INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:51365.00 km (w terenie 5026.50 km; 9.79%)
Czas w ruchu:2404:27
Średnia prędkość:20.96 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:169399 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:794507 kcal
Liczba aktywności:576
Średnio na aktywność:89.18 km i 4h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
88.00 km 10.00 km teren
04:40 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m

RAJD PO KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Czwartek, 1 września 2011 · | Komentarze 0

Pierwszy etap trzydniowego rowerowania 70 rowerzystów po szlakach rowerowych STOWARZYSZENIA Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu w krainie Kanału Elbląskiego wiódł z Elbląga do Karnit.

Szlakiem żółtym pokonaliśmy odcinek z Elbląga do Pasłęka, następnie pozaszlakowo dotarliśmy do Jelonek, gdzie szlakiem zielonym jechaliśmy wzdłuż pochylni Kanału Elbląskiego aż do Zalewa, skąd do zamku w Karnitach gdzie mieliśmy nocleg, doprowadził nas szlak niebieski.

TRASA: Elbląg-Przezmark-Weklice-Marianka-Pasłęk-Krosno-Jelonki-Lepno-Kreki-Jarnołtowo-Zalewo-Rąbity-Boreczno-Karnity

PEŁNE FOTO W GALERII

>>> Dalej >>>

ELBLĄG-RUSZAMY NA TRASĘ © MARECKI

PASŁĘK-PRZYJĘCIE U BURMISTRZA © MARECKI

KĄTY-CYRANECZKA NA KANALE ELBLĄSKIM © MARECKI

POCHYLNIA BUCZYNIEC-STATEK PINGWIN NA PLATFORMIE © MARECKI

ZALEWO-ZWIEDZANIE MIASTA © MARECKI

KARNITY-ZAMEK W KTÓRYM NOCOWALIŚMY © MARECKI

KARNITY-INTEGRACJA PRZY OGNISKU © MARECKI


Ruszyliśmy z okolic ronda Kaliningrad, gdzie ma swój początek jeden z dwóch głównych szklaków rowerowych prowadzących w krainę Kanału Elbląskiego. Trasa oznakowana w kolorze żółtym spokojnie, choć zdecydowanie wspięła się do Przezmarka na skraju Wysoczyzny Elbląskiej. Ponad 3 km podjazd jest dobrze znany elblążanom, ale dla gości z Polski stanowił spore zaskoczenie. Pocieszyłem ich, że to pierwsza i ostatnia taka górka na całej trzydniowej trasie.

Podjazd do Przezmark został zniwelowany szybkim zjazdem do Pilony i dalej cała grupa jechała już bez zrywania tempa. Ja przewodziłem grupie, zaś ROBERT ubezpieczał tyły, dbając aby nikt się nie zgubił. Pogoda w pierwszym dniu jazdy nie rozpieszczała zanadto nadmierną ilością słońca, podczas objazdu wsi Aniołowo popadało na nas kilka kropel deszczu, co grupa przyjęła z humorem, że anioły nas w ten sposób witają :-). Przez cały dzień chmury walczyły ze słońcem o prymat na niebie, można powiedzieć, że ,,mecz'' zakończył się remisem, ze wskazaniem na słońce.

Wkrótce dotarliśmy do Pasłęka, gdzie w Sali Rycerskiej Urzędu Miejskiego czeka na nas burmistrz Pasłęka z poczęstunkiem i filmem promującym Pasłęk i okolice. Było miejsce na odpoczynek oraz na uzupełnienie straconych kalorii.

Z Pasłęka skierowaliśmy się w kierunku pochylni Jelenie, gdzie jadąc wzdłuż Kanału Elbląskiego nieco przyspieszyliśmy, aby dogonić statek i obejrzeć sposób działania pochylni. Małą ,,Cyraneczkę'' złapaliśmy wypływającą z pochylni Oleśnica, co pozwoliło nam na następnej pochylni w Kątach spokojnie na nią czekać i zająć dogodne miejsca do robienia zdjęć.

Udało się też załatwić wejście do maszynowni pochylni, co było nowym doświadczeniem nawet dla niektórych elblążan. Na pochylni spędziliśmy dobre 30 minut i potem ruszyliśmy w kierunku Buczyńca. Jadąc przez teren bazy rekreacyjno-biwakowej dostrzegliśmy statek wracający już do Elbląga. Znowu w ruch poszły aparaty, bo Kanał Elbląski to ostatnie miejsce na świecie, gdzie statki jeżdżą po trawie.

