INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:50175.00 km (w terenie 5007.50 km; 9.98%)
Czas w ruchu:2350:58
Średnia prędkość:20.95 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:164415 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:770973 kcal
Liczba aktywności:561
Średnio na aktywność:89.44 km i 4h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
108.00 km 10.00 km teren
05:17 h 20.44 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy:165 m

UJŚCIE WISŁY KRÓLEWIECKIEJ

Niedziela, 25 stycznia 2015 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Helenowo-Władysławowo-Bielnik II-Marzęcino-Tujsk-Rybina-Groszkowo-Sztutowo-Kąty Rybackie-Sztutowo-Stegna-Tujsk-Cyganek-Żelichowo-Nowy Dwór Gdański-Orliniec-Solnica-Jazowa-Janowo-Kazimierzowo-ELBLĄG

GPS

FOTOGALERIA (z opisem)

BIKEMAP


Dwanaście osób zdecydowało się na wczesne wstanie żeby pokręcić korbami na trasie ku ujściu Wisły Królewieckiej. Miejscówka jest oddalona zaledwie 50 km od Elbląga, ale wstyd przyznać jeszcze nigdy tam nie byłem. Odwiedza człowiek jakieś Bezledy czy inne dalekie miejsca a nie bywa w miejscach najbliższych :-). 

W drodze na Mierzeję Wiślaną (ujście tej rzeki jest nieopodal Kątów Rybackich) towarzyszył nam lekki, przeciwny wiatr, małe zachmurzenie, sucha jezdnia i temperatura w okolicach zera stopni. Jak na styczeń warunki do jazdy wzorcowe. 

Szybko, bo już po nieco ponad dwóch godzinach byliśmy na miejscu i zgodnie z planem wjechaliśmy w lasy Mierzei Wiślanej aby odcinek Kąty Rybackie-Stegna pokonać leśną ścieżką poprowadzoną nad plażą. Prowadzenie grupie przejął specjalista jazdy tym singletrackiem Sierra, a zamykał drugi fachowiec Kristofer. Panowie są w tym miejscu średnio raz w tygodniu o różnych porach dnia i nocy, więc znają już każdy pień sosnowy i słupek metryczny :-).

Odcinek 7,5 km to pasmo nieustannych hopek i kilku miejsc gdzie rower należało przenieść. Radosny flow poczułem już po kilku minutach jazdy; mógłbym tak jechać długo. Bardzo do mnie trafia idea zrobienia w ten sposób Mierzei Wiślanej od granicy w Piaskach do przekopu Wisły.  I tak niespodziewanie leśna ścieżka awansowała do miana głównej atrakcji wycieczki, bo ujście jak to ujście ;-).



Jazdę terenową ułatwiał zmrożony piasek i zupełny brak ludzi a utrudniały kamienne słupki metryczne umieszczone na ścieżce i kilka ciasno rozmieszczonych drzew wymagających skupienia i dobrej techniki jazdy. Nasza jazda zakończyła się planowanym popasem w barze w Stegnie, gdzie spędziliśmy dobrą godzinę. 

Na trasie pozostały nam do obejrzenia zabytki wsi Cyganek nad którą niebawem zacznie górować  i szumieć  20 wiatraków powstającej farmy wiatrowej. Cóż, na na Żuławach wiatraki  były od zawsze. W Cyganku naszą uwagę przykuły dom podcieniowy poddany procesowi relokacji ze wsi Jelonki i rewitalizacji, cmentarz 11 wsi i zabytkowa cerkiew wspólnoty grekokatolickiej. 

Dalsza droga wiodła przez Nowy Dwór Gdański gdzie odłączyli się od nas Robert i Krzysiek jadący w kierunku Wisły i Wyspy Sobieszewskiej. My zaś spokojnie poturlaliśmy się do Elbląga popychani tym razem przez lekki wiatr. Miłym akcentem, jakim była wspólna fotka przy elbląskim bohaterze ludowym Piekarczyku, zakończyliśmy tą ciekawą i emocjonującą wycieczkę. Dziękuję Wam za wspólne podróżowanie i moc pozytywnych wrażeń. Do zobaczenia :-).




Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
103.00 km 0.00 km teren
05:00 h 20.60 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:800 m

UZDROWISKO FROMBORK

Sobota, 10 stycznia 2015 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Ogrodniki-Milejewo-Majewo-techniczna przy S22 węzeł Błudowo-węzeł Chruściel-Biedkowo-Bogdany-Frombork-Pogrodzie-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Kamionek Wielki-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

Celem kolejnej jazdy pod znakiem ,,Po co spać, jak można jechać'' był Frombork i nowy plac zabaw powstały jesienią 2014 r. Zanim tam dotarliśmy z Robertem nieco okrężną drogą przez Wysoczyznę Elbląską  mieliśmy okazję przejechać się drogą techniczną przy S22 (byłem tam nocą po raz pierwszy) i sprawdzić szczelność naszych butów, spodni i kurtek oraz oświetlenia w warunkach siąpiącego ni to deszczu, ni to śniegu. Brak prawdziwej zimy jest doprawdy dotkliwy. 

Z Fromborka zjechaliśmy do Tolkmicka i dołem (DW 503) wróciliśmy do Elbląga tutaj odprowadzając przez chwilę elbląskiego hardcora Kristofera, który jechał do Kościerzyny zobaczyć muzeum akordeonów. Pasjonat :-).


Z Robertem wjeżdżamy na drogę techniczną przy S22 © MARECKI

Frombork © MARECKI

Frombork-wzgórze katedralne © MARECKI

Frombork-nowy plac zabaw przy dworcu PKP © MARECKI

Frombork-nowy plac zabaw przy dworcu PKP © MARECKI

Tolkmicko-kościół Św. Jakuba © MARECKI

Tolkmicko-nowy ratusz © MARECKI


Ps. Frombork i dwie okoliczne wsie mają już status uzdrowiska! To drugie uzdrowisko w województwie warmińsko-mazurskim.



Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
101.00 km 3.00 km teren
04:32 h 22.28 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:134 m

GRUDNIOWE PĄCZKI

Niedziela, 14 grudnia 2014 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Janowo-Jazowa-Wierciny-Lubstowo-Świerki-Chlebówka-Nowy Staw-Tralewo-Stogi Malborskie-Tralewo-Nowy Staw-Lubieszewo-Tuja-Marynowy-Nowy Dwór Gdański-Marzęcino-Kępki-Bielnik II-Bielnik I-ELBLĄG

FOTOGALERIA (z opisem)

GPS

BIKEMAP

Trzydzieści dwie osoby spragnione pączków, Pendolino i grillowanej kiełbaski pojawiły się na elbląskim Placu Słowiańskim aby pokręcić w swój ulubiony sposób po Żuławach Wiślanych. Niedzielny ranek powitał nas lekkim mrozem, nieskazitelnym błękitem nieba i brakiem jakiejkolwiek Aleksandy.

Rezygnując z błotnej  jazdy przez śluzę w Michałowie i hałaśliwej drogi rowerowej wzdłuż DK 7 poprowadziłem grupę przez Janowo. Asfaltowo-gruntowa nawierzchnia tej drogi  spokojnie nadaje się do spokojnej jazdy rowerem i pozwala cieszyć się ciszą, widokiem żuławskich wierzb,  panoramy Nogatu i stadami saren. Można też obejrzeć elektrownię wiatrową w Janowie, czego my tym razem nie zrobiliśmy.  

Od Jazowej droga prowadziła dobrze już znanym szlakiem, tak że po jeszcze jednym postoju w Świerkach zameldowaliśmy się o 10.10 w cukierni Jędruś w Nowym Stawie. Grupa zawłaszczyła cały lokal, a ja z grupką (Paweł, Robert,  Lucjan i Marcin)  pasjonatów kolejnictwa ruszyliśmy do odległej o 10 km wsi Stogi Malborskiej spojrzeć na pierwszy kurs z pasażerami dumy PKP czyli Pendolino. W Stogach jest największy na Żuławach cmentarz mennonicki, ale tym razem bardziej interesował nas wiadukt nad torami kolejowym linii Gdynia-Warszawa. 

Po kilkuminutowym oczekiwaniu w towarzystwie innych osób, też przybyłych dla zobaczenia Pendolino,  ukazał się naszym oczom w całej swojej okazałości. Z pewnością świecące słońce miało na to wpływ bo prezentował się bardzo ładnie i widoczny był z daleka jak srebrna wstęga. Seria zdjęć uwieczniła jego przejazd przez Stogi Malborskie, który nieco mnie rozczarował bo prędkość jazdy daleka była od maksymalnej i raczej zbliżona do 100 km/h.



