Dane wyjazdu:
Temperatura:4.0
PIÓROPUSZNIKOWY JAR
Niedziela, 16 stycznia 2011 ·
| Komentarze 4
Na starcie inauguracyjnej wycieczki sezonu 2011 pojawiło się 10 rowerzystów, co biorąc pod uwagę panujące trudne warunki pogodowe jest liczbą całkowicie zadowalającą ;-). Płci pięknej tym razem zabrakło, co mnie zupełnie nie dziwi. Wszak nie od dziś wiadomo o kobiecej intuicji :-). Było ciężko, co najlepiej obrazuje fakt, że przez 1h 15 minut wyjeżdżaliśmy z Elbląga!
NA STARCIE
© MARECKI
TRASA:
ELBLĄG-Piastowo-Milejewo-Huta Żuławska-Rychnowy-Włóczyska-węzeł Błudowo S22- Kwietnik-Kamiennik Wielki-ELBLĄGPełna fotorelacja z opisem jest
TUTAJ. A trochę więcej zdjęć u
KRZYŚKA.
Zachciało mi się jechać bokami, toteż z ulicy Królewieckiej skręciłem w Okrężną, która była OK, a cuda zaczęły się na ulicy Jagodowej prowadzącej do Jagodnika. Cuda, czyli po prostu lodowisko :-). Taniec na lodzie z gwiazdami elbląskiej sceny rowerowej zakończyłem wezwaniem do ucieczki na szlak czerwony, aby nim wrócić do czarnego asfaltu wylotówki na Braniewo, czyli ulicy Królewieckiej :-).
WALKA NA PODJEŹDZIE (PODEJŚCIU)
© QUINTUS
Szlak czerwony po chwili jazdy okazał się zsypany, a my do asfaltu dojechaliśmy boczną ulicą Jaworową. Tablicę wyjazdową minęliśmy tak jak napisałem wyżej- po 1 godzinie 15 minutach :-). Innych ciekawych propozycji zjazdu z asfaltu już nie miałem :-).
Szybko i sprawnie dotarliśmy do Huty Żuławskiej, po drodze zaliczając sklep w Milejewie, aby tam skręcić w prawo na Rychnowy.
ZA HUTĄ ŻUŁAWSKĄ
© MARECKI
Tutaj droga była w miarę przejezdna, można było jechać, a nie pchać. W Rychnowych zrobiliśmy małą sesję zdjęciową, bo i ciekawych motywów było całkiem sporo.
RYCHNOWY-BUDYNEK ŚWIETLICY
© MARECKI
MARZĘ, ABY ZOBACZYĆ KIEDYŚ TE ZAWODY :-)
© MARECKI
Potem nastąpił odcinek terenowy do Włóczysk w bezpośredniej bliskości rezerwatu Pióropusznikowy Jar. Po raz pierwszy przyjdzie mi pochwalić pracę drwali przy wyrębie drewna, bo ich praca spowodowała całkiem przyzwoitą przejezdność drogi. Śnieg zdarty aż do ziemi, był piasek, błoto i wspaniała przyczepność :-).
Wyrąb bukowego drzewostanu wykorzystaliśmy do zrobienia ogniska, co też było niełatwą sztuką ( dzisiaj w ogóle nie było łatwych rzeczy :-). Marek z Mirkiem i dopingującą resztą stanęli na wysokości zadania. Po popasie ruszyliśmy szukać drogi do rezerwatu.
MAREK NIECI OGIEŃ
© MARECKI
UDZIELONA POMOC BYŁA WSZECHSTRONNA
© MARECKI
Coś tam się udało znaleźć i krótka analiza Pióropusznikowego Jaru dowiodła, że zima ma się tam dobrze, śniegu jest z pół metra. Udało mi się jednak odkopać młodocianego przedstawiciela szukanej
PAPROCI. W czerwcu będzie duża :-)
CZAS POSZUKAĆ PAPROCI
© QUINTUS
JEST, JEST ... PAPROTKA :-)
© QUINTUS
RZECZKA LISI PARÓW W PIÓROPUSZNIKOWYM JARZE
© MARECKI
Przez Włóczyska znowu było pchanie rowerów ,ale zaraz potem zaczął się asfalt i można było jechać. Dojechaliśmy do drogi S22 i jadąc wzdłuż niej drogą techniczną dotarliśmy do Kwietnika, gdzie podczas wyprzedzania nas samochód wjechał w zaspę.
POMOŻECIE! POMOŻEMY :-)
© MARECKI
Pomogliśmy mu się wydobyć z niej i już bez większych przygód dotarliśmy do Elbląga poprawiając nieco średnią na jak zwykle wspaniałym zjeździe z Dębicy.
Dziękuję wszystkim bikerom za towarzystwo i wspólne pedałowanie oraz pchanie :-). Do zobaczenia!