Dane wyjazdu:
Temperatura:12.0
Niedziela, 14 listopada 2010 ·
| Komentarze 15
W 2006 r.
PARK KRAJOBRAZOWY WYSOCZYZNY ELBLĄSKIEJ utworzył dwa nowe rezerwaty o nazwach ,,Dolina Stradanki’’ i Nowinka. W rezerwacie przyrody „Dolina Stradanki” za cel przyjęto zachowanie i ochronę unikatowego krajobrazu doliny Stradanki wraz z siecią bocznych dolinek oraz porastającego te tereny lasu bukowego. Natomiast w rezerwacie przyrody „Nowinka” ochroną objęto doliny erozyjne, występujące w nich wysięgi i zabagnienia oraz porastające je zbiorowiska leśne.
W dniu dzisiejszym 13 osób pojawiło się na Placu Jagiellończyka, aby je zobaczyć. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo ostatecznie do rezerwatów dojechało 6 osób. Reszta odjechała wcześniej w sobie znanych kierunkach i z sobie znanych przyczyn ;-).
Jak to na moich wycieczkach bywa, udało mi się załatwić idealną rowerową pogodę, co w listopadzie łatwe nie jest. Zapowiadane wcześniej moje ostrzeżenia o pchaniu rowerów, topieniu się w błocie i innych tego typu atrakcjach nie sprawdziły się prawie wcale, ku ubolewaniu co poniektórych uczestników :-).
Ubranie kaloszy, nawet tak stylowych jakie miała Alanda, było dzisiaj zbędne, chociaż dodawało uroku ;-)
ZGRABNY KALOSZ ALANDY :-)
© MARECKI
T
RASA: Elbląg-Jagodnik-Jelenia Dolina-Ogrodniki-Biała Droga-Czarna Droga-Kadyny-Kikoły-Biała Droga-Rezerwat,,Dolina Stradanki''-Wały Tolkmita-Nowinka-Tolkmicko-Rezerwat ,,Nowinka''-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Nadbrzeże-Kamionek Wlk.-ELBLĄGWycieczka miała kilka atrakcji nieplanowanych: były to odwiedziny na starym, ewangelickim cmentarzu w Kadynach, który odkrył dla nas Mirek,
KADYNY-CMENTARZ EWANGELICKI
© MARECKI
przeprawa przez rzekę Stradankę,
STRADANKA KONTRA MARECKI :-)
© KRZYSIEK WEISS
i odwiedziny u Piotra na budowie domu, gdzie w ofercie była kawa i ciacho :-).
NADBRZEŻE- BUDOWA DOMU PIOTRA
© MARECKI
Poza tym było też błotko:
BŁOTKO NA CZERWONYM SZLAKU ,,KOPERNIKOWSKIM''
© MARECKI
Ostra Góra:
ZDOBYWCY OSTREJ GÓRY-125,5 m
© MARECKI
Legendarna trasa rowerowa:
LEGENDARNA TRASA ROWEROWA
© MARECKI
Górka nad Tolkmickiem:
PANORAMA TOLKMICKA
© MARECKI
I słoneczko na koniec:
LISTOPADOWY ZACHÓD SŁOŃCA
© MARECKI
Pełne foto z opisem jest
TUTAJ. A relacja poniżej:
Z Placu Jagiellończyka wyjechało 12 rowerzystów i tylko jedna bikerka na podbój mało znanych szerokiej publiczności rezerwatów ,,Dolina Stradanki'' i ,,Nowinka’’ wchodzących w skład Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej.
Z Elbląga wyjechaliśmy korzystając z dróg rowerowych w ciągu ulic Płk. Dąbka i Ogólnej, a po przekroczeniu ulicy Fromborskiej poprowadziłem grupę skrótem terenowym pomiędzy działkami. Doprowadził on nas do ulicy Okrężnej, a chwilę potem wjechaliśmy na ulicę Jagodową, której nazwa wskazuje, dokąd prowadzi :-).
W Jagodniku nastąpił pierwszy postój, gdyż pierwszy odcinek terenowy sprawił, że grupa nieco się rozproszyła.
Za wsią czoło grupy chciało jechać szlakiem kopernikowskim prosto przez pola, ale to nie był jeszcze czas na teren. Do Jeleniej Doliny dotarliśmy tradycyjnie, jadąc wąskimi asfaltami.
