Dane wyjazdu:
Temperatura:20.0
Rower:
Sobota, 16 lipca 2016 ·
| Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Kamiennik Wielki-Kwietnik-Nowe Monasterzysko-Młynary-Gardyny-Stare Siedlisko-Nowica-Bronki-Słobity-Słobity Stacja-Góry-Mikołajki-Młynarska Wola-Młynary-Nowe Monasterzysko-Milejewo-ELBLĄG
GPS (szlak)
MAPA (szlak)
FOTOGALERIA (z opisem)
Drugi z rajdów promujących nowopowstałe i jeszcze nieoznakowany szlaki w gminie
Młynary prowadził trasami o nazwach ,,Kółko SHL’’ i ,,Gruba Kaśka’’. Mój
imiennik, Marek Puzyrewski dostał w prezencie zadanie sprawdzenia szlaku
,,Kółko SHL’’, a ja pojechałem obejrzeć ,,Grubą Kaśkę’’.
Na rynku w Młynarach pojawiłem się kilkanaście minut przed
czasem, co pozwoliło mi jeszcze zajrzeć do wnętrza mniejszego z młynarskich
kościołów. Nie byłoby to możliwe gdyby
nie uprzejmość pani będącej w jego wnętrzu. Niepozorna świątynia skrywa w sobie
organy, co jest rzadko spotykane w tak małych kościołach.
Po zakończonym zwiedzaniu poczekałem na uczestników
wycieczki na młynarskim rynku. O
godzinie 10.00 pojawiła się trzyosobowa, rowerowa rodzina i można było ruszać
na trasę.
Z Młynar wyjechaliśmy drogą na Wierzno Wielkie aby w
Gardynach skręcić na ścieżkę dydaktyczną Nadleśnictwa Młynary. Prowadzi ona
między innymi do pomnikowej sosny pospolitej, która liczy sobie 300 lat i zwie się ,,Grubą Kaśką’’. Do objęcia jej pnia
potrzebne są 3 osoby, tak więc jest to konkretny i zupełnie niepospolity okaz.
Ponieważ najbliższej okolicy tej pomnikowej sosny bronią
czarne mrówki z pobliskiego mrowiska nasze oględziny zakończyliśmy dość szybko
i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Dobrej jakości szutrówka doprowadziła nas do Starego
Siedliska, gdzie warto zatrzymać się przy galerii sztuki lokalnego rzeźbiarza Mirosława
Dziewałtowicza. My już ta galerię widzieliśmy, więc nie zatrzymując się dalej
zrobiliśmy kółko po Starym Siedlisku i skierowaliśmy się do Nowicy.
Przy kościele w Nowicy zarządziłem odpoczynek, a że drzwi kościoła
były otwarte skorzystaliśmy z okazji i zajrzeliśmy do jego wnętrza. Poza tym
obejrzeliśmy stalowe krzyże cmentarne zgromadzone przed kościołem z nazwiskami
dawnych mieszkańców tych ziem.
Dalsza droga prowadziła odcinkiem drogi wojewódzkiej 509,
gdzie spotkaliśmy się z nieco większym ruchem samochodowym. Już po chwili
zjechaliśmy z niej i skierowaliśmy nasze rowery w kierunku Słobit do których
było 7 km. 1/3 tego dystansu przebiegła po drodze wyłożonej polnymi kamieniami i
gdyby nie gruntowe pobocze byłoby trudno sprawnie pokonać ten odcinek. Za wsią
Bronki, która niebawem będzie obchodzić 670 rocznicę założenia bruk się
skończył i asfaltem dotarliśmy do Słobit.
W Słobitach do 1945 roku znajdował się
piękny pałac rodu
zu Dohna, który obecnie pozostaje w rękach prywatnych i dostęp do ruin jest
niemożliwy. Ruin, ponieważ po przejściu Rosjan w 1945 r. z pięknego pałacu nic
się nie ostało.
Więcej szczęścia miał zabytkowy kościół, pod który
podjechaliśmy aby zrobić sobie chwilę przerwy. Tym bardziej, że zaczynała się
najbardziej pagórkowata cześć trasy z podjazdem na górę o wysokości 93 metry n.p.m. w
miejscowości
nomen omen Góry :-).
Wcześniej przejechaliśmy przez Słobity-Stację, gdzie na
murze dawnej nastawni kolejowej można dostrzec niemiecką nazwę tej miejscowości
(Schlobitten) i po przekroczeniu toru linii kolejowej Elbląg-Bogaczewo-Braniewo
zaczęliśmy się wspinać po drodze z płyt betonowych.
Nawierzchnia ta stała się niewygodna na zjeździe, ale że
widoki są w tej okolicy szczególnie piękne, nie było żalu hamować.
Dojechaliśmy niebawem do wsi Mikołajki, gdzie w oczy rzuciła
nam się
ciekawa kapliczka przydrożna do której
wykonania wykorzystano pień drzewa. Dowiedzieliśmy się też, że Mikołajki mają
już ponad 700 lat (1308-2008) o czym mówi okolicznościowy obelisk.
Za Mikołajkami dotarliśmy do drogi asfaltowej, która
doprowadziła nas do Młynarskiej Woli skąd już ,,rzut beretem’’ dzielił nas od
Młynar i zamknięcia pętli na rynku. Czekało nas jeszcze 5 km jazdy do Nowego
Monasterzyska, gdzie zostało dla rowerzystów przygotowane ognisko z kiełbaskami
i słodyczami. Dotarliśmy tam w trójkę,
bo jeden z uczestników już nie chciał dalej jechać i został w Młynarach.
W Nowym Monasterzysku ognisko trwało już w najlepsze, bo
uczestnicy trasy ,,
Kółko SHL’’ znacznie szybciej pokonali swoją trasę – wszak
mieli tylko 15 km do przejechania a my aż 36+5.
Po zasłużonym obiedzie wróciliśmy z Markiem do Elbląga i w
ten sposób zakończyło się nasze sobotnie jeżdżenie.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólną jazdę i spotkanie,
a pani Teresie za zaproszenie. Do zobaczenia.
399 dni do MRDP.