INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.93 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

SZLAKI LGD

Dystans całkowity:14035.00 km (w terenie 1383.50 km; 9.86%)
Czas w ruchu:662:43
Średnia prędkość:20.79 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:46759 m
Maks. tętno maksymalne:187 (101 %)
Maks. tętno średnie:150 (81 %)
Suma kalorii:218553 kcal
Liczba aktywności:156
Średnio na aktywność:89.97 km i 4h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
117.00 km 90.00 km teren
06:09 h 19.02 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:-5.0
Podjazdy:885 m

ROWEROWE GODKOWO

Niedziela, 13 stycznia 2013 · | Komentarze 5

FOTOGALERIA

TRASA: ELBLĄG-Zastawno-Młynary-Słobity-Karwiny-Osiek-Kwitajny Wielkie-Szymbory-Godkowo-Ząbrowiec-Zimnochy-Markowo-Kwitajny-Pasłęk-Krosno-Drużno-Węzina-Komorowo Żuławskie-Janów-ELBLĄG

Na Placu Dworcowym pojawiło się 11 bikerów (w tym najlepsza maratonka w naszym grodzie, Ela), którzy zamierzali pojechać ze mną odkrywać uroki Szlaku Bizonów (szlak okrężny Godkowo-Godkowo) w gminie Godkowo. Ta najnowsza realizacja Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu miała swoją promocję we wrześniu 2012 roku, ale że sezon rowerowy trwa przecież przez cały rok, to postanowiliśmy sprawdzić przejezdność szlaku styczniową porą.

NA STARCIE © MARECKI

Zaplanowany na około 100 km dystans całej trasy zapoczątkowaliśmy podjazdem ulicą Łęczycką, który pozwolił się wszystkim solidnie rozgrzać, bo temperatura w momencie startu oscylowała wokół -7 stopni.

Do Młynar dotarliśmy sprawnie, pomimo wiatru wiejącego w twarz. Dość szerokie koleiny pozwalały na szybką jazdę, a ruch samochodów był znikomy. W Młynarach zrobiliśmy przerwę przy sklepie, szukałem też wolontariuszy WOŚP, ale nie było ich nigdzie widać. (W ogóle na całej trasie nie natknęliśmy się na żadne przejawy działalności Orkiestry, dopiero gdy zapadały ciemności to w Pasłęku ktoś tam wypatrzył kwestujących. W odwodzie pozostało elbląskie Stare Miasto, gdzie w serduszka udało mi się zaopatrzyć). Za rok sami będziemy jechać z puszką, a co!

Za Młynarami asfalt był już całkiem przykryty śniegiem i taka nawierzchnia towarzyszyła nam na większości trasy. Dodam, że była ona znacznie przyjemniejsza do jazdy a i bezpieczniejsza też. Rzuciliśmy okiem na kościół w Słobitach i zrujnowany pałac rodu Dohnów. Następnie przez Karwiny dotarliśmy do Osieku, gdzie spojrzeliśmy na kościół i stojący obok niego kamień grobowy rodziny Dohna. Nie zapomniałem też o stojącym nieopodal domu podcieniowym.
TABLICA SZLAKÓW © MARECKI

NA SZLAKU BIZONÓW © MARECKI

Kwitajny Wielkie to niepozorna wieś, która dzięki dużemu stadu bizonów ma szansę zaistnieć w świadomości szerszej publiczności. Pole z tymi oryginalnymi zwierzętami rozciąga się po obu stronach gruntowej drogi, która przykryta białym puchem prezentuje się znacznie lepiej niż z żółtym piaskiem. Nie byliśmy pewni, czy bizony stoją w polu pomimo mrozu i śniegu, ale ich wygląd, a zwłaszcza grubość futra wskazuje że trudniej będzie je zobaczyć chyba w wakacyjne upały :-).
BIZONY W ZIMOWEJ SCENERII © MARECKI

To może być dla nich znacznie bardziej męczące. Bizony na nasz widok żwawo wzięły nogi za pas i odeszły od ogrodzenia. Złapaliśmy je na zoomy naszych aparatów i w ten sposób dokonaliśmy bezkrwawych łowów.
Dalsza droga wiodła w kierunku Dobrego, tyle że do samej wsi nie wjeżdżaliśmy i skręcając w prawo udaliśmy się do stolicy gminy, czyli Godkowa. Tam odwiedziliśmy sklep w którym zabawiliśmy dłuższy czas, bo i kalorie trzeba było uzupełnić, a i zapasy ciepła też gdzieś uciekły.

Z Godkowa przez Ząbrowiec dotarliśmy ostrym zjazdem do Zimnoch, gdzie zaczęła się nasza jazda po okolicznych lasach. I to był najpiękniejszy odcinek naszej jazdy. Można dużo słów napisać i wiele fotografii zrobić, ale nic nie odda uroku zimowego lasu jak tylko bezpośrednie doświadczenie. Napiszę tylko, że droga była przetarta w optymalnym stopniu, tak że opona spokojnie mieściła się w śnieżnej koleinie, ale nie było lodu. Tam też zrobiliśmy ognisko, bo i drewna było pod dostatkiem a i ugasić płomień też było czym.
NA TRASIE © MARECKI

UGIEŃ I KIEŁBA - JAKO RZECZE MAREK :-) © MARECKI

Po upieczeniu kiełbasek z nowymi siłami ruszyliśmy dalej. Potężny podjazd do Markowa podniósł nam tętno na szczyty wytrzymałości, a za Markowem dalej zanurzyliśmy się w leśne ostępy. Było tak fanie i przyjemnie, że nawet po stwierdzeniu faktu, że nie wiemy gdzie jesteśmy postanowiliśmy jechać przed siebie. Panowało bowiem wśród nas słuszne przekonanie, że gdzieś na pewno wyjedziemy :-). Przekonanie to zaprowadziło nas do Kwitajn, czyli wsi na drodze Pasłęk-Morąg.
ELA NA TRASIE © MARECKI

MAREK NA TRASIE © MARECKI

Stąd już po rozjeżdżonym śniegu dojechaliśmy do Pasłęka, gdzie odwiedziliśmy po raz ostatni sklep, a potem już przez Krosno , Dłużynę i Komorowo Żuławskie szybko (z wiatrem) dotarliśmy do Elbląga kończąc naszą wspólną jazdę na rondzie Kaliningrad.
GRA WOŚP I SERDUCHA TEŻ SĄ :-) © MARECKI


Tym samym pierwsza trasa sezonu 2013 jest zaliczona. Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie i znalezienie w sobie ochoty na jazdę w trudnych przecież, zimowych warunkach. Pozdrower :-).



Dane wyjazdu:
35.00 km 3.00 km teren
02:12 h 15.91 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:

EDUKACYJNY-RAJD-ROWEROWY-dzień II

Niedziela, 9 września 2012 · | Komentarze 0

Trasa: Dobry-Spędy-Gładysze-Wilczęta-Karwiny-Słobity-Karwiny-Osiek-Kwitajny Wielkie-Dobry.