Przy smokach grupa zatrzymała się na pierwszy mały popas, w ruch poszły kanapki, batony inne kaloryczne przysmaki. Tam też przyjrzałem się bliżej dwóm rowerom CUBE, na których jechali nowi uczestnicy . Jeden z nich bliźniaczo przypominał mojego ,,Kubusia’’, drugi był nieco inny.
Po wyjeździe z Jeleniej Doliny i dotarciu do Ogrodnik naszą wesołą grupę opuścił nasz rodzynek w stylowych kaloszach, czyli Alanda oraz występujący w standardowym obuwiu Darecki. Obowiązki rodzinne nie pozwoliły im dalej nam towarzyszyć.
Za Ogrodnikami wjechaliśmy na Białą Drogę i rozpoczęła się prawdziwa jazda terenowa. Odcinek przez łąkę był szczególnie dowcipny, bo na błocie rowery tańczyły na boki, a koledze co jechał na zupełnie gładkich oponach należą się wyrazy uznania :-). Po wjechaniu do lasu sytuacja się uspokoiła, liczne kałuże i rozlewiska dawało się na ogół ominąć.
Wkrótce dotarliśmy do początku Czarnej Drogi, której górny odcinek został w tym roku odnowiony, wyremontowany i poprawiony. Obecnie jest to elegancka rowerowa droga, szeroka i utwardzona. Ponad 5 km zjazdu (albo podjazdu) kończy się (zaczyna)w Kadynach na głównym asfalcie.
Skierowaliśmy się następnie do centrum Kadyn, gdzie pod sklepem pożegnaliśmy się z kilkoma uczestnikami, przywitaliśmy się z Rafim i Piotrem, którzy mieli jednak inne plany rowerowe na ten dzień, kupiliśmy kiełbasę na ognisko i nieco odpoczęliśmy.
Potem, zgodnie z wcześniejszą obietnicą, Mirek poprowadził grupę na stary cmentarz ewangelicki. Znajduje się on około 1 km od centrum Kadyn, na szlaku rowerowym R-64. To nieco tajemnicze i urokliwe miejsce nie wszystkim było znane, toteż nastąpiła tam krótka sesja fotograficzna. Nieopodal znajdują się resztki kościoła ewangelickiego , któremu udało się przetrwać wojenna zawieruchę, ale nie dał rady władzy ludowej i w 1958 r. został rozebrany.
Jadąc dalej szlakiem R-64 przez pola dotarliśmy do asfaltu w Kikołach, gdzie po kilkudziesięciu metrach skręciliśmy w prawo na Białą Drogę.
6 osób podjęło trud pokonania najtrudniejszej części trasy i obejrzenia najciekawszych miejsc.
Jadąc pod górę minęliśmy po prawej stronie dawną hacjendę Niemyjskiego i wkrótce stanęliśmy u wrót
BIAŁEJ LEŚNICZÓWKI. Uwagę przyciągała kapliczka przydrożna, brama wjazdowa oraz zabudowania leśniczówki kryte strzechą. Poza tym leśniczówka jest zbudowana z muru pruskiego i sprawia doskonałe wrażenie. Za jedyne 4.000.000 zł jest dla każdego. Chwilowo nie mieliśmy przy sobie drobnych, także pojechaliśmy dalej :-).
Wkrótce skręciliśmy w lewo i znaleźliśmy się na czerwonym szlaku pieszym ,,kopernikowskim''. Tu pojawiła się rozjechana przez ciężki sprzęt droga i koleiny na pół metra. Do tego tłuste błotko i dużo wody. Odcinek pchany nie był jednak zbyt długi , tak około 100 metrów.
Potem dało się już jechać i tak dotarliśmy do skrzyżowania dróg leśnych, gdzie pojawił się czerwony szlak rowerowy PKWE ,,Trasa Kadyńska’’. Skorzystaliśmy z niego i tracąc wysokość dojechaliśmy do rogatek Tolkmicka. Tu nastąpił ostry skręt w prawo o 180 stopni i jadąc pod górę skierowaliśmy się do nieodległego już rezerwatu ,,Dolina Stradanki’’.
Minęliśmy tablicę informacyjną i przed nami ujrzeliśmy rzeczkę, od której rezerwat wziął nazwę. Po kilkudniowych opadach deszczu nie był to już zwykły strumyk, toteż pojawiły się wątpliwości, czy krosować go rowerami czy spokojnie przejść górą. Zbyszek pozbawił nas tych wątpliwości i pierwszy sforsował Stradankę. Potem poszło już szybko i sprawnie :-).
