Dane wyjazdu:
Temperatura:25.0
ROWEROWY RAJD GWIAŹDZISTY W KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO
Niedziela, 12 września 2010 ·
| Komentarze 4
241 osób (!!!) wzięło udział na 5 trasach rajdu gwiaździstego promującego szlaki rowerowe i krainę Kanału Elbląskiego. Rekordową obsadą cieszyła się krótka trasa z Elbląga do Markus przez Raczki Elbląskie, która zgromadziła 100 uczestników. Na trasie, gdzie miałem przyjemność być prowadzącym, pojawiło się 61 osób.
Z pewnością na tą wspaniałą frekwencję wpływ, za którą bardzo wszystkim dziękuję i z której jestem niesamowicie zadowolony, miała idealna pogoda, stworzona jak na zamówienie :-).
Finał całej imprezy był w Markusach, gdzie odbywały się gminne dożynki, zorganizowane bardzo ciekawie i z dużym rozmachem.
Podczas prowadzonego przeze mnie konkursu wiedzy o Żuławach, Mennonitach i Kanale Elbląskim 7 osób bardzo dobrze radziło sobie z trudnymi nieraz pytaniami i miało szansę sprawdzić swoją wiedzę w walce o cenne nagrody ufundowane przez elbląski sklep rowerowy
NEKSUS oraz
STOWARZYSZENIE.
Organizatorzy nie zapomnieli także o przyjemnościach kulinarnych, na każdego uczestnika rajdu czekała wojskowa grochówka, kiełbasa z grilla i puszka PEPSI :-).
TRASA: ELBLĄG-Przezmark-Komorowo Żuławskie-Węzina-szlak niebieski-Klepa-Karczowizna-Jelonki-szlak zielony-pochylnie Jelenie,Oleśnica,Kąty,Buczyniec- wieś Buczyniec-Rychliki-Wysoka-Powodowo-Nowe Dolno-Dzierzgonka-Wiśniewo-MARKUSY-Jezioro-Karczowiska Górne-ELBLĄGPełne foto jest już w
GALERII, a relacja pod zdjęciami.
PRZEZMARK-GRUPA JESZCZE WE MGLE
© MARECKY
POCHYLNIA OLEŚNICA I CZĘŚĆ GR ,,STOP''
© MARECKY
POCHYLNIA OLEŚNICA I CZAS NA MAŁY POPAS
© MARECKY
POCHYLNA OLEŚNICA-TA DŹWIGNIA WSZYSTKO ZACZYNA :-)
© MARECKY
TU WIDAĆ, ŻE STATEK NAPRAWDĘ PŁYNIE PONAD POLAMI :-)
© MARECKY
POCHYLNIA OLEŚNICA-JACHTY NA WÓZKU POCHYLNI
© MARECKY
POCHYLNIA OLEŚNICA-MASZYNOWNIA
© MARECKY
POCHYLNIA OLEŚNICA-MASZYNOWNIA
© MARECKY
POCHYLNIA OLEŚNICA-KOŁO WODNE W ZBLIŻENIU
© MARECKY
POWODOWO-PAŁAC Z PARKIEM
© MARECKY
MARKUSY-NAMIOT LGD I JEGO ZAŁOGA :-)
© MARECKY
MARKUSY-TEN WIDOK CIESZY OCZY :-)
© MARECKY
RELACJANa miejscu zbiórki przy rondzie Kaliningrad pojawiłem się już o 7.30 bo słusznie przewidywałem, że czynności biurokratyczne w postaci sprawdzenia listy obecności, rozdania mapek i dopisania nie zgłoszonych wcześniej uczestników pochłoną mnóstwo czasu.
W sumie pojawiło się 61 osób, czyli około 30 musiałem zapisać.
O godzinie 8.10 pierwsze 15 osób wyruszyło na trasę i była to jedyna w miarę poprawna ,,15’’. Dalej grupa potoczyła się spontanicznie i w szyku bardzo dowolnym, zostawiając mnie samego na parkingu :-].
Wiedziałem, że 3 km podjazd do Przezmarka pozwoli mi dojść część grupy, a poza tym zdążyłem wcześniej zapowiedzieć, że przy kościele w Przezmarku wszyscy obowiązkowo zatrzymują się.
Tak więc postanowiłem zamykać cały peleton i mieć baczenie na tyły. Podjazd do Przezmarka odbył się w gęstej mgle, która uniemożliwiła podziwianie panoramy Jeziora Drużno.
W Przezmarku był już policyjny radiowóz, który miał nam ułatwić przejazd przez DK ,,7’’ w Komorowie Żuławskim.
Zrobiliśmy kilka fotek i spokojnie ruszyliśmy za policjantami. Przejazd w Komorowie mieliśmy komfortowy, wszak niecodziennie blokuje się dla rowerzystów drogę krajową :-).
