Dane wyjazdu:
Temperatura:30.0
Rower:
Niedziela, 2 czerwca 2013 ·
| Komentarze 3
TRASAFOTORELACJAStart kolejnej odsłony ERGOnomicznych wycieczek rowerowych zaplanowałem tym razem w Parku Modrzewie. Na miejscu zbiórki przy ulicy Mazurskiej zanim ruszyliśmy w trasę mogliśmy obejrzeć przygotowania elbląskich harcerzy do
Piegusa.
52 osoby ruszyły ulicą Mazurską w kierunku północnym, aby przed oczyszczalnią ścieków skręcić w kierunku rzeki Elbląg i po jej wale (będącym w przebudowie, ale przejezdnym) dotrzeć do mostu pontonowego w Nowakowie. Ten wariant drogi wybrałem nieprzypadkowo, bo przyjemniej jest jechać rowerem z widokiem rzeki po lewej stronie i zielonych pół po prawej, niż asfaltu i samochodów.
Na moście pozbieraliśmy się w całość, był czas na pierwsze zakupy w lokalnym sklepie i popedałowaliśmy dalej na północ. Od tego miejsca można było się kierować znakami szlaku rowerowego
R-64, którego przebieg pokrywał się znacząco z trasą naszej jazdy.
Za Nowym Batorowem skończyła się asfaltowa droga i zaczęliśmy spokojne ,,patataj'' po płytach betonowych. Inaczej po tej nawierzchni jeździć nie warto, bo szkoda zdrowia i sprzętu - albo sprzętu i zdrowia :-).
Niebawem dotarliśmy do wału czołowego Zalewu Wiślanego i przed nami wyłoniła się Złota Wyspa. Oddzielał ją od nas kanał i survivalowy mostek drewniano-stalowy. Jego
konstrukcja nie skusiła nikogo do przejechania go rowerem, ale kilka osób pieszo go przeszło. Marzyła mi się eksploracja, nawet piesza, Złotej Wyspy, ale ilość zielonej masy przed oczami i całkowity brak ścieżki odwiodły mnie od tego kiepskiego pomysłu. Może kiedyś weźmiemy kosy, sekatory i maczety, albo od razu piły łańcuchowe i wtedy ze znanym elbląskim pogromcą wszelakich zarośli
Krzysztofem zdecydujemy się przebić do końca
Złotej Wyspy :-).
Pozostało więc rozdać krówki z elbląskiej
,,Wolności'' i po tym zastrzyku czystej energii ruszyliśmy dalej. Droga wiodła wzdłuż wału, który w
1983 nie wytrzymał naporu wody i uległ zniszczeniu.
Niebawem dotarliśmy do Cieplic, gdzie płyty się skończyły, ale asfalt wcale nie przyniósł ukojenia. Dziura goniła dziurę i o płynnej jeździe nie było mowy. Radykalna poprawa nastąpiła po wjechaniu na drogę w kierunku Kępy Rybackiej, czyli piękną trasę widokową poprowadzona wałem przeciwpowodziowym Kanału Cieplicówka i Nogatu z równie pięknym, bo nowym asfaltem.
Tutaj można było oddać się kontemplowaniu pięknych widoków błękitnej toni wody, spokojnym rozmowom i płynnej jeździe. Po dojechaniu do Bielnika II zatrzymaliśmy się nad wrotami przeciwpowodziowymi na Kanale Jagiellońskim, a chwilę potem przy sklepie. Zamrażarka została opróżniona z lodów dość szybko, część grupy pojechała jeszcze zobaczyć szczątki kościoła w Kępkach z pamiątkowym obeliskiem i stary cmentarz menonicki ze stelami.
Pozostał do pokonania ostatni odcinek do Bielnika I po płytach, na co niektórzy zareagowali alergicznie i pojechali asfaltem do Kazimierzowa :-). Z Bielnika I już po asfalcie dotarliśmy na Stare Miasto i przebijając się przez centrum dotarliśmy do Bażantarni, gdzie
Restauracja Myśliwska przygotowała dla nas ognisko.
Szczególne wyrazy wdzięczności kieruje do sponsora tytularnego naszych wycieczek, firmy ubezpieczeniowej
ERGO Hestia oraz pozostałych partnerów.
Za nagłośnienie wycieczki dziękuję elbląskim mediom, tj.
Portel,
Dziennik Elbląski ,
Nasz Elbląg, radiu
ESKA oraz
Telewizji Elbląskiej.