Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Słyszałem o kolejowej wersji Jedwabnego Szlaku, ale nie sądziłem, że prowadzi przez Elbląg. Dzisiaj uzyskałem naoczny dowód na jego istnienie. To ten rodzaj transportu (TIR-y na tory w pewnym uproszczeniu), który idealnie wpisuje się w rozpoczęty dzisiaj Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu.
Szczegółów co, jak i dokąd dowiecie się po przeprowadzeniu internetowego śledztwa z wykorzystaniem napisów z kontenerów. Miłej zabawy :-)
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Łatwa
teoretycznie trasa po Żuławach Wiślanych w kierunku wsi Powodowo okazała się
trudną za sprawą silnie wiejącego wiatru, który spowolniał rowerowy peleton
jadący we wrześniowej edycji Miejskich Wycieczek Rowerowych.
Wrześniowa
wycieczka wpisała się awansem w rozpoczynający się dzisiaj Europejski Tydzień
Zrównoważonego Transportu (ETZT). W niedzielę, 15 września, bardzo
zrównoważonym środkiem transportu jakim jest rower, podróżowało 40 osób. Z tej
grupy pierwsza trzydziestka otrzymała okolicznościowe gadżety ufundowane przez
koordynujący ETZT Ministerstwo Infrastruktury.
W
organizację wycieczki do pałacu w Powodowie zaangażowany był Miejski Ośrodek
Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń
Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy
Wadecki. Nieruchomość w Powodowie mogliśmy obejrzeć z zewnątrz i wewnątrz
dzięki uprzejmości Pana Leszka Wójcika, właściciela pałacu, a to co widzieliśmy
fachowym komentarzem opatrzył Pan Lech Słodownik, historyk i regionalista.
Po
powitaniu zebranych uczestników na placu pod katedrą Św. Mikołaja ruszyliśmy na
trasę. Ulica Żuławska wyprowadziła nas z miasta i przez Helenowo i Wikrowo
dotarliśmy do pierwszego odcinka specjalnego, czyli asfaltowo-szutrowej drogi
Wiktorowo-Jegłownik. Bardzo zniszczona nawierzchnia tym razem dobrze
komponowała się z wiejącym w twarz wiatrem, bo jadąc powoli nie doszło do
żadnych awarii na tym odcinku.
Niebawem
wyłoniła się wieża kościoła w Jegłowniku, gdzie zrobiliśmy pierwszy postój.
Następnie pojechaliśmy przez Gronowo Elbląskie – na tym odcinku obserwowaliśmy
największy ruch samochodów – do Różan, gdzie niedawno powstał przystanek
rowerowy wyposażony w studnię artezyjską. Woda z niej okazała się jak
najbardziej zdatna do picia i posłużyła do uzupełnienia bidonów. Przed nami
rósł w oczach wał ziemi wskazujący na zbliżanie się do Pojezierza Iławskiego,
na krawędzi którego położone jest Powodowo. Tym samym opuściliśmy na chwilę
Żuławy Wiślane i drugim odcinkiem specjalnym, czyli 500 metrowym odcinkiem
bruku w Starym Dolnie zaliczyliśmy pierwszy podjazd na trasie. Ta niewygodna
rowerowo nawierzchnia zmieniła się na dziurawy asfalt i doprawdy nie
wiedzieliśmy, co było gorsze.
Tuż przed
Powodowem czekał na nas Pan Leszek Wójcik na rowerze i pod jego przewodnictwem
wjechaliśmy na teren parku i pod pałac. Był to czas na wysłuchanie opowieści o
kulisach zakupu pałacu, nazywanego też dworem, oraz obejrzenia założenia
parkowego ze stawem rybnym i sadów owocowych. Można było także zajrzeć do
wnętrza nieruchomości i posłuchać komentarza Pana Lecha Słodownika, znawcy historii
obiektu i okolicznych miejscowości.
Po
zwiedzaniu nadszedł czas na wykonanie pamiątkowej fotografii i rozdanie
słodyczy w celu wsparcia energetycznego, tak potrzebnego w drodze powrotnej do
Elbląga. W Powodowie obejrzeliśmy jeszcze okolicznościowy obelisk postawiony z
okazji 725-lecia wsi w 2010 roku oraz remontowany drugi dwór.
Na tym
zakończyliśmy odwiedziny tej ciekawej miejscowości i ruszyliśmy w drogę
powrotną. Przed Stankowem zaliczyliśmy trzeci i ostatni odcinek specjalny na
trasie wycieczki, czyli kilometrowy odcinek płyt betonowych którymi wróciliśmy
na Żuławy Wiślane. Wiatr tym razem nam nie przeszkadzał, a nawet momentami
pomagał więc panorama Elbląga i Wysoczyzny Elbląskiej ukazała się naszym oczom
dość szybko.
