Dane wyjazdu:
Temperatura:3.0
Niedziela, 9 listopada 2014 ·
| Komentarze 3
Trasa: ELBLĄG-Nowakowo-Jagodno-Kamionek Wielki-Nadbrzeże-Połoniny-Łęcze-Suchacz-Kadyny-Tolkmicko-Nowy Wiek-Chojnowo-Pogrodzie-Przybyłowo-Ogrodniki-Jelenia Dolina-ELBLĄG
GPSFOTOGALERIA
Siedmiu bikerów odnalazło we mgle miejsce startu do przedostatniej w tym roku mojej
oficjalnej wycieczki . Elbląski Plac Jagiellończyka był miejscem z którego ruszyliśmy na podbój Wysoczyzny Elbląskiej. Plan jazdy zakładał jak najmniej asfaltu pod oponami naszych rowerów, odwiedzenie wieży widokowej w Tolkmicku i ognisko w lasach nad Tolkmickiem.
Unikając asfaltu zaproponowałem, aby wbić się w teren już od przejazdu kolejowego na ulicy Elektrycznej, ale
Kristofer zaprotestował bo to jego droga do pracy a on w niedzielę tak nie chce :-). Zatem zjechaliśmy zgodnie z planem przed oczyszczalnią ścieków w kierunku rzeki Elbląg aby jej wałem dotrzeć do mostu pontonowego w Nowakowie. Potem dalej terenem do Jagodna i asfaltowo do Kamionka Wielkiego. Tutaj nastąpił pierwszy odcinek specjalny, czyli jazda wzfłuż a i po torze kolei nadzalewowej. Ledwo widoczna ścieżka i chaszcze po szyję okazały się przejezdne :-).
Od stanicy wodnej w Nadbrzeżu czekał nas asflstowy podjazd do Łęcza, gdzie przez zasadiczymi zabudowaniami wsi skręclilismy na Suchacz. Zjazd po wilgotnych liściach i koleinach dostarczył sporo adrenaliny, ale nikt nie spotkał się z matką Ziemią. Po drodze pojawiły się oznakowania czerowego szlaku pieszego ,,kopernikowskiego'' i stare oznakowanie trasy R64.
W Suchaczu dotknęliśmy asfaltu DW 503 tak na odcinku około 100 metrów i zaczęliśmy drugi odcinek specjalny, czyli wspinaczkę czerwonym szlakiem na Wysoczyznę Elbląską. Terenowy podjazd po liściach, błotku, kałużach to jest to co tygryski lubią najbardziej. Nie obyło się bez pchania, bo miałem zdecydowanie za dużo powietrza w oponach. Dawała się zauważyć doskonała dyspozycja
Bartka na swoim nowym Canyonie 29. Szedł w górę jak kozica :-).
Niebawem zaczął się zjazd do Kadyn też po czerwowym szlaku ,który miejscami wydał się nam
znajomy. Nieznana była mi natomiast kąpiel w Olszance, którą z dużym wyczuciem uwiecznił Bartek. Dzięki za niepowtarzalną fotkę :-)
Za rzeczką nie wspinaliśmy się na kadyńską wieżę widokową, bo ta w Tolkmicku czekała na swoje odkrycie. Zatem w Kadynach przejechaliśmy kawałek po DW 503 i obraliśmy kierunek na stary cmentarz ewangelicki i miejsce, gdzie do 1958 roku stał sobie kościół.
Za tym miejscem szlak R64 zakończył się zaoranym polem i drugi raz pojechaliśmy po torowisku kolei nadzalewowej. Po dotarciu do rzeczki Grabianki ruszyliśmy jej wałem w kierunku mostku, po przejechaniu któego byliśmy już w Tolkmicku. Nasze rowery skierowaliśmy od razu na odnowiony rynek w centrum miasteczka przy którym stoi ratusz ze wspomnianą wieżą widokową. Naszym przewodnikiem był sam Burmistrz Tolkmicka Pan Andrzej Lemanowicz. Opowiedział nam historię tej budowy i zapoznał z aktualną ofertą wystawienniczą, gdyż wieża ma też pomieszczenia służące do organizowania wystaw. Widok z wieży można zobaczyć w fotogalerii, na szczęście mgła nie zepsuła do cna widoków, chociaż na widok Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej (zaledwie 8 km w linii prostej) nie można było liczyć. Wieża liczy sobie około 6-7 pięter, ma windę i jest czterostronna. W okresie sezu turystycznego od maja do września będzie czynna cały tydzień, teraz lepiej się
anonsować wcześniej.
W Tolkmcku natknęliśmy się na ekipę tczewsko-gdańską (Kasia, Sebastian i trzeci kolega), którzy mieli w planach objazd
trasy MTB w Kadynach, ale zmienili nieco plany i pojechali z nami w drugą stronę :-). Dalsza jazda prowadziła do leśniczówki Nowy Wiek i potem pod górę do Chojnowa. Tam nieco za wsią nadszedł czas na ,,ugień i kiełbę'' jak mawia
MarekB. Mimo wilgotnego drewna udało się rozpalić ognisko i po długim popasie ruszyliśmy dalej, kierując się asfaltem do Pogrodzia i żegnając gości z zachodu.
Od Pogrodzia do Przybyłowa zaplanowałem bowiem trzeci i ostatni odcinek specjalny, czyli sprawdzenie istnienia i przejezdności drogi ,,na skróty''. Nie obyło się bez lekkiego błądzenia, wypatrywania w chaszczach śladów drogi i torowaniu sobie miejsca wśród drzew, drzewek i krzaków. Niemniej szlak został przetarty, inni będą mieli już łatwiej ;-). Od Przybyłowa ruszyliśmy w lasy kadyńskie, gdzie po dotarciu do ,,białej drogi'' wspięliśmy się do Ogrodnik. Dalej już asfaltem przez Jelenią Dolinę, Krasny Las i Modrzewinę dotarliśmy do centrum Elbląga po drodze podziwiając jeszcze ogromny kolec w dętce Fisza.
Dziekuję wszystkim za wspólne kręcenie na tej niełatwej trasie, pokazującej w pełni terenowy potencjał Wysoczyzny Elbląskiej. Teraz już tylko czas na pączki w grudniu :-)
Ps. Wymieniony wkład suportu.