INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:50175.00 km (w terenie 5007.50 km; 9.98%)
Czas w ruchu:2350:58
Średnia prędkość:20.95 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:164415 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:770973 kcal
Liczba aktywności:561
Średnio na aktywność:89.44 km i 4h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
144.00 km 40.00 km teren
07:10 h 20.09 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:

REZERWAT LENKI, PASŁĘK i SZLAKI KRAINY BIZONÓW

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · | Komentarze 2

FOTOGALERIA (z opisem)

GPS

Trasa: ELBLĄG-Pomorska Wieś-Borzynowo-Sąpy-Dawidy-Stegny-Pasłęk-Kwitajny-Markowo-Zimnochy-Ząbrowiec-Lesiska-Podągi-Łępno-Dobry-Kwitajny Wielkie-Osiek-Godkowo-Pasłęk-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG


Siedem osób ruszyło z Placu Dworcowego na trasę wycieczki prowadzącej przez Rezerwat Lenki i Pasłęk do Gminy Godkowo, gdzie w 2012 i w zeszłym roku Stowarzyszenie Łączy Nas Kanał Elbląski oznakowało  łącznie 76 km szlaków rowerowych w Krainie Bizonów. Nazwa ta pojawiła się  z uwagi na hodowlę tych egzotycznych zwierząt w Kwitajnach Wielkich. 

Z Elbląga wyjechaliśmy podjazdem przez Dębicę, który tradycyjnie pozwolił dobrze rozgrzać się  i na którym dogonił nas Mirek. Smagani dość silnym wschodnim wiatrem jechaliśmy przez Pomorską Wieś i Zalesie, aby w Borzynowie odbić w pierwszy tego dnia odcinek terenowy mający zaprowadzić nas do wsi Dawidy znajdującej się na skraju Rezerwatu Lenki. 

Dobrej jakości szutrówką jechało się tak przyjemnie, że wyjechaliśmy w Sąpach :-). ,,Nagrodę'' za tą zmyłkę  odebrał Mirek, przebijając dętkę co zaowocowało pierwszą dłuższą przerwą.  Po uporaniu się z awarią dotarliśmy do Dawidów i rozpoczęliśmy poszukiwania wjazdu do rezerwatu. Szukaliśmy dość długo, ale modrzewi nie było. W końcu wróciliśmy do asfaltu i nieco się cofając odnaleźliśmy  drewnianą tablicę z opisem rezerwatu. Półmetrowe koleiny skutecznie powstrzymały nas przez głębszym zagłębieniem się w las, toteż ograniczyliśmy się do sprawdzenia skraju lasu. Imponującej wielkości modrzewie zobaczyliśmy i to wystarczyło. 

Dalsza jazda prowadziła do Pasłęka, ale że do otwarcie lodziarni na Starym Mieście było prawie 30 minut  to zarządziłem dalszą jazdę w kierunku pasłęckiej Biedronki i Lidla.  Ten drugi był pierwszy na trasie i to w nim zaopatrzyliśmy się w małe co nieco. Po odpoczynku jadąc asfaltem w kierunku Kwitajn dotarliśmy do szlaku czarnego - Pruskich Rodów, który łączy żółty szlak Pocztyliona ze szlakami krainy bizonów. 

Czarnym szlakiem dotarliśmy do Markowa, gdzie Paweł powiedział że nie był jeszcze na cmentarzu rodowym Dohnów. Pojechaliśmy zatem tam, ale znaleźć drogę przez las nie było łatwo więc cmentarz zdobyliśmy od strony stawów rybnych w Rybaczówce. Za Markowem zmieniliśmy też kolor szlaku z czarnego na żółty  - Doliny Rzeki Wąskiej.  tutaj żarty się skończyły, zaczęła się walka z piaszczystą nawierzchnią drogi i pojawiły się pierwsze odcinki pchane. Dla lepszego wczucia się w rolę turysty z sakwami jechałem na rowerze trekingowym na oponach Schwalbe Smart Sam 700x35 i lekko nie było. 