Od Komorowa, gdzie wjechaliśmy na niebieski szlak, do Węziny droga wiodła asfaltem, potem pojawiły się płyty ,,jumby’’. Jechałem w otoczeniu kilkunastu osób, reszta grupy pędziła z przodu. Tak pędziła, że w Klepie zdążyła wjechać na most nad Kanałem Elbląskim i na skróty chciała jechać do Jelonek.
Udało mi się ich powstrzymać i przez chwilę cała grupa jechała w kierunku Karczowizny i Rodowa. Parcie na jazdę sportową było jednak zbyt duże, z niektórymi osobami zobaczyłem się dopiero w Markusach :-).
W międzyczasie spostrzegłem zbliżający się statek żeglugi ostródzko-elbląskiej, co dawało szansę na obejrzenie w ruchu pochylni Jelenie. Nie dla wszystkich bowiem widok pracujących mechanizmów był znany i oczywisty.
Na Jeleniach postanowiliśmy jednak jechać dalej, bo grupa podzieliła się na kilka podgrup i część była już na pochylni Oleśnica. Tam była ostatnia możliwość zobaczenia pochylni w ruchu i to nam się udało, bo na szczęście pojawiły się dwie żaglówki.
Dzięki uprzejmości obsługi mogliśmy zajrzeć do maszynowni i podziwiać sprawne i doskonale zakonserwowane pracujące mechanizmy.
Z Oleśnicy dalsza droga wiodła przez pochylnię Kąty do pochylni Buczyniec, gdzie obejrzeliśmy bazę rekreacyjno-biwakową i nie zrobiliśmy fotek obeliskowi twórcy kanału inż. Steenke, bo zażądano od nas po 5 zł za bilet. Niektórzy użyli więc obiektywów z zoomem :-).
Z Buczyńca pojechaliśmy lasem do wsi Buczyniec, a potem elegancką szutrówką dotarliśmy do Rychlik. Tutaj nastąpiło spotkanie pod lokalnym sklepem z jedną z grupek i w nieco większym towarzystwie popedałowaliśmy dalej. Przejechaliśmy przez Wysoką i za Grądowym Młynem postanowiłem zatrzymać grupę przy pałacu w Powodowie. Wymagało to wspięcia się na wyżyny moich umiejętności rowerowych, czyli pędziłem z prędkością ponad 40 km/h , a nawet poprawiłem swój wynik tętna maksymalnego.
Udało mi się dojść prowadzącego i po sprawdzeniu, czy właściciel pozwala, wjechaliśmy na teren pałacu z parkiem dworskim. Rezydencja sprawia bardzo dobre wrażenie, widać że jest zadbana i starannie pielęgnowana. Obecnie jej właścicielem jest jeden z największych elbląskich biznesmenów. Zaprezentował on bardzo sympatyczne podejście do niespodziewanego najazdu rowerzystów, a nawet zapraszał w przyszłości do częstego odwiedzania Powodowa.
Z Powodowa pozostało kilka kilometrów do mety w Markusach, gdzie z moja grupą końcową pojawiłem się o godzinie 13.40. Jak się dowiedziałem na miejscu, pierwsi ,,sportowcy’’ byli o 12.10.
Tutaj grupa uległa całkowitemu rozproszeniu, a ja mogłem wziąć się za przygotowanie do prowadzenia konkursu wiedzy o Mennonitach, Żuławach i Kanale Elbląskim. Dzięki pomocy koleżanek ze
STOWARZYSZENIA ŁĄCZY NAS KANAŁ ELBLĄSKI LOKALNA GRUPA DZIAŁANIA konkurs przebiegał sprawnie, uczestniczyło w nim 7 osób, a zwyciężczyni odpowiedziała poprawnie na wszystkie 5 pytań. Nagrodami był sprzęt rowerowy przygotowany przez
SKLEP ROWEROWY NEKSUS i sprzęt turystyczny ze Stowarzyszenia.
Potem nadszedł czas na małe co nieco w postaci kiełbaski grillowanej i puszki Pepsi :-). Droga powrotna wiodła z opiekunem drugiej trasy elbląskiej, Robertem ( on miał ,,jedynie’’ 100 osób w większości dzieci i młodzieży) i prowadziła przez Jezioro i Karczowiska Górne do Elbląga.
Po drodze omówiliśmy nasze wrażenia i spostrzeżenia. Ja miałem uwagi do stylu jazdy większości uczestników, którzy pomylili krajoznawczą jazdę turystyczną z wyścigiem kolarskim, Robert zaś zwrócił uwagę na katastrofalny nieraz stan rowerów dzieci i młodzieży ( rodzice, jak Wam nie wstyd ;-) oraz braki w podstawowym wyposażeniu , czyli nie posiadanie dętek, pompek i łatek.
Te drobiazgi nie wpłynęły jednak na ogólnie bardzo pozytywną ocenę całej imprezy, która potrafiła zaktywizować prawie 250 osób do ruchu na świeżym powietrzu, a której komandorem miałem być przyjemność :-).
Do zobaczenia na szlakach!