Za Buczyńcem pożegnaliśmy się bez żalu z betonowymi płytami towarzyszącymi nam wzdłuż 10 km odcinka przy kanałowego i wjechaliśmy na asfalt. Następna dłuższa przerwa była planowana w Zalewie, gdzie czekał na nas burmistrz Zalewa w towarzystwie lokalnych przewodniczek oraz gdzie dojechała grupa rowerzystów z Susza. Mieliśmy okazję wysłuchać historii Zalewa i okolic, obejrzeć miejscową szkołę oraz obelisk. Nie zapomnieliśmy także o odwiedzenie sklepów spożywczych, bo do miejsca noclegu w Karnitach było jeszcze 22 km.

Trasa ta została szybko i sprawnie przejechana, bo i stan asfaltu nastrajał do szybkiej jazdy. Przed samymi Karnitami zaczęło mocniej padać, ale nas to już nie mogło zaszkodzić, bo już kwaterowaliśmy się w zamku.

Czekał na nas dobry obiad, a wieczorem integrowaliśmy się przy ognisku w towarzystwie akordeonu i tamburyna, czyli duetu grająco-śpiewającego. Całkiem wieczorem przeprowadziłem z Robertem pierwszy etap konkursu wiedzy o krainie Kanału Elbląskiego i o dziwo udało się wyłonić zwycięzców, chociaż łatwo nie było ;-). Kolejność na podium była następująca:

1. Andrzej Demczuk,
2. Dariusz Turczyk
3. Kazimierz Para

Potem już można było iść spać :-).



Dane wyjazdu:
69.00 km 5.00 km teren
03:33 h 19.44 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:

Standard+Kanał Elbląski

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · | Komentarze 2

Po otrzymaniu powiadomienia, że okolice pochylni Kąty na Kanale Elbląskim są nieprzejezdne udałem się na wizję lokalną, aby w CZWARTEK nie zakopać się z 60-tką rowerzystów z całej Polski :-).

Na miejscu zastałem przejezdny plac budowy, duży fragment bruku między Kątami a Śliwicą też jest już OK. W czwartek nie będzie problemu z przejazdem.

TRASA: Elbląg-Komorowo Żuławskie-Węzina-Dłużyna-Drużno-Karczowizna-Jelonki-pochylnie: Jelonki, Oleśnica, Kąty-Śliwica-Jelonki-Klepa-Dłużyna-Węzina-Komorowo Żuławskie-Elbląg

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI

KĄTY-REMONT DROGI 526 © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
138.00 km 50.00 km teren
08:28 h 16.30 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:

DO OSTRÓDY-SZLAKAMI KRAINY KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · | Komentarze 1

Pierwszy raz zdarzyło mi się całkowicie zmodyfikować trasę wycieczki. A wszystko przez odnalezioną mapę pt. ,,Kraina Drwęcy i Pasłęki'' na której dostrzegłem kilka ciekawych szlaków terenowych prowadzących w kierunku Ostródy. Niezmienione pozostało miejsce rozpoczęcia jazdy rowerami, jak i oczywiście główny kierunek jazdy :-).

TRASA: ŻABI RÓG-Florczaki-Białka-Niedźwiady-Tabórz-Plichta-Zawady Małe-Stare Jabłonki-Lubajny-OSTRÓDA-Międzylesie-OSTRÓDA-Czarny Róg-Śluza Zielona-Ludwikowo-Miłomłyn-Tarda-Słonecznik-Wenecja-Wilamowo-Małdyty-Sambród-Zielonka Pasłęcka-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

A tutaj FOTORELACJA.

Blady świt powitał na Placu Dworcowym 5 osobową grupę, w skład której wchodziła debiutująca w naszych wycieczkach Bogna. W Pasłęku dosiadł się do nas Piotr, a z Żabim Rogu czekał KRZYSIEK, który 60 km miał już w nogach.

