INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.90 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
69.00 km 20.00 km teren
04:47 h 14.43 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:-1.0
Podjazdy: m
Rower:

LODEM DO KRYNICY MORSKIEJ

Niedziela, 27 lutego 2011 · | Komentarze 14

Jedenaście osób pojawiło się na Placu Jagiellończyka aby wziąć udział w niecodziennej wycieczce przez zamarznięty Zalew Wiślany do Krynicy Morskiej.

Zainspirowany bowiem zeszłorocznymi jazdami elbląskich rowerzystów w poprzek Zalewu Wiślanego postanowiłem i w tym roku pojechać tam podobną trasą.
NA STARCIE © MARECKI

ELBLĄG-Łęcze-Suchacz-Stawa Elbląg-Krynica Morska-Tolkmicko-Kadyny-Nadbrzeże-Kamionek Wielki-ELBLĄG
Pełna fotorelacja jest w mojej GALERII.

W Suchaczu dołączyły się do nas jeszcze 3 osoby w tym rowerzystka z Pogrodzia, zaś jedna osoba zawróciła. Na plaży udzieliłem krótkiej informacji przedstawicielom lokalnych mediów, bardzo zaciekawionych tym pomysłem i ruszyliśmy w głąb lodowej pustyni.
W DRODZE © MARECKI

Warunki do jazdy były idealne. Świeciło piękne słońce, lód był przykryty niewielką ilością śniegu co umożliwiało płynną jazdę. Do Stawy Elbląg ( zwanej też latarnią Piotruś) poruszaliśmy się wzdłuż licznych śladów pieszych i narciarskich. Przy latarni zobaczyliśmy spiętrzone na wysokość kilku metrów zwały lodu, które z niemałym trudem udało nam się zdobyć i stanąć na ich szczycie.
ZWAŁY LODU PRZY PIOTRUSIU © MARECKI

PIOTRUŚ ZDOBYTY © QUINTUS

STAWA ELBLĄG-LATARNIA PIOTRUŚ-ANDZIA :-) © MARECKI

Z góry rozciągał się wspaniały widok na biały Zalew Wiślany i niedaleką już (tak to przynajmniej wyglądało) Krynicę Morską z charakterystyczną sylwetką czerwonej latarni morskiej.
KRYNICA MORSKA I NASZ PUNKT NAWIGACYJNY © MARECKI

Dalsza droga wiodła już przez nieco przewiany zalew i obfitowała w miejsca z gładkim lodem, które trzeba było pokonywać z bardzo małą prędkością, aby nie zetknąć się z twardą powierzchnią.
ŚLISKI ODCINEK PRZED KRYNICĄ MORSKĄ © MARECKI

W końcu jednak dotarliśmy do portu w Krynicy, gdzie czekała na nas miła niespodzianka przygotowana przez lokalnych bojerowców w postaci drzewa na ognisko, ciepłej herbaty i kiełbasek :-). Dzięki Panowie raz jeszcze.
BOJERY W KRYNICY MORSKIEJ © MARECKI

Po małym popasie udaliśmy przez cudownie pustą i cichą Krynicę Morską aby spojrzeć na morze; był nawet pomysł na dalszą jazdę w kierunku Szwecji, ale to było możliwe wieki temu, a my musimy poczekać przynajmniej do przyszłego roku ;-). Bałtyk wyglądał tak, jakby żadnych większych mrozów nie było, lód był tylko na wąskim skrawku plaży.
PIECZENIE KIEŁBASEK © MARECKI

NA BAŁTYKU MROZU NIE BYŁO? © MARECKI

POMNIK PIERWSZYCH OSADNIKÓW © MARECKI

STYLIZOWANA RESTAURACJA © MARECKI

KRYNICA MORSKA-NOWE MIESZKANIA PRZY PLAŻY © MARECKI

Pojechaliśmy jeszcze pod latarnię morską, gdzie spotkaliśmy trzy wesołe dziki, które bez najmniejszego skrępowania czekały aż coś od nas dostaną. Niestety, byliśmy już po ognisku a nie przed, toteż dziki musiały same poszukać czegoś w śniegu :-).
DZIKI MIERZEI WIŚLANEJ © MARECKI

Ostrym zjazdem dotarliśmy z powrotem do Zalewu Wiślanego i ruszyliśmy w kierunku słabo widocznego Tolkmicka. Warunki lodowo-śniegowe nie zmieniły się i jazda była dość płynna. Ten 8 km odcinek (12 km z Suchacza do Krynicy Morskiej było z wiatrem w plecy) to była ciężka walka z całkowicie przeciwnym wiatrem, która trwała równą godzinę. W Tolkmicku co niektórzy uczestnicy mieli już dość i wspomagali się transportem samochodowym w drodze do Elbląga.
TO NIE BYŁA ŁATWA TRASA © MARECKI

Pozostali zaś pojechali do Kadyn, gdzie uzupełniliśmy zapasy w sklepie i rezygnując ze wspinaczki asfaltem pojechaliśmy dołem do Nadbrzeża. Od Kamionka Wielkiego ponownie trwała wojna z silnym wiatrem, który towarzyszył nam już do Elbląga.