FOTOGALERIA

Drugi dzień to jazda także po gminie Wilczęta na trasie Dobry-Spędy-Gładysze-Wilczęta-Karwiny-Słobity-Karwiny-Osiek-Kwitajny Wielkie-Dobry. Naszą jazdę zaczynaliśmy i kończyliśmy w Dobrym, gdzie byliśmy goszczeni przez Zajazd Bankietowo - Weselny ,,Dolina Sadosiów''. Był on naszą bazą przez cały czas pobytu w tych okolicach.

Całkowitą nowością na trasach rajdów były gry terenowe, czyli zagadki na temat mijanych miejscowości i znajdujących się w nich zabytków kultury materialnej. Trochę to przypominało swojskie Alleycaty, ale było zdecydowanie trudniejsze i często wymagało użycia wujka Google :-).

Jakby tego było mało atrakcje rajdowe nie kończyły sie wraz z zejściem z rowerów, bo można było też brać udział w konkursach wiedzy na temat historii obszaru krainy Kanału Elbląskiego i wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Stowarzyszenie oraz wziąć udział w warsztatach z tworzenia produktu turystycznego.

Miło było wspólnie się poznać i spędzić czas na poznawaniu nieznanej historii tak nieodległych przecież od Elbląga terenów. Dziękuję Pani Prezes za zaproszenie i jak zwykle doskonałą organizację imprezy.

Dane wyjazdu:
51.00 km 10.00 km teren
03:49 h 13.36 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m
Rower:

EDUKACYJNY-RAJD-ROWEROWY-dzień I

Sobota, 8 września 2012 · | Komentarze 0

Stowarzyszenie ,,ŁĄCZY NAS KANAŁ ELBLĄSKI LGD w ELBLĄGU'' było organizatorem tej imprezy. Brało w niej udział około 60 rowerzystów z Polski.

Dwudniowe peregrynacje po gminie Godkowo miały na celu zapoznanie nas z bogatą historią tych ziem, która w zręczny sposób została połączona przez Stowarzyszenie na razie jednym szlakiem rowerowym , ale docelowo będzie ich aż sześć.
Dzięki ich połączeniu z już istniejącymi szlakami w krainie Kanału Elbląskiego będzie to już ponad 500 km oznakowanych tras rowerowych.

Trasa: Dobry-Łępno-Podągi-Lesiska-Ząbrowiec-Zimnochy-Klekotki-Skowrony-Godkowo-Osiek-Kwitajny Wielkie-Dobry

FOTOGALERIA

Podczas Edukacyjnego Rajdu Rowerowego pierwszego dnia sprawdziliśmy okrężny szlak czerwony Godkowo-Godkowo na trasie Dobry-Spędy-Gładysze-Wilczęta-Karwiny-Słobity-Karwiny-Osiek-Kwitajny Wielkie-Dobry oraz fragment projektowanego szlaku żółtego. Szlaki pierwszego dnia to momentami ciężka walka na mocno piaszczystych drogach.

Komandorem rajdu, głównym prowadzącym i przewodnikiem historycznym był Krzysztof Mieczkowski z PTTK, zaś ja z Robertem Woźniakiem mieliśmy baczenie na tyły naszego 60 osobowego peletonu. Uczestnicy jednak nie mieli większych problemów zarówno ze swoją formą, jak też ze stanem technicznym swoich bicykli i towarzyszący nas wóz techniczny pod wodzą Bogdana Pańczuka prawie że się nudził. Nie nudziła się za to Pani Prezes Stowarzyszenia Stanisława Pańczuk, która na rowerze bez problemu pokonała obydwa dystanse.

Dane wyjazdu:
77.00 km 70.00 km teren
04:42 h 16.38 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-9.0
Podjazdy: m

ZAMROŻONE POCHYLNIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Niedziela, 12 lutego 2012 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Węzina-Klepa-Jelonki-pochylnie Jelenie, Oleśnica, Kąty-Śliwica-Jelonki-Marwica-Stankowo-Nowe Dolno-Dzierzgonka-Krzewsk-Jurandowo-Węgle Żukowo-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

FOTORELACJA

Na Placu Dworcowym zjawiło się 14 osób gotowych na zimowy podbój Kanału Elbląskiego z jego unikatowymi pochylniami. W naszym gronie pojawiła się Ela, która postanowiła z nami akurat w lutym zadebiutować na trasie. Chapeau bas! :-)
NA STARCIE © MARECKI

Ulica Grunwaldzka wyprowadziła nas do Gronowa Górnego i dalej śladem starej DK 7 dotarliśmy do Komorowa Żuławskiego. Po drodze opuścił nas Darecki, gnany niecierpiącymi zwłoki sprawami i nasza wesoła 13 kontynuowała jazdę.

Droga stopniowa stawała się coraz bardziej zaśnieżona i oblodzona, ale jazda była płynna i bez niemiłych niespodzianek. Pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w Jelonkach przy sklepie, gdzie dotarł do nas z Pasłęka Piotr. Po tym krótkim popasie zmodyfikowałem nieco trasę wycieczki, gdyż nasza debiutantka i zaraz rodzynek podczas dzisiejszej wycieczki nie była jeszcze na wieży widokowej nad Drużnem. Należało więc Eli to pokazać, a to wymagało zmiany trasy, aby się nie powtarzać.

Ruszyliśmy więc w kierunku pochylni Jelenie i jadąc wzdłuż Kanału Elbląskiego zaliczaliśmy kolejne zamrożone pochylnie. Nie obyło się bez spontanicznego odcinka lodowego między Jeleniami a Oleśnicą. Wrażenia z jazdy środkiem toru wodnego-bezcenne. Nawet gleba MARKA i moje awaryjne w związku z tym wbicie nowego pedała w lód tej oceny nie zmienia :-).
NA POCHYLNI JELENIE © MARECKI

NA POCHYLNI JELENIE © MARECKI

POCHYLNIA OLEŚNICA ZE ŚRODKA TORU WODNEGO © MARECKI


Przy pochylni Kąty zanalizowaliśmy nowe inwestycje poczynione w zeszłym roku. Wszytko ładne, nowe i pachnące ;-). Na ognisko wybraliśmy jednak okoliczny las, bo nie ma to jak ogień w lesie. Godzina przerwa dobrze zrobiła naszym żołądkom, gorzej było z kończynami, które nie lubią bezruchu przy -10 stopniach.
POCHYLNIA KĄTY I JEJ NOWE OTOCZENIE © MARECKI

POCHYLNIA KĄTY I JEJ NOWE OTOCZENIE © MARECKI

POCHYLNIA KĄTY-MASZYNOWNIA I ZAMROŻONA WODA © MARECKI

OSTATNI ZNAK PO PRAWEJ MÓWI, ŻE TO NA PEWNO NIE SĄ ŻUŁAWY :-) © MARECKI

ROZPALAMY OGNISKO © MARECKI

PIOTR I JEGO KIEŁBASA-SZERSZA OD OGNISKA :-) © MARECKI

FISH I JEGO KIEŁBASIANE WIDŁY :-) © MARECKI

Dalsza droga wiodła ponownie przez sklep w Jelonkach, gdzie właściciel bardzo się ucieszył z naszej ponownej wizyty. Tutaj też odłączył się QUINTUS i wrócił krótszą drogą do Elbląga.
ELA PRZY PODCIENIU W JELONKACH © MARECKI

Na zjeździe w Marwicy spotkaliśmy JURKA, który samotnie podróżował gdzieś na południe. Mimo naszych zachęt, nie zmienił kierunku jazdy.

