Dane wyjazdu:
Temperatura:-2.0
Czwartek, 30 listopada 2023 ·
| Komentarze 2
Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Rakowo-Lubstowo-Świerki-Nowy Staw-Lubieszewo-Tuja-Nowy Dwór Gdański-Kmiecin-Solnica-Jazowa-Janowo-ELBLĄG
MAPAGALERIA
Dzień wolny zawsze należy spędzić na rowerze. Jeżeli dnia
wolnego nie ma, to też na rowerze.
Proste i zrozumiałe :-)))
Ostatnie kilometry listopada wykonałem na dobrze znanej i wręcz banalnej trasie
do Nowego Stawu, omówić ważne kwestie związane z
Grudniowymi Pączkami,
które przypominam, już 10 grudnia.
Dzisiaj ta trasa nie miała nic wspólnego z banałem i znane
były tylko miejscowości przez które jechałem.
Żuławskie drogi lokalne pokryte były lodem i śniegiem, który sprawiał że
czasami nie wiedziałem po czym jechałem. Po kilku kilometrach przyjąłem, że po
lodzie i przestałem o tym myśleć :-)
Kluczem do sukcesu tej całej wycieczki – bo przecież mogłem
zadzwonić do Jędrusia i załatwić sprawy w 5 minut, a nie w 5 godzin – były opony
z kolcami
Schwalbe Marathon Winter 26x2,1 cala 240 kolców.
Zaczynają one u mnie 3 zimę i mogę z pełnym przekonaniem je
polecić. Pozwalają jechać po lodzie, pozwalają skręcać na lodzie, wreszcie
pozwalają używać przedniego hamulca na lodzie. Robią niesamowitą robotę. Najtrudniej jest znieść tylko ograniczenia w
swojej głowie, jak wiele, wiele zim (jeżdżę całorocznie od 2006 roku) zrobiło
się na zwykłych oponach, szumnie nazywanych ,,zimowymi” ;-)
Czy mają wady? Widzę jedną – nie lubią śniegu większego niż
parę centymetrów, bo wtedy zapychają się i rower zaczyna tańczyć. Ale dalej
trudno o glebę, o ile pod tym śniegiem jest lód. Bez lodu da się rower
położyć i na taką pogodę, z dużym
śniegiem, lepsze mogą się okazać opony
typowo terenowe, z rozbudowanym i rzadkim bieżnikiem. Kolce po dwóch sezonach mają się dobrze,
dostrzegłem ubytek 2 sztuk.
Opony na asfalcie ładnie hałasują, ale oczywiście jazda jest
możliwa ( a pierwsze 40 km jest wręcz obowiązkowe i zalecane przez Schwalbe,
jako proces osadzania kolców w oponie) i tylko nie należy ostro hamować, bo
wtedy kolce mogą wylecieć z opony.
Także nie macie już
wymówek – kupować, zakładać i przybywać. Nie ma złej pogody na rower, są tylko
źle ubrani i wyposażeni rowerzyści :-)
Bez lodu była tylko droga krajowa nr 55 w okolicach Nowego
Stawu oraz drogi w granicach tej miejscowości, która ma najwyraźniej firmę
dbającą o zimowe utrzymanie. Cała reszta byłam bardziej lub mniej, a najczęściej cała - oblodzona i zaśnieżona. Ruch
samochodowy prawie nie istniał, co było bardzo dobre bo zmniejszało ryzyko.
Najbardziej upierdliwy odcinek to była stara 7 w
Kazimierzowie, którą zaczynałem wycieczkę. Wąska koleina pokryta była
nieregularnym lodem, który wprowadzał rower w lekkie bujanie i było czuć pracę
kolców. A że jechałem z wiatrem, to była pokusa rozwinąć normalną prędkość
przelotową. Nie zrobiłem tego ;-)
Drugi odcinek to droga techniczna wzdłuż S7 od Solnicy do Jazowej
w drodze powrotnej. Tam był tylko jeden, może dwa ślady opon samochodowych i w
tej wąskiej koleinie wyszło, ile mi brakuje umiejętności w technice jazdy. Było
dużo śniegu, mało lodu i było … trudno nie zahaczyć o jej krawędź. Ale nie
trwało to długo.
Widok Elbląga powitałem z zadowoleniem, bo jednak ręce od
nadmiernego ściskania kierownicy nieco bolały. Nie jest łatwo wykorzenić stare
przyzwyczajenia …