Dane wyjazdu:
Temperatura:-17.0
ŻUŁAWSKA SWASTYKA
Swastykę w Złotowie widzieli już chyba wszyscy elbląscy bikerzy poza mną. Kiedy więc nadarzyła się okazja wyruszyłem i ja, aby tą ciekawostkę terenową zobaczyć. Pozostałymi celami wycieczki były:
- ochota sprawdzenia się na trasie podczas silnego mrozu i poprawienie wyniku -23,4 ze stycznia 2006 r.
- przetestowanie rękawic Chiba Alaska wraz z ogrzewaczami chemicznymi
- przetestowanie termobidonu Elite Secia
Całkiem niespodziewanie w głównej roli tego testu akcesorii wystąpił prawy pedał, którego platforma po 20 km postanowiła zdecydowanie oddzielić się od ośki i zmusiła mnie do zużycia połowy rolki taśmy izolacyjnej aby ją zmusić do powrotu. Na takim mrozie była ona jednak bardzo krucha i jej użycie nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Pedałowałem więc na samej ośce :-).
TRASA: ELBLĄG-Jegłownik-Stare Pole-Złotowo-Krzyżanowo-Kławki-Szaleniec-Różany-Jezioro-Karczowiska Górne-ELBLĄG
Na trasę z
ROBERTEM ruszyliśmy kilka minut po godzinie 6 i do Starego Pola jechaliśmy DK 22. Ruch był minimalny, droga w pełni odśnieżona i bez lodu.Na rogatkach Starego Pola pojawił się wspomniany problem z pedałem.
STARE POLE-OWIJANIE PEDAŁA NA DWORCU PKP
© MARECKI
STARE POLE-TAŚMĘ IZOLACYJNĄ WOZIĆ TRZEBA. NAJLEPIEJ MROZOODPORNĄ :-)
© MARECKI
Od Starego Pola trasa do Złotowa była centralnie pod wiatr i to był odcinek najtrudniejszy, biorąc pod uwagę temperaturę odczuwalną, a nie nominalną. Ta druga w trakcie wycieczki kształtowała się między - 19 na starcie do - 15 na końcu wycieczki.
Rekordu poprawić się więc nie udało, ale była to moja najdłuższa wycieczka poza miastem w niskich temperaturach. Jestem zadowolony z rękawic, które w komplecie z ogrzewaczami sprawdziły się dobrze. Do końca jazdy miałem zapewnione czucie w palcach i możliwość operowania manetkami. Kompletnym nieporozumieniem okazał się za to bidon, który już po godzinie jazdy - w Starym Polu - miał w sobie chłodny płyn, a na mecie herbatę można było lizać :-). Zdecydowanie lepiej bidon przeszedł test stojąc sobie wczoraj na balkonie, gdzie trzymał temperaturę przez 2 godziny 25 minut. Dzisiaj zimne, żuławskie powietrze mu nie posłużyło. Nie ma to jak termos-pocisk. Z tego paruje nawet po kilku godzinach.
Nawigacja do swastyki była bezproblemowa, bo Robert już tutaj był. Jej adres to Złotowo 53, dokładnie przy tym domu.
ZŁOTOWO 53-SWASTYKA W BRUKU
© MARECKI
ZŁOTOWO 53-SWASTYKA
© MARECKI
Wracając przez żuławskie wsie walczyliśmy z wąską, śliską nawierzchnią i bocznym wiatrem. W Karczowiskach spotkaliśmy
JURKA, który jechał rowerem poślizgać się na łyżwach. Za lodowisko miała mu służyć rzeka Tina.
Do Elbląga dojechaliśmy przed 10, wywołując małą sensację wśród kierowców :-). Dzięki Robert za wspólną jazdę i pogaduchy, które w kominiarkach były szczególnie efektywne i efektowne ;-).
KOMINIARZE :-)
© MARECKI