Droga w rezerwacie wspinała się stopniowo pod górę, miejscami prowadziła głębokim wąwozem, miejscami trawersowała wzniesienia. Nie prowadziła wzdłuż rzeki, ale Stradanka była słyszalna przez cały czas.
Wkrótce wyłoniły się przez nami
WAŁY TOLKMITA, przy których postanowiliśmy zrobić ognisko. Dłuższa przerwa, która tutaj nastąpiła pozwoliła nam zapoznać się z tym staropruskim grodziskiem.
Po upieczeniu kiełbasek ruszyliśmy raźno w dalszą drogę, która wiodła dobrej jakości drogą leśną.
Dwukrotnie zbliżaliśmy się do krawędzi wąwozu, aby spojrzeć na meandrująca w bardzo głębokim jarze Stradankę. Brak okrywy liściastej ułatwiał obserwację.
Przy opuszczaniu linii lasu wraz z Krzyśkiem postanowiliśmy zdobyć z buta, ale z rowerami Ostrą Górę. Jak wynika z mapy jest to najwyższy punkt w tej okolicy wznoszący się na 125,5 m n.p.m. Szczyt jest zarośnięty malinami, ale zjazd był całkiem przyjemny.
Wkrótce dotarliśmy do wsi Nowinka i ujrzeliśmy dwie zabytkowe kapliczki. Potem usiłowaliśmy znaleźć wjazd do rezerwatu ,,Nowinka’’ graniczącego z wsią. Niestety miejscowi powiedzieli, że jedyny wjazd prowadzi od głównej drogi Tolkmicko-Pogrodzie. Nie mając czasu na przedzieranie się polami na przełaj, rad nierad, zjechaliśmy asfaltem w sumie do Tolkmicka, bo minęliśmy tablicę wjazdową do miasta.
Pod ostrym kątem przy tablicy rezerwatu zjechaliśmy z asfaltu. Wąski singieltrack prowadził w kierunku Nowinki, aby więc nie wspinać z powrotem skręciliśmy w prawo. Ścieżka wkrótce zanikła i pozostało nam przedzieranie się pod górę. Zdecydowałem o zakończeniu eksploracji tego rezerwatu, bo najwidoczniej nie jest on jeszcze przygotowany turystycznie. Odbiliśmy w kierunku pola uprawnego, z którego rozciągała się ładna panorama leżącego poniżej Tolkmicka. Pamiątkowa fotka uwieczniła naszą szóstkę i po chwili gruntówką wjechaliśmy do miasta.
Tam zajrzeliśmy do portu, spojrzeliśmy na Zalew Wiślany, po którym mam nadzieję, że da się niedługo jeździć rowerem i rozpoczęliśmy drogę powrotną. W celu jej urozmaicenia zaproponowałem, aby jechać wzdłuż toru kolei nadzalewowej.
Za budynkiem dworca PKP skręciliśmy w prawo i jadąc po betonowych płytach minęliśmy oczyszczalnię ścieków i dojechaliśmy do rzeczki Grabianki. Pokonaliśmy ją za pomocą drewnianego mostku i jadąc wzdłuż plaży minęliśmy Kadyny.
Potem dotarliśmy do Suchacza, gdzie zrobiliśmy postój przy sklepie i w dalszym ciągu jadąc dołem dojechaliśmy do Nadbrzeża. Tam obejrzeliśmy budowę domu Piotra, wypiliśmy kawę i zjedliśmy ciacho :-). Potem już tylko krótka wspinaczka do głównego asfaltu i przez Kamionek Wielki dojechaliśmy do Elbląga.
Na koniec sprawdziliśmy jeszcze jakość dróg rowerowych na Modrzewinie jadąc nową ulicą Kwiatkowskiego do Alei Jana Pawła II i dalej do centrum logistycznego.
Potem został już zjazd na Zawadę i to był koniec tej bardzo udanej wycieczki.
Cały czas towarzyszyła nam dobra pogoda, niebo było łaskawe dla nas i nie uraczyło nas deszczem, a pod koniec dnia ujrzeliśmy nawet słońce!
Odnośnie odwiedzonych rezerwatów to zdecydowanie łatwiejsza do eksploracji rowerowej jest ,,Dolina Stradanki’’. Wały Tolkmita, piękna rzeźba terenu i wijąca się rzeczka sprawiają, że jest tam co podziwiać. Rezerwat ,,Nowinka’’ sprawia bardziej dzikie wrażenie, jest raczej dla turystów pieszych i koneserów przyrody.