Dane wyjazdu:
Temperatura:36.0
Rower:
Niedziela, 30 lipca 2017 ·
| Komentarze 7
Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Tropy Elbląskie-Raczki Elbląskie-ELBLĄG
MAPAGALERIA (z opisem)
MOSiR w Elblągu przy współpracy z Towarzystwem Ubezpieczeń
Wzajemnych TUW oraz elbląskim Biurem Podróży VARIUSTUR był organizatorem
ostatniej z cyklu trzech wycieczek rowerowych w ramach ,,Wakacji z MOSiR''.
Trzydzieści cztery osób nie przestraszyły się upalnej temperatury, która już w porze
startu o godzinie 10:00 wynosiła 24 stopnie. W cieniu gotyckiej katedry św.
Mikołaja zostały rozdane prezenty i po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia
ruszyliśmy na trasę. Trasę krótką i - można by myśleć - że łatwą, bo po
Żuławach Wiślanych. Jednak bardzo wysoka temperatura powietrza, która w
południe doszła do 36 stopni sprawiła, że była to łatwość pozorna.
Zanim dotarliśmy do Trop Elbląskich zajrzeliśmy w Raczkach Elbląskich do przeniesionego
w ubiegłym roku miejsca oznaczającego najniższy punkt w Polsce, czyli sławnej
depresji. Totem jest teraz dobrze widoczny z drogi a ilość miejsca przy nim umożliwia wygodny
dojazd i postój rowerami oraz innymi pojazdami.
Chwilę potem przejechaliśmy most na rzece Tina i skręciliśmy
do Trop Elbląskich. Na wjeździe do wsi zatrzymaliśmy się, bo w tym miejscu
najlepiej widać, na czym polega typ wsi zwany ,,ulicówką wodną’’. Pomimo
bogactwa zieleni zauważyliśmy
pozostałości kanału, będącego przed wiekami główną osią komunikacyjną wsi,
który umożliwiał podpłynięcie do każdego z domów. W lepszym wyobrażeniu tego faktu pomogły
zdjęcia, które otrzymałem dzięki uprzejmości Leszka Marcinkowskiego Prezesa i przewodnika z elbląskiego oddziału
PTTK.
Także jadąc poboczem brukowanej drogi przez wieś dało się
dostrzec, że wszystkie zabudowania są od strony dawnego kanału, a kilka starych
domów stoi frontem nie do drogi, a do wody.
Na końcu wsi obejrzeliśmy smutny widok popadającego w ruinę ostatniego w
Tropach Elbląskich domu podcieniowego, dla którego czas ratunku już minął.
Po krótkiej przerwie rozpoczęliśmy powrót, który wiódł w
kierunku drogi z płyt betonowych na wale Jeziora Druzno. Jadąc spokojnym
tempem, ze względu zarówno na nawierzchnię, jak i afrykański upał dotarliśmy do
rzeki Tina na którą spojrzeliśmy z wału przeciwpowodziowego. Bliskość Elbląga
skutkowała widokiem na wieżę katedry św. Mikołaja oraz na Galerię EL. Przed
wjazdem na asfalt mieliśmy też okazję podziwiać galopujące po żuławskiej trawie
stado koni. Widok niczym z Wysoczyzny Elbląskiej :-).
Przez Raczki Elbląskie wróciliśmy do Elbląga, omijając
wiadukt w ciągu drogi krajowej nr 22 i przechodząc z rowerami dołem. Potem
zostało dotrzeć do Bażantarni, gdzie w wiacie Irenka czekało już rozpalone
ognisko i kiełbaski z dodatkami. Apetyty dopisywały, więc pieczyste szybko
znikało ze stołów. Tym samym nasza wycieczka dobiegła końca.
Dziękuję Szymonowi Uhrynowi - właścicielowi elbląskiego Biura Podróży Variustur
za wsparcie przy wycieczce i dostarczenie kartonu pysznych krówek. Nowy sponsor
elbląskich rowerzystów aktywnie uczestniczył w jeździe, pełniąc odpowiedzialną
rolę zamykającego grupę. Dziękuję także Towarzystwu Ubezpieczeń Wzajemnych TUW
za dostarczenie gadżetów dla rowerzystów. Podziękowania należą się także
elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki oraz wszystkim uczestnikom
za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Już we wrześniu zapraszam do udziału w
Miejskich Wycieczkach Rowerowych, które wracają po wakacyjnej przerwie. Do zobaczenia.
20 dni do MRDP.