Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Stowarzyszenie IWA było organizatorem imprezy integracyjnej dla mieszkańców podelbląskiego Władysławowa. Główną atrakcją była krótka, 36 kilometrowa, rowerowa wycieczka po Żuławach Elbląskich.
Na trasę ruszyła około 40 osobowa grupa rowerzystów. Podczas jazdy zatrzymywaliśmy się w ciekawych miejscach, jak cmentarz mennonicki w Wikrowie, elektrownia wodna na Nogacie w Michałowie, ruina kościoła w Fiszewie czy też tajemnicza altana z malowidłami na ścianach w Oleśnie.
Po zakończeniu jazdy czekało na nas ognisko z kiełbaskami, pajdy chleba ze smalcem i ogórkami kiszonymi oraz stosowne dodatki. Był też czas na żuławskie opowieści przewodnika PTTK Leszka Marcinkowskiego oraz na przeciąganie liny i celowanie strumieniem wody do celu :-).
Bardzo ładna pogoda sprzyjała wypoczynkowi na świeżym powietrzu i tylko nieubłaganie płynący czas kazał zbyt szybko pożegnać się z całym towarzystwem.
Dziękuję Pani Prezes Stowarzyszenia IWA Elżbiecie Mieczkowskiej za zaproszenie i miłe spędzenie czasu. Pozdrawiam i do zobaczenia.
Po skończonej ERGOnomicznej wycieczce rowerowej zabraliśmy się w kilka osób sprawdzić długość i jakość pętli planowanego na 16 czerwca maratonu w Bażantarni.
W tytule wpisu jest słowo objazd, ale w moim przypadku było też sporo chodzenia. I nie do końca miało to związek z faktem, że jechałem na rowerze trekingowym, na gładkich oponach i z sakwami niezupełnie pustymi :-)).
Na ,,dzień dobry'' szlak żółty wzdłuż cmentarza Dębica okazał się zmasakrowany przez ciężki sprzęt używany do wywozu drewna. Droga się poprawiła po skręcie w lewo i na odcinku szlaku żółtego do Mostka Elewów było już OK. Potem szlakiem niebieskim dotarliśmy do polany z wiatami i szlakiem czerwonym pojechaliśmy wzdłuż Kumieli do Mostka Elewów.
Tam odbiliśmy w lewo pod górę do szlaku niebieskiego i wyjechaliśmy w okolicy ul. Bukowej w Dąbrowie. Szlakiem niebieskim dotarliśmy do skrzyżowania dróg i jadąc w lewo dotarliśmy do podnóża Góry Belweder na którą nie chciało nam się już wspinać :-).
Nieco kombinując i jadąc na azymut ( ale się nie gubiąc) dotarliśmy ponownie do szlaku niebieskiego i wkrótce znowu byliśmy na tym samym skrzyżowaniu dróg, ale tym razem skręciliśmy na szlak żółty i nim przez kolejne około 2 km się poruszaliśmy. Po dotarciu w okolice leśnictwa na ul. Marymonckiej 7 odbiliśmy w kierunku polany nad muszlą koncertową i łagodnym zjazdem dotarliśmy do drogi prowadzącej w kierunku ogródków działkowych.
Pomiar długości trasy zakończyłem na wysokości dawnego zjazdu na polanę z wiatami ( stoi tam teraz rząd czerwonych słupków). Wyszło około 15,5 km bardzo urozmaiconej trasy, najtrudniejszej w opinii rajderów w początkowym odcinku 5 km. Ja tam się nie znam i dla mnie wszystko było trudne, poza czerwonym szlakiem wzdłuż Kumieli ;-).
Plac Dworcowy w Elblągu jest na szczęście tak duży, że bez trudu pomieścił 126 rowerów i nieco większą liczbę uczestników pierwszej w tym roku, a piątej w serii, ERGOnomicznej wycieczki rowerowej. Imprezy te z założenia są dedykowane dla pełnego spektrum elbląskich rowerzystów ze szczególnym zaproszeniem dla rowerowych rodzin. I właśnie jeden z najmłodszych uczestników ( 2 lata) podróżował wygodnie w foteliku swojego taty powodując, że liczba rowerów nie całkiem odpowiadała liczbie uczestników :-).
