Dane wyjazdu:
Temperatura:2.0
Niedziela, 13 grudnia 2009 ·
| Komentarze 3
Czwarta już wycieczka do Nowego Stawu na tradycyjne pączki, ciastka i inne golonki zebrała rekordową liczbę elbląskich bikerów w liczbie 16 osób.
GRUDNIOWE PĄCZKI-START
© MARECKY
W swoim gronie mieliśmy rodzynka - Alinę z zaprzyjaźnionej GR
STOP.
GRUDNIOWE PĄCZKI-ALINA ,, THE RED'' :-)
© MARECKY
Była to ostatnia wycieczka organizowana przeze mnie w tym roku, także był czas do wspominania tegorocznych wojaży i przedstawienia planów na rok 2010.
W Nowym Stawie uzyskaliśmy wsparcie w postaci piątki rowerowej z Trójmiasta, która też co nieco ogołociła cukiernię :-).
W trakcie całego dnia dopisywała nam wspaniała, rowerowa pogoda.Było ciepło i słonecznie, a nawet żuławski wiatr nie dawał się we znaki.
TRASA:
ELBLĄG-Helenowo-Kazimierzowo-Jazowa-Wierciny-Lubstowo-Myszewo-Świerki-Chlebówka-NOWY STAW-Lubieszewo-Orłowo-Nowy Dwór Gdański-Cyganek-Żelichowo-Nowy Dwór Gdański-Marzęcino-Kępki-Bielnik II-Bielnik I-ELBLĄG
Pełna fotorelacja z opisem jest
TUTAJ, a relacja poniżej.
GRUDNIOWE PĄCZKI Na miejscu startu na Placu Słowiańskim zebrała się rekordowa w historii wyjazdów do Nowego Stawu grupa 16 bikerów, którzy postanowili aktywnie spędzić kilka niedzielnych godzin. Na szczególną uwagę zwracał fakt, że postanowiła zabrać się z nami Alina z elbląskiej Grupy Rowerowej ,,STOP’’ :-).
Ponieważ śluza na Nogacie w Michałowie jest obecnie placem budowy elektrowni wodnej, pojechaliśmy nieznacznie zmodyfikowaną trasą przez Jazową i Wierciny. Od Lubstowa jechaliśmy już dobrze znanym szlakiem. Za namową Jurka zajrzeliśmy do Myszewa, gdzie na miejscowym kościele znajdują się tablice powodziowe pokazujące poziom wody podczas wielkiej powodzi z XIX w.
Tego dnia dopisywała nam ciepła, słoneczna pogoda i nawet słynny żuławski wiatr nie powodował znaczących turbulencji ;-). Nic więc dziwnego, że już parę minut po 10 byliśmy na miejscu i mogliśmy przystąpić do degustacji miejscowych specjałów. W trakcie nasiadówki był czas na wspomnienia z poprzednich wycieczek, zaprezentowałem też plany na nowy sezon, które spotkały się z życzliwym przyjęciem, a nawet pisemnym komentarzem Aliny :-).
Około 11 uzyskaliśmy wsparcie w postaci pięciu bikerów z Trójmiasta, którzy także co nieco spałaszowali :-).W końcu podnieśliśmy swoje ociężałe nieco ciała i po zrobieniu kilku fotek na rynku w Nowym Stawie ruszyliśmy w kierunku Nowego Dworu Gdańskiego, zaś grupa trójmiejska ruszył w kierunku Tczewa.
Zatrzymaliśmy się przy domu podcieniowym w Orłowie, gdzie grupa zrobiła kilka fotek, a następnie po przejechaniu DK 7 w Nowym Dworze Gdańskim pojechaliśmy w kierunku Stegny, aby w Cyganku poszukać powstającego skansenu i centrum kultury żuławskiej. Jego zaczynem jest przeniesiony z Jelonek k. Pasłęka dom podcieniowy, który został zakupiony przez znanego fotografa i pasjonata Żuław Marka Opitza, a jest rekonstruowany w Cyganku.
Nieopodal jest też cmentarz i gotycki kościół - wszystko to tworzy spójną całość.
Przez Żelichowo zawróciliśmy w kierunku Nowego Dworu Gdańskiego, pokonując przy okazji rzekę Tugę. Tam zajrzeliśmy na dworzec kolejki wąskotorowej, kurującej w sezonie letnim po Mierzei Wiślanej. Obecnie wagoniki są szczelinie owinięte plandekami i czekają na lato.
Potem skierowaliśmy się w kierunku Marzęcina i przez Kępki i Bielnik II i I dojechaliśmy do Elbląga. Po złożeniu sobie życzeń rozjechała się w sobie wiadomych kierunkach.
Łącznie licznik pokazał mi w ten dzień 91 km przejechane w czasie 4 godzin 16 minut, czyli ze średnią prędkością 21,33km/h.
W tym miejscu tradycyjnie serdecznie dziękuję wszystkim za nasze wspólne całoroczne rowerowanie po okolicach dalszych i bliższych. Cieszę się, że moje pomysły znajdują u Was odzew, bo bez Was jazda nie dostarczałaby takiej radości i zadowolenia.