Zajechaliśmy do Zimnoch, gdzie znajdują się ciekawe domy podcieniowe i wspięliśmy się do Ząbrowca. Tutaj uczestnicy jazdy zobaczyli drogowskazy do Godkowa z dystansami 5 km, 13 km i 27 km. Lekkie poruszenie wywołała moja decyzja, że jedziemy 27 km :-). Nikt się jednak nie wyłamał :-).  I tym sposobem ruszyliśmy głównym szlakiem Krainy Bizonów - czerwonym w kierunku Lesisk, Podąg i Dobrego. Nawierzchnia szlaku była bardzo urozmaicona, od piaskownic przez płyty jumby, bruk do asfaltu. Ciężki kawałek chleba dla roweru bez amortyzacji. Spójrzcie na zimowy podbój tego szlaku. 

W Dobrym przejechaliśmy obok Doliny Sadosiów dobrze poznanej w 2012 r podczas tej dwudniowej imprezy: I dzieńII dzień. 
Szukaliśmy tam też sklepu co pozwoliło nam wnikliwie zapoznać się z całą wsią, ale otwartego sklepu wbrew informacjom miejscowych nie znaleźliśmy :-). Za  Dobrym nadszedł czas rozglądać się za bizonami, które pasą się na okolicznych polach.  I w końcu wieś Kwitajny Wielkie i stada bizonów po obu stronach drogi, Niestety, stały w dość dużym oddaleniu od płotu i o takich fotkach można było zapomnieć. 

Dalsza droga wiodła przez Osiek, gdzie ukryty mocno sklep wskazał nam jeden z mieszkańców i on był otwarty. Zakupy w klimatycznym ( lata 80-te co najmniej :-) otoczeniu wzmocniły nasze siły i  ruszyliśmy na ostatni odcinek szlaku czerwonego do Godkowa. Nieco zagubił się tutaj Paweł, który do Godkowa dotarł asfaltem przez Burdajny. 

Na tym etapie najtrudniejszy okazał się odcinek w Kolonii Szymbory, gdzie warstwa piachu straszy już od lat i stan ten się nie zmienia. Potem już było z górki i do Godkowa wjechaliśmy bez problemu. Do odwiedzenia pozostała urokliwa cerkiew greckokatolicka przeniesiona z  bieszczadzkiej wsi Kupna. Została ona poddana analizie z zewnątrz i wewnątrz,  a potem  odwiedziliśmy sklep.  

I taki był koniec naszej jazdy szlakami rowerowymi Gminy Godkowo. Do odwiedzenia pozostał szlak niebieski - Wśród Pól i Lasów oraz odcinek szlaku żółtego Godkowo-Klekotki, który prowadzi asfaltem z Godkowa  i w sumie był już wielokrotnie jeżdżony. 

Powrót do Elbląga przez Pasłęk, Bogaczewo i Komorowo Żuławskie odbył się z wiatrem w placu i niewiele z trasy można było zapamiętać :-).  Dobrej zabawy  i ,,szerokiego banana'' dostarczyli nam tylko kierowcy samochodów ignorujący sygnalizację kierującą ruchem wahadłowym przed Pasłękiem. Pojawił się bowiem ... policyjny radiowóz i portfel niecierpliwych zapewne nieco ucierpiał :-)).  Dobrze, że tylko on. 

W Elblągu byliśmy około godziny 17. Dziękuję  wszystkim za wspólnie spędzony czas i  wykręcone kilometry :-). 

Podsumowując, szlaki Krainy Bizonów są dla rowerzystów mających doświadczenie w jeździe rowerem. Może nie muszą być tak silni jak bizony, ale moc w nogach się przyda.  Teren wcale nie jest płaski, jakby to się mogło wydawać,  a jeżeli dodamy do tego dramatyczny momentami stan nawierzchni,   to trudno się tam spodziewać rodzin z dziećmi. Także sztywny rower trekingowy nie jest najlepszym wyborem na szlaku, zdecydowanie lepiej sprawdzi się poczciwy ,, góral'' z amortyzatorem i szerokimi oponami. Jazda  z sakwami jest raczej wykluczona, chyba że pogodzimy się z pchaniem roweru. Oznakowanie szlaków jest bardzo dobre, w żadnym momencie nie było wątpliwości gdzie jechać. Nawigację ułatwiają także duże tablice informacyjne z mapą wszystkich szlaków gminy. Widzieliśmy na trasie oznakowane dwa punkty odpoczynku (na szlaku niebieskim i  0,7 km od szlaku czerwonego w Kwitajnach Wielkich)   Podawany kilometraż jest zgodny z rzeczywistością.

