Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Gdyby nie wieczorny wyjazd ,,po bułki'' to zakończyłbym dzień na 2 km. A takie piękne słońce dzisiaj się do nas uśmiechało :-) Obowiązki radnego trzeba jednak wypełniać,co najmniej tak samo jak rowerzyści wypełnili o poranku jeden z parkingów rowerowych przy elbląskim Urzędzie Miejskim. Miałem kłopot jak postawić swojego Bocasa, ale to w sumie było przyjemne zmartwienie.
Ekipa telewizyjna realizująca program turystyczny ,,Zakochaj się w Polsce'' kręciła dzisiaj odcinek poświęcony okolicom Elbląga i jemu samemu też. Elbląskie środowisko rowerowe pomogło w przygotowaniu klimatu rowerowego w Bażantarni, gdzie filmowcy zjawili się mocno spóźnieni, ale za to z dronem. Tematem przewodnim było GreenVelo ze szczególnym uwzględnieniem MOR-a. Emisja planowana jest na koniec czerwca br.
Dziękuję Wam bardzo za przybycie i okazanie anielskiej cierpliwości :-)
Tegoroczna trasa treningowa Gronowo Górne-Kamiennik Wielki zaczyna się, jak się łatwo domyślić w Gronowie Górnym ;-). Ale nie zawsze do tego Gronowa trzeba jechać ulicą Grunwaldzką. Dzisiaj pojechałem ulicą Dąbrowskiego. Panująca obecnie susza sprzyja wykorzystaniu tego skrótu (1 km), który kończy się wiaduktem nad S22 na wysokości osiedla.
A tam już czekały interwały drogi technicznej wzdłuż ,,eski''. Dzisiaj były szczególnie ciężkie, bo pod wiatr. W Kamienniku Wielkim postanowiłem się ,,zemścić'' i wróciłem do Gronowa Górnego. I wtedy to była prawdziwa jazda bez trzymanki :-)
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Gotycki
kościół we wsi Marianka był celem czwartej w tym roku Miejskiej
Wycieczki Rowerowej. Do niedostępnej na co dzień świątyni udało
nam się wejść.
W
organizację
wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w
Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń
Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i
Salon Rowerowy Wadecki.
Piękna,
słoneczna pogoda przyciągnęła na start wycieczki 44 osoby, które
ruszyły z ronda Kaliningrad w urozmaiconą krajobrazowo i
nawierzchniowo trasę na skraju Wysoczyzny Elbląskiej, a w jej
dalszej części na samej Wysoczyźnie. Jazdę utrudniał w kierunku
Marianki dość silny wiatr, który jednak w drodze powrotnej został
naszym sprzymierzeńcem.
Zabytkowy,
gotycki kościół w Mariance stał się szerzej znany za sprawą
polichromii, które zostały odsłonięte podczas prac konserwatorskich prowadzonych od roku 2007 przez naukowców
z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Malowidła mające
ponad 650 lat są od tego czasu stopniowo odsłaniane spod warstwy
tynku.
Zanim
jednak naszym oczom ukazała się wieża i bryła kościoła w
Mariance zaliczyliśmy podjazd do Nowiny z której podziwiając
Jezioro Druzno i wykonując na jego tle grupową fotografię,
zjechaliśmy do starej drogi krajowej nr 7. Ją opuściliśmy w
Pilonie, by przez Myślęcin i Pasieki dotrzeć do Weklic.
Przed
Weklicami, sławnymi z cmentarzyska Gotów i wodospadu na Kowalewce,
zapoznaliśmy się z nawierzchnią ze zniszczonych płyt betonowych,
a za Weklicami z drogą szutrową, która doprowadziła nas do
nowego asfaltu łączącego Aniołowo ze starą ,,7’’. Aniołowo
tym razem zostawiliśmy z boku, bo przez Zielony Grąd dotarliśmy do
drogi prowadzącej prosto do Marianki. Dawna droga szutrowa zyskała
obecnie na odcinku 1 km nowy asfalt, ale drugi kilometr to jeszcze
bardzo zapiaszczona nawierzchnia, która mocno spowolniła nasze
dwukołowce.
Zwiedzanie
kościoła odbyło się pod przewodnictwem Leszka Marcinkowskiego,
Prezesa Elbląskiego Oddziału PTTK i certyfikowanego przewodnika.
Gotycka świątynia miała szczęście przetrwać okres wojennej
zawieruchy 1945 roku bez większych strat, tak że możemy podziwiać
oryginalne średniowieczne wyposażenie, takie jak kamienna
chrzcielnica, odsłanianie stopniowo polichromie czy też drewno
konstrukcyjne na dachu i wieży. Prace konserwatorskie jeszcze się
nie skończyły i zapewne do Marianki jeszcze skierujemy swoje
rowery, chociażby po to aby sprawdzić jaki widok będzie z
odnowionej wieży kościoła.