W Nowym Dolnie trzech bikerów ruszyło zamarzniętą Brzeźnicą w kierunku wieży widokowej. Miał to być skrót, ale my jadąc nieco na około byliśmy w Jurandowie nieco szybciej. Dojazd do wieży widokowej na ostatnich kilkuset metrach to piękne lodowisko przykryte śniegiem, które miałem okazję poznać z całkiem bliska :-). Druzno z wysokości II piętra wyglądało jak śnieżna pustynia, na której majaczyło się kilka czarnych punktów w postaci wędkarzy.
JURANDOWO-JEZIORO DRUZNO Z WIEŻY WIDOKOWEJ © MARECKI

JURANDOWO-NA WIEŻY WIDOKOWEJ © MARECKI

MIREK NIE LUBI PO SCHODACH ;-) © MARECKI

Nie było za to widać trójki bikerów, którzy jadąc skrótem dotarli do wieży, gdy my już odjeżdżaliśmy. Aż do mostu na Tinie jechaliśmy po płytach, które przysypane białym puchem są nawierzchnią nieporównywalną z sezonem letnim. Na + oczywiście. Zgodnie z komunikatem startowym był krótki odcinek specjalny, gdzie wąska koleina spowodowała trudności z płynną jazdą. Tam można było ćwiczyć pady w zaspy, ale nie było chętnych ;-).

W okolicach rzeki Tiny zaczął prószyć śnieg, który towarzyszył nam już do końca. W Raczkach Elbląskich na przystanku spotkaliśmy Fisha, Radka i MAŃKA, którzy od wieży widokowej jechali asfaltem i stąd nas wyprzedzili.

Wszyscy razem wjechaliśmy ulicą Warszawską do Elbląga i przy stacji NESTE powiedzieliśmy sobie do widzenia. Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne pedałowanie i okazany hart ducha i ciała na niełatwej trasie. Specjalny szacun dla Eli, która ani przez chwilę nie miała problemów z jazdą, rowerem, pogodą i nami chyba też :-). Pozdrower!

Dane wyjazdu:
155.00 km 15.00 km teren
06:29 h 23.91 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

RAJD PO KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO+POWRÓT

Sobota, 3 września 2011 · | Komentarze 3

Wszystko co dobre za szybko się kończy, toteż nasze trzydniowe rowerowanie nieubłaganie dobiegło końca. Jazda trzeciego dnia obejmowała dystans 63 km szlakiem czerwonym z Jażdżówek do Kisielic, gdzie na gminnych dożynkach rajd został rozwiązany. Gratisowo, w pełni wykorzystując idealną pogodę z ROBERTEM, dodaliśmy 90 km i na kołach wróciliśmy do Elbląga.

TRASA 1 : Jażdżówki-Rudzienice-Ławice-Iława-Karaś-Wonna-Trupel-Kisielice
TRASA 2: Kisielice-Susz-Stary Dzierzgoń-Dzierzgoń-Święty Gaj-Różany-Jezioro-
Karczowiska-Elbląg

PEŁNE FOTO W GALERII

JAŻDŻÓWKI-ELEGANCKIE MIEJSCE NASZEGO NOCLEGU © MARECKI

ŁAWICE-PANI PREZES W ROLI PRZEWODNIKA © MARECKI

IŁAWA-ZBIORÓWKA PRZY LOKOMOTYWIE © MARECKI

IŁAWA-BRAK STOPKI W ROWERZE TO NIE PROBLEM :-) © MARECKI

NA SZLAKU PRZED TRUPLEM © MARECKI

KISIELICE-NAMIOT LGD NA DOŻYNKACH I WYDAWANIE PREZENTÓW © MARECKI

KISIELICE-DIANA I IWONA, CZYLI LGD W AKCJI :-) © MARECKI



Z Jażdżówek wyjechaliśmy kilka minut po godzinie 9, robiąc wcześniej pamiątkową fotkę na tle najdłuższego jeziora w Polsce, Jezioraka. Sobotnia pogoda była najlepszą podczas wszystkich trzech dni naszej jazdy, żal było jechać ze świadomością, że to już koniec. Na tym etapie najczęściej widzieliśmy prezes Stowarzyszenia Stanisławę Pańczuk z mężem, która w newralgicznych miejscach szlaku pokazywała jak jechać, robiła zdjęcia, a w Ławicach wcieliła się nawet w przewodnika, opowiadając o pierwszym nobliście z medycyny Emilu von Behringu, który tam się właśnie urodził.

W Iławie dołączyła do nas dziesiątka miejscowych rowerzystów oraz grupa, która z Jażdżówek jechała do miasta krótszą trasą. Razem już ruszyliśmy w drogę do Kisielic, gdzie na miejscowym stadionie odbywał się pierwszy dzień dożynek.

Przed Kisielicami miał miejsce jedyny podczas całej imprezy wypadek, kiedy to rowerzystka przewróciła się na asfalcie i konieczna była pomoc naszej ekipy medycznej. Skończyło się na obtarciach i dalszej jeździe już nie na rowerze.

W Kisielicach czekał na uczestników trzeci etap konkursu wiedzy o krainie Kanału Elbląskiego, a wcześniej elegancki bufet z wielkim wyborem ciast i lekkim obiadem. Po dwóch wcześniejszych dniach zawodnicy biorący udział w konkursie byli już osłuchani z pytaniami (pytania się powtarzały, osoby oczywiście nie) i długo trwało zanim wyłoniliśmy zwycięską trójkę.
1. Kamila Filipek
2. Iwona Turczyk
3. Dorota Szklarczuk - Zielonka

Po konkursie nadszedł czas na ogłoszenie oficjalnego zakończenia rajdu, co też uczyniła Pani Prezes Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Stanisława Pańczuk i każdy już mógł jechać w swoją stronę.

Z Robertem ruszyliśmy w jedynym słusznym kierunku, czyli na północ, chociaż prognoza pogody na niedzielę aż mówiła, żeby jechać w Polskę :-).

Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom rajdu za bardzo dobrą współpracę na szlakach. Jazda z Wami to była prawdziwa przyjemność i mam nadzieję, że nie zapomnicie szybko o Krainie Kanału Elbląskiego. Zaglądajcie co jakiś czas na nasze strony w Internecie, a w przyszłym sezonie koniecznie tutaj przyjedźcie.
Wszystkiego jeszcze nie widzieliście :-). Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!




Dane wyjazdu:
46.00 km 30.00 km teren
02:33 h 18.04 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m

RAJD PO KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Piątek, 2 września 2011 · | Komentarze 0

Etap drugiego dnia prowadził w całości szlakiem niebieskim, którym pokonaliśmy odcinek Karnity-Jażdżówki. Pomimo najkrótszego dystansu był to najtrudniejszy, prowadzony licznym drogami szutrowymi i leśnymi etap.

TRASA: Karnity-Miłomłyn-Liwa-Zalewo-Wiewiórka-Tynwałd-Jażdżówki

PEŁNE FOTO W GALERII

>>> Dalej >>>

NA SZLAKU PRZED MIŁOMŁYNEM © MARECKI

NA SZLAKU ZA MIŁOMŁYNEM © MARECKI

ZIELONA-ŚLUZA ZIELONA NA KANALE ELBLĄSKIM © MARECKI

JAŻDŻÓWKI-INTEGRACJA BEZ OGNISKA © MARECKI


Drugi dzień naszej jazdy po krainie Kanału Elbląskiego to nominalnie najkrótszy dystans z Karnit do Jażdżówek. Jak ktoś słusznie kiedyś zauważył, kilometry kilometrom nierówne. Zaledwie 42 km na szlaku niebieskim okazały się dużo bardziej wyczerpujące niż można było przypuszczać.

Ten odcinek szlaku jest poprowadzony klimatycznymi leśnymi duktami, gdzie jak się można domyślić asfaltu nie ma ( i całe szczęście ). Oznaczało to czasami mozolne pchanie roweru przez piasek, jak i powolna jazdę po szutrowych, usianych drobnymi kamieniami drogach.

Rekompensatę stanowił kontakt z czystą i żywą przyrodą, wspaniałym zapachem oraz klimatyczną ciszą. Poza tymi uciechami dla duszy bikerów, zajrzeliśmy na dwie śluzy na Kanale Elbląskim, czyli śluzę Miłomłyn oraz śluzę Zieloną, gdzie wykonane zostało fajne zdjęcie grupowe.

Nowością organizacyjną był podział całej ekipy na dwie części- osoby mniej zmęczone pierwszym etapem jechały pod moim przewodnictwem, zaś zmęczeni bardziej pod wodzą przewodnika z Susza. Deptali nam cały czas po piętach (błotnikach :-), także zbyt zmęczeni chyba nie byli ;-).

Do Jażdżówek dotarliśmy zgodnie z planem wczesnym popołudniem i po obiedzie rozpoczęła sie konferencja pt.,,Razem można więcej - potencjał turystyczny Krainy Kanału Elbląskiego''.Podczas konferencji zaprezentowano tematy: „Dziedzictwo historyczne i kulturowe obszaru LGD KE” - wykład prof. Janusza Hochleitnera; „Kanał Elbląski jako atrakcja turystyczna obszaru LGD Kanału Elbląskiego” - Stanisława Bielińskiego; „Atrakcyjność turystyczna Żuław” - Reginy Czymbor; „Atrakcyjność turystyczna Pojezierza Iławskiego” - Rafała Wisińskiego; „Razem można więcej – efekty 6-letniej pracy LGD”- Stanisławy Pańczuk oraz moją prezentację ,,Szlaki rowerowe jako produkt turystyczny obszaru Kanału Elbląskiego''.

Nie czekając do późnej nocy, zaraz po konferencji zrobiliśmy z Robertem drugą rundę konkursu wiedzy o krainie Kanału Elbląskiego i tym razem najlepszymi zostali:
1. Piotr Szklarczuk
2. Rafał Dawidziuk
3. Jan Kuczkowski

Po konkursie nastąpiła dalsza integracja towarzyska, tym razem bez ogniska, ale za to w towarzystwie akordeonu i tamburyna, czyli duetu grająco-śpiewającego z Karnit. Po 22 przenieśliśmy się na ciepłą noc nad Jeziorakiem i też było fajnie. Jakbym miał lepszą pamięć do dowcipów, to mógłbym po tym wieczorze napisać książkę :-).

Dane wyjazdu:
88.00 km 10.00 km teren
04:40 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m

RAJD PO KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Czwartek, 1 września 2011 · | Komentarze 0

Pierwszy etap trzydniowego rowerowania 70 rowerzystów po szlakach rowerowych STOWARZYSZENIA Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu w krainie Kanału Elbląskiego wiódł z Elbląga do Karnit.

Szlakiem żółtym pokonaliśmy odcinek z Elbląga do Pasłęka, następnie pozaszlakowo dotarliśmy do Jelonek, gdzie szlakiem zielonym jechaliśmy wzdłuż pochylni Kanału Elbląskiego aż do Zalewa, skąd do zamku w Karnitach gdzie mieliśmy nocleg, doprowadził nas szlak niebieski.

TRASA: Elbląg-Przezmark-Weklice-Marianka-Pasłęk-Krosno-Jelonki-Lepno-Kreki-Jarnołtowo-Zalewo-Rąbity-Boreczno-Karnity

PEŁNE FOTO W GALERII

>>> Dalej >>>

ELBLĄG-RUSZAMY NA TRASĘ © MARECKI

PASŁĘK-PRZYJĘCIE U BURMISTRZA © MARECKI

KĄTY-CYRANECZKA NA KANALE ELBLĄSKIM © MARECKI

POCHYLNIA BUCZYNIEC-STATEK PINGWIN NA PLATFORMIE © MARECKI

ZALEWO-ZWIEDZANIE MIASTA © MARECKI

KARNITY-ZAMEK W KTÓRYM NOCOWALIŚMY © MARECKI

KARNITY-INTEGRACJA PRZY OGNISKU © MARECKI


Ruszyliśmy z okolic ronda Kaliningrad, gdzie ma swój początek jeden z dwóch głównych szklaków rowerowych prowadzących w krainę Kanału Elbląskiego. Trasa oznakowana w kolorze żółtym spokojnie, choć zdecydowanie wspięła się do Przezmarka na skraju Wysoczyzny Elbląskiej. Ponad 3 km podjazd jest dobrze znany elblążanom, ale dla gości z Polski stanowił spore zaskoczenie. Pocieszyłem ich, że to pierwsza i ostatnia taka górka na całej trzydniowej trasie.