Zaletą szlaków (dla niektórych wadą) jest fakt, że są one okrężne, co ułatwia planowanie noclegów. Szlaki są oczywiście dwukierunkowe. Natężenie ruchu samochodowego jest znikome, w dzień wolny w zasadzie żadne. Nieco większy ruch jest na DW 513 Pasłęk-Orneta, która jest główna osią komunikacyjną gminy i drogą tranzytową.   Poprzez czarne szlaki łącznikowe z Markowa do Kwitajn i z Lesisk  do Rożnowa mamy możliwość dalszej jazdy odpowiednio po szlakach Krainy Kanału Elbląskiego i po Krainie Drwęcy i Pasłęki.   Infrastruktura turystyczna na szlaku jest  dość uboga, miejsca  noclegowe znajdziemy w domach weselnych w Dobrym i Łępnie oraz w Hotelu-Młynie Klekotki. Najbliższy serwis rowerowy  jest w Pasłęku i w Ornecie. Na trasie nie ma problemów ze sklepami spożywczymi, chociaż nie wszystkie są otwarte w niedzielę. 

Dziękuję Pani Stanisławie Pańczuk Prezes Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu za przewodniki rowerowe ,, Rowerem po Krainie Bizonów''. 



Dane wyjazdu:
54.00 km 1.00 km teren
03:08 h 17.23 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m
Rower:

NADBRZEŻE - 38 ZLOT PAMIĘCI NARODOWEJ

Sobota, 5 kwietnia 2014 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Gronowo Górne-Pomorska Wieś-Kamiennik Wielki-Milejewo-Ogrodniki-Łęcze-Suchacz-Nadbrzeże-ELBLĄG

GPS

FOTOGALERIA



Miałem przyjemność brać udział w 38 Zlocie Pamięci Narodowej Nadbrzeże 2014. Byłem nawet kierownikiem trasy rowerowej na której poza mną jechały 3 osoby :-). Reszta dwukołowych ekip przyjechała bezpośrednio z Tolkmicka i Kamionka Wielkiego. Na trudnej, mocno pofałdowanej trasie towarzyszyło nam przepiękne słońce  i dość silny wiatr. Na miejsce uroczystości w Nadbrzeżu dotarliśmy punktualnie, zahaczając jeszcze o nową przystań żeglarską w Nadbrzeżu, która po remoncie robi bardzo pozytywne wrażenie. Dziękuję za miłe rozmowy i wspólne kręcenie kilometrów :-).
Kategoria OR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
129.00 km 0.00 km teren
05:45 h 22.43 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:208 m

STEGNA i KRYNICA MORSKA

Niedziela, 23 marca 2014 · | Komentarze 0

FOTOGALERIA

TRASA: ELBLĄG-Kazimierzowo-Bielnik II-Kępki-Marzęcino-Tujsk-Rybina-Stegna-Sztutowo-Kąty Rybackie-Krynica Morska-Kąty Rybackie-Sztutowo-Łaszka-Rybina-Tujsk-Marzęcino-Kępki-Kazimierzowo-ELBLĄG

GPS



Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
126.00 km 5.00 km teren
05:56 h 21.24 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy:369 m

ŚLUZA W BIAŁEJ GÓRZE

Niedziela, 16 marca 2014 · | Komentarze 0

FOTOGALERIA (z opisem)

TRASA: Elbląg-Jegłownik-Ząbrowo-Kaczynos-Królewo-Malbork-Cisy-Stara Kościelnica-Miłoradz-Piekło-Biała Góra-Sztum-Kalwa-Szropy-Złotowo-Kławki-Fiszewo-Gronowo Elbląskie-Jasionno-Karczowiska Górne-Elbląg

GPS

Usłyszałem, że nie pada i że nie wieje za mocno to  wstałem i  pojechałem. Dałem się nabrać pogodzie :-). Sztorm zaczął się jeszcze przed Jegłownikiem i trwał  bez przerwy do Malborka. W Ząbrowie rozum podpowiadał - skręć w prawo, skręć w prawo i wróć z wiatrem do Elbląga. Kto jednak powiedział, że zawsze podejmujemy racjonalne decyzje ;-).

Niebo przetarło się w Malborku, bo przy takiej sile wiatru nie może padać zbyt długo. Tempo jazdy uległo przyspieszeniu po obraniu kierunku południowego do Białej Góry i gdyby nie katastrofalny momentami asfalt można byłoby naprawdę rozwinąć skrzydła. Naprawdę miło zrobiło się natomiast po wyjeździe z Białej Góry i trwało do Szop na Żuławach Wiślanych.

