Dane wyjazdu:
Temperatura:23.0
CYPEL REWSKI
Niedziela, 31 lipca 2011 ·
| Komentarze 2
Na miejsce zbiórki przy dworcu głównym PKP w Gdyni uczestnicy przybywali z różnych stron i w różny sposób. Andrzej z GR STOP przybył z Gdyni Cisowej za pomocą kolejki podmiejskiej, ja z zasadniczą grupą przyjechaliśmy PKP z Elbląga, a Leszek,
KRZYSIEK i Mirek przyjechali z Elbląga rowerami startując o 3 rano. Szacun Panowie, szacun :-).
TRASA: GDYNIA-Kosakowo-Mosty-Rewa-Mosty-Kosakowo-Gdynia-Sopot-GDAŃSK
FOTOGALERIANA STARCIE
© MARECKI
Szybka fotka startowa i już jechaliśmy w kierunku bazy marynarki wojennej w Gdyni Oksywiu. Dnia otwartych koszar nie było, a port wojenny jest mocno zasłonięty drzewami i budynkami, także ograniczyliśmy się do analizy zewnętrznej :-). Potem zajrzeliśmy na cmentarz Marynarki Wojennej i torpedownię w Babich Dołach.
OKSYWIE-BAZA MW
© MARECKI
Następnie pozostało udać na
CYPEL REWSKI, leżący w letniskowej wsi Rewa, kilka kilometrów od północnych dzielnic Gdyni. Ciepła woda nie zachęciła nas do kąpieli, bo do pełni szczęścia brakowało słońca. Pojawiło się ono dopiero po pewnym czasie, kiedy to północny wiatr rozgonił ołowiane chmury.
PIKNIKOWO-RATUNKOWY ZESTAW BIKERA :-)
© MARECKI
REWA-KRZYŻ OFIAR MORZA
© MARECKI
NA KOŃCU WIDZIALNEJ CZĘŚCI CYPLA-DALEJ JUŻ W WODZIE
© MARECKI
Z Rewy udaliśmy się na zatłoczony Skwer Kościuszki w Gdyni, spojrzeliśmy na nieśmiertelną Błyskawicę i Dar Pomorza a nawet odkryliśmy statek o nazwie
BAR POMORZA :-).
GDYNIA-SKWER KOŚCIUSZKI
© MARECKI
Potem jazdą wzdłuż brzegu dotarliśmy do Gdyni Orłowa wspinając się terenem pracowicie na klif. Na górze coś nam się pomerdało w kierunkach i dotarliśmy do Gdyni Redłowa, gdzie pozostało nam ścieżką rowerową wzdłuż głównej przelotówki Trójmiasta dotrzeć do Sopotu i odbić znowu w kierunku morza.
Wylądowaliśmy w Łazienkach Północnych, gdzie o mały włos nie rozwaliłem rolkarki, wjeżdżając na drogę dla rolek (wydzielona, dwukierunkowa arteria z asfaltu-szok!). Dobrze, że i ja i ona mieliśmy refleks :-).
SOPOT-KLIMATYCZNE STOJAKI ROWEROWE
© MARECKI
Dalsza jazda nadmorską drogą rowerową to znaczne obciążenie psychiczne związane z masowym ruchem rowerów, pieszych i innych rowerków czterokołowych. Szczęśliwie obyło się bez kolizji i wypadków. Dotarliśmy aż w okolice wejścia do portu w Gdańsku (kiedyś ta droga rowerowa kończyła się przy molo w Brzeźnie), tam odbiliśmy w kierunku stadionu piłkarskiego PGE Arena.
Stadion jest w mojej opinii bardzo ładny, ciekawe jak się prezentuje w środku? Za dobre miejsce do robienia fotek posłużył nam okoliczny wiadukt w krwisto czerwonym kolorze.
Ze stadionu skierowaliśmy się w kierunku centrum Gdańska, przejeżdżając obok żurawi Stoczni Gdańskiej. Na dworcu PKP sprawdziliśmy połączenia i z resztą grupy dotarliśmy w okolice Katowni. Tam pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem wzmocniły nas kalorycznie, a że w Gdańsku trwa Jarmark Dominikański to pchanie się z rowerami na Długi Targ nie miało najmniejszego sensu. Tłumy były nieprzebrane.
GDAŃSK-ŻURAWIE STOCZNIOWE
© MARECKI
Wróciliśmy z
QUINTUSEM na dworzec, gdzie dołączył jeszcze do nas Bogdan i o 19.10 byliśmy w Elblągu.
Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie i zapraszam już wkrótce na kolejny wakacyjny wypad. Na celownik weźmiemy Ostródę.