INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:50175.00 km (w terenie 5007.50 km; 9.98%)
Czas w ruchu:2350:58
Średnia prędkość:20.95 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:164415 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:770973 kcal
Liczba aktywności:561
Średnio na aktywność:89.44 km i 4h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
130.00 km 50.00 km teren
06:48 h 19.12 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m

TRÓJMIEJSKI PARK KRAJOBRAZOWY

Niedziela, 23 października 2011 · | Komentarze 2

Kolejna wycieczka zgromadziła na starcie, którym był peron dworca PKP Gdynia Główna siedem osób. Zamierzały one pod moim przewodnictwem pokręcić się w jesiennej scenerii Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Najbardziej oryginalną metodę na dotarcie do Gdyni wybrał ROBERT, który 90 km odcinek pokonał na rowerze. Zdziwieni mocno nie byliśmy ;-).
TPK-NA STARCIE W GDYNII © MARECKI


PEŁNE FOTO W GALERII

TRASA: GDYNIA-szlak czarny Zagórskiej Strugi-szlak Trójmiejski-Chwaszczyno-Gdańsk Osowa- czarny szlak Wzgórz Szymbarskich-Gdańsk Matarnia-Gdańsk Kokoszki-Otomin-GDAŃSK-Nowy Dwór Gdański-ELBLĄG

Zaczęło się ostro pod górę w na wzgórzu Św. Maksymiliana w Gdyni, potem szybko w dół i tak w zasadzie na całej trasie terenowej. Niektóre zjazdy prowokowały do szaleństwa, ale byliśmy czujni i ostrożni. Piękno otaczającej przyrody i doskonała pogoda kazały cieszyć się pięknem polskiej złotej jesieni, a nie szaleństwami w stylu DH ;-). W całym parku nie spotkaliśmy istotnych trudności błotnych, co w porównaniu z zeszłotygodniową jazdą po Wysoczyźnie Elbląskiej w ramach HARPAGANA było miłą niespodzianką.

Pokonywanie trasy z buta zapewniały tylko niektóre górki, zbyt strome aby atakować je rowerem. Szlaki oznakowane są generalnie dobrze, chociaż w kilku momentach nieco się motaliśmy. Najbardziej przed Gdańskiem Osową, kiedy obwodnica była po naszej lewej stronie, a powinna być po prawej :-).

Całkiem gratisowo zaliczyliśmy Otomin, leżący już zdecydowanie poza terenem parku.W tej okolicy pękł mi łańcuch, a RAFI nie całkiem gratisowo udostępnił mi spinkę ;-). Dzięki.

Urokliwe jeziorko w tej miejscowości jest popularnym miejscem odpoczynku i wycieczek gdańszczan. Nam do gustu przypadł też lokalny bar z dobrymi pierogami ręcznie lepionymi :-).

Super pogoda sprzyjała podjęciu decyzji, aby do Elbląga wrócić bez udziału PKP i tak też się stało. Szybka jazda DK 7 pozwoliła nam o 18 zameldować się na rogatkach miasta.

Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie, tym samym sezon wycieczek wyjazdowych z PKP mamy za sobą. Od listopada startujemy na kołach z Elbląga :-).

JECHALIŚMY SZLAKIEM CZARNYM, A POTEM NA ŻÓŁTY © MARECKI

JEDNA Z PRZERW NAWIGACYJNYCH © MARECKI

CHWASZCZYNO-MASZT TELEWIZYJNY © MARECKI

JESIENNA SCENERIA TPK © MARECKI

MAREK WYŁANIA SIĘ Z PODJAZDU ;-) © MARECKI

JESIENNA SCENERIA TPK © MARECKI

RAFI NA ZJEŹDZIE © MARECKI

NA SZLAKU W OKOLICACH KOKOSZEK © MARECKI

5 KM DO KOŃCA JAZDY TERENOWEJ © MARECKI

ROBERT BIERZE SIĘ ZA KOZŁA :-) © MARECKI

GDAŃSK-BULWAR NAD MOTŁAWĄ © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
124.00 km 0.00 km teren
05:00 h 24.80 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m

SPONTAN DO MIŁAKOWA

Poniedziałek, 3 października 2011 · | Komentarze 0

Z Robertem pojechaliśmy w odwiedziny do komandora BB TOUR Roberta Janika, który zmienił wielkopolskie klimaty na swojską Warmię i zamieszkał w okolicach Miłakowa. Poza odwiedzinami i uściskiem dłoni znanego bikera powodem bardziej merkantylnym tej wizyty był odbiór stroju kolarskiego Roberta za drugi udział w BB Tour :-).

TRASA:ELBLĄG-Pasłęk-Godkowo-Miłakowo-Pityny-Miłakowo-Godkowo-Pasłęk-ELBLĄG

Jazda była szybka i dynamiczna a hopki między Godkowem i Miłakowem urozmaicały jazdę. Robert na kolarce miał litość dla moich ,,szosowych'' Mountain Kingów 26x2,2 które tylko trochę zagłuszały nasze rozmowy :-). Na trasie wiał sprzyjający, zwłaszcza jadąc na wschód wiatr, który i w drodze powrotnej też nie był przeszkodą.