Tą samą drogą wróciliśmy do Nowego Stawu, gdzie ekipa zjadłszy wszystkie pączki właśnie szykowała się do jazdy na grilla do Tui. Obiecaliśmy do nich dołączyć po słodkim popasie  :-).  W ten sposób mieliśmy  dużo miejsca w cukierni, gdzie czekał na Roberta okolicznościowy tort od kolegi Lucjana z Lichnowych za 50.000 tegorocznych kilometrów. Niespodzianka była zupełna, tak dla jubilata jak i dla organizatora :-). Reszta grupy podobno miała tylko okazję popatrzeć na tort, bo my  w tym czasie patrzeliśmy na Pendolino.



Tak więc Roberto pokroił ciacho na pięć kawałków zamiast na czterdzieści. Może być :-). Posiedzieliśmy, pojedliśmy, popiliśmy i ruszyliśmy do Tui. Tutaj ekipa grillowała zupełnie abstrakcyjną ilość kiełbas i chleba. Natomiast od sołtysa wsi otrzymaliśmy pyszne ciasto ,,snickers'' które było ukoronowaniem dnia słodkiego łakomstwa. 



Niebawem opuściliśmy grupę i poganiani sympatycznym wiatrem z kierunków południowych i dziwnymi chmurami przez Nowy Dwór Gdański i Marzęcino dotarliśmy do Bielnika II, gdzie Robert pojechał przez Kępę Rybacką,  a ja domknąłem kółko wjeżdżając ulicą Radomską do Elbląga. 

Tym samym sezon wycieczek A.D 2014 uważam za zakończony. Dziękuję wszystkim, którzy w tym roku zdecydowali się towarzyszyć mi podczas rowerowego zwiedzania bliższych i dalszych okolic Elbląga. Mam nadzieję, że nie zabraknie Was podczas mojego rowerowania w roku 2015, bo co dwa rowery to nie jeden, a co trzy to nie dwa ... Pozdrower :-).



Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
67.00 km 0.00 km teren
03:02 h 22.09 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy: m
Rower:

SETNA TRZYSETKA ROBERTA

Sobota, 13 grudnia 2014 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Jegłownik-Gronowo Elbląskie-Jasionno-Karczowiska Górne-Elbląg-Helenowo-Władysławowo-Bielnik II-Kępa Rybacka-Nowakowo-ELBLĄG

Robert ,,popełnił'' po raz setny w tym roku dystans 300 km :-o.  Do udziału w tej jakby nie patrzeć bardzo okrągłej imprezie wystosował zaproszenie dla elbląskich bikerów. Każdy czujący się na siłach zarwania nocki, powalczenia z krnąbrną Olą i dystansem 300 km mógł się sprawdzić. Ekipa ruszyła z Placu Jagiellończyka  o północy, a ja oczy otworzyłem całe cztery i pół godziny później aby o 5.11 telefonicznie ustalić,  że chłopaki są w Kalwie koło Sztumu i kierują się na Elbląg. Umówiliśmy się zatem w Gronowie Elbląskim, do którego dotarłem  około godziny 6. Po drodze prawie mnie zdmuchnęło na prostej przed Jegłownikiem ( prędkość 12 km/h),  za to po skręcie w Jegłowniku już nie musiałem ruszać nogami :-).

Z Gronowa bokami, bo liczył się każdy kilometr, dotarliśmy do Elbląga gdzie na rondzie Leer poprowadziłem grupę na DK 7 i ruszyliśmy na objazd Wyspy Nowakowskiej przez Kępę Rybacką i Batorowo. Po krótkim postoju w Nowakowie zjechaliśmy do Elbląga na Plac Jagiellończyka sprawdzić ewentualną frekwencję chętnych na tą oryginalną sztafetę. Tutaj też pożegnałem się z chłopakami i udałem się do równie ciekawych zadań innego typu ;-).

Dzięki Panowie za wspólne kręcenie i gratuluję Roberto 30.000 km zrobionych podczas 100 lekkich, łatwych i przyjemnych wycieczek ;-). Cieszę się, że podczas kilku mogłem być Tobie towarzyszem, a nawet inspiratorem :-).



Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
65.00 km 0.00 km teren
03:37 h 17.97 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m
Rower:

DOOKOŁA JEZIORA DRUZNO

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Żurawiec-Węgle-Żukowo-Jurandowo-Dzierzgonka-Nowe Dolno-Stankowo-Klepa-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

FOTOGALERIA

Doszły mnie słuchy o zakończonym remoncie wałów przeciwpowodziowych dookoła Jeziora Druzno. Pojechałem więc to sprawdzić. Użyłem w tym celu szlaku niebieskiego Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski ale nie tylko. Prace faktycznie są na ukończeniu, w wielu miejscach czeka na nas nawierzchnia z nowych płyt betonowych. Na budowlańców natknąłem się po wschodniej stronie jeziora między Klepą a Węziną i tam trzeba było jechać koroną wału. Poza tym szlak jest w całości przejezdny i oznakowany. 

Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
78.00 km 60.00 km teren
04:39 h 16.77 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:761 m

JESIENNA WYSOCZYZNA ELBLĄSKA JAKIEJ NIE ZNACIE

Niedziela, 9 listopada 2014 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Nowakowo-Jagodno-Kamionek Wielki-Nadbrzeże-Połoniny-Łęcze-Suchacz-Kadyny-Tolkmicko-Nowy Wiek-Chojnowo-Pogrodzie-Przybyłowo-Ogrodniki-Jelenia Dolina-ELBLĄG

GPS

FOTOGALERIA

Siedmiu bikerów odnalazło we mgle miejsce startu do przedostatniej w tym roku mojej oficjalnej wycieczki . Elbląski Plac Jagiellończyka był miejscem z którego ruszyliśmy na podbój Wysoczyzny Elbląskiej. Plan jazdy zakładał jak najmniej asfaltu pod oponami naszych rowerów, odwiedzenie wieży widokowej w Tolkmicku i ognisko w lasach nad Tolkmickiem. 

Unikając asfaltu zaproponowałem, aby wbić się w teren już od przejazdu kolejowego na ulicy Elektrycznej, ale Kristofer zaprotestował bo to jego droga do pracy a on w niedzielę tak nie chce  :-). Zatem zjechaliśmy zgodnie z planem przed oczyszczalnią ścieków w kierunku rzeki Elbląg aby jej wałem dotrzeć do mostu pontonowego w Nowakowie. Potem dalej terenem do Jagodna i asfaltowo do Kamionka Wielkiego. Tutaj nastąpił pierwszy odcinek specjalny, czyli jazda wzfłuż a i po torze kolei nadzalewowej. Ledwo widoczna ścieżka i chaszcze po szyję okazały się przejezdne :-). 

Od stanicy wodnej w Nadbrzeżu czekał nas asflstowy podjazd do Łęcza, gdzie przez zasadiczymi zabudowaniami wsi skręclilismy na Suchacz. Zjazd po wilgotnych liściach  i koleinach dostarczył sporo adrenaliny, ale nikt nie spotkał się z matką Ziemią. Po drodze pojawiły się oznakowania czerowego szlaku pieszego ,,kopernikowskiego'' i stare oznakowanie trasy R64. 

W Suchaczu dotknęliśmy asfaltu DW 503 tak na odcinku  około 100 metrów i zaczęliśmy drugi odcinek specjalny, czyli wspinaczkę czerwonym szlakiem na Wysoczyznę Elbląską. Terenowy podjazd po liściach, błotku, kałużach to jest to co tygryski lubią najbardziej. Nie obyło się bez pchania, bo miałem zdecydowanie za dużo powietrza w oponach. Dawała się zauważyć doskonała dyspozycja Bartka na swoim nowym Canyonie 29. Szedł w górę  jak kozica :-). 

Niebawem zaczął się zjazd do Kadyn też po czerwowym szlaku ,który miejscami wydał się nam znajomy. Nieznana była mi natomiast kąpiel w Olszance, którą z dużym wyczuciem uwiecznił Bartek. Dzięki za niepowtarzalną fotkę :-)



Za rzeczką nie wspinaliśmy się na kadyńską wieżę widokową, bo ta w Tolkmicku czekała na swoje odkrycie. Zatem w Kadynach przejechaliśmy kawałek po DW 503 i obraliśmy kierunek na stary cmentarz ewangelicki i miejsce, gdzie do 1958 roku stał sobie kościół.