Postanowiłem zobaczyć spalony niedawno dom podcieniowy w Złotowie i sprawdzić, czy asfaltowy dywanik przykrył całe  7 km żuławskiego bruku w stylu Roubaix :-). Bruk pojawił się od razu, Złotowo ujrzałem nieco później bo po drodze się ... zgubiłem! Wylądowałem w polu, a przede mną był kanał z pojedynczą dechą. Do tego zaczął padać grad :-0. Jakbyście zobaczyli w jakim stylu przeprawiłem się przez tą wodną przeszkodę to byście padli ze śmiechu :-).

Grunt, że się nie skąpałem i w końcu dotarłem do zagubionej drogi Szropy-Złotowo dokładnie w miejscu, gdzie zaczął się asfalt (most na Tinie Górnej). Obejrzałem smutne resztki domu (tak wyglądał w czasach świetności),  kamiennej swastyki już nie, bo zniknęła pod asfaltem. Stanąłem jeszcze w Kławkach przy resztkach domu podcieniowego, który chyba będzie poddany restauracji. 

A potem to  już zakosami do Elbląga po asfalcie, bruku i polbruku.  Ślad GPS wygląda jak zapis poszukiwacza grzybów w lesie. Cóż, można i tak :-).
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
95.00 km 0.00 km teren
04:21 h 21.84 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:813 m

WYSOCZYZNA ELBLĄSKA

Sobota, 15 marca 2014 · | Komentarze 0

TRASA: Elbląg-Milejewo-Pogrodzie-Frombork-Wierzno Wielkie-Chruściel-Stare Siedlisko-Nowica-Młynary-Zastawno-Kwietnik-Kamiennik Wielki-Pomorska Wieś-Dębica-Elbląg

Katastroficzne prognozy pogody postanowiłem zweryfikować osobiście i wczesnym rankiem ( albo w środku nocy jak kto woli) ruszyłem na Frombork. Plan zakładał nocną fotografię sławnej fromborskiej katedry, ale że  jej wyłączona iluminacja zawiodła mnie na całej linii to skupiłem się na pobliskim kościele.

Frombork - kościół pw. Św. Wojciecha © MARECKI

Do Fromborka pędziłem godzinę  z paroma minutami, co dało średnią około 29 km/h. Po drodze miałem kilka mijanek z leżącymi gałęziami, a od Pogrodzia jazda przebiegała zgodnie z zapowiedziami synoptyków w deszczu, śniego-deszczu i przez chwilę nawet gradzie. Pełen melanż :-). Już wtedy zacząłem ze smutkiem myśleć o drodze powrotnej pod wiatr :-). Przed Narusą minąłem się z jakimś bikerem i to chyba był Robert..

Odzieżowo byłem przygotowany do egzaminu, który nowe buty i kurtka zdały celująco. Także lampka Mactronica poradziła sobie z drganiami, zimnem i opadem. Elegancko. Za Fromborkiem ustawiłem się bokiem do wiatru i zaczęło mną miotać po jezdni. Dobrze że ruchu nie było zupełnie żadnego. Nawet tankowce nie jeździły :-). 

Przekroczyłem S22 za Wierznem Wielkim i nieco wbrew pierwotnemu planowi wylądowałem w Chruścielu. Do Młynar chciałem bowiem jechać przez Kraskowo, ale że w ciemnościach umknęło mi właściwe skrzyżowanie to wykorzystałem fakt, że  wszystkie drogi  w okolicy prowadzą do Młynar i pojechałem przez Stare Siedlisko. Po drodze zajechałem (była otwarta brama) pod nową i okazałą  siedzibę Nadleśnictwa Zaporowo.

Piórkowo- wypasiona siedziba Nadleśnictwa Zaporowo © MARECKI

Niebawem rozwidniło się, słońce nawet rzuciło łaskawie na mnie okiem i ze śmiechu się schowało ;-). O 6 rano zameldowałem się w Młynarach. Na przystanku zrobiłem mały popas i z totalnym ,,wmordewindem'' ruszyłem na zachód. Dzisiejszy wiatr prezentował się z kierunków południowo-zachodnich. Za Młynarami zajrzałem na nasze lokalne (,,zaściankowe'' nomem omen -  bo w Zaściankach) Wembley :-). Tej wiaty chyba jeszcze niedawno tam nie było?