Podjazd do Przezmark został zniwelowany szybkim zjazdem do Pilony i dalej cała grupa jechała już bez zrywania tempa. Ja przewodziłem grupie, zaś ROBERT ubezpieczał tyły, dbając aby nikt się nie zgubił. Pogoda w pierwszym dniu jazdy nie rozpieszczała zanadto nadmierną ilością słońca, podczas objazdu wsi Aniołowo popadało na nas kilka kropel deszczu, co grupa przyjęła z humorem, że anioły nas w ten sposób witają :-). Przez cały dzień chmury walczyły ze słońcem o prymat na niebie, można powiedzieć, że ,,mecz'' zakończył się remisem, ze wskazaniem na słońce.

Wkrótce dotarliśmy do Pasłęka, gdzie w Sali Rycerskiej Urzędu Miejskiego czeka na nas burmistrz Pasłęka z poczęstunkiem i filmem promującym Pasłęk i okolice. Było miejsce na odpoczynek oraz na uzupełnienie straconych kalorii.

Z Pasłęka skierowaliśmy się w kierunku pochylni Jelenie, gdzie jadąc wzdłuż Kanału Elbląskiego nieco przyspieszyliśmy, aby dogonić statek i obejrzeć sposób działania pochylni. Małą ,,Cyraneczkę'' złapaliśmy wypływającą z pochylni Oleśnica, co pozwoliło nam na następnej pochylni w Kątach spokojnie na nią czekać i zająć dogodne miejsca do robienia zdjęć.

Udało się też załatwić wejście do maszynowni pochylni, co było nowym doświadczeniem nawet dla niektórych elblążan. Na pochylni spędziliśmy dobre 30 minut i potem ruszyliśmy w kierunku Buczyńca. Jadąc przez teren bazy rekreacyjno-biwakowej dostrzegliśmy statek wracający już do Elbląga. Znowu w ruch poszły aparaty, bo Kanał Elbląski to ostatnie miejsce na świecie, gdzie statki jeżdżą po trawie.

Za Buczyńcem pożegnaliśmy się bez żalu z betonowymi płytami towarzyszącymi nam wzdłuż 10 km odcinka przy kanałowego i wjechaliśmy na asfalt. Następna dłuższa przerwa była planowana w Zalewie, gdzie czekał na nas burmistrz Zalewa w towarzystwie lokalnych przewodniczek oraz gdzie dojechała grupa rowerzystów z Susza. Mieliśmy okazję wysłuchać historii Zalewa i okolic, obejrzeć miejscową szkołę oraz obelisk. Nie zapomnieliśmy także o odwiedzenie sklepów spożywczych, bo do miejsca noclegu w Karnitach było jeszcze 22 km.

Trasa ta została szybko i sprawnie przejechana, bo i stan asfaltu nastrajał do szybkiej jazdy. Przed samymi Karnitami zaczęło mocniej padać, ale nas to już nie mogło zaszkodzić, bo już kwaterowaliśmy się w zamku.

Czekał na nas dobry obiad, a wieczorem integrowaliśmy się przy ognisku w towarzystwie akordeonu i tamburyna, czyli duetu grająco-śpiewającego. Całkiem wieczorem przeprowadziłem z Robertem pierwszy etap konkursu wiedzy o krainie Kanału Elbląskiego i o dziwo udało się wyłonić zwycięzców, chociaż łatwo nie było ;-). Kolejność na podium była następująca:

1. Andrzej Demczuk,
2. Dariusz Turczyk
3. Kazimierz Para

Potem już można było iść spać :-).



Dane wyjazdu:
138.00 km 50.00 km teren
08:28 h 16.30 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:

DO OSTRÓDY-SZLAKAMI KRAINY KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · | Komentarze 1

Pierwszy raz zdarzyło mi się całkowicie zmodyfikować trasę wycieczki. A wszystko przez odnalezioną mapę pt. ,,Kraina Drwęcy i Pasłęki'' na której dostrzegłem kilka ciekawych szlaków terenowych prowadzących w kierunku Ostródy. Niezmienione pozostało miejsce rozpoczęcia jazdy rowerami, jak i oczywiście główny kierunek jazdy :-).

TRASA: ŻABI RÓG-Florczaki-Białka-Niedźwiady-Tabórz-Plichta-Zawady Małe-Stare Jabłonki-Lubajny-OSTRÓDA-Międzylesie-OSTRÓDA-Czarny Róg-Śluza Zielona-Ludwikowo-Miłomłyn-Tarda-Słonecznik-Wenecja-Wilamowo-Małdyty-Sambród-Zielonka Pasłęcka-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

A tutaj FOTORELACJA.

Blady świt powitał na Placu Dworcowym 5 osobową grupę, w skład której wchodziła debiutująca w naszych wycieczkach Bogna. W Pasłęku dosiadł się do nas Piotr, a z Żabim Rogu czekał KRZYSIEK, który 60 km miał już w nogach.

Bez zastanowienia ruszyliśmy przed siebie, zaliczając na wstępie stromy podjazd i podziwiając lokalną wersję Pustyni Błędowskiej, czyli zakład górniczy w Żabim Rogu.
We Florczakach pożegnaliśmy się na dłuższą chwilę z asfaltem i wjechaliśmy na okrężny szlak ZIELONY Łukta-Łukta. Nim dotarliśmy do połączenia ze szlakiem NIEBIESKIM też okrężnym Łukta-Łukta i on zaprowadził nas przez Tabórz skrajem rezerwatu ,,Sosny Taborskiej'', do Plichty. Tutaj wjechaliśmy na szlak CZERWONY, który nie jest oznakowany w terenie, ale jest na mapie. Nim dotarliśmy do DK 16 przy mogile wojennej w Zawadach.

Stąd już tylko 1 km dzielił nas od Starych Jabłonek, które sobie dokładnie obejrzeliśmy, zwłaszcza hotel ,,Anders'' i dwa sklepy :-). Zakupiliśmy prowiant na ognisko i nieopodal w lesie je popełniliśmy. W międzyczasie dojechał do nas Mirek, który DK 7 dotarł do Ostródy i tam padł ofiarą mojej zmiany planów wycieczki. Udało mu się jednak nas odnaleźć :-).

Po popasie tylko 10 km dzieliło nas od Ostródy, gdzie zaprowadził nas ZIELONY szlak rowerowy. Zajrzeliśmy jeszcze na śluzę Kanału Ostródzkiego w Zwierzewie o nazwie Mała Ruś. Mieliśmy tam okazję obejrzeć śluzowanie jachtu i łodzi wiosłowej.

Potem wróciliśmy do Ostródy i jadąc zbudowanym, jak i budującym się w dalszym ciągu bulwarem nad Jeziorem Drwęckim dotarliśmy do opustoszałego kąpieliska miejskiego. Nie wiem czy woda była za zimna, czy inne przyczyny spowodowały całkowity brak kąpiących się w jeziorze. Ten stan rzeczy zmieniło pojawienie się naszej grupy, chociaż do wody wszedłem tylko ja i Bogna :-). Krzysiek z Piotrem ,,Czik-Czuk'' wypożyczyli sobie kajak (ciekawe czemu nie rower wodny :-)), a reszta pojechała po niedługim czasie na lody.

