Dane wyjazdu:
Temperatura:17.0
Rower:
Standard
Czwartek, 11 sierpnia 2011 ·
| Komentarze 2
Sakwy przeszły dzisiaj test obciążeniowy, jak i pogodowy, bo deszcz kapał na nie ponad godzinę. Wodoszczelność nie budzi zastrzeżeń, zawartość pozostała sucha.
Załadunek dwóch zgrzewek (12 butelek) 2 litrowej wody i dynamiczna jazda po jednej z najgorszych ulic w Elblągu (Zagonowa), nie spowodowały urwania plastikowych haków. Sakwy nie hałasują na bagażniku, nie bujają na boki, zaczepy wyglądają solidnie. Obawę wzbudzają metalowe sprężynki przy zaczepach, nie jestem pewien czy przetrwają lata eksploatacji.
Montaż sakw na bagażniku Topeak jest bezproblemowy, ale wymaga użycia śrubokrętu.
Podczas załadunku zgrzewek uwidoczniła się największa wada sakw, czyli za krótkie paski zapinające. Sakwy dało się zapiąć, ale dłuższe paski pozwoliły by wykorzystać przestrzeń bagażową pod kominem.
A tak to sakwy mają ładny, niski profil, ale mniejszą ładowność. O ich rolowaniu w tej sytuacji nie ma oczywiście mowy, ale nie wydaje się to konieczne do utrzymania wodoszczelności. Materiał z którego są wykonane jest bardzo sztywny, przypomina brezent. Łatwy do utrzymania w czystości.
Porównując te sakwy do użytkowanych przeze mnie przez ostatnie 11 lat Crosso Expert widzę, że są one mniejsze z uwagi na brak możliwości wykorzystania przestrzeni pod kominem oraz brak zewnętrznych kieszeni (można je dokupić za dość astronomiczną cenę 92 zł/szt.). Pojemność podawana przez producenta to 50-60 litrów w zależności od zrolowania, ale wydaje się, że bliżej jest do 50 litrów bez rolowania.
Więcej napiszę po sezonie zimowym, który da szerszy obraz o szansach tych sakw u mnie :-).

SAKWY MSX
© MARECKI

SAKWY MSX
© MARECKI

SAKWY MSX
© MARECKI

SAKWY MSX
© MARECKI