INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:51307.00 km (w terenie 5026.50 km; 9.80%)
Czas w ruchu:2401:12
Średnia prędkość:20.96 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:168948 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:794507 kcal
Liczba aktywności:575
Średnio na aktywność:89.23 km i 4h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
88.00 km 3.00 km teren
03:45 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:439 m

DW 527

Niedziela, 2 listopada 2014 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Jegłownik-Gronowo Elbląskie-Zwierzno-Stare Dolno-Święty Gaj-Dzierzgoń-Rychliki-Marwica-Jelonki-Karczowizna-Węzina-Komorowo Żuławskie-Nowina-Gronowo Górne-ELBLĄG

FOTOGALERIA (z opisem)

Kolejna jazda z cyklu ,,Po co spać,  jak można jechać'' poprowadziła do Dzierzgonia gdzie, wstyd przyznać, po  raz pierwszy pojawiłem się na wzgórzu zamkowym. Może i dobrze, bo fundusze unijne zrobiły swoje i wygląda ono  teraz lepiej niż pewnie jeszcze kilka lat temu. Poza tym był to dobry pretekst do odpoczynku bo  jazda pod wiatr na oponach 2,2 zmęczyła mnie okrutnie. 

Z Dzierzgonia wjechałem na tytułową drogę wojewódzką 527 aby obejrzeć sobie ośmiokilometrowy odcinek przebudowanej drogi i powstały przy tej okazji asfaltowy ciąg pieszo-rowerowy. Asfaltowa infrastruktura rowerowa jest w dalszym ciągu sporą sensacją w naszym rejonie, tak że warto jej obejrzeniu poświęcić specjalną wycieczkę :-)).

Zanim dojechałem do Rychlik doceniłem grube opony i sprawny amortyzator na asfalcie ,,MTB'' od Dzierzgonia do Rychlik. Droga jest mocno zmasakrowana i odcinkowe nakładki z asfaltu niewiele tutaj pomagają. 

Komfortowa jazda zaczyna się kilkaset metrów przed Rychlikami a kończy na moście na Kanale Elbląskim. Wspomniany ciąg pieszo-rowerowy (cpr) wykonany jest z asfaltu poza terenem zabudowanym, a w terenie zabudowy pojawia się niefazowana kostka betonowa. Cpr meandruje kilka razy z jednej strony drogi na drugą. Oznakowanie jest dobre i czytelne. Należy pamiętać, że na tak oznakowanym cpr (C13-C16) pierwszeństwo mają piesi i mogą się oni poruszać po całej jego szerokości. Nie ustrzeżono się kilku błędów - ich pełny opis i innych miejsc charakterystycznych w galerii. 

Po dotarciu do Kanału Elbląskiego zawróciłem i popychany konkretnym ,,zefirkiem'' ekspresowo dotarłem do Elbląga. 


Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
74.00 km 25.00 km teren
03:43 h 19.91 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy:929 m

TRASA KADYNY MTB

Niedziela, 5 października 2014 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Kadyny-Ostrobrzeg-Przybyłowo-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Nadbrzeże-Kamionek Wielki-ELBLĄG

GPS

FOTOGALERIA


Nieprzeniknione ciemności i lekko zimowa temperatura w granicach +3 stopni towarzyszyły mi w czasie jazdy do Kadyn, gdzie zamierzałem wjechać w teren aby sprawdzić i zmierzyć nową trasę MTB stworzoną przez elbląskie Nadleśnictwo . Opóźniający się wschód słońca ( nie sprawdziłem dokładnie kiedy słoneczko wstaje) zmusił mnie do bardzo spokojnej jazdy po asfalcie, tak aby już w lesie było widać znaki na drzewach.

Pomiar trasy rozpocząłem w Kadynach przy kapliczce Świętego Krzyża na terenie stadniny i kierując się znakami umieszczonymi po lewej i prawej stronie drogi ruszyłem pod górę w kierunku klasztoru ojców franciszkanów. Pierwsze pięć kilometrów to podjazd do Ostrobrzegu po zniszczonej i mocno dziurawej drodze. Za wsią jeszcze chwilę jedziemy prosto i niebawem skręcamy w lewo. I zaczyna się zabawa.