Zaścianki - boisko Wembley na Wysoczyźnie Elbląskiej :-) © MARECKI

Spokojne patataj w granicach 10-12 km/h i 20 km/h z górki znudziło mi się w Zastawnie i  dla urozmaicenia skręciłem sobie na Kwietnik. Dopóki byłem w lesie było OK. Ale las się skończył i już nie było OK :-).

Sponiewierany i konkretnie dotleniony dojechałem do Kamiennika Wielkiego po drodze patrząc na granatowy obłok i zastanawiając się co z niego wyleci. Wyleciał deszcz, także było dobrze :-). W Kamienniku stanąłem też przy dawnym domu podcieniowym, który uległ koniecznemu pewnie wzmocnieniu i już podcieniowym nie jest.

Kwietnik - coś się zbliża do mnie :-) © MARECKI


Kamiennik Wielki - dawny dom podcieniowy © MARECKI

Na skrzyżowaniu dróg w Kamienniku Wielkim podarowałem sobie odrobinę luksusu i ruszyłem na Pomorską Wieś. Z wiatrem :-)). Odcinek około 3 km zleciał jakoś tak szybko i po skręcie w prawo znowu zacząłem wojnę. Walka było nierówna, bez szans ale i bez strat osobowych :-). Do Elbląga dotarłem parę minut przed godziną 8 ciesząc się zjazdem obok cmentarza Dębica i wizją zasłużonego śniadania w domku :-).

Wycieczka bardzo wymagająca i dowodząca, że ekstremum nie trzeba szukać 1000 km od domu.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
123.00 km 0.00 km teren
05:10 h 23.81 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:182 m

ŻUŁAWSKI SKANSEN ROLNICZY

Niedziela, 9 marca 2014 · | Komentarze 2

FOTOGALERIA (z opisem)

TRASA: Elbląg-Nowy Dwór Gdański-Kiezmark-Cedry Małe-Cedry Wielkie-Trutnowy-Wróblewo-Lędowo-Mokry Dwór-Dziewięć Włók-Bystra-Koszwały-Cedry Małe-Błotnik-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański-Marzęcino-Kępku-Kazimierzowo-Elbląg.

GPS

Wycieczka bardzo udana, bo w końcu udało mi się nie przebić dętki :-)). Ostatnimi razami stawało się to normą. W ciemną i zimną marcową noc pojechałem razem z Robertem, który pewnie nieco się nudził jadąc 23 km/h, ale co  ja mogę na to poradzić :-). 

Do Cedr Małych  jechaliśmy DK 7, potem pojawiły się drogi lokalne i zupełny spokój. Piękny wschód słońca powitał nas w okolicach wsi Wróblewo z urokliwym kościółkiem, ale ciepło zrobiło się nieco później. Bardziej nas rozgrzała wiata pełna zabytkowych samochodów w Lędowie. Eksponaty z różnych stron świata, ale ze wspólnym mianownikiem w postaci żółtych tablic rejestracyjnych.  Ładna kolekcja. Potem już był Mokry Dwór i  żuławski skansen nie tylko maszyn rolniczych, bo i stodoła tam stoi. Zwiedzanie nic nas nie kosztowało, Robert wczuwał się w rolę żuławskiego sołtysa, a może i gbura :-).

Następnie  była jazda do starej DK 7, potem po nowej DK 7 dotarliśmy znowu do Cedr Małych, gdzie skręciliśmy w lewo na Błotnik. Tam poddaliśmy wnikliwej analizie nową przystań żeglarską na Martwej Wiśle, porozmawialiśmy z dobrze poinformowanym ochroniarzem i ruszyliśmy do domku. 

W Nowym Dworze Gdańskim zaczęło nam odcinać prąd i wjechaliśmy do miasta szukać sklepu. W niedzielny poranek okazało się to daremnym trudem i potoczyliśmy się do Marzęcina. Otwarty sklep był jednak nieco wcześniej, bo już w Powalinie. Popas ciasteczkowo-pierniczkowy na skrzynkach piwa nakrytych kartonem to było to czego potrzebowaliśmy :-).  Potem to już stanęliśmy w Elblągu i nawet ,,wmordewind'' zbytnio nie przeszkadzał. 