Za tym miejscem szlak R64 zakończył się zaoranym polem i drugi raz pojechaliśmy po torowisku kolei nadzalewowej. Po dotarciu do rzeczki Grabianki ruszyliśmy jej wałem w kierunku mostku, po przejechaniu któego byliśmy już w Tolkmicku.  Nasze rowery skierowaliśmy od razu na odnowiony rynek w centrum miasteczka przy którym stoi ratusz ze wspomnianą wieżą widokową. Naszym przewodnikiem był sam Burmistrz Tolkmicka Pan Andrzej Lemanowicz. Opowiedział nam historię tej budowy i zapoznał z aktualną ofertą wystawienniczą, gdyż wieża ma też pomieszczenia służące do organizowania wystaw. Widok  z wieży można zobaczyć w fotogalerii, na szczęście mgła nie zepsuła do cna widoków, chociaż na widok Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej (zaledwie 8 km  w linii prostej) nie można było liczyć.  Wieża liczy sobie około 6-7 pięter, ma windę i jest czterostronna. W okresie sezu turystycznego od maja do września będzie czynna cały tydzień, teraz lepiej się anonsować wcześniej

W Tolkmcku natknęliśmy się na ekipę tczewsko-gdańską (Kasia, Sebastian i trzeci kolega), którzy mieli w planach objazd trasy MTB w Kadynach, ale zmienili nieco plany i pojechali z nami w drugą stronę :-). Dalsza jazda prowadziła do leśniczówki Nowy Wiek i potem pod górę do Chojnowa. Tam nieco za wsią nadszedł czas na ,,ugień i kiełbę'' jak mawia MarekB. Mimo wilgotnego drewna udało się rozpalić ognisko i po długim popasie ruszyliśmy dalej, kierując się asfaltem do Pogrodzia i żegnając gości z zachodu. 

Od Pogrodzia do Przybyłowa zaplanowałem bowiem trzeci i ostatni odcinek specjalny, czyli sprawdzenie istnienia i przejezdności drogi ,,na skróty''. Nie obyło się bez lekkiego błądzenia, wypatrywania w chaszczach śladów drogi i torowaniu sobie miejsca wśród drzew, drzewek i krzaków. Niemniej szlak został przetarty, inni będą mieli już łatwiej ;-). Od Przybyłowa ruszyliśmy w lasy kadyńskie, gdzie po dotarciu do ,,białej drogi'' wspięliśmy się do Ogrodnik. Dalej już asfaltem przez Jelenią Dolinę, Krasny Las i Modrzewinę dotarliśmy do centrum Elbląga po drodze podziwiając jeszcze ogromny kolec w dętce Fisza.

Dziekuję wszystkim  za wspólne kręcenie na tej niełatwej trasie, pokazującej w pełni terenowy potencjał Wysoczyzny Elbląskiej. Teraz już tylko czas na pączki w grudniu :-)

Ps. Wymieniony wkład suportu.



Dane wyjazdu:
88.00 km 3.00 km teren
03:45 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:439 m

DW 527

Niedziela, 2 listopada 2014 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Jegłownik-Gronowo Elbląskie-Zwierzno-Stare Dolno-Święty Gaj-Dzierzgoń-Rychliki-Marwica-Jelonki-Karczowizna-Węzina-Komorowo Żuławskie-Nowina-Gronowo Górne-ELBLĄG

FOTOGALERIA (z opisem)

Kolejna jazda z cyklu ,,Po co spać,  jak można jechać'' poprowadziła do Dzierzgonia gdzie, wstyd przyznać, po  raz pierwszy pojawiłem się na wzgórzu zamkowym. Może i dobrze, bo fundusze unijne zrobiły swoje i wygląda ono  teraz lepiej niż pewnie jeszcze kilka lat temu. Poza tym był to dobry pretekst do odpoczynku bo  jazda pod wiatr na oponach 2,2 zmęczyła mnie okrutnie. 

Z Dzierzgonia wjechałem na tytułową drogę wojewódzką 527 aby obejrzeć sobie ośmiokilometrowy odcinek przebudowanej drogi i powstały przy tej okazji asfaltowy ciąg pieszo-rowerowy. Asfaltowa infrastruktura rowerowa jest w dalszym ciągu sporą sensacją w naszym rejonie, tak że warto jej obejrzeniu poświęcić specjalną wycieczkę :-)).