Dwa zjazdy są dodatkowo oznakowane wykrzyknikami, co wskazuje że są strome. Duża ilość piachu powoduje, że koła zapadają się w podłożu i nie warto puszczać wodzy fantazji oraz klamek hamulcowych. Przed zjazdami obowiązkowo trzeba zatrzymać się na spontanicznych punktach widokowych, bo znajdujemy się w najwyższych miejscach trasy i widoki są oszałamiające – zwłaszcza teraz, kiedy las zaczyna mienić się barwami tysięcy kolorów.

Zjazdy kończą się pojawieniem kolein zrobionych przez ciężki sprzęt i wypełnionych wodą. Krótki odcinek prowadzimy rower, potem trasa nabiera interwałowego charakteru i w końcu wjeżdżamy na ,,czarną drogę’’. Jedziemy nią około 2 km (obecnie droga jest nieco zanieczyszczona drewnem, ale koleiny nie występują bo jest dobrze utwardzona) i docieramy do szerokiej leśnej szutrówki, która prowadzi w kierunku Tolkmicka. To zdecydowanie najłatwiejszy odcinek trasy i tutaj można w porze suchej dobrze pocisnąć. Po kilku kilometrach docieramy do skrzyżowania, gdzie znaki trasy prowadzą nas w prawo, razem ze znakami szlaku R 64.

Droga dalej wiedzie lekko w dół, mijamy pojedyncze zabudowania wsi Przybyłowo i zaczyna się dłuższy odcinek bruku. Na sucho można tam grzać, ale po deszczu żarty tam się skończą. Za chwilę po prawej stronie pojawia się rzeczka Stradanka i mijamy tablice informujące nas o rezerwacie ,,Dolina Stradanki’’.

Już zaczynałem mieć niedobre myśli, że trasa wjedzie do samego Tolkmicka co nieco by się kłóciło z ideą MTB, ale na szczęście na dalekich przedmieściach wykonujemy ostry skręt w lewo. Tutaj warto rzucić okiem na rozległą panoramę okolicy z Zalewem Wiślanym w tle. Na liczniku mam 20 km.


Trasa prowadzi teraz czerwonym szlakiem pieszym ,,kopernikowskim’’, którego ukształtowanie zmusiło mnie w jednym miejscu do poprowadzenia roweru. Za późna redukcja biegów i już nic się nie dało zrobić. Nawierzchnia tutaj jest miejscami ,,piaskownicą’’ i rower chodzi na boki. Za chwilę wjeżdżamy na ,,białą drogę’’ i lecimy w dół w kierunku Białej Leśniczówki. Mijamy ją po lewej stronie i uważnie obserwując oznakowanie skręcamy za chwilę w lewo.

Łącznik ,,białej drogi ‘’ z ,,czarną drogą’’ prowadzi w dół, ale suchy piach powoduje że nie można zbyt odpocząć. Przecinamy ,,czarną drogę’’ i dalej jedziemy prosto. To już ostatnie metry trasy, którą niebawem docieramy do drogi w kierunku klasztoru franciszkanów i możemy zaczynać drugie kółeczko. Mi się już nie chciało ;-).

PODSUMOWANIE
Trasę przejechałem szybko i sprawnie wykorzystując fakt, że przez ostatnie dni nie padało. Mimo to w kilku miejscach woda i błoto było. Zgodnie z nazwą trasa jest dedykowana dla MTB i w zasadzie tylko takie rowery powinno się na nią zabierać. Wszystkie inne będą miały większe lub mniejsze kłopoty i poziom zadowolenia bikera będzie niższy.

W warunkach pory deszczowo-śniegowej trasa nadaje się tylko dla MTB – jazda na innym rowerze będzie zbyt niebezpieczna. Z uwagi na odcinki z dużą ilość ostrych kamieni, jak też bruku nie warto pojawiać się tam z klockowatymi oponami węższymi niż 2.0. Boczne wzmocnienia mile widziane, bo ryzyko rozcięcia opony jest duże. Działający amortyzator to podstawa, bez niego zjazdy będziemy schodzić.

Oznakowanie trasy jest bardzo dobre – ilość znaków, ich powtórzeń za skrzyżowaniami, widoczność i wysokość ich malowania oraz czytelność nie budzą najmniejszych wątpliwości. W kilku miejscach widziałem plastikowe tabliczki, ale pochodziły one chyba jeszcze z zawodów, które 7 września Nadleśnictwo zorganizowało.  Przyjemnie by było, gdyby po trasie nie jeździły ciężkie pojazdy leśne oraz nie prowadzono ścinki drewna ale z uwagi na to, że trasa prowadzi głównymi drogami leśnymi w okolicach Kadyn może to być trudne do wykonania. Można się przyczepić do braku miejsc odpoczynku dla rowerzystów, ale bliskość Tolkmicka czy Kadyn z pełną infrastrukturą pozwala obyć się bez nich.


Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
55.00 km 10.00 km teren
03:15 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:

POMORSKA DROGA ŚW. JAKUBA - Etap V Kartuzy-Lębork

Sobota, 27 września 2014 · | Komentarze 0


Trasa: KARTUZY-Grzybno-Pomieczyńska Huta-Sianowo-Strysza Buda-Linia-Popowo-LĘBORK

GPS

PEŁNA FOTOGALERIA (444 zdjęcia z opisem)

Ostatni etap pielgrzymki po Pomorskiej Drodze Świętego Jakuba to używając terminologii z Tour de Pologne ,,etap królewski'' :-). Pierwszy raz jechałem takim wariantem, ale że Kaszuby zdążyłem już dość dobrze poznać to wiedziałem że będzie to trasa wybitnie interwałowa. Jak dodamy do tego silny wiatr, prawie zrzucający nas z siodełek to naprawdę trzeba było się napracować aby dotrzeć do mety w Lęborku. Trudy trasy rekompensowane były w cześć przez wspaniałe, kaszubskie krajobrazy z jeziorami, lasami i wzniesieniami.

Plan zwiedzania obejmował tylko jeden obiekt, ale za to bardzo ważny  zwłaszcza dla lokalnej społeczności. Sanktuarium Królowej Kaszub w Sianowie to miejsce pielgrzymek Kaszubów od wielu wieków. Odwiedzają oni kościół i oddają cześć XIV wiecznej figurce Matki Bożej. 

Po zakończonym zwiedzaniu zajrzeliśmy jeszcze z zewnątrz do parku miniatur w Stryszej Budzie, gdzie można obejrzeć miniatury kaszubskiej i nadmorskiej architektury, ale także wieżę Eiffla, Statuę Wolności z Nowego Jorku czy pomnik Chrystusa z Rio de Janeiro. Ja skupiłem się na latarniach morskich i w parę minut zaliczyłem wszystkie :-). 

Ostatnie kilometry przed Lęborkiem to elegancki zjazd do miasta. Na rogatkach prowadzenie grupy przejął Wicestarosta Ryszard Wenta który szybko i sprawnie doprowadził nas do sanktuarium św. Jakuba Apostoła a potem do siedziby swojej pracy, czyli Starostwa Powiatowego. Czekało tam na nas uroczyste zakończenie pielgrzymki połączone z wręczeniem certyfikatów ,,Pomerania Camino de Santiago'' i brązowych odznak dla każdego pielgrzyma. Doskonały catering był świetnym dopełnieniem uroczystości, zwłaszcza po trudach jazdy tego dnia. 

Żal było się rozstawać po kilku dniach wspólnego przebywania razem, ale w końcu nasza droga do Santiago de Compostela dopiero się zaczęła. Może jeszcze zobaczymy się  na szlaku - z Lęborka to tylko 3955 km ;-). Dziękuję wszystkim uczestnikom za bezpieczną i zdyscyplinowaną jazdę, za pomoc na trasie i garść miłych wrażeń podczas pielgrzymowania,  a organizatorom za zaproszenie. 



PODSUMOWANIE

Pomorska Droga Świętego Jakuba (PDŚJ) to szlak prowadzący z litewskiej Kretingi przez Rosję (Obwód Kaliningradzki), Polskę  do niemieckiego Rostocku. Jej długość to 1133,6 km. My przejechaliśmy 327 km nie zawsze po szlaku ale zawsze w jego bezpośredniej bliskości. Szlak jest do pokonania na rowerach trekingowych i górskich wyposażonych w opony z bieżnikiem, działające przerzutki oraz amortyzatory. Na niektórych odcinkach to i tak nie pomoże i można się spodziewać pchania rowerów. Należy jednak pamiętać, że szlaki jakubowe są rekomendowane przede wszystkim do pieszego pielgrzymowania. 