Dzięki Robert za wspólną jazdę. 
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
79.00 km 3.00 km teren
03:33 h 22.25 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:696 m

WYSOCZYZNA ELBLĄSKA

Sobota, 8 marca 2014 · | Komentarze 2

Trasa: Elbląg-Łęcze-Pogórki-Ogrodniki-Milejewo-Nowe Monasterzysko-Kwietnik-Kamiennik Wielki-Wilkowo-Dębica-Elbląg-Rangóry-Próchnik-Elbląg

Trochę samemu, trochę z Dareckim po nocnej zmianie. Dość silny wiatr w południa nie sprzyjał postojom, toteż tylko dwie fotki. Przebita dętka czekała na mnie tym razem już w klatce schodowej :-). Bardzo to wszystko ciekawe.


Łęcze - kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego © MARECKI


A to ciekawostka z samego Elbląga. Odnowiony dwór w dzielnicy Elbląg-Zajazd. Więcej o nim TUTAJ.

Elbląg - Dwór Zajazd Drewshof © MARECKI



Bym zapomniał!

Dla zaglądających tutaj rowerzystek stosowny w dniu dzisiejszym akcent florystyczno-rowerowy. Wszystkiego dobrego i rowerowego :-)



Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
127.00 km 3.00 km teren
05:10 h 24.58 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:792 m

POJEZIERZE IŁAWSKIE

Niedziela, 2 marca 2014 · | Komentarze 0

FOTOGALERIA (z opisem)

GPS

Trasa: ELBLĄG-Jegłownik-Gronowo Elbląskie-Krzyżanowo-Żuławka Sztumska-Dzierzgoń-Przezmark-Zalewo-Małdyty-Pasłęk-Bogaczewo-Przezmark-Gronowo Górne-ELBLĄG

Mocno poranny cross po dawno nie odwiedzanych okolicach Dzierzgonia, Zalewa i Małdyt przebiegał w bardzo spokojnych okolicznościach przyrody nie licząc blokującego momentami wiatru i harcujących na jezdni sarenek. Ale za to blachosmrodów brak był zupełny. Na całej trasie wyprzedziło mnie może z 20 samochodów :-). Od losu dostałem też w ,,prezencie'' dziurę w dętce - oczywiście tylne koło.

Przy okazji dowiedziałem się do czego może służyć korkociąg w scyzoryku -  np. do wyciągania szkła z klocka bieżnika :-).  Detkę przebiłem tuż przed Małdytami, co dało możliwość pewnego odpoczynku przed zmianą kierunku jazdy i wykorzystania siły wiatru w końcu na swoją korzyść. Stara DK 7 to była wczoraj najlepsza ddr na świecie.

Byłem na niej sam przez 30 km do Bogaczewa: -). 40 km/h osiągałem bez większego wysiłku, a 52 km/ h na zjeździe przed Pasłękiem spowodowało zmianę koloru opon z czarnego na czerwony ;-). Wiecie jak Conti MountainKing 2,2 huczy przy tej prędkości? :-)).

Asfalt i jazda z prędkością peletonu znudziła mi się w Pilonie i pomknąłem terenem do Przezmarka ( tego na Wysoczyźnie Elbląskiej).  A stąd to już tylko spokojnie zjechałem do Elbląga.


Dane wyjazdu:
77.00 km 5.00 km teren
04:12 h 18.33 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:253 m

POMOSTY BĄGARCKIE

Niedziela, 23 lutego 2014 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Wikrowo-Szopy-Gronowo Elbląskie-Różany-Rozgart-Jasna-Bągart-Jankowo-Kwietniewo-Święty Gaj-Nowe Dolno-Krzewsk-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

FOTOGALERIA (z opisem)


Na Placu Słowiańskim pojawiły się  22 osoby gotowe do jazdy w kierunku Bągartu. Wynik jak na luty bardzo dobry, ale w końcu to nie jest typowy luty :-). Naszym  celem było ponowne odkopanie pomostów bągarckich, które w czasach szlaku bursztynowego oraz biskupa Wojciecha umożliwiały pokonanie rzeki Dzierzgoń. No dobra , może nie odkopanie a ich zlokalizowanie w terenie :-).
Z Elbląga wyjechaliśmy ulicą Żuławską i przez Helenowo dotarliśmy do Wikrowa. Tutaj zarządziłem dłuższą przerwę, bo należało utwardzić charakterystyczną miękkość w tylnej oponie. Jak się potem okazało nie po raz ostatni w tym dniu.