Po takim wypadzie sen to była prawdziwa przyjemność :-). Dzięki Robert za wspólną jazdę.
ROBERT NA TRASIE © MARECKI

PASŁĘK-ZBIORNIK RETENCYJNY ZAKRZEWKO © MARECKI

SZLAKI ROWEROWE GMINY MIŁAKOWO © MARECKI

MIŁAKOWO-GOTYCKI KOŚCIÓŁ ŚW. ELŻBIETY i WOJCIECHA © MARECKI

NAD RZEKĄ PASŁĘKĄ © MARECKI

NAD RZEKĄ PASŁĘKĄ © MARECKI

DWA ROBERTY I JEDEN MAREK :-) © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
61.00 km 2.00 km teren
02:19 h 26.33 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

ZAMGLONY KANAŁ ELBLĄSKI

Niedziela, 2 października 2011 · | Komentarze 5

Zaprzyjaźnione wiewiórki doniosły mi, że remont drogi w okolicach pochylni Kąty dobiegł końca i można tam jeździć po eleganckiej drodze rowerowej o nawierzchni asfaltowej w jakże modnym kolorze czerwonym ;-).

Nie mając nic lepszego do roboty zabrałem się o 6 rano do pedałowania przez opustoszałą i całkowicie zamgloną ulicę Grunwaldzką, którą doprowadziła mnie do Gronowa Górnego. Potem starą DK 7 dotarłem do Komorowa Żuławskiego i tunelem pod torami kolejowymi wbiłem się w żuławską mgłę. Tutaj już nic kompletnie nie było widać, pomimo że wschód słońca już nastąpił. Zdjąłem okulary, bo tylko przeszkadzały i szybkim tempem pojechałem na południe.

TRASA:ELBLĄG-Gronowo Górne-Komorowo Żuławskie-Węzina-Dłużyna-Klepa-Jelonki-Śliwica-Kąty-szlak zielony LGD-Jelonki-Karczowizna-Dłużyna-Węzina-Komorowo Żuławskie-Przezmark-Nowina-Gronowo Górne-ELBLĄG

Ruch samochodowy na drogach nie istniał ( w sumie 6 samochodów), za to rowerowo całkiem całkiem. Przede wszystkim wędkarze, ale i pani z bańkami mleka oraz dwóch bikerów turystów.

Przebudowana DW 526 jest na odcinku Śliwica-Kąty i jest to 2,5 km nowego bruku. Asfaltowa droga rowerowa jest tylko na odcinku około 500 m od pochylni Kąty do końca wsi Kąty. Dobre i to chociaż chciałoby się więcej. Bruk jest ułożony równo, ale to zawsze bruk i wszystko co ma wąskie opony będzie nieźle wstrząśnięte i zmieszane ;-). Droga nie jest jeszcze przejezdna samochodem, bo brakuje kilkudziesięciu metrów nawierzchni przed mostem nad Kanałem Elbląskim w Kątach.

Potem nastąpił jeszcze szybszy powrót wzdłuż Kanału Elbląskiego na którym zakończył sie właśnie sezon turystyczny i ponownie został on objęty we władanie przez faunę różnego rodzaju. W Komorowie zdecydowałem się jechać na Przezmark, aby nie czekać za długo na zbiórkę grupy rowerowej, która pod przewodnictwem MARKA wybierała się o 9.00 na Wysoczyznę Elbląską. Kultowa dla niektórych Biedronka na Grunwaldzkiej była miejscem ich zbiórki, a ja udałem się na zasłużone śniadanie :-).

KLEPA-KANAŁ ELBLĄSKI © MARECKI

KLEPA-PIERWSZY ODPOCZYNEK © MARECKI

ŚLIWICA-POCZĄTEK NOWEJ DROGI © MARECKI

POCHYLNIA KĄTY-WIDOK Z MOSTU © MARECKI

KĄTY-NOWA DROGA DLA ROWERÓW © MARECKI

KĄTY-NOWA DDR, NOWE OTOCZENIE I MASZYNOWNIA POCHYLNI KĄTY © MARECKI

KĄTY-NOWA DDR Z BLISKA © MARECKI

POCHYLNIA OLEŚNICA-DOLNE STANOWISKO © MARECKI

JAKIŚ GOŚCIU WYSZEDŁ Z KUKURYDZY ;-) © MARECKI

ODCINEK KARCZOWIZNA-KLEPA TO NOWE PŁYTY DROGOWE © MARECKI

EKIPA BIEDRONKOWA CHWILĘ PRZED JAZDĄ NA WYSOCZYZNĘ ELBLĄSKĄ © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
145.00 km 20.00 km teren
07:16 h 19.95 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

AKWEDUKT FOJUTOWO

Niedziela, 25 września 2011 · | Komentarze 2

Zbiórka na elbląskim Placu Dworcowym o godzinie 5.15 rano zgromadziła bardzo ładną 10 osobową grupę rowerzystów, w tym jedną bikerkę Lucynę. Osoby te zarwały nieco nocny wypoczynek, aby zamiast cieszyć się ciepłem domowego łóżka delektować się wspaniałym aromatem Borów Tucholskich i obejrzeniem akweduktu w Fojutowie.