Zanim dojechałem do Rychlik doceniłem grube opony i sprawny amortyzator na asfalcie ,,MTB'' od Dzierzgonia do Rychlik. Droga jest mocno zmasakrowana i odcinkowe nakładki z asfaltu niewiele tutaj pomagają. 

Komfortowa jazda zaczyna się kilkaset metrów przed Rychlikami a kończy na moście na Kanale Elbląskim. Wspomniany ciąg pieszo-rowerowy (cpr) wykonany jest z asfaltu poza terenem zabudowanym, a w terenie zabudowy pojawia się niefazowana kostka betonowa. Cpr meandruje kilka razy z jednej strony drogi na drugą. Oznakowanie jest dobre i czytelne. Należy pamiętać, że na tak oznakowanym cpr (C13-C16) pierwszeństwo mają piesi i mogą się oni poruszać po całej jego szerokości. Nie ustrzeżono się kilku błędów - ich pełny opis i innych miejsc charakterystycznych w galerii. 

Po dotarciu do Kanału Elbląskiego zawróciłem i popychany konkretnym ,,zefirkiem'' ekspresowo dotarłem do Elbląga. 


Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
74.00 km 25.00 km teren
03:43 h 19.91 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy:929 m

TRASA KADYNY MTB

Niedziela, 5 października 2014 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Kadyny-Ostrobrzeg-Przybyłowo-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Nadbrzeże-Kamionek Wielki-ELBLĄG

GPS

FOTOGALERIA


Nieprzeniknione ciemności i lekko zimowa temperatura w granicach +3 stopni towarzyszyły mi w czasie jazdy do Kadyn, gdzie zamierzałem wjechać w teren aby sprawdzić i zmierzyć nową trasę MTB stworzoną przez elbląskie Nadleśnictwo . Opóźniający się wschód słońca ( nie sprawdziłem dokładnie kiedy słoneczko wstaje) zmusił mnie do bardzo spokojnej jazdy po asfalcie, tak aby już w lesie było widać znaki na drzewach.

Pomiar trasy rozpocząłem w Kadynach przy kapliczce Świętego Krzyża na terenie stadniny i kierując się znakami umieszczonymi po lewej i prawej stronie drogi ruszyłem pod górę w kierunku klasztoru ojców franciszkanów. Pierwsze pięć kilometrów to podjazd do Ostrobrzegu po zniszczonej i mocno dziurawej drodze. Za wsią jeszcze chwilę jedziemy prosto i niebawem skręcamy w lewo. I zaczyna się zabawa.

Dwa zjazdy są dodatkowo oznakowane wykrzyknikami, co wskazuje że są strome. Duża ilość piachu powoduje, że koła zapadają się w podłożu i nie warto puszczać wodzy fantazji oraz klamek hamulcowych. Przed zjazdami obowiązkowo trzeba zatrzymać się na spontanicznych punktach widokowych, bo znajdujemy się w najwyższych miejscach trasy i widoki są oszałamiające – zwłaszcza teraz, kiedy las zaczyna mienić się barwami tysięcy kolorów.

Zjazdy kończą się pojawieniem kolein zrobionych przez ciężki sprzęt i wypełnionych wodą. Krótki odcinek prowadzimy rower, potem trasa nabiera interwałowego charakteru i w końcu wjeżdżamy na ,,czarną drogę’’. Jedziemy nią około 2 km (obecnie droga jest nieco zanieczyszczona drewnem, ale koleiny nie występują bo jest dobrze utwardzona) i docieramy do szerokiej leśnej szutrówki, która prowadzi w kierunku Tolkmicka. To zdecydowanie najłatwiejszy odcinek trasy i tutaj można w porze suchej dobrze pocisnąć. Po kilku kilometrach docieramy do skrzyżowania, gdzie znaki trasy prowadzą nas w prawo, razem ze znakami szlaku R 64.

Droga dalej wiedzie lekko w dół, mijamy pojedyncze zabudowania wsi Przybyłowo i zaczyna się dłuższy odcinek bruku. Na sucho można tam grzać, ale po deszczu żarty tam się skończą. Za chwilę po prawej stronie pojawia się rzeczka Stradanka i mijamy tablice informujące nas o rezerwacie ,,Dolina Stradanki’’.