Z Wikrowa skierowaliśmy się nie na Jegłownik, bo ta droga to już istny horror nawet dla rowerów MTB, a ruszyliśmy w kierunku Szop na DK 22. Potem brukowaną drogą dotarliśmy do urokliwego 140-letniego drewnianego domu którego gospodyni nieco się zaniepokoiła naszym nalotem. Ale że nie wyglądaliśmy jak oddział Birkutu to szybko zapanował spokój :-). Na tym odcinku towarzyszył nam najlepszy przyjaciel człowieka, wyjątkowo sympatyczny, nieszczekający czworonóg.

W Gronowie Elbląskim odwiedziliśmy sklep przy dworcu, gdzie towarzystwo zostawiło sporo kasy, a Darecki już sprawdzał rozkład jazdy autobusów. Widać jednak trzeba by było długo czekać, bo pojechał z nami dalej ;-). Spokojnie jechaliśmy dalej kontemplując piękną pogodę i żuławskie widoki. Przez Rozgart przejechaliśmy nie zatrzymując się, a za nim skręciliśmy na Jasną. Nie byłem w tej wsi już wiele lat i widoczny kościół sprawił, że go uwieczniłem. W międzyczasie grupa oddaliła się  i przejechała przez skrzyżowanie prosto, podczas gdy trzeba było skręcić w lewo. Szybkie telefony zawróciły pędziwiatrów :-).

Powoli zbliżaliśmy się do doliny rzeki Dzierzgoń i czas był spojrzeć na domniemane miejsce lokalizacji pomostów. Pomocne okazały się w tym niemieckie mapy. Tak więc skręciliśmy w prostopadłą do rzeki drogę gruntową, która płynnie przeszła niebawem w miękkie pole. Białe opony nowego roweru Eli nieco zmieniły swoją barwę ku rozpaczy właścicielki, ale amortyzator pozostał biały tak więc nie było tak źle :-).

Pojawiły się jeszcze płyty ,,Jumbo'', pole w wersji twardej, kanał z pomostem z XX wieku i wreszcie stanęliśmy na wale rzeki Dzierzgoń. Pomostów nie było widać, za to widać było Dareckiego po drugiej stronie rzeki. Jego misja eksploracyjna też nie przyniosła rezultatów  zarządziłem więc odwrót do Bągartu. W miejscowym sklepie towarzystwo zakupiło ,,kiełbę'' bo w planach był ,,ugień'' w miejscu piknikowym przed Kwietniewem.

Piknik był I klasa, zupełnie zapomnieliśmy o pomostach :-). Potem ekipa rozjechała się w kilku kierunkach, ja z grupą 5 osób zabrałem się do Elbląga bez udziwnień. Powrót przebiegał zgodnie z planem aż do Krzewska, gdzie poczułem charakterystyczne bujanie tyłu roweru.  Po raz drugi miałem przebitą dętkę :-/. Nie miałem też drugiej dętki ( którą zazwyczaj wożę), bo była w trakcie reperacji po wcześniejszej wycieczce.

A pierwsza została wymieniona  rano w Wikrowie. Do tego miałem mało czasu żeby dotrzeć do Elbląga na umówioną godzinę. Wszystko to sprawiło, że nie wykorzystałem łatki z obawy przed jej odklejeniem się w wyniku pośpiechu, a postanowiłem dopompowywać dętkę. Do miasta miałem około 10 km. Na tym dystansie użyłem 13 razy pompki co spowodowało lekką kontuzję prawej ręki :-). Zdążyłem na czas, ale nie życzę nikomu takich atrakcji :-).

Dziękuję wszystkim za liczne stawienie się na kolejnej jeździe. Wycieczkę będę wspominał długo i to nie tylko ze względu na pomosty :-). Pozdrower.


Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
76.00 km 0.00 km teren
03:27 h 22.03 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:496 m

PORANNY SPONTAN

Sobota, 22 lutego 2014 · | Komentarze 0

TRASA: Elbląg-Jelenia Dolina-Ogrodniki-Milejewo-Młłynary-Pasłęk-Krosno-Węzina-Komorowo Żuławskie-Elbląg

Poranna jazda z Robertem w ciemnościach urozmaiconych deszczem, mgłami i licznym dziurami. Na jednej z nich przebiłem dętkę i to w sumie było najciekawsze. Poza tym dowiedziałem się, gdzie trzeba jeździć na ,,pączki Rafiego'' :-). Fotek tym razem brak, bo fotograficzna aura pojawiła się po naszym powrocie do Elbląga. A mgły i szare niebo mnie nie inspirują ;-).






Kategoria WYCIECZKI 50-150