W Ostródzie spojrzeliśmy jeszcze na budujący się amfiteatr, nowy stadion(zamknięty niestety) i zamek z muzeum miejskim. Do tego zobaczyliśmy cieszący się popularnością wyciąg dla narciarzy wodnych, kilka pomostów oraz stylowe drewniane mostki nad kanałami.

Po zakupach w naszej ulubionej, owadziej sieci sklepów ruszyliśmy w drogę powrotną :-). Na PKP, tak jak myślałem, nikt nie zamierzał czekać 2,5 godziny i wszyscy chcieli jechać rowerami. Mirek wrócił wariantem szybkim , czyli 80 km na DK 7, a my spokojnym patataj przez stare torowisko linii Elbląg-Ostróda wyjechaliśmy z miasta. Prowadził nas kolejny okrężny szlak ZIELONY Ostróda-Ostróda.

Zjechaliśmy z niego przed śluzą Zieloną na Kanale Elbląskim i już asfaltem dotarliśmy do Miłomłyna. Tutaj pojawiły się SZLAKI wytyczone i przez LGD z Elbląga ( niebieski), jak i przez Miłomłyn (czerwony). Tym drugim dotarliśmy do Tardy, a potem szlakiem ŻÓŁTYM do Wenecji. Że kanałów, ani innych atrakcji tu nie było szybko jechaliśmy dalej i w Małdytach wjechaliśmy na kolejny szlak , tym razem mój ulubiony, ŻÓŁTY bo prowadzący z Elbląga i do Elbląga :-). Nim dotarliśmy do Zielonki Pasłęckiej i dalej jechaliśmy już asfaltem w kierunku DK 7 na którą wjechaliśmy przed Pasłękiem. Na wysokości miasta pożegnał się z nami Piotr, a my wjechaliśmy na stary ślad DK7, gdzie położono już nowiutki asfalt i jechało się bajecznie.

Tak dotarliśmy do Elbląga, gdzie byliśmy kilka minut po godzinie 20. W Gronowie Górnym tata Bogny wyjechał po nią samochodem, bo powrót z Ostródy nie był dla niej najłatwiejszą sprawą. Całkiem nieźle sobie jednak radziła i okazała się twardą zawodniczką. Gratuluję życiowej jazdy :-).

Szlaki wschodniej części krainy Kanału Elbląskiego okazały się bardzo interesującą propozycją do rowerowej eksploracji. Ich zdecydowanym walorem jest fakt poprowadzenia gęstymi lasami, w których bardzo przyjemnie się jechało po całkiem dobrych nawierzchniach, nie poddających się intensywnym w ostatnich dniach opadom deszczu.

Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne kręcenie i do zobaczenia niebawem.

W PKP BYŁY NAWET WIESZAKI NA ROWERY © MARECKI

JEDNO Z UROKLIWYCH JEZIOR MAZUR ZACHODNICH - JEZIORO GIL © MARECKI

BOGNA I PIOTR NA SZLAKU © MARECKI

TABÓRZ I REZERWAT SOSNY TABORSKIEJ © MARECKI

STARE JABŁONKI-HOTEL ANDERS © MARECKI

PIECZEMY KIEŁBASKI :-) © MARECKI

ŚLUZA MAŁA RUŚ I ŚLUZOWY W AKCJI :-) © MARECKI

OSTRÓDA - WYCIĄG NART WODNYCH NA JEZIORZE DRWĘCKIM © MARECKI

OSTRÓDA-KANAŁ OSTRÓDZKI, HOTEL I PRZYSTAŃ STATKÓW © MARECKI

OSTRÓDA-ZAMEK KRZYŻACKI © MARECKI

OSTRÓDA-PRZESMYK JEZIORA DRWĘCKIEGO I MOST NA ROZEBRANEJ LINII KOLEJOWEJ OSTRÓDA-ELBLĄG © MARECKI

KANAŁ ELBLĄSKI W OKOLICACH ŚLUZY ZIELONA © MARECKI

TECHNIKA RELAKSACYJNA W WYKONANIU BOGNY ;-) © MARECKI


Dane wyjazdu:
215.00 km 85.00 km teren
09:06 h 23.63 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

SZLAKI KRAINY KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Niedziela, 26 czerwca 2011 · | Komentarze 2

Po sprawdzeniu szlaków rowerowych wytyczonych przez Stowarzyszenie Łączy Nas Kanał Elbląski LGD w Elblągu zaczynających się w Elblągu lub w jego okolicach nadszedł czas na sprawdzenie szlaków krainy Kanału Elbląskiego zlokalizowanych nieco dalej od naszego miasta. Mój wybór padł na szlak czerwony z Kisielic do Jezierzyc oraz 90 % szlaku niebieskiego Iława-Zalewo na odcinku Jezierzyce-Zalewo. Z Zalewa wróciliśmy najkrótszą drogą do Elbląga.

TRASA: ZĄBROWO(PKP)-Gałdowo-Stary Folwark-Kisielice-Trupel-Wonna-Karaś-IŁAWA-Ławice-Rudzienice-Jezierzyce-Wiewiórka-Liwa-MIŁOMŁYN-Karnity-Boreczno-Rąbity-ZALEWO-Bajdy-Dajny-Kreki-Sasiny-Buczyniec-Kąty-Jelonki-Karczowizna-Dłużyna-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

Ich połączenie umożliwia jazdę południowym obrzeżem Pojezierza Iławskiego, zalecam jedynie nieco spokojniejszą, rozłożoną w czasie jazdę. Dystans obydwu szlaków to 130 km, co idealnie nadaje się na 2-3 dni eleganckiego rowerowania. Szlak czerwony jest łatwiejszy do przejechania, w większości prowadzi drogami asfaltowymi. Odcinki terenowe są łatwo przejezdnymi szutrami i prowadzą w większości przez pola.

Oznakowanie szlaku nie budzi wątpliwości, znaków jest więcej niż się można spodziewać (oznakowane są nawet niektóre łuki dróg), problemu nie sprawia też wjazd do Iławy prowadzący osiedlowymi drogami z polbruku. Ciekawą wsią jest Trupel, gdzie znajdziemy zabytkową kuźnię podcieniową oraz nieopodal wsi cmentarz rodowy Albersów z dobrze zachowana kaplicą.

Ze szlaku w okolicach Ławic i Gromot widać wznoszącą się nad okolicą Górę Dylewską z charakterystyczną wieżą na szczycie. W Rudzienicach podziwialiśmy słupki graniczne z dawnej granicy polsko-niemieckiej oraz imponujący obelisk upamiętniający 760-lecie wsi.

