Dane wyjazdu:
Temperatura:25.0
Sobota, 26 lipca 2025 ·
| Komentarze 1
Trasa: GDYNIA CHYLONIA-Rumia-Reda-Wejherowo-Kartoszyno-Białogóra-Lubiatowo-Kopalino-Osetnik-Ulinia-Wicko-Główczyce-Żelkowo-SŁUPSK
MAPAGALERIA (z opisem) + Robert

Po wielu latach nadszedł czas zrobić drugie w mojej historii
Atomowe Rowerowanie. Tym razem udaliśmy
się w czteroosobowym składzie jeszcze bliżej morza, bo do gminy Choczewo, gdzie
między wsiami Lubiatowo i Osetnik będzie budowana druga polska elektrownia
atomowa.
Etap rowerowy wycieczki zaczął się w Gdyni Chyloni, gdzie
przybyliśmy pociągiem a zakończył w Słupsku, skąd wróciliśmy koleją do Elbląga.
Na trasie kręcili kilometry w zmiennych warunkach pogodowych
- ale bez deszczu - Patrycja, Robert i Waldek. Zwiedzanie zaczęliśmy od Piaśnicy,
a dokładnie lasów nad Wejherowem które były świadkiem pierwszej na taką skalę masakry
ludności cywilnej w czasie II wojny światowej. Niemcy wymordowali tutaj polską
elitę polityczną, gospodarczą i kulturalną z Pomorza Gdańskiego.
Po obejrzeniu tego miejsca pamięci wróciliśmy do zasadniczego
celu wycieczki i kolejne miejsca były związane z wielką energią. Przejechaliśmy
przez Kartoszyno koło Żarnowca, gdzie przyjrzeliśmy się coraz mniej widocznym
śladom budowy pierwszej elektrowni atomowej ,,Żarnowiec”. Roślinność rządzi … a
my zrobiliśmy fotkę na ulicy Żarnowieckiej, żeby do tego miasteczka już nie
wjeżdżać.
Potem – już za Białogórą nad morzem – dostrzegliśmy ze szlaku
EuroVelo10/EuroVelo 13 budowę przyłącza energetycznego do farmy wiatrowej na
Bałtyku o nazwie Baltic Power.
No i w końcu dotarliśmy do zasadniczego celu wycieczki, czyli
miejsca gdzie będzie budowana elektrownia atomowa Lubiatowo/Kopalino.
Obecnie
plac budowy to wykarczowany las i teren pokryty piaskiem, który na mapie OSM opisano
tak: ,,Teren pod badania geologiczne w miejscu przyszłej elektrowni jądrowej”. Takie
miejsca na mapie są dwa, obok siebie. Łatwo do nich trafić ze szlaków EV10/EV13
– wymaga to zjechania z trasy kilkaset metrów. Jak to miejsce wygląda obecnie
zobaczycie w galerii.
Potem zostało nam zajrzeć do latarni morskiej Stilo w Osetniku
co kosztowało nas nieco tuptania po luźnym piasku, ale było warte widoków,
magnesów i lodów ;-)
Z kąpieli w morzu zrezygnowaliśmy bo i ludzi było dużo, a i
fala jakaś taka biedna była. Niska i bez wyrazu.
Dalsza droga szlakiem EV10/EV13 doprowadziła nas do wsi Ulinia,
gdzie pożegnaliśmy się z terenem i asfaltem ruszyliśmy na zachód, do Słupska.
Cały ten odcinek jechaliśmy pod wiatr, co nieco nas
spowolniło, ale ryzyka spóźnienia oczywiście nie było. Był jeszcze czas na
obiad w Słupsku w świetnej restauracji Forno Rustico, gdzie podsumowaliśmy wycieczkę.
Wycieczkę, podczas której obaj Bikerzy poprawili swoje życiówki.
Lekko ponad 150 km na niełatwej trasie to fajny początek i prognostyk rozwoju.
A ultra czai się już za horyzontem … - mam Was na oku, skoro byłem przy waszych
życiówkach ;-)
Potem zostało odnaleźć wjazd na perony przebudowywanej stacji
i dworca w Słupsku oraz zająć wygodne miejsca w pociągu, który w niespełna 4
godziny przewiózł nas do Elbląga.
Dziękuję Ekipie za wspólne kręcenie na urozmaiconej trasie i przy
urozmaiconej pogodzie. Atomowe rowerowanie#2 za nami.