Jako
że Marianka to była połowa trasy zaplanowanej na 41 km po
zwiedzaniu każda rowerzystka i rowerzysta otrzymał wsparcie
energetyczne, czyli słodkiego wafla Grześka ufundowanego przez
Biuro Podróży Variustour Bogdan Uhryn.
Te
dodatkowe kalorie przydały się już 2 km później, kiedy to
rozpoczął się podjazd do wsi Borzynowo, początkujący w ten
sposób wspinaczkę na Wysoczyznę Elbląską. Jazda pod górę z
krótkimi przerwami trwała do Pomorskiej Wsi, gdzie ku naszemu
zaskoczeniu sklep spożywczy był zamknięty w handlową niedzielę.
Cóż
było robić, do Elbląga już daleko nie było i trzeba było jechać
dalej. Zatrzymaliśmy się jeszcze przy wiatach Nadleśnictwa Elbląg,
gdzie zostały podstemplowane książeczki turystyki kolarskiej PTTK
dokumentując w ten sposób udział w wycieczce.
Końcówka
trasy została zmodyfikowana w ten sposób, że pojechaliśmy z ulicy
Łęczyckiej ulicą Wschodnią na polanę z wiatami w Bażantarni,
zamiast na parking przy ulicy Rawskiej, który w handlową niedzielę
na pewno był zastawiony samochodami.
Dziękuję
księdzu Dariuszowi
Kułakowskiemu, proboszczowi parafii św. Józefa z Pasłęka za wyrażenie zgody na obejrzenie
wnętrza kościoła oraz pani Teresie z Marianki za otworzenie nam
kościoła w dniu wycieczki. Dziękuję
także wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony
czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę.
Na
majową odsłonę Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszam 12 maja. Odwiedzimy ornitologiczny Rezerwat Jeziora Drużno. Warto będzie zabrać ze sobą lornetki.
Banalny w swojej wymowie kilometrowej i tematycznej (dom-praca-dom) dzień ubarwiła mi dawno, bardzo dawno niewidziana Alanda. Agnieszka dość dawno opuściła Elbląg i ciężko ją spotkać obecnie na elbląskich i podelbląskich drogach. Wstyd przyznać, ale jej nie poznałem.
To spotkanie po latach okrasiliśmy spokojną, zupełnie nie w stylu alleycatowym przejażdżką z Placu Jagiellończyka na ulicę Grunwaldzką. Agnieszka pomyka obecnie na nowym Authorze, a że jest inicjatorką jednej z rubryk mojego bloga, zwanej z angielska Elbląg Cycle Chic nie mogłem przepuścić okazji zrobienie jej okolicznościowej fotki.
Agnieszka dzisiaj zamieniła rowerowe szpilki na bardziej ergonomiczne, ale równie eleganckie buty z łyżwą :-). Wierzę jednak, że i w szpilkach jeszcze pomyka. Pozdrawiam serdecznie!
Betonowej sagi ciąg dalszy ;-) Dostrzegłem pierwszy, naprawdę pierwszy w Elblągu, dobrze zeszlifowany krawężnik w ciągu przejścia dla pieszych na ul. Płk. Dąbka. Do tej pory sądziłem, że nie da się szlifowaniem dobrze obniżyć krawężnika - tak na 0 cm. O jakże się myliłem! Chętnie poznam fachowca, który tak dobrze zna się na swoim rzemiośle :-)
Chłodem powiało, a nawet śniegiem poprószyło ale tak bardzo symbolicznie. Cóż, przysłowie kwietniowe ciągle obowiązuje. Dzisiaj na tapecie mam schody do Parku Dolinka od ulicy Traugutta w kierunku Kumieli i placu zabaw. O tu:
Barbarzyństwo tej niewątpliwie potrzebnej konstrukcji, która została wykonana w ramach BO 2019 polega - według mnie rzecz jasna - na tym, że nie zrobiono jakichkolwiek pochylni (nawet takich z czasów PRL) dla wózków dziecięcych, dla niepełnosprawnych i poruszających się na wózkach, że nie wspomnę, że po takiej pochylni można też wprowadzić lub sprowadzić rower. O poręcze, które są nawet podane w opisie zadania, przez grzeczność nie zapytam :-/ Niewątpliwie wyrównano ,,powierzchnie zakończeń każdego schodka''.
Wykonując tę fotkę, minęła mnie grupa kobiet z wózkami. Ich komentarz nie nadaje się do cytowania na moim pruderyjnym pod tym względem blogu