Dane wyjazdu:
Temperatura:15.0
UJŚCIA WISŁY-WYSPA SOBIESZEWSKA
Niedziela, 19 września 2010 ·
| Komentarze 0
Na Placu Słowiańskim pojawiło się 14 osób pragnących obejrzeć ujścia największej polskiej rzeki. Tworzą one Wyspę Sobieszewską, znajdującą się w granicach administracyjnych Gdańska.
STARTUJEMY
© MARECKY
TRASA:ELBLĄG-Kazimierzowo-Kępki-Marzęcino-Tujsk-Szkarpawa-Żuławki-Mikoszewo-Wyspa Sobieszewska szlak niebieski, szlak zielony-Sobieszewo-Przegalina-Błotnik-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański-Jazowa-Kazimierzowo-ELBLĄG
Miło było nam powitać w naszym gronie dwie rowerzystki, jedna z nich, Agnieszka vel Alanda, przejechała z nami całą, prawie 140 km pętlę, dla drugiej udział w wycieczce zakończył się po kilku minutach na ulicy Nowodworskiej.
Droga do Wisły to walka z mało sprzyjającym wiatrem, spokój zapanował dopiero w lasach Wyspy Sobieszewskiej. Wcześniej do naszej wesołej ekipy dołączył w Marzęcinie Bartek z Nowego Dworu Gdańskiego, a w Tujsku oczekiwała
GRUPA ROWEROWA RAMA z Malborka w sile 4 bikerów.
BARTEK MIAŁ ROWER SZOSOWY I MIAŁ TEŻ PEWNE PROBLEMY :-)
© MARECKY
Przepłynięcie Wisły promem w Mikoszewie zajęło nieco czasu, bo prom pływa z nieco mniejszą częstotliwością niż w sezonie turystycznym. Mieliśmy czas na przyjrzenie się Wiśle, której wysoki poziom i szybki nurt wspierany dodatkowo przez wiatr sprawiał złowrogie wrażenie. Nikt nie chciałby tam się znaleźć.
Zajrzeliśmy też do łodzi rybaków wiślanych, którzy właśnie wrócili z połowu przywożąc liny i łososie, na które czekali już amatorzy świeżej rybki. W Mikoszewie naszą uwagę przykuł też wesoły mieszaniec owczarka niemieckiego z nie wiadomo czym, który wesoło biegał w koło, zanurzył się i pił wodę z Wisły, a nawet chciał wejść na prom:-). Do tego liniała mu sierść, tak że wyglądał bardzo pociesznie :-).
WIŚLANY PIESEK :-)
© MARECKY
Po przepłynięciu Wisły stery nawigacji przejął Krzysiek, znawca rowerowej strony Wyspy Sobieszewskiej. Wjechaliśmy na niebieski szlak rowerowy im.
WINCENTEGO POLA, którym pojechaliśmy na północ wyspy w kierunku rezerwatu Mewia Łacha obejmującego sztuczne ujście Wisły powstałe w wyniku jej przekopu w 1895r.
Po drodze Marcin przebił dętkę, a że zrobił to we właściwym miejscu, to grupa postanowiła w tym miejscu zrobić ognisko. Zakupy były zrobione wcześniej, w Mikoszewie, także wszystko poszło sprawnie :-).
KONSYLIUM DĘTKOWE ;-)
© MARECKY
RESZTA JUŻ NA PIKNIKU :-)
© MARECKY
NA WYSPIE SOBIESZEWSKIEJ WIATR SOBIE NIE ŻAŁUJE
© MARECKY
Po ognisku kilka osób zawróciło już do Elbląga gnanych niecierpiącymi zwłoki obowiązkami, a reszta pojechała do rezerwatu.
Ostatni odcinek drogi prowadził po piaskach wydmowych, tak więc pokonaliśmy go ,,z buta''. Zauważyliśmy powstającą ścieżkę edukacyjną z eleganckim olinowaniem na palikach i platformą widokową.
AGNIESZKA ZAPODAJE Z BUTA :-)
© MARECKY
POWSTAJĄCA ELEGANCKA SCIEŻKA DYDAKTYCZNA
© MARECKY
NA PLATFORMIE WIDOKOWEJ W REZERWACIE MEWIA ŁACHA
© MARECKY
TU WISŁA SPOTYKA SIĘ Z MORZEM
© MARECKY
Droga powrotna wiodła wzdłuż Wisły po dużych kamieniach połączonych na szczęście zaprawą, także dało się jakoś jechać. Większe kłopoty mieli tylko koledzy jadący na wąskich, szosowych oponach.