Sposób oznakowania szlaku za pomocą żółtych muszli przegrzebka jest czytelny, chociaż odmienny od znanego z innych szlaków. Znaków czy to malowanych czy w formie naklejek lub tabliczek możemy się spodziewać zarówno po lewej jak i po prawej stronie drogi. Widać je będzie na drzewach, na słupach, a i na przystankach komunikacji zbiorowej. W naszym (W-M) województwie są to zazwyczaj tabliczki, gdzie skręt jest oznaczony poprzez węższą stronę muszli przegrzebka skierowaną w zalecanym kierunku. Przy zbyt dużej prędkości łatwo to przegapić!  Jazda na wprost to wizerunek muszli skierowany w dół. W województwie pomorskim zmiany kierunku przebiegu szlaku są dodatkowo ,,wzmocnione'' strzałkami. Szlak jest oczywiście jednokierunkowy.  Na naszym ostatnim etapie oznakowanie szlaku było prowadzone miejscami tylko za pomocą żółtych strzałek - na wzór oznakowania we Francji czy Hiszpanii. Nie ma jednak o takim sposobie znakowania mowy w przewodniku po PDŚJ i przez to może być mylące. W rejonie Sianowa i Lęborka dodatkowo dochodzą znaki Lęborskiej Drogi Świętego Jakuba ( biała muszla na granatowym tle).

Na szlaku nie ma problemów ze zbieraniem stempli do paszportu pielgrzyma, zarówno dedykowanych trasie jak też zupełnie przypadkowych. Nikt nie odmawia pomocy. Bogata infrastruktura gastronomiczno-hotelowo-handlowa ułatwia pielgrzymowanie. 

Buen Camino!




Dane wyjazdu:
65.00 km 5.00 km teren
04:20 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:

POMORSKA DROGA ŚW. JAKUBA - Etap IV Gdańsk Sobieszewo-Kartuzy

Piątek, 26 września 2014 · | Komentarze 0


Trasa: GDAŃSK SOBIESZEWO-Stare Miasto-Gdańsk Wrzeszcz-Gdańsk Oliwa-Barniewice-Rębiechowo-Pępowo-Żukowo-Borkowo-Dzierżążno-KARTUZY

GPS

PEŁNA FOTOGALERIA (444 zdjęcia z opisem)


Start do czwartego etapu odbywał się w pięknych promieniach słońca, a po wczorajszych chmurach nie było śladu. Czekała nas jazda przez centrum Gdańska, a potem terenowa wspinaczka na Kaszuby. W myślach odmawiałem ,,zdrowaśki'' za wypożyczone jednoślady, bo o formę rowerowych pielgrzymów byłem spokojny. Szlak św. Jakuba z Wyspy Sobieszewskiej prowadzi w kierunku rafinerii bocznymi drogami na których jeden z rowerów przebił dętkę. Szybko ją wymieniliśmy i po przekroczeniu krajowej ,,7'' podążaliśmy dalej bocznymi drogami w kierunku Starego Miasta. 

Plan zwiedzania był tego dnia najbardziej obfity bo przewidywał odwiedzenie Bazyliki Mariackiej, kościoła św. Brygidy, kościoła św. Jakuba, katedry w Oliwie, kościół norbertanek w Żukowie oraz na koniec słynną z dachu w kształcie trumny kolegiatę w Kartuzach. 
Program jak widać był napięty i wymagał dyscypliny czasowej. Dla ułatwienia i przyspieszenia jazdy po zakończonym zwiedzaniu starówki do Oliwy pojechaliśmy nie trzymając się szlaku, lecz drogą rowerową wzdłuż ulicy Grunwaldzkiej. 

W ten sposób mieliśmy jeszcze okazję wysłuchać prezentacji muzycznej wspaniałych organów w oliwskiej katedrze, a nawet pospacerować po Parku Oliwskim. 
Dalsza droga prowadziła traktami Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a to oznaczało jazdę pod górę. Po przekroczeniu obwodnicy teren się wy płaszczył i widać było w oddali lotnisko w Rębiechowie. Zmieniając nieco klimat  ,,camino'' odwiedziliśmy przydrożne muzeum VW, reklamowane jako największe w Polsce i niebawem dotarliśmy do Żukowa. Poklasztorny kościół zakonu norbertanek to bardzo ciekawy obiekt z uwagi na swoją konstrukcję, która skutecznie odgradzała siostry od pozostałych wiernych oraz zabytki znajdujące się wewnątrz. 

Ostatnie 11 km do Kartuz pokonaliśmy poza szlakiem drogą wojewódzką 211, bo odwiedzenie Jaru Raduni mogło być zbyt ryzykowne dla niedostosowanych do tego rowerów. W Kartuzach po zakwaterowaniu w Hotelu Miłosz Kaszuby udaliśmy się na zwiedzanie Kolegiaty Mariackiej zakonu kartuzów.