Przed jazdą rozdałem mapy rowerowe uzyskane dzięki Stowarzyszeniu Łączy Nas Kanał Elbląski i chwilę potem wielokolorowy peleton wyjechał z Elbląga korzystając ze ścieżek rowerowych. Przewodziłem grupie, a osobą zamykającą był Zbyszek z elbląskiej Grupy Rowerowej STOP która postanowiła tym razem nieco zmodyfikować swoją coniedzielną jazdę. Już na ulicy Żuławskiej cała ekipa była elegancko podzielona na mniejsze grupki; jechaliśmy w całkowitej zgodzie z przepisami ruchu drogowego.
Pierwsza dłuższa przerwa była w Jegłowniku pod kościołem, gdzie pozbieraliśmy się w całość i ruszyliśmy w dalszą drogę. Ten odcinek jechaliśmy z wiatrem w plecy, co powodowało że niektórzy przekraczali zakładane tempo jazdy.
Niebawem dotarliśmy do celu naszej wycieczki czyli nowej elektrowni wodnej na Nogacie i nieco starszej śluzy na tej samej rzece. Nadszedł czas na dłuższy popas na trawce, na zwiedzanie ( niestety tym razem bez przewodnika), na zdjęcia i na opalanie się też. Chwilę czasu wykorzystałem na ,,twórcze'' rozdanie krówek ciągutek, których miałem - nie przewidując takiej frekwencji - około 80 sztuk. Jak je rozdałem ponad setce bikerów niechaj pozostanie moją słodka tajemnicą :-). Słodycze tradycyjnie mieliśmy dzięki elbląskiej firmie cukierniczej ,,Wolność''.
Za Michałowem zaczął się odcinek terenowy na trasie naszej wycieczki, którego niektórzy uczestnicy się obawiali z uwagi na możliwość wystąpienia tam błota i kałuż. Tym razem jednak nawierzchnia drogi na wale przeciwpowodziowym okazała się być zupełnie wysuszona przez wiosenne promienie słońca i można było skupić się na podziwianiu panoramy płynącego poniżej Nogatu i Żuław Wiślanych.
Do pełni szczęścia zabrakło żółtych pól rzepaku i bardziej soczystej zieleni łąk. Długa zima dała się we znaki wszystkim i wszystkiemu. Całkowicie bez zarzutu był za to błękit nieba i nie zdziwił mnie fakt, że w Jazowej kilka osób nabrało ochoty na lody.
Przed nami był ostatni odcinek drogi, czyli jazda ścieżką rowerową wzdłuż DK 7. Odcinek najmniej przyjemny z uwagi na hałas jadących samochodów i niesprzyjający wiatr. W końcu jednak dotarliśmy do mety wycieczki w Bażantarni, gdzie była już większość grupy i proces pieczenia kiełbasek w ognisku przygotowanych przez naszego partnera cateringowego Restaurację Myśliwska trwał w najlepsze.
Tam też nasza ERGOnomiczna jazda dobiegła końca i towarzystwo rozjechało się w swoich kierunkach. Dziękuję wszystkim za wspólne i aktywne spędzenie wolnego czasu i moc pozytywnych wrażeń. Za pomoc na trasie dziękuję Zbyszkowi - komendantowi GR STOP, który dbał o porządek na tyłach peletonu. Najmłodszym uczestnikom naszej jazdy gratuluję przejechania całego dystansu i dobrego otwarcia nowego sezonu rowerowego. Szczególne wyrazy wdzięczności kieruje do sponsora tytularnego naszych wycieczek, firmy ubezpieczeniowej ERGO Hestia oraz pozostałych partnerów.