Podróż PKP do Czerska trwała w sumie prawie 4 godziny, ale naprawdę warto było podjąć ten wysiłek. Z Czerska ruszyliśmy już na rowerach, na dzień dobry zaliczając przebitą dętkę w rowerze Rafała, który debiutował na naszych wycieczkach obok Sylwka i Lucyny.

TRASA: Czersk-Fojutowo-Legbąd-Barłogi-Rosochatka-Śliwice-Skorzenno-Skórcz-Smętowo Graniczne/PKP/Tczew-Nowy Staw-Lubstowo-Jazowa-Elbląg

FOTORELACJA W GALERII

Akwedukt w Fojutowie to starannie zagospodarowana komercyjnie miejscówka z rozwinięta gastronomią i noclegami w postaci ZAJAZDU oraz wieży widokowej. Do tego zadbany, największy w Polsce akwedukt na skrzyżowaniu Czerskiej Strugi (ciek naturalny) i Wielkiego Kanału Brdy (ciek sztuczny). Spędziliśmy tam sporo czasu a aparatu pracowały bez wytchnienia. Czuć już było koniec sezonu, turystów było mało i można było wszystko spokojnie obejrzeć.

Potem czekał na nas niebieski szlak pieszy Partyzantów AK, którym przemieszczaliśmy się kilka kilometrów w okolice kolejnego akweduktu, znacznie mniejszego i bez dodatkowych atrakcji. Po drodze podziwialiśmy sosnowe bory, za darmo inhalując swoje płuca. Na licznych skrzyżowaniach leśnych dróg przydał się w pewnym momencie GPS JURKA, bo mapa nie potrafiła się odnaleźć.

Znalazł się też czas na ognisko, które rozpaliliśmy nad Wdą w okolicach Błędna. Chociaż z tym czasem to znowu było tak - jakaś nowa, świecka tradycja czy co :)- że jazda w tych okolicach kończy się szybkim sprintem na pociąg. Tak też było tym razem, z Rafałem do Smętowa wjechaliśmy na 12 minut przed jego odjazdem.

Formą rowerowego deseru była jazda przez Żuławy Wiślane na 50 kilometrowej trasie Tczew-Elbląg. Po drodze z lekkim osłupieniem zaobserwowałem czerwony asfalt między wsią Lichnowy a Trępnowy. Jest tam na dawnym torze kolei wąskotorowej kilka kilometrów trochę nierówno położonego czerwonego asfaltu DDR. Ciekawe, kto w tej gminie jest oficerem rowerowym ;-)).

W Nowym Stawie dołączył do nas jadący naprzeciw nam z Elbląga Mariusz-Kudłaty, a wcześniej sprawdziliśmy lokalną Biedronkę. W Elblągu byliśmy o godzinie 20.

Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne pedałowanie. Szczególne wyrazy uznania dla Lucyny za zrobienie życiowego rekordu kilometrów podczas jednej wycieczki oraz dla Rafała za udaną walkę z kryzysem przed Smętowem. Pozdrawiam i do zobaczenia :-).
TCZEW-GRUPA NA DWORCU PKP © MARECKI

SOSNOWA SCENERIA BORÓW TUCHOLSKICH © MARECKI

FOJUTOWO-TROCHĘ TEORII © MARECKI

FOJUTOWO-AKWEDUKT © MARECKI

FOJUTOWO- 18 METROWA WIEŻA WIDOKOWA © MARECKI

I WIDOK Z NIEJ NA WIELKI KANAŁ BRDY © MARECKI

NA SZLAKU PARTYZANTÓW AK © MARECKI

BARŁOGI-PRZY AKWEDUKCIE NA KANALE NAWADNIAJĄCYM © MARECKI

DROGI ASFALTOWE W BORACH TUCHOLSKICH TEŻ SĄ :-) © MARECKI

BŁĘDNO N. WDĄ-SĄ TEŻ MIEJSCA WYPOCZYNKU Z TAKIMI STOJAKAMI ROWEROWYMI !!! © MARECKI

TCZEW-ZABYTOWY MOST DROGOWY © MARECKI

LICHNOWY-CZERWONA DDR © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
155.00 km 15.00 km teren
06:29 h 23.91 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

RAJD PO KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO+POWRÓT

Sobota, 3 września 2011 · | Komentarze 3

Wszystko co dobre za szybko się kończy, toteż nasze trzydniowe rowerowanie nieubłaganie dobiegło końca. Jazda trzeciego dnia obejmowała dystans 63 km szlakiem czerwonym z Jażdżówek do Kisielic, gdzie na gminnych dożynkach rajd został rozwiązany. Gratisowo, w pełni wykorzystując idealną pogodę z ROBERTEM, dodaliśmy 90 km i na kołach wróciliśmy do Elbląga.