Szlak kończy się w Jezierzycach nad Jeziorakiem (pełnym żaglówek i białych żagli) i tutaj też zaczęliśmy naszą podróż szlakiem niebieskim do Zalewa. To już jest trasa dla bardziej zaawansowanych rowerzystów, obfitująca w długie odcinki terenowe, na trasie jest kilka niełatwych podjazdów i szybkich zjazdów. Po deszczu w okolicach Karnit znajdziemy wiele kałuż i lekkiego błota. Atrakcjami szlaku o charakterze hydrotechnicznym są dwie śluzy na Kanale Elbląskim: Zielona i Miłomłyn oraz wrota przeciwpowodziowe Zagadka na Kanale Iławskim w Mozgowie. W Miłomłynie mieliśmy rzadką okazję zobaczyć ,,na żywo'' śluzowanie statku żeglugi ostródzkiej. Ciężka, ręczna robota.

Wkrótce potem dotarliśmy do Zalewa, gdzie zakończyła się zasadnicza część trasy. Szlaki polecam z pełnym przekonaniem, naprawdę warto. Nie będą się na nich nudzić pasjonaci zabytków, krajobrazów, fauny i flory też. Nawet żeglarze na rowerach coś znajdą :-). Idealny rower do jazdy kilkudniowej to MTB z sakwami, bo da sobie radę wszędzie. Cienkie koła mogą mieć pewnie trudności w kilku miejscach szlaku niebieskiego, ale w końcu pchanie to nic wstydliwego ;-).

A nam pozostało popedałować na północ, co też uczyniliśmy, bo na jazdę PKP nikt nie miał ochoty. Piotr z Pasłęka ruszył w asyście ROBERTA w kierunku Małdyt, a my skierowaliśmy się w kierunku pochylni Kanału Elbląskiego. Po przyjeździe do Elbląga czekała mnie jeszcze wizyta u chirurga z łokciem, który miał twarde spotkanie z szutrem pod Ostródą. Dobrze, że to tylko łokieć :-). Jeszcze raz dzięki dla spontanicznej ekipy medycznej w postaci Leszka i JURKA.
ŁOKIEĆ PO PIERWSZEJ POMOCY © KRZYSIEK W.


Dodam, że dla KRZYŚKA i Bogdana ta wycieczka to życiowe rekordy w jeździe non-stop. Serdecznie gratuluję! :-)

Pełna fotorelacja w GALERII, a kilka fotek poniżej.

KISIELICE-NO TO ZACZYNAMY © MARECKI

TRUPEL-ZABYTKOWA KUŹNIA © MARECKI

KARAŚ-MIEJSCE WYPOCZYNKOWE NAD JEZIOREM KARAŚ © MARECKI

ŁAWICE-MIEJSCE URODZIN PIERWSZEGO NOBLISTY Z MEDYCYNY © MARECKI

RUDZIENICE-760 LAT HISTORII © MARECKI

LUBIEŃ-ŚLUZA ZIELONA I JA © MARECKI

MIŁOMŁYN-STATEK ZBLIŻA SIĘ DO ŚLUZY MIŁOMŁYN © MARECKI

MIŁOMŁYN-STATEK W ŚLUZIE © MARECKI

MIŁOMŁYN-ZACZYNA SIĘ WYPUSZCZANIE WODY ZE ŚLUZY (RĘCZNIE) © MARECKI

MIŁOMŁYN-STATEK W ŚLUZIE SIĘ OBNIŻA © MARECKI

MIŁOMŁYN-STATEK CORAZ BARDZIEJ SIĘ OBNIŻA... © MARECKI

MIŁOMŁYN-WIDAĆ JUŻ TYLKO DACH STERÓWKI © MARECKI

MIŁOMŁYN-DALEJ OBNIŻAĆ NIE TRZEBA, OTWIERA SIĘ ŚLUZA © MARECKI

MIŁOMŁYN-STATEK WYPŁYWA ZE ŚLUZY © MARECKI

MIŁOMŁYN-JUŻ NA SZEROKICH WODACH KANAŁU ELBLĄSKIEGO © MARECKI

JELONKI-POCHYLNIA JELENIE W ZACHODZĄCYM SŁOŃCU © MARECKI


Dane wyjazdu:
86.00 km 5.00 km teren
04:56 h 17.43 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

ROWEROWY RAJD GWIAŹDZISTY W KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Niedziela, 12 września 2010 · | Komentarze 4

241 osób (!!!) wzięło udział na 5 trasach rajdu gwiaździstego promującego szlaki rowerowe i krainę Kanału Elbląskiego. Rekordową obsadą cieszyła się krótka trasa z Elbląga do Markus przez Raczki Elbląskie, która zgromadziła 100 uczestników. Na trasie, gdzie miałem przyjemność być prowadzącym, pojawiło się 61 osób.

Z pewnością na tą wspaniałą frekwencję wpływ, za którą bardzo wszystkim dziękuję i z której jestem niesamowicie zadowolony, miała idealna pogoda, stworzona jak na zamówienie :-).

Finał całej imprezy był w Markusach, gdzie odbywały się gminne dożynki, zorganizowane bardzo ciekawie i z dużym rozmachem.

Podczas prowadzonego przeze mnie konkursu wiedzy o Żuławach, Mennonitach i Kanale Elbląskim 7 osób bardzo dobrze radziło sobie z trudnymi nieraz pytaniami i miało szansę sprawdzić swoją wiedzę w walce o cenne nagrody ufundowane przez elbląski sklep rowerowy NEKSUS oraz STOWARZYSZENIE.

Organizatorzy nie zapomnieli także o przyjemnościach kulinarnych, na każdego uczestnika rajdu czekała wojskowa grochówka, kiełbasa z grilla i puszka PEPSI :-).

TRASA: ELBLĄG-Przezmark-Komorowo Żuławskie-Węzina-szlak niebieski-Klepa-Karczowizna-Jelonki-szlak zielony-pochylnie Jelenie,Oleśnica,Kąty,Buczyniec- wieś Buczyniec-Rychliki-Wysoka-Powodowo-Nowe Dolno-Dzierzgonka-Wiśniewo-MARKUSY-Jezioro-Karczowiska Górne-ELBLĄG

Pełne foto jest już w GALERII, a relacja pod zdjęciami.

PRZEZMARK-GRUPA JESZCZE WE MGLE © MARECKY

POCHYLNIA OLEŚNICA I CZĘŚĆ GR ,,STOP'' © MARECKY

POCHYLNIA OLEŚNICA I CZAS NA MAŁY POPAS © MARECKY

POCHYLNA OLEŚNICA-TA DŹWIGNIA WSZYSTKO ZACZYNA :-) © MARECKY

TU WIDAĆ, ŻE STATEK NAPRAWDĘ PŁYNIE PONAD POLAMI :-) © MARECKY

POCHYLNIA OLEŚNICA-JACHTY NA WÓZKU POCHYLNI © MARECKY

POCHYLNIA OLEŚNICA-MASZYNOWNIA © MARECKY

POCHYLNIA OLEŚNICA-MASZYNOWNIA © MARECKY

POCHYLNIA OLEŚNICA-KOŁO WODNE W ZBLIŻENIU © MARECKY

POWODOWO-PAŁAC Z PARKIEM © MARECKY

MARKUSY-NAMIOT LGD I JEGO ZAŁOGA :-) © MARECKY

MARKUSY-TEN WIDOK CIESZY OCZY :-) © MARECKY


RELACJA
Na miejscu zbiórki przy rondzie Kaliningrad pojawiłem się już o 7.30 bo słusznie przewidywałem, że czynności biurokratyczne w postaci sprawdzenia listy obecności, rozdania mapek i dopisania nie zgłoszonych wcześniej uczestników pochłoną mnóstwo czasu.

