Dane wyjazdu:
Temperatura:23.0
Poniedziałek, 1 kwietnia 2024 ·
| Komentarze 2
Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Lubstowo-Nowy Staw-Lisewo-Tczew-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański-Jazowa-Kępki-Helenowo-ELBLĄG
MAPAGALERIA (z opisem)
Wycieczka dla MiKOli* przynajmniej raz w roku musi być. Po zeszłorocznym
oglądaniu
Pendolino pod Malborkiem nadszedł czas na oglądanie ogromnej, towarowej
stacji Zajączkowo Tczewskie, już nazywanej czasami ,,suchym portem”, a którym
to ma szansę stać się naprawdę
niebawem.
Na 150 km okrężną trasę ruszyły z Elbląga 4 osoby, chociaż
zdjęcie startowe pokazuje 6. Taki tam prima aprilis ;-)
Popychani ładnym wiatrem szybko osiągnęliśmy Nowy Staw, gdzie
na szczęście Jędruś był zamknięty, bo inaczej to ze spalania kcal nic by nie
wyszło.
Zatrzymaliśmy się na sesję zdjęciową mostów tczewskich,
których ogrom robi zawsze i nieustająco wrażenie. Kilka pociągów przejechało, więc wycieczka była już
zaliczona. I gdyby nie konieczność objazdu, to już w ogóle byłoby super. Most
drogowy dalej jest zamknięty i nie widać na horyzoncie, kiedy da się nim Wisłę
sforsować.
Musieliśmy więc skorzystać z mostu knybawskiego w ciągu DK
22, gdzie przyjrzeliśmy się powstającej drodze rowerowej wzdłuż krajówki,
prowadzącej na most. Na razie nie ma tam spójności, więc Wisłę pokonaliśmy
jezdnią.
Za Wisłą skręciliśmy na Wiślaną Trasę Rowerową (WTR), którą
z koniecznymi odbiciami podróżowaliśmy do Kiezmarka.
Popatrzeliśmy na mosty od strony miasta i pojechaliśmy do
Zajączkowa. Tam domofonem, bezgłośnie, poprosiliśmy o otwarcie przejazdu kolejowego,
prowadzącego na dworzec stacji towarowej Zajączkowo Tczewskie.
Potem za zgodą i pod nadzorem służb PKP pokonaliśmy tory
(oficjalnej drogi nie ma) i pojawiliśmy się po drugiej stronie szerokiego
torowiska.
Tutaj obejrzeliśmy kilka pociągów i nakręciłem nawet film,
ale nie wyszedł :-/
Przez Łąki Tczewskie wróciliśmy do Tczewa coś zjeść i się napić.
I tak wylądowaliśmy w lodziarni przy dworcu, która godzinę wcześniej rozpoczęła
sezon. To się nazywa wyczucie. Kawa i pierwszy w sezonie lód świderek były
dobre.
Potem pojechaliśmy w kierunku Wisły, aby na jej wale pokręcić
kilometry na fajnym asfalcie. Skończył się on – nadal jest dziura – w gminie Suchy
Dwór, gdzie parę km trzeba jechać po płytach ,,jumbo”, a potem pojawił się w
gminie Cedry Wielkie i doprowadził nas do Kiezmarka.
Na WTR za sprawą świetnej, rowerowej pogody ruch panował
duży, kręciły korbami całe rodziny i rolkarze w gratisie. Z korony wału mogliśmy podziwiać ogromne
rozlewiska Wisły, ślad po fali wezbraniowej gdzieś sprzed miesiąca –
vide galeria.
Od Kiezmarka wpadliśmy na starą DK 7 i z lekkimi zakosami,
szukając kilometrów do pełnych 150, dojechaliśmy koło 17 godziny do Elbląga.
Dzięki za wspólne kręcenie i do następnego.
* - MiKol – Miłośnik Kolei.