TRASA 1 : Jażdżówki-Rudzienice-Ławice-Iława-Karaś-Wonna-Trupel-Kisielice
TRASA 2: Kisielice-Susz-Stary Dzierzgoń-Dzierzgoń-Święty Gaj-Różany-Jezioro-
Karczowiska-Elbląg

PEŁNE FOTO W GALERII

JAŻDŻÓWKI-ELEGANCKIE MIEJSCE NASZEGO NOCLEGU © MARECKI

ŁAWICE-PANI PREZES W ROLI PRZEWODNIKA © MARECKI

IŁAWA-ZBIORÓWKA PRZY LOKOMOTYWIE © MARECKI

IŁAWA-BRAK STOPKI W ROWERZE TO NIE PROBLEM :-) © MARECKI

NA SZLAKU PRZED TRUPLEM © MARECKI

KISIELICE-NAMIOT LGD NA DOŻYNKACH I WYDAWANIE PREZENTÓW © MARECKI

KISIELICE-DIANA I IWONA, CZYLI LGD W AKCJI :-) © MARECKI



Z Jażdżówek wyjechaliśmy kilka minut po godzinie 9, robiąc wcześniej pamiątkową fotkę na tle najdłuższego jeziora w Polsce, Jezioraka. Sobotnia pogoda była najlepszą podczas wszystkich trzech dni naszej jazdy, żal było jechać ze świadomością, że to już koniec. Na tym etapie najczęściej widzieliśmy prezes Stowarzyszenia Stanisławę Pańczuk z mężem, która w newralgicznych miejscach szlaku pokazywała jak jechać, robiła zdjęcia, a w Ławicach wcieliła się nawet w przewodnika, opowiadając o pierwszym nobliście z medycyny Emilu von Behringu, który tam się właśnie urodził.

W Iławie dołączyła do nas dziesiątka miejscowych rowerzystów oraz grupa, która z Jażdżówek jechała do miasta krótszą trasą. Razem już ruszyliśmy w drogę do Kisielic, gdzie na miejscowym stadionie odbywał się pierwszy dzień dożynek.

Przed Kisielicami miał miejsce jedyny podczas całej imprezy wypadek, kiedy to rowerzystka przewróciła się na asfalcie i konieczna była pomoc naszej ekipy medycznej. Skończyło się na obtarciach i dalszej jeździe już nie na rowerze.

W Kisielicach czekał na uczestników trzeci etap konkursu wiedzy o krainie Kanału Elbląskiego, a wcześniej elegancki bufet z wielkim wyborem ciast i lekkim obiadem. Po dwóch wcześniejszych dniach zawodnicy biorący udział w konkursie byli już osłuchani z pytaniami (pytania się powtarzały, osoby oczywiście nie) i długo trwało zanim wyłoniliśmy zwycięską trójkę.
1. Kamila Filipek
2. Iwona Turczyk
3. Dorota Szklarczuk - Zielonka

Po konkursie nadszedł czas na ogłoszenie oficjalnego zakończenia rajdu, co też uczyniła Pani Prezes Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Stanisława Pańczuk i każdy już mógł jechać w swoją stronę.

Z Robertem ruszyliśmy w jedynym słusznym kierunku, czyli na północ, chociaż prognoza pogody na niedzielę aż mówiła, żeby jechać w Polskę :-).

Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom rajdu za bardzo dobrą współpracę na szlakach. Jazda z Wami to była prawdziwa przyjemność i mam nadzieję, że nie zapomnicie szybko o Krainie Kanału Elbląskiego. Zaglądajcie co jakiś czas na nasze strony w Internecie, a w przyszłym sezonie koniecznie tutaj przyjedźcie.
Wszystkiego jeszcze nie widzieliście :-). Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!




Dane wyjazdu:
88.00 km 10.00 km teren
04:40 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m

RAJD PO KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Czwartek, 1 września 2011 · | Komentarze 0

Pierwszy etap trzydniowego rowerowania 70 rowerzystów po szlakach rowerowych STOWARZYSZENIA Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu w krainie Kanału Elbląskiego wiódł z Elbląga do Karnit.

Szlakiem żółtym pokonaliśmy odcinek z Elbląga do Pasłęka, następnie pozaszlakowo dotarliśmy do Jelonek, gdzie szlakiem zielonym jechaliśmy wzdłuż pochylni Kanału Elbląskiego aż do Zalewa, skąd do zamku w Karnitach gdzie mieliśmy nocleg, doprowadził nas szlak niebieski.

TRASA: Elbląg-Przezmark-Weklice-Marianka-Pasłęk-Krosno-Jelonki-Lepno-Kreki-Jarnołtowo-Zalewo-Rąbity-Boreczno-Karnity

PEŁNE FOTO W GALERII

>>> Dalej >>>

ELBLĄG-RUSZAMY NA TRASĘ © MARECKI

PASŁĘK-PRZYJĘCIE U BURMISTRZA © MARECKI

KĄTY-CYRANECZKA NA KANALE ELBLĄSKIM © MARECKI

POCHYLNIA BUCZYNIEC-STATEK PINGWIN NA PLATFORMIE © MARECKI

ZALEWO-ZWIEDZANIE MIASTA © MARECKI

KARNITY-ZAMEK W KTÓRYM NOCOWALIŚMY © MARECKI

KARNITY-INTEGRACJA PRZY OGNISKU © MARECKI


Ruszyliśmy z okolic ronda Kaliningrad, gdzie ma swój początek jeden z dwóch głównych szklaków rowerowych prowadzących w krainę Kanału Elbląskiego. Trasa oznakowana w kolorze żółtym spokojnie, choć zdecydowanie wspięła się do Przezmarka na skraju Wysoczyzny Elbląskiej. Ponad 3 km podjazd jest dobrze znany elblążanom, ale dla gości z Polski stanowił spore zaskoczenie. Pocieszyłem ich, że to pierwsza i ostatnia taka górka na całej trzydniowej trasie.

