaliśmy teren śluzy kierując się południowym skrajem Wyspy Sobieszewskiej w kierunku Sobieszewa. Malownicza droga prowadzi cały czas przy Martwej Wiśle, aż do mostu pontonowego w Sobieszewie. Także przejazd przez drewniany most dostarczył ciekawych wrażeń, bo wszystko pod kołami skrzypiało i trzeszczało.
Za Sobieszewem, kierowani przez Fransa, udaliśmy się przez Bogatkę w kierunku DK7, którą przejechaliśmy i kierując się dalej na południe zbliżyliśmy się do Motławy, wzdłuż której przez kilka kilometrów przyszło nam jechać w otoczeniu zieleni po płytach ,,jumbo’’.
Za przejazdem kolejowym z torami prowadzącymi w kierunku rafinerii płyty się skończyły i wjechaliśmy na asfaltową ulicę Olszyńską. Potem skręt w prawo i już jechaliśmy wzdłuż Opływu Motławy. W ten sposób zgrabnie uniknęliśmy jazdy zakorkowaną DK 7.
Frans postanowił pokazać nam gratis marinę jachtową przy Wyspie Spichrzów, degustatornię piwa (tym razem nie korzystaliśmy). Kilka fotek padło przy zabytkowym ręcznym żurawiu. Nadszedł czas na główne atrakcje dnia, czyli odwiedziny Portu Północnego, Westerplatte i twierdzy Wisłoujście.
Mostem Siennickim dostaliśmy się na Przeróbkę i klucząc sympatycznym bocznym drogami dotarliśmy nad morze. Ogrom Portu Północnego wywarł duże wrażenie na uczestnikach, Westerplatte także należy do obowiązkowych miejscówek w Gdańsku i nie wymaga szerszego opisu, no i twierdza Wisłoujście, gdzie dość drogie – po 8 zł – bilety początkowo nas niemile zaskoczyły. Jednak fakt, że zwiedzanie było z przewodnikiem, bilety mają atrakcyjną szatę graficzną, a i samo muzeum potrzebuje dużych pieniędzy na doprowadzenie twierdzy do stanu pełnej używalności uzasadnia tą cenę.
Po opuszczeniu Wisłoujścia ekipa postanowiła wracać do domu, obejrzenie budowy stadionu Baltic Arena pozostawiając na inny termin. W ten sposób zostałem tylko z Patrykiem i naszymi przewodnikami :-). Kontynuując założony plan pojechaliśmy do śródmieścia, gdyż prom z Wisłoujścia do Nowego Portu pływa tylko w dnia robocze. W ten sposób zamiast 1 km pokonaliśmy ich 22 :-).
Warto jednak było, bo mieliśmy okazję zobaczyć inwestycje rowerowe poczynione na gdańskiej starówce: kontra-pasy, śluzy rowerowe i ulice jednokierunkowe dopuszczone do jazdy rowerem w obie strony. Do tego eleganckie drogi rowerowe na całej trasie przejazdu, brak wysokich krawężników, mnóstwo użytkowników i już obraz gdańskiej sielanki rowerowej mamy w całej krasie ;-).
Frans pokazał nam zabytkowy pałacyk królowej Marysieńki tuż przy gdańskiej elektrociepłowni, spojrzeliśmy też na stocznię remontową i wkrótce potem wyłoniła się olbrzymia figura budowanego stadionu. W celu całościowego objęcia obiektu aparatami wjechaliśmy na okoliczny wiadukt z którego roztaczała się lepsza perspektywa. Imponująca budowla robi wrażenie – zachęcam do obejrzenia. A wizyta na nim po otwarciu wydaje się obowiązkowa. Nawet na meczu polskiej reprezentacji ;-).
Na zakończenie zwiedzania ciekawych miejsc Frans wskazał nam drogę do latarni morskiej z kulą czasu w Nowym Porcie i znajdującego się tuż obok terminalu promowego do Nynashamn. Stojący właśnie gotowy do drogi prom ,,Scandinavia’’ robił wrażenie swoim ogromem i urodą, tym bardziej że stał dosłownie na wyciągnięcie ręki. Latarnia morska była jeszcze czynna i za jedyne 4 zł wdrapaliśmy się na nią. Rozciąga się z niej ładny widok na Westerplatte, port gdański, kanał portowy, wyjście z portu i Zatokę Gdańską.
To był ostatni punkt tego jakże udanego dnia (w międzyczasie dowiedziałem się, że Niemcy wygrały z Argentyną 4:0 :-). Nastąpiły jeszcze odwiedziny w lokalnej ,,Biedronce’’ i już byliśmy gotowi z Patrykiem na powrót do Elbląga. Oczywiście na rowerach, bo o dwugodzinnej męczarni z PKP za 20zł nikt nawet nie myślał :-).
Pożegnaliśmy się z Fransem, a jego kolega odprowadził nas do centrum i tutaj przy starówce wskoczyliśmy na DK 7, która po 2 godzinach szybkiej jazdy doprowadziła nas do Elbląga. Jechało się bardzo dobrze, TIR-ów w zasadzie nie było, a osobówki jechały niezwykle sympatycznie dla rowerzystów.
Dziękuję wszystkim za wspólne, choć nie do końca, pedałowanie ;-). Dziękuję Fransowi z ekipą za pokazanie Gdańska. Gratulacje dla Patryka ,,Siermana’’ za ustanowienie rekordu kilometrów przejechanych jednorazowo. Wspaniale, że nikt nie zdecydował się na powrót PKP :-)).
Do zobaczenia już w sierpniu, na wycieczce po Mazurach.
Pozdrower.