 


Dane wyjazdu:
71.00 km 5.00 km teren
04:22 h 16.26 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:

POMORSKA DROGA ŚW. JAKUBA - Etap III Elbląg-Gdańsk Sobieszewo

Czwartek, 25 września 2014 · | Komentarze 0


Trasa: ELBLĄG-Bielnik I-Bielnik II-Kępki-Marzęcino-Nowy Dwór Gdański-Tuja-Lubieszewo-Ostaszewo-Nowa Kościelnica-Niedźwiedzica-Żuławki-Drewnica-Mikoszewo-GDAŃSK SOBIESZEWO

GPS

PEŁNA FOTOGALERIA (444 zdjęcia z opisem)

Najłatwiejszy nominalnie etap pielgrzymki wiódł przez Żuławy Wiślane. Łatwo jednak nie było za sprawą bardzo spieszącego się przewodnika z nowodworskiego klubu PTTK Szuwarek oraz mocno zacinającego deszczu na ostatnich kilometrach trasy. Podczas tego odcinka towarzyszyła nam na trasie pięcioosobowa grupa Litwinów. Mieli swoje rowery, a nawet dwa BMX które wykorzystali dzień wcześniej podczas zabawy na elbląskim skateparku. Wesoła ekipa :-)

Głównymi atrakcjami na trasie było zwiedzanie kościoła Św. Jakuba w Tui, którego wnętrze jest właśnie poddawane pracom konserwacyjnym oraz obejrzenie kościoła Św. Jakuba w Niedźwiedzicy. Pobyt w nim zawdzięczamy czujności księdza proboszcza, który jadąc samochodem zawrócił by nas wpuścić do środka  i opowiedzieć historię tej świątyni. Przy okazji mniej zmokliśmy, bo deszcz właśnie wtedy zaczął padać. 

Z powodu załamania pogody nie było nam dane obejrzeć śluzy Gdańska Głowa  na Szkarpawie oraz zabytków ,,żywego skansenu'' jakim są wsie Żuławki i Drewnica. Szczególnie żal wiatraka ,,koźlaka'' w Drewnicy. Po przeprawieniu się promem przez Wisłę wjechaliśmy na teren Gdańska i po kilku kilometrach zaczęło się wielkie suszenie w nagrzanych wnętrzach OSW Bursztyn






Dane wyjazdu:
86.00 km 0.00 km teren
05:40 h 15.18 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:

POMORSKA DROGA ŚW. JAKUBA - Etap I Kaliningrad-Frombork

Wtorek, 23 września 2014 · | Komentarze 0


Trasa: KALININGRAD-Uszakowo-Ładuszkin-Mamonowo-Braniewo-Klejnowo-Różaniec-FROMBORK

GPS

PEŁNA FOTOGALERIA (444 zdjęcia z opisem)

Pierwszy dzień pielgrzymki powitał nas lejącym w Kaliningradzie deszczem i totalnymi ciemnościami o poranku. Nikt nie oczekiwał, że będzie łatwo, ale żeby tak od razu :-).

Chmury jednak do godziny 9 ustąpiły za sprawą silnego wiatru i po mszy świętej cztery osoby ( wicestarosta lęborski Ryszard Wenta, chłopaki z Głogowa i ja) ruszyliśmy w trasę. Kilkanaście kilometrów zrobiliśmy po mieście, odwiedzając Plac Zwycięstwa, katedrę (salę koncertową) i bulwar nad Pregołą. 

W końcu wyjechaliśmy z miasta, a kilka kilometrów za nim dołączył do nas Aleksiej na rowerze. I tak w piątkę kręciliśmy pierwsze kilometry na Jakubowym szlaku. Dwa razy dorwał nas przelotny deszcz, ale że świeciło na nas też słońce to szybko wysychaliśmy. Szlak na terenie Rosji nie jest jeszcze oznakowany lecz prowadzi prostą, ale i niestety główną drogą w kierunku granicy to i problemów z nawigacją żadnych nie mieliśmy.  Ruch na niej panował dość spory, ale Rosjanie nie mieli większych trudności z bezpiecznym wyprzedzaniem naszej grupki. Pomagał nam też z pewnością samochód techniczny jadący za nami z prędkością rowerową. 