Podjazd do Przezmark został zniwelowany szybkim zjazdem do Pilony i dalej cała grupa jechała już bez zrywania tempa. Ja przewodziłem grupie, zaś ROBERT ubezpieczał tyły, dbając aby nikt się nie zgubił. Pogoda w pierwszym dniu jazdy nie rozpieszczała zanadto nadmierną ilością słońca, podczas objazdu wsi Aniołowo popadało na nas kilka kropel deszczu, co grupa przyjęła z humorem, że anioły nas w ten sposób witają :-). Przez cały dzień chmury walczyły ze słońcem o prymat na niebie, można powiedzieć, że ,,mecz'' zakończył się remisem, ze wskazaniem na słońce.

Wkrótce dotarliśmy do Pasłęka, gdzie w Sali Rycerskiej Urzędu Miejskiego czeka na nas burmistrz Pasłęka z poczęstunkiem i filmem promującym Pasłęk i okolice. Było miejsce na odpoczynek oraz na uzupełnienie straconych kalorii.

Z Pasłęka skierowaliśmy się w kierunku pochylni Jelenie, gdzie jadąc wzdłuż Kanału Elbląskiego nieco przyspieszyliśmy, aby dogonić statek i obejrzeć sposób działania pochylni. Małą ,,Cyraneczkę'' złapaliśmy wypływającą z pochylni Oleśnica, co pozwoliło nam na następnej pochylni w Kątach spokojnie na nią czekać i zająć dogodne miejsca do robienia zdjęć.

Udało się też załatwić wejście do maszynowni pochylni, co było nowym doświadczeniem nawet dla niektórych elblążan. Na pochylni spędziliśmy dobre 30 minut i potem ruszyliśmy w kierunku Buczyńca. Jadąc przez teren bazy rekreacyjno-biwakowej dostrzegliśmy statek wracający już do Elbląga. Znowu w ruch poszły aparaty, bo Kanał Elbląski to ostatnie miejsce na świecie, gdzie statki jeżdżą po trawie.

Za Buczyńcem pożegnaliśmy się bez żalu z betonowymi płytami towarzyszącymi nam wzdłuż 10 km odcinka przy kanałowego i wjechaliśmy na asfalt. Następna dłuższa przerwa była planowana w Zalewie, gdzie czekał na nas burmistrz Zalewa w towarzystwie lokalnych przewodniczek oraz gdzie dojechała grupa rowerzystów z Susza. Mieliśmy okazję wysłuchać historii Zalewa i okolic, obejrzeć miejscową szkołę oraz obelisk. Nie zapomnieliśmy także o odwiedzenie sklepów spożywczych, bo do miejsca noclegu w Karnitach było jeszcze 22 km.

Trasa ta została szybko i sprawnie przejechana, bo i stan asfaltu nastrajał do szybkiej jazdy. Przed samymi Karnitami zaczęło mocniej padać, ale nas to już nie mogło zaszkodzić, bo już kwaterowaliśmy się w zamku.

Czekał na nas dobry obiad, a wieczorem integrowaliśmy się przy ognisku w towarzystwie akordeonu i tamburyna, czyli duetu grająco-śpiewającego. Całkiem wieczorem przeprowadziłem z Robertem pierwszy etap konkursu wiedzy o krainie Kanału Elbląskiego i o dziwo udało się wyłonić zwycięzców, chociaż łatwo nie było ;-). Kolejność na podium była następująca:

1. Andrzej Demczuk,
2. Dariusz Turczyk
3. Kazimierz Para

Potem już można było iść spać :-).



Dane wyjazdu:
69.00 km 5.00 km teren
03:33 h 19.44 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:

Standard+Kanał Elbląski

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · | Komentarze 2

Po otrzymaniu powiadomienia, że okolice pochylni Kąty na Kanale Elbląskim są nieprzejezdne udałem się na wizję lokalną, aby w CZWARTEK nie zakopać się z 60-tką rowerzystów z całej Polski :-).

Na miejscu zastałem przejezdny plac budowy, duży fragment bruku między Kątami a Śliwicą też jest już OK. W czwartek nie będzie problemu z przejazdem.

TRASA: Elbląg-Komorowo Żuławskie-Węzina-Dłużyna-Drużno-Karczowizna-Jelonki-pochylnie: Jelonki, Oleśnica, Kąty-Śliwica-Jelonki-Klepa-Dłużyna-Węzina-Komorowo Żuławskie-Elbląg

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
138.00 km 50.00 km teren
08:28 h 16.30 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:

DO OSTRÓDY-SZLAKAMI KRAINY KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · | Komentarze 1

Pierwszy raz zdarzyło mi się całkowicie zmodyfikować trasę wycieczki. A wszystko przez odnalezioną mapę pt. ,,Kraina Drwęcy i Pasłęki'' na której dostrzegłem kilka ciekawych szlaków terenowych prowadzących w kierunku Ostródy. Niezmienione pozostało miejsce rozpoczęcia jazdy rowerami, jak i oczywiście główny kierunek jazdy :-).