DROGA POWROTNA WZDŁUŻ PRZEKOPU WISŁY
© MARECKY
Potem nastąpiła jazda w poprzek wyspy, eleganckimi drogami leśnymi, tylko w niektórych miejscach zamieniających się w piaskownicę. Tak dotarliśmy do Górek Wschodnich, czyli drugiego ujścia Wisły, a w przeszłości-gdy nie było jeszcze przekopu-głównego ujścia rzeki do morza.
NA NIEBIESKIM SZLAKU
© MARECKY
NA SZLAKU W GÓRKACH WSCHODNICH
© MARECKY
TABLICA INFORMACYJNA
© MARECKY
Przeprawa przez plażę wywarła niezapomniane wrażenie na mnie i Krzyśku, bo postanowiliśmy jechać rowerami. Trochę się dało, ale przez przeważający odcinek rowery po prostu pchaliśmy. Sami, bo reszta grupy dała sobie spokój z walką z zapadającym się piaskiem i czekała przy wejściu na plażę. Tak nam się przynajmniej wydawało.
UJŚCIE WISŁY ŚMIAŁEJ NA WYCIĄGNIECIE RĘKI - 30 MINUT PO PLAŻY :-)
© MARECKY
Falochron chroniący ujście Wisły wydawał się być blisko, jak wszystko co na plaży :-), ale był to dystans 2 km. Gdy w końcu tam dotarliśmy byliśmy nieco padnięci i jakby nieżywi ;-). Kilka pamiątkowych fotek, walka z 12 sekundowym samowyzwalaczem aparatu i już wracaliśmy z powrotem.
KRZYSZTOF ZDOBYWCA
© MARECKY
GŁAZY JAK TELEWIZORY
© MARECKY
12 SEKUND TO ZA MAŁO ABY SIĘ WSPIĄĆ I USTAWIĆ :-)
© MARECKY
PRZY UJŚCIU WISŁY ŚMIAŁEJ-DALEJ JUŻ SIĘ NIE DA
© MARECKY
TU WISŁA ŚMIAŁA WPADA DO MORZA
© MARECKY
Wtedy zza krzaków dzikiej róży wyłoniła się Agnieszka, która spokojnie sobie za nami szła bez roweru :-). Zdziwienie nasze było duże, prawie szok :-). Chwilę poczekaliśmy, aby i ona mogła zobaczyć ujście Wisły i w trójkę wróciliśmy do wyjścia z plaży.
ZZA KRZAKÓW DZIKIEJ RÓŻY WYŁONIŁA SIĘ ... AGNIESZKA :-)
© MARECKY
OPUSZCZAMY PLAŻĘ I NA SIODŁA!
© MARECKY
Po drodze zapadła decyzja (nie moja ;-), aby nie spieszyć się na PKP do Gdańska (grupa z Malborka niestety pojechała w tym czasie na pociąg) i spokojnie zajrzeć na dwie wieże widokowe w rezerwacie Ptasi Raj. Jedna z nich jest nad Jeziorem Karaś, a druga nad Jeziorem Ptasi Raj. Zwłaszcza ta druga sprawia bardzo profesjonalne wrażenie-jest pokryta wikliną maskującą, ma otwierane okna na aparaty fotograficzne i jest wysoka.
PIĘKNA WIEŻA ORNITOLOGICZNA
© MARECKY
JEZIORO PTASI RAJ
© MARECKY
Potem pojechaliśmy do Sobieszewa na bardziej kaloryczny popas w miejscowej pizzerii ,,Flamingo''. Moje czujne oko wypatrzyło nieco wcześniej budynek w klimacie z Bornholmu.
SOBIESZEWO-WĘDZARNIA RYB
© MARECKY
SOBIESZEWO-WĘDZARNIA RYB
© MARECKY
Po uczcie nadszedł czas na powrót do Elbląga, co spowodowało, że dystans wycieczki zwiększył się o 50, dość dynamicznych, km :-). W Elblągu byliśmy o 20.30. W Nowym Dworze Gdańskim odłączyli się od nas Radek i Fish i udali się w sobie wiadomym kierunku. Ja obstawiam zamek krzyżacki w Malborku, bo to ich ulubiona miejscówka ;-)
NAJLEPSI Z NAJLEPSZYCH :-)
© MARECKY
Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne pedałowanie i wspaniałe wrażenia. Szczególne gratulacje dla Agnieszki, która ustanowiła swój dzienny rekord przejazdu
Pełna fotorelacja jest
TRADYCYJNIE TUTAJ.