Ogromna kolejka aut na granicy pokazała w tym miejscu przewagę roweru. Podjechaliśmy bezpośrednio do kontroli paszportowej, która jednak po stronie rosyjskiej mocno się przeciągała, tak że na przejściach spędziliśmy  w sumie  50 minut. Na polskiej granicy uzyskaliśmy pieczątki nie tylko do paszportu oficjalnego ale i pielgrzymiego i już mogliśmy jechać dalej. Około kilometr za granicą dostrzegliśmy na drzewie pierwszy znak żółtej muszli.  Obowiązkowa fotka była w tym miejscu konieczna. 

Dalsze znaki doprowadziły nas do Braniewa gdzie szlak skręcał w kierunku Nowej Pasłęki. Przez Klejnowo jadąc po betonowych płytach dotarliśmy do wału przeciwpowodziowego nad Zalewem Wiślanym i podziwiając  piękne widoki oraz zbliżającą się panoramę Fromborka z górującym nad miasteczkiem Wzgórzem Katedralnym kręciliśmy ostatnie kilometry. Nieco spóźnieni dotarliśmy w końcu do grodu Kopernika i zakwaterowaliśmy się w hotelu, a jakże,  Kopernik :-).







Dane wyjazdu:
81.00 km 2.00 km teren
03:03 h 26.56 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: m
Rower:

GDAŃSK - V KONGRES MOBILNOŚCI AKTYWNEJ

Piątek, 12 września 2014 · | Komentarze 0


Trasa: GDAŃSK-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański-Jazowa-Kazimierzowo-ELBLĄG

O poranku spokojny zjazd z Kokoszek przez Trójmiejski Park Krajobrazowy, a po południu szybko i dynamicznie po krajowej ,,7''  popędzany przez sprzyjający wiatr  i wyprzedzające TIR-y. Przejazd typowo komunikacyjny bez postojów i fotek. Na nie  będzie czas już w niedzielę ;-)


Kategoria OR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
115.00 km 0.00 km teren
05:33 h 20.72 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:

GDAŃSK - V KONGRES MOBILNOŚCI AKTYWNEJ

Czwartek, 11 września 2014 · | Komentarze 0


Trasa: ELBLĄG-Helenowo-Władysławowo-Bielnik II-Kępki-Marzęcino-Nowy Dwór Gdański-Kiezmark-GDAŃSK

Służbowy wyjazd na coroczny Kongres Mobilności Aktywnej do Gdańska. Na trasie do Gdańska towarzyszył mi niezawodny Robert oraz gęsta, bardzo gęsta mgła. Nawet jakbym chciał zrobić fotki to by się nie dało :-).

Po zakończeniu nasiadówki (pozdrowienia dla Moniki i Tomka) gdański OR Remigiusz Kitliński zabrał nas na 24 kilometrową przejażdżkę studyjną po gdańskiej infrastrukturze rowerowej.

Mgła na szczęście już się podniosła ;-). Dzień zakończyłem wspinaczką na górny taras Gdańska do dzielnicy Kokoszki momentami nie poznając mocno zmienionej ulicy Kartuskiej. 

V Kongres Mobilności Aktywnej - rowery dla służb mudurowych © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

Gdańsk - PGE Arena © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI

V Kongres Mobilności Aktywnej - przejazd studyjny ulicami Gdańska © MARECKI


Kategoria OR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
138.00 km 0.00 km teren
05:35 h 24.72 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m
Rower:

ŚWIĘKITY

Środa, 3 września 2014 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Pasłęk-Godkowo-Miłakowo-Świękity-Lubomino-Orneta-Wilczęta-Młynary-Milejewo-ELBLĄG

Pojechałem z Robertem odwiedzić komandora BB Tour Roberta Janika i zabrać swoje rzeczy z maratonu, których dzięki jego  uprzejmości nie musiałem targać w drodze powrotnej przez Polskę. Jazda typowo komunikacyjna, bez zwiedzania i fotek. W tamtą stronę kręciliśmy pod wiatr, z powrotem można było rozwinąć skrzydła do czasu aż wiatr zupełnie ucichł. Z nowości na trasie zauważyliśmy, że kładą nowy asfalt na zmasakrowanym do tej pory odcinku Młynarska Wola - Młynary.

Robert od Milejewa pojechał samotnie dokręcać do 300 km, a ja spokojnie zjechałem do Elbląga :-).

Kategoria WYCIECZKI 50-150