TRASA: ŻABI RÓG-Florczaki-Białka-Niedźwiady-Tabórz-Plichta-Zawady Małe-Stare Jabłonki-Lubajny-OSTRÓDA-Międzylesie-OSTRÓDA-Czarny Róg-Śluza Zielona-Ludwikowo-Miłomłyn-Tarda-Słonecznik-Wenecja-Wilamowo-Małdyty-Sambród-Zielonka Pasłęcka-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

A tutaj FOTORELACJA.

Blady świt powitał na Placu Dworcowym 5 osobową grupę, w skład której wchodziła debiutująca w naszych wycieczkach Bogna. W Pasłęku dosiadł się do nas Piotr, a z Żabim Rogu czekał KRZYSIEK, który 60 km miał już w nogach.

Bez zastanowienia ruszyliśmy przed siebie, zaliczając na wstępie stromy podjazd i podziwiając lokalną wersję Pustyni Błędowskiej, czyli zakład górniczy w Żabim Rogu.
We Florczakach pożegnaliśmy się na dłuższą chwilę z asfaltem i wjechaliśmy na okrężny szlak ZIELONY Łukta-Łukta. Nim dotarliśmy do połączenia ze szlakiem NIEBIESKIM też okrężnym Łukta-Łukta i on zaprowadził nas przez Tabórz skrajem rezerwatu ,,Sosny Taborskiej'', do Plichty. Tutaj wjechaliśmy na szlak CZERWONY, który nie jest oznakowany w terenie, ale jest na mapie. Nim dotarliśmy do DK 16 przy mogile wojennej w Zawadach.

Stąd już tylko 1 km dzielił nas od Starych Jabłonek, które sobie dokładnie obejrzeliśmy, zwłaszcza hotel ,,Anders'' i dwa sklepy :-). Zakupiliśmy prowiant na ognisko i nieopodal w lesie je popełniliśmy. W międzyczasie dojechał do nas Mirek, który DK 7 dotarł do Ostródy i tam padł ofiarą mojej zmiany planów wycieczki. Udało mu się jednak nas odnaleźć :-).

Po popasie tylko 10 km dzieliło nas od Ostródy, gdzie zaprowadził nas ZIELONY szlak rowerowy. Zajrzeliśmy jeszcze na śluzę Kanału Ostródzkiego w Zwierzewie o nazwie Mała Ruś. Mieliśmy tam okazję obejrzeć śluzowanie jachtu i łodzi wiosłowej.

Potem wróciliśmy do Ostródy i jadąc zbudowanym, jak i budującym się w dalszym ciągu bulwarem nad Jeziorem Drwęckim dotarliśmy do opustoszałego kąpieliska miejskiego. Nie wiem czy woda była za zimna, czy inne przyczyny spowodowały całkowity brak kąpiących się w jeziorze. Ten stan rzeczy zmieniło pojawienie się naszej grupy, chociaż do wody wszedłem tylko ja i Bogna :-). Krzysiek z Piotrem ,,Czik-Czuk'' wypożyczyli sobie kajak (ciekawe czemu nie rower wodny :-)), a reszta pojechała po niedługim czasie na lody.

W Ostródzie spojrzeliśmy jeszcze na budujący się amfiteatr, nowy stadion(zamknięty niestety) i zamek z muzeum miejskim. Do tego zobaczyliśmy cieszący się popularnością wyciąg dla narciarzy wodnych, kilka pomostów oraz stylowe drewniane mostki nad kanałami.

Po zakupach w naszej ulubionej, owadziej sieci sklepów ruszyliśmy w drogę powrotną :-). Na PKP, tak jak myślałem, nikt nie zamierzał czekać 2,5 godziny i wszyscy chcieli jechać rowerami. Mirek wrócił wariantem szybkim , czyli 80 km na DK 7, a my spokojnym patataj przez stare torowisko linii Elbląg-Ostróda wyjechaliśmy z miasta. Prowadził nas kolejny okrężny szlak ZIELONY Ostróda-Ostróda.

Zjechaliśmy z niego przed śluzą Zieloną na Kanale Elbląskim i już asfaltem dotarliśmy do Miłomłyna. Tutaj pojawiły się SZLAKI wytyczone i przez LGD z Elbląga ( niebieski), jak i przez Miłomłyn (czerwony). Tym drugim dotarliśmy do Tardy, a potem szlakiem ŻÓŁTYM do Wenecji. Że kanałów, ani innych atrakcji tu nie było szybko jechaliśmy dalej i w Małdytach wjechaliśmy na kolejny szlak , tym razem mój ulubiony, ŻÓŁTY bo prowadzący z Elbląga i do Elbląga :-). Nim dotarliśmy do Zielonki Pasłęckiej i dalej jechaliśmy już asfaltem w kierunku DK 7 na którą wjechaliśmy przed Pasłękiem. Na wysokości miasta pożegnał się z nami Piotr, a my wjechaliśmy na stary ślad DK7, gdzie położono już nowiutki asfalt i jechało się bajecznie.