Już zaczynałem mieć niedobre myśli, że trasa wjedzie do samego Tolkmicka co nieco by się kłóciło z ideą MTB, ale na szczęście na dalekich przedmieściach wykonujemy ostry skręt w lewo. Tutaj warto rzucić okiem na rozległą panoramę okolicy z Zalewem Wiślanym w tle. Na liczniku mam 20 km.


Trasa prowadzi teraz czerwonym szlakiem pieszym ,,kopernikowskim’’, którego ukształtowanie zmusiło mnie w jednym miejscu do poprowadzenia roweru. Za późna redukcja biegów i już nic się nie dało zrobić. Nawierzchnia tutaj jest miejscami ,,piaskownicą’’ i rower chodzi na boki. Za chwilę wjeżdżamy na ,,białą drogę’’ i lecimy w dół w kierunku Białej Leśniczówki. Mijamy ją po lewej stronie i uważnie obserwując oznakowanie skręcamy za chwilę w lewo.

Łącznik ,,białej drogi ‘’ z ,,czarną drogą’’ prowadzi w dół, ale suchy piach powoduje że nie można zbyt odpocząć. Przecinamy ,,czarną drogę’’ i dalej jedziemy prosto. To już ostatnie metry trasy, którą niebawem docieramy do drogi w kierunku klasztoru franciszkanów i możemy zaczynać drugie kółeczko. Mi się już nie chciało ;-).

PODSUMOWANIE
Trasę przejechałem szybko i sprawnie wykorzystując fakt, że przez ostatnie dni nie padało. Mimo to w kilku miejscach woda i błoto było. Zgodnie z nazwą trasa jest dedykowana dla MTB i w zasadzie tylko takie rowery powinno się na nią zabierać. Wszystkie inne będą miały większe lub mniejsze kłopoty i poziom zadowolenia bikera będzie niższy.

W warunkach pory deszczowo-śniegowej trasa nadaje się tylko dla MTB – jazda na innym rowerze będzie zbyt niebezpieczna. Z uwagi na odcinki z dużą ilość ostrych kamieni, jak też bruku nie warto pojawiać się tam z klockowatymi oponami węższymi niż 2.0. Boczne wzmocnienia mile widziane, bo ryzyko rozcięcia opony jest duże. Działający amortyzator to podstawa, bez niego zjazdy będziemy schodzić.

Oznakowanie trasy jest bardzo dobre – ilość znaków, ich powtórzeń za skrzyżowaniami, widoczność i wysokość ich malowania oraz czytelność nie budzą najmniejszych wątpliwości. W kilku miejscach widziałem plastikowe tabliczki, ale pochodziły one chyba jeszcze z zawodów, które 7 września Nadleśnictwo zorganizowało.  Przyjemnie by było, gdyby po trasie nie jeździły ciężkie pojazdy leśne oraz nie prowadzono ścinki drewna ale z uwagi na to, że trasa prowadzi głównymi drogami leśnymi w okolicach Kadyn może to być trudne do wykonania. Można się przyczepić do braku miejsc odpoczynku dla rowerzystów, ale bliskość Tolkmicka czy Kadyn z pełną infrastrukturą pozwala obyć się bez nich.


Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
55.00 km 10.00 km teren
03:15 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:

POMORSKA DROGA ŚW. JAKUBA - Etap V Kartuzy-Lębork

Sobota, 27 września 2014 · | Komentarze 0


Trasa: KARTUZY-Grzybno-Pomieczyńska Huta-Sianowo-Strysza Buda-Linia-Popowo-LĘBORK

GPS

PEŁNA FOTOGALERIA (444 zdjęcia z opisem)

Ostatni etap pielgrzymki po Pomorskiej Drodze Świętego Jakuba to używając terminologii z Tour de Pologne ,,etap królewski'' :-). Pierwszy raz jechałem takim wariantem, ale że Kaszuby zdążyłem już dość dobrze poznać to wiedziałem że będzie to trasa wybitnie interwałowa. Jak dodamy do tego silny wiatr, prawie zrzucający nas z siodełek to naprawdę trzeba było się napracować aby dotrzeć do mety w Lęborku. Trudy trasy rekompensowane były w cześć przez wspaniałe, kaszubskie krajobrazy z jeziorami, lasami i wzniesieniami.