W Raczkach
Elbląskich pozostało podstemplować uczestnikom książeczki turystyki kolarskiej
PTTK. W tym celu wykorzystany został przystanek rowerowy zlokalizowany przy
depresji i wyposażony w wygodną wiatę ze stołem.
Po tej czynności już tylko musieliśmy wjechać do Elbląga gdzie na skrzyżowaniu ulic Żuławskiej
i Warszawskiej Miejska Wycieczka Rowerowa dobiegła końca.
Dziękuję wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz
bezpieczną jazdę a Panu Lechowi Słodownikowi za komentarz historyczny
. Szczególne słowa podziękowania składam Panu Leszkowi
Wójcikowi za udostępnienie pałacu w Powodowie i tym samym nadania wycieczce głębszego sensu.
Na kolejną
Miejską Wycieczkę Rowerową zapraszam 13 października. Celem naszej jazdy
będzie Park Pachnicowy na Wysoczyźnie
Elbląskiej.
Przedostatnia w tym roku edycja zajęć warsztatowych okazała się niewypałem frekwencyjnym, bo poza rowerowym patrolem Policji na Placu Jagiellończyka nie uświadczyłem żadnych innych osób na rowerach. Odczekawszy dla spokoju ducha akademicki kwadrans ruszyliśmy do wykonywania innych swoich obowiązków.
Liczę na Was 5 października, kiedy to odbędzie się ostatnia w tym roku edycja warsztatów miejskiej jazdy na rowerze.
Co łączy tego pana z tym pieskiem? Smycz rozciągnięta na całej szerokości drogi dla rowerów i sporej części chodnika. Teraz smycz jeszcze widać, ale za chwilę dni będą naprawdę krótkie i trzeba na takie połączenia uważać. Bo na myślenie sporej części właścicieli czworonogów liczyć się za bardzo nie powinno.
Poza ulicami Elbląga ruszyłem dzisiaj sprawdzić trasę niedzielnej wycieczki. W jeździe pod wiatr towarzyszył mi SU-22 hałasujący na niebie w okolicach Zwierzna, a potem to ja poruszałem się z prędkością myśliwca jadąc z wiatrem. Lekkie przerażenie ogarnęło mnie jak zobaczyłem znak D-4a - droga ślepa, tuż przed mostem na Tinie u wrót Raczek Elbląskich.
Wyglądało to na remont mostu i brak przejazdu, ale okazało się tylko frezowaniem asfalt pod nowy dywanik asfaltowy. Trasa sprawdzona, asfalt nienajgorszy a nawet dobry. Mamy 500 metrów bruku i 1 km płyt betonowych z wygodnym poboczem.
1. Jak wiadomo, wycieczka bez pociągu się nie liczy ;-)
2. Różany - tutaj odpoczniemy i napijemy się ... wody artezyjskiej.
3. Rzeka Dzierzgoń w Brudzędach. Kiedyś pływały tutaj statki z Elbląga!
4. Cienista aleja tuż przed Powodowem
5. Cel naszej wycieczki w niedzielę ma swoje lata
6. To jest rzeka. A jaka, to powiem w niedzielę :-)
Zdynamizowała się pogoda dzisiaj i to momentami bardzo się zdynamizowała. Kilka porwanych i zniszczonych parasoli minąłem dzisiaj podczas jazdy, bo przy takim wietrze parasol za dużej osłony nie daje i używanie go mija się raczej z sensem.
Za 4 dni rozpoczynamy tegoroczne obchody Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. Parę rzeczy w Elblągu się wydarzy. Zapraszam :-).
Zajrzałem na ulicę Teatralną, gdzie ograniczono nielegalne parkowanie na chodniku i ścieżce rowerowej za pomocą słupków. Ograniczono, ale nie wyeliminowano. Nieporozumieniem jest pozostawienie kilku metrów ciągu pieszo-rowerowego bez zabezpieczeń, które umożliwiają samochodom jazdę wzdłuż i w poprzek chodnika.
Brakuje także oznakowania pionowego wzdłuż całej ulicy Teatralnej, które jednoznacznie pokaże, gdzie jest miejsce pieszych, a gdzie rowerzystów i ułatwi interpretację służbom mundurowym. No i dobrze byłoby przyciąć to drzewko (krzak?), które tam rośnie ;-)
To już chyba ostatni materiał fotograficzny o schodach z Parku Dolinka w kierunku ulicy Traugutta. Wydają się teraz konstrukcją kompletną i skończoną, a nawet zabezpieczoną i oznakowaną :-).