W sumie pojawiło się 61 osób, czyli około 30 musiałem zapisać.
O godzinie 8.10 pierwsze 15 osób wyruszyło na trasę i była to jedyna w miarę poprawna ,,15’’. Dalej grupa potoczyła się spontanicznie i w szyku bardzo dowolnym, zostawiając mnie samego na parkingu :-].

Wiedziałem, że 3 km podjazd do Przezmarka pozwoli mi dojść część grupy, a poza tym zdążyłem wcześniej zapowiedzieć, że przy kościele w Przezmarku wszyscy obowiązkowo zatrzymują się.

Tak więc postanowiłem zamykać cały peleton i mieć baczenie na tyły. Podjazd do Przezmarka odbył się w gęstej mgle, która uniemożliwiła podziwianie panoramy Jeziora Drużno.

W Przezmarku był już policyjny radiowóz, który miał nam ułatwić przejazd przez DK ,,7’’ w Komorowie Żuławskim.
Zrobiliśmy kilka fotek i spokojnie ruszyliśmy za policjantami. Przejazd w Komorowie mieliśmy komfortowy, wszak niecodziennie blokuje się dla rowerzystów drogę krajową :-).

Od Komorowa, gdzie wjechaliśmy na niebieski szlak, do Węziny droga wiodła asfaltem, potem pojawiły się płyty ,,jumby’’. Jechałem w otoczeniu kilkunastu osób, reszta grupy pędziła z przodu. Tak pędziła, że w Klepie zdążyła wjechać na most nad Kanałem Elbląskim i na skróty chciała jechać do Jelonek.

Udało mi się ich powstrzymać i przez chwilę cała grupa jechała w kierunku Karczowizny i Rodowa. Parcie na jazdę sportową było jednak zbyt duże, z niektórymi osobami zobaczyłem się dopiero w Markusach :-).

W międzyczasie spostrzegłem zbliżający się statek żeglugi ostródzko-elbląskiej, co dawało szansę na obejrzenie w ruchu pochylni Jelenie. Nie dla wszystkich bowiem widok pracujących mechanizmów był znany i oczywisty.

Na Jeleniach postanowiliśmy jednak jechać dalej, bo grupa podzieliła się na kilka podgrup i część była już na pochylni Oleśnica. Tam była ostatnia możliwość zobaczenia pochylni w ruchu i to nam się udało, bo na szczęście pojawiły się dwie żaglówki.

Dzięki uprzejmości obsługi mogliśmy zajrzeć do maszynowni i podziwiać sprawne i doskonale zakonserwowane pracujące mechanizmy.

Z Oleśnicy dalsza droga wiodła przez pochylnię Kąty do pochylni Buczyniec, gdzie obejrzeliśmy bazę rekreacyjno-biwakową i nie zrobiliśmy fotek obeliskowi twórcy kanału inż. Steenke, bo zażądano od nas po 5 zł za bilet. Niektórzy użyli więc obiektywów z zoomem :-).

Z Buczyńca pojechaliśmy lasem do wsi Buczyniec, a potem elegancką szutrówką dotarliśmy do Rychlik. Tutaj nastąpiło spotkanie pod lokalnym sklepem z jedną z grupek i w nieco większym towarzystwie popedałowaliśmy dalej. Przejechaliśmy przez Wysoką i za Grądowym Młynem postanowiłem zatrzymać grupę przy pałacu w Powodowie. Wymagało to wspięcia się na wyżyny moich umiejętności rowerowych, czyli pędziłem z prędkością ponad 40 km/h , a nawet poprawiłem swój wynik tętna maksymalnego.

Udało mi się dojść prowadzącego i po sprawdzeniu, czy właściciel pozwala, wjechaliśmy na teren pałacu z parkiem dworskim. Rezydencja sprawia bardzo dobre wrażenie, widać że jest zadbana i starannie pielęgnowana. Obecnie jej właścicielem jest jeden z największych elbląskich biznesmenów. Zaprezentował on bardzo sympatyczne podejście do niespodziewanego najazdu rowerzystów, a nawet zapraszał w przyszłości do częstego odwiedzania Powodowa.

Z Powodowa pozostało kilka kilometrów do mety w Markusach, gdzie z moja grupą końcową pojawiłem się o godzinie 13.40. Jak się dowiedziałem na miejscu, pierwsi ,,sportowcy’’ byli o 12.10.

Tutaj grupa uległa całkowitemu rozproszeniu, a ja mogłem wziąć się za przygotowanie do prowadzenia konkursu wiedzy o Mennonitach, Żuławach i Kanale Elbląskim. Dzięki pomocy koleżanek ze STOWARZYSZENIA ŁĄCZY NAS KANAŁ ELBLĄSKI LOKALNA GRUPA DZIAŁANIA konkurs przebiegał sprawnie, uczestniczyło w nim 7 osób, a zwyciężczyni odpowiedziała poprawnie na wszystkie 5 pytań. Nagrodami był sprzęt rowerowy przygotowany przez SKLEP ROWEROWY NEKSUS i sprzęt turystyczny ze Stowarzyszenia.

Potem nadszedł czas na małe co nieco w postaci kiełbaski grillowanej i puszki Pepsi :-). Droga powrotna wiodła z opiekunem drugiej trasy elbląskiej, Robertem ( on miał ,,jedynie’’ 100 osób w większości dzieci i młodzieży) i prowadziła przez Jezioro i Karczowiska Górne do Elbląga.

Po drodze omówiliśmy nasze wrażenia i spostrzeżenia. Ja miałem uwagi do stylu jazdy większości uczestników, którzy pomylili krajoznawczą jazdę turystyczną z wyścigiem kolarskim, Robert zaś zwrócił uwagę na katastrofalny nieraz stan rowerów dzieci i młodzieży ( rodzice, jak Wam nie wstyd ;-) oraz braki w podstawowym wyposażeniu , czyli nie posiadanie dętek, pompek i łatek.

Te drobiazgi nie wpłynęły jednak na ogólnie bardzo pozytywną ocenę całej imprezy, która potrafiła zaktywizować prawie 250 osób do ruchu na świeżym powietrzu, a której komandorem miałem być przyjemność :-).

Do zobaczenia na szlakach!