Plan zwiedzania obejmował tylko jeden obiekt, ale za to bardzo ważny  zwłaszcza dla lokalnej społeczności. Sanktuarium Królowej Kaszub w Sianowie to miejsce pielgrzymek Kaszubów od wielu wieków. Odwiedzają oni kościół i oddają cześć XIV wiecznej figurce Matki Bożej. 

Po zakończonym zwiedzaniu zajrzeliśmy jeszcze z zewnątrz do parku miniatur w Stryszej Budzie, gdzie można obejrzeć miniatury kaszubskiej i nadmorskiej architektury, ale także wieżę Eiffla, Statuę Wolności z Nowego Jorku czy pomnik Chrystusa z Rio de Janeiro. Ja skupiłem się na latarniach morskich i w parę minut zaliczyłem wszystkie :-). 

Ostatnie kilometry przed Lęborkiem to elegancki zjazd do miasta. Na rogatkach prowadzenie grupy przejął Wicestarosta Ryszard Wenta który szybko i sprawnie doprowadził nas do sanktuarium św. Jakuba Apostoła a potem do siedziby swojej pracy, czyli Starostwa Powiatowego. Czekało tam na nas uroczyste zakończenie pielgrzymki połączone z wręczeniem certyfikatów ,,Pomerania Camino de Santiago'' i brązowych odznak dla każdego pielgrzyma. Doskonały catering był świetnym dopełnieniem uroczystości, zwłaszcza po trudach jazdy tego dnia. 

Żal było się rozstawać po kilku dniach wspólnego przebywania razem, ale w końcu nasza droga do Santiago de Compostela dopiero się zaczęła. Może jeszcze zobaczymy się  na szlaku - z Lęborka to tylko 3955 km ;-). Dziękuję wszystkim uczestnikom za bezpieczną i zdyscyplinowaną jazdę, za pomoc na trasie i garść miłych wrażeń podczas pielgrzymowania,  a organizatorom za zaproszenie. 



PODSUMOWANIE

Pomorska Droga Świętego Jakuba (PDŚJ) to szlak prowadzący z litewskiej Kretingi przez Rosję (Obwód Kaliningradzki), Polskę  do niemieckiego Rostocku. Jej długość to 1133,6 km. My przejechaliśmy 327 km nie zawsze po szlaku ale zawsze w jego bezpośredniej bliskości. Szlak jest do pokonania na rowerach trekingowych i górskich wyposażonych w opony z bieżnikiem, działające przerzutki oraz amortyzatory. Na niektórych odcinkach to i tak nie pomoże i można się spodziewać pchania rowerów. Należy jednak pamiętać, że szlaki jakubowe są rekomendowane przede wszystkim do pieszego pielgrzymowania. 

Sposób oznakowania szlaku za pomocą żółtych muszli przegrzebka jest czytelny, chociaż odmienny od znanego z innych szlaków. Znaków czy to malowanych czy w formie naklejek lub tabliczek możemy się spodziewać zarówno po lewej jak i po prawej stronie drogi. Widać je będzie na drzewach, na słupach, a i na przystankach komunikacji zbiorowej. W naszym (W-M) województwie są to zazwyczaj tabliczki, gdzie skręt jest oznaczony poprzez węższą stronę muszli przegrzebka skierowaną w zalecanym kierunku. Przy zbyt dużej prędkości łatwo to przegapić!  Jazda na wprost to wizerunek muszli skierowany w dół. W województwie pomorskim zmiany kierunku przebiegu szlaku są dodatkowo ,,wzmocnione'' strzałkami. Szlak jest oczywiście jednokierunkowy.  Na naszym ostatnim etapie oznakowanie szlaku było prowadzone miejscami tylko za pomocą żółtych strzałek - na wzór oznakowania we Francji czy Hiszpanii. Nie ma jednak o takim sposobie znakowania mowy w przewodniku po PDŚJ i przez to może być mylące. W rejonie Sianowa i Lęborka dodatkowo dochodzą znaki Lęborskiej Drogi Świętego Jakuba ( biała muszla na granatowym tle).

Na szlaku nie ma problemów ze zbieraniem stempli do paszportu pielgrzyma, zarówno dedykowanych trasie jak też zupełnie przypadkowych. Nikt nie odmawia pomocy. Bogata infrastruktura gastronomiczno-hotelowo-handlowa ułatwia pielgrzymowanie. 

Buen Camino!