Przy rampie na Mazurskiej pożegnaliśmy się i każdy udał się w sobie wiadomym kierunku. Dziękuję wszystkim uczestnikom za okazany hart ducha i liczną frekwencję, a szczególne podziękowania składam Sylwii Warzechowskiej z Dziennika Elbląskiego za pomoc w przygotowaniu wycieczki.


Kategoria WYCIECZKI 50-150



Komentarze
MARECKY
| 14:50 czwartek, 10 marca 2011 | linkuj Uwierz, że znacznie niebezpieczniej bywa na asfalcie. Do Stegny wybiera się silna elbląska reprezentacja i może się zobaczymy. Pozdrower.
WOJT | 14:04 czwartek, 10 marca 2011 | linkuj Wielki szacun i odwaga tak pedałować po lodzie. Ja bym się na to nie odwarzył to igranie z życiem pozdrawiam
P.S
Może spotkamy się na Stegnie w zeszłym roku i dwa lata temu też byłem
MARECKY
| 15:31 piątek, 4 marca 2011 | linkuj flash: Za rzadko wchodzisz na elbląskie strony rowerowe :-). Ale teraz wystarczy oglądać Teleexpress ;-). Przy Piotrusiu góry lodu miały dobre kilka metrów wysokości. Potęga przyrody robi wrażenie.

CheEvara: Taka tam lodowa pustynia :-). Znam jeszcze bardziej niemądre pomysły ;-).

Pozdrawiam.
CheEvara
| 13:17 czwartek, 3 marca 2011 | linkuj Druga fota zabójcza, acz nie był to najmądrzejszy pomysł;)
flash
| 11:53 czwartek, 3 marca 2011 | linkuj Znowu przegapiłem taką fajną wycieczkę...
Fajne foty, zwłaszcza to zdobywanie Piotrusia :)
MARECKY
| 21:22 wtorek, 1 marca 2011 | linkuj A to szkoda, że bez roweru.
el kondor | 20:55 wtorek, 1 marca 2011 | linkuj Problem w tym, że mi się nie zmieści, chyba żebym z samym rowerem jechał.
MARECKY
| 21:02 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj Marek1985: Stojąc nad Bałtykiem myśleliśmy ciepło o Szwecji. Może za rok :-)

miesny: Dzięki i pozdrower.

kajman:Trochę tak :-)

At: A mówili i pisali ze niekaralne.

Sikorski33: Ta furora to nieco na wyrost-pokazują nas jak jakichś psychopatycznych rarogów z tendencjami samobójczymi :-). Pozdrawiam również i zapraszamy na wspólną jazdę. Po asfalcie ;-).

el kondor: Tak, był scenariusz ratunkowy. Nie zapomnij wsadzić rower na (do) samochodu i daj znać jak będziesz jechał.
el kondor | 19:33 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj Było o was w teleekspresie i kilka osób, chyba ratowników i strażaków karciło was za nieodpowiedzialność i podejmowanie bardzo dużego ryzyka. No i mieli całkowita rację. Bo to jest wariactwo, o czym juz pisałem, toteż nie składam gratulacji. A co byście zrobili w razie załamania lodu na środku zalewu? Mieliscie jakis scenariusz ratunkowy na tka okoliczność? Tak czy siak, zazdroszcze ci bardzo tych wspaniałych okolic, w których mieszkasz, o czym też juz pisałem. Być może tego lata pojawie się na ziemi elbląskiej, bo rok temu mi sie nie udało (ale zwiedziłem pojezierze iławskie), tyle że oczywiście samochodem, bo rowerem z łodzi nie dojadę, a pociągów to ja ostatnio w ogóle już nie uznaję. Polskie koleje należy bojkotować. Pozdr.
sikorski33
| 18:32 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj Ryzyko z adrenaliną! Zrobiliście furorę, nawet pokazywali Was w Telewizii. Fotki super:)
Pozdrowienia dla całej grupy.
Anonimowy tchórz | 08:53 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj Ryzykowne i jak nie patrzeć karalne :-(
Kajman
| 08:08 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj Ups, trochę ryzykowne
miesny
| 07:38 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj świetny pomysł i gratuluje odwagi
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa arzwe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]