Tak dotarliśmy do Elbląga, gdzie byliśmy kilka minut po godzinie 20. W Gronowie Górnym tata Bogny wyjechał po nią samochodem, bo powrót z Ostródy nie był dla niej najłatwiejszą sprawą. Całkiem nieźle sobie jednak radziła i okazała się twardą zawodniczką. Gratuluję życiowej jazdy :-).

Szlaki wschodniej części krainy Kanału Elbląskiego okazały się bardzo interesującą propozycją do rowerowej eksploracji. Ich zdecydowanym walorem jest fakt poprowadzenia gęstymi lasami, w których bardzo przyjemnie się jechało po całkiem dobrych nawierzchniach, nie poddających się intensywnym w ostatnich dniach opadom deszczu.

Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne kręcenie i do zobaczenia niebawem.

W PKP BYŁY NAWET WIESZAKI NA ROWERY © MARECKI

JEDNO Z UROKLIWYCH JEZIOR MAZUR ZACHODNICH - JEZIORO GIL © MARECKI

BOGNA I PIOTR NA SZLAKU © MARECKI

TABÓRZ I REZERWAT SOSNY TABORSKIEJ © MARECKI

STARE JABŁONKI-HOTEL ANDERS © MARECKI

PIECZEMY KIEŁBASKI :-) © MARECKI

ŚLUZA MAŁA RUŚ I ŚLUZOWY W AKCJI :-) © MARECKI

OSTRÓDA - WYCIĄG NART WODNYCH NA JEZIORZE DRWĘCKIM © MARECKI

OSTRÓDA-KANAŁ OSTRÓDZKI, HOTEL I PRZYSTAŃ STATKÓW © MARECKI

OSTRÓDA-ZAMEK KRZYŻACKI © MARECKI

OSTRÓDA-PRZESMYK JEZIORA DRWĘCKIEGO I MOST NA ROZEBRANEJ LINII KOLEJOWEJ OSTRÓDA-ELBLĄG © MARECKI

KANAŁ ELBLĄSKI W OKOLICACH ŚLUZY ZIELONA © MARECKI

TECHNIKA RELAKSACYJNA W WYKONANIU BOGNY ;-) © MARECKI


Dane wyjazdu:
128.00 km 10.00 km teren
06:14 h 20.53 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:

GRUBA KAŚKA Z WYSOCZYZNY ELBLĄSKIEJ

Sobota, 13 sierpnia 2011 · | Komentarze 0

Odwiedziny Nowego Monasterzyska i wycieczka z miejscowymi rowerzystami do pomnikowej sosny o wszystko mówiącej nazwie ,,Gruba Kaśka'' miałem rozpocząć o godzinie 10, ale że mnie nosiło to już o 6 rano pedałowałem w stronę Wysoczyzny Elbląskiej.

Jak już dotarłem na miejsce to byłem dobrze rozgrzany po przejechaniu 80 km na trasie:
ELBLĄG-Rubno-Kamionek Wielki-Łęcze-Pagórki-Ogrodniki-Milejewo-Młynary-Kurowo Braniewskie-Stare Siedlisko-Piórkowo-Chruściel-Nowe Wierzno-Jędrychowo-Włóczyska-węzeł Błudowo-techniczna wzdłuż S22-Nowe Monasterzysko.

Na miejscu zebrała się niezbyt liczna tym razem grupa 7 osób i ruszyliśmy nowiutkim asfaltem do Młynar. Za Młynarami w Gardynach wjechaliśmy na ścieżkę edukacyjną, na której pozycją nr 7 jest ,,Gruba Kaśka''. Drzewo jak na sosnę jest doprawdy imponujące, lat ma 300,wysokość to około 40m, zaś obwód 4 metry. Od dołu chroniona jest przez agresywne mrówki i stada komarów, tylko wiatr może jej zaszkodzić.

Nam bardziej zaszkodziły wrogo nastawione mrówki, toteż zbyt długo przy Kaśce nie postaliśmy :-). Droga powrotna to jazda lokalnym, terenowym skrótem do Błudowa, który dla mnie był odkryciem, a z Błudowa drogą techniczną wzdłuż S22, która pozbawiła resztek sił dzielnych, młodych rowerzystów :-). Licznik w Nowym Monasterzysku pokazywał 29 km.

Pozostało mi wrócić do Elbląga, co też zrobiłem jadąc trasą przez Milejewo, Piastowo i Dąbrowę.

Dziękuję ekipie za wspólną jazdę i do zobaczenia :-).
ŚCIEŻKA DYDAKTYCZNA © MARECKI

DOJEŻDŻAMY DO GRUBEJ KAŚKI © MARECKI

POD GRUBĄ KAŚKĄ © MARECKI

3/4 GRUBEJ KAŚKI © MARECKI

NIE MA SZANS NA OBJĘCIE KAŚKI :-) © MARECKI

CIELAKI MÓWIĄ ,,DZIEŃ DOBRY'' :-) © MARECKI

WIELKIE WIERZNO -WIEŚ Z DUSZĄ © MARECKI

MOST NA BAUDZIE © MARECKI

JĘDRYCHOWO-OBELISK © MARECKI

JĘDRYCHOWO-KOLEJNA WIEŚ Z DUSZĄ :-) © MARECKI

PROZA ŻYCIA-BRAMA SYSTEMU POBORU OPŁAT NA S22 :-) © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
92.00 km 1.00 km teren
05:23 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: m

CYPEL REWSKI

Niedziela, 31 lipca 2011 · | Komentarze 2

Na miejsce zbiórki przy dworcu głównym PKP w Gdyni uczestnicy przybywali z różnych stron i w różny sposób. Andrzej z GR STOP przybył z Gdyni Cisowej za pomocą kolejki podmiejskiej, ja z zasadniczą grupą przyjechaliśmy PKP z Elbląga, a Leszek, KRZYSIEK i Mirek przyjechali z Elbląga rowerami startując o 3 rano. Szacun Panowie, szacun :-).

TRASA: GDYNIA-Kosakowo-Mosty-Rewa-Mosty-Kosakowo-Gdynia-Sopot-GDAŃSK

FOTOGALERIA

NA STARCIE © MARECKI


Szybka fotka startowa i już jechaliśmy w kierunku bazy marynarki wojennej w Gdyni Oksywiu. Dnia otwartych koszar nie było, a port wojenny jest mocno zasłonięty drzewami i budynkami, także ograniczyliśmy się do analizy zewnętrznej :-). Potem zajrzeliśmy na cmentarz Marynarki Wojennej i torpedownię w Babich Dołach.

OKSYWIE-BAZA MW © MARECKI


Następnie pozostało udać na CYPEL REWSKI, leżący w letniskowej wsi Rewa, kilka kilometrów od północnych dzielnic Gdyni. Ciepła woda nie zachęciła nas do kąpieli, bo do pełni szczęścia brakowało słońca. Pojawiło się ono dopiero po pewnym czasie, kiedy to północny wiatr rozgonił ołowiane chmury.

PIKNIKOWO-RATUNKOWY ZESTAW BIKERA :-) © MARECKI

REWA-KRZYŻ OFIAR MORZA © MARECKI

NA KOŃCU WIDZIALNEJ CZĘŚCI CYPLA-DALEJ JUŻ W WODZIE © MARECKI


Z Rewy udaliśmy się na zatłoczony Skwer Kościuszki w Gdyni, spojrzeliśmy na nieśmiertelną Błyskawicę i Dar Pomorza a nawet odkryliśmy statek o nazwie BAR POMORZA :-).

GDYNIA-SKWER KOŚCIUSZKI © MARECKI


Potem jazdą wzdłuż brzegu dotarliśmy do Gdyni Orłowa wspinając się terenem pracowicie na klif. Na górze coś nam się pomerdało w kierunkach i dotarliśmy do Gdyni Redłowa, gdzie pozostało nam ścieżką rowerową wzdłuż głównej przelotówki Trójmiasta dotrzeć do Sopotu i odbić znowu w kierunku morza.

Wylądowaliśmy w Łazienkach Północnych, gdzie o mały włos nie rozwaliłem rolkarki, wjeżdżając na drogę dla rolek (wydzielona, dwukierunkowa arteria z asfaltu-szok!). Dobrze, że i ja i ona mieliśmy refleks :-).

SOPOT-KLIMATYCZNE STOJAKI ROWEROWE © MARECKI


Dalsza jazda nadmorską drogą rowerową to znaczne obciążenie psychiczne związane z masowym ruchem rowerów, pieszych i innych rowerków czterokołowych. Szczęśliwie obyło się bez kolizji i wypadków. Dotarliśmy aż w okolice wejścia do portu w Gdańsku (kiedyś ta droga rowerowa kończyła się przy molo w Brzeźnie), tam odbiliśmy w kierunku stadionu piłkarskiego PGE Arena.

Stadion jest w mojej opinii bardzo ładny, ciekawe jak się prezentuje w środku? Za dobre miejsce do robienia fotek posłużył nam okoliczny wiadukt w krwisto czerwonym kolorze.

Ze stadionu skierowaliśmy się w kierunku centrum Gdańska, przejeżdżając obok żurawi Stoczni Gdańskiej. Na dworcu PKP sprawdziliśmy połączenia i z resztą grupy dotarliśmy w okolice Katowni. Tam pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem wzmocniły nas kalorycznie, a że w Gdańsku trwa Jarmark Dominikański to pchanie się z rowerami na Długi Targ nie miało najmniejszego sensu. Tłumy były nieprzebrane.

GDAŃSK-ŻURAWIE STOCZNIOWE © MARECKI

Wróciliśmy z QUINTUSEM na dworzec, gdzie dołączył jeszcze do nas Bogdan i o 19.10 byliśmy w Elblągu.

Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie i zapraszam już wkrótce na kolejny wakacyjny wypad. Na celownik weźmiemy Ostródę.
Kategoria WYCIECZKI 50-150