Bez zastanowienia ruszyliśmy przed siebie, zaliczając na wstępie stromy podjazd i podziwiając lokalną wersję Pustyni Błędowskiej, czyli zakład górniczy w Żabim Rogu.
We Florczakach pożegnaliśmy się na dłuższą chwilę z asfaltem i wjechaliśmy na okrężny szlak ZIELONY Łukta-Łukta. Nim dotarliśmy do połączenia ze szlakiem NIEBIESKIM też okrężnym Łukta-Łukta i on zaprowadził nas przez Tabórz skrajem rezerwatu ,,Sosny Taborskiej'', do Plichty. Tutaj wjechaliśmy na szlak CZERWONY, który nie jest oznakowany w terenie, ale jest na mapie. Nim dotarliśmy do DK 16 przy mogile wojennej w Zawadach.

Stąd już tylko 1 km dzielił nas od Starych Jabłonek, które sobie dokładnie obejrzeliśmy, zwłaszcza hotel ,,Anders'' i dwa sklepy :-). Zakupiliśmy prowiant na ognisko i nieopodal w lesie je popełniliśmy. W międzyczasie dojechał do nas Mirek, który DK 7 dotarł do Ostródy i tam padł ofiarą mojej zmiany planów wycieczki. Udało mu się jednak nas odnaleźć :-).

Po popasie tylko 10 km dzieliło nas od Ostródy, gdzie zaprowadził nas ZIELONY szlak rowerowy. Zajrzeliśmy jeszcze na śluzę Kanału Ostródzkiego w Zwierzewie o nazwie Mała Ruś. Mieliśmy tam okazję obejrzeć śluzowanie jachtu i łodzi wiosłowej.

Potem wróciliśmy do Ostródy i jadąc zbudowanym, jak i budującym się w dalszym ciągu bulwarem nad Jeziorem Drwęckim dotarliśmy do opustoszałego kąpieliska miejskiego. Nie wiem czy woda była za zimna, czy inne przyczyny spowodowały całkowity brak kąpiących się w jeziorze. Ten stan rzeczy zmieniło pojawienie się naszej grupy, chociaż do wody wszedłem tylko ja i Bogna :-). Krzysiek z Piotrem ,,Czik-Czuk'' wypożyczyli sobie kajak (ciekawe czemu nie rower wodny :-)), a reszta pojechała po niedługim czasie na lody.

W Ostródzie spojrzeliśmy jeszcze na budujący się amfiteatr, nowy stadion(zamknięty niestety) i zamek z muzeum miejskim. Do tego zobaczyliśmy cieszący się popularnością wyciąg dla narciarzy wodnych, kilka pomostów oraz stylowe drewniane mostki nad kanałami.

Po zakupach w naszej ulubionej, owadziej sieci sklepów ruszyliśmy w drogę powrotną :-). Na PKP, tak jak myślałem, nikt nie zamierzał czekać 2,5 godziny i wszyscy chcieli jechać rowerami. Mirek wrócił wariantem szybkim , czyli 80 km na DK 7, a my spokojnym patataj przez stare torowisko linii Elbląg-Ostróda wyjechaliśmy z miasta. Prowadził nas kolejny okrężny szlak ZIELONY Ostróda-Ostróda.

Zjechaliśmy z niego przed śluzą Zieloną na Kanale Elbląskim i już asfaltem dotarliśmy do Miłomłyna. Tutaj pojawiły się SZLAKI wytyczone i przez LGD z Elbląga ( niebieski), jak i przez Miłomłyn (czerwony). Tym drugim dotarliśmy do Tardy, a potem szlakiem ŻÓŁTYM do Wenecji. Że kanałów, ani innych atrakcji tu nie było szybko jechaliśmy dalej i w Małdytach wjechaliśmy na kolejny szlak , tym razem mój ulubiony, ŻÓŁTY bo prowadzący z Elbląga i do Elbląga :-). Nim dotarliśmy do Zielonki Pasłęckiej i dalej jechaliśmy już asfaltem w kierunku DK 7 na którą wjechaliśmy przed Pasłękiem. Na wysokości miasta pożegnał się z nami Piotr, a my wjechaliśmy na stary ślad DK7, gdzie położono już nowiutki asfalt i jechało się bajecznie.

Tak dotarliśmy do Elbląga, gdzie byliśmy kilka minut po godzinie 20. W Gronowie Górnym tata Bogny wyjechał po nią samochodem, bo powrót z Ostródy nie był dla niej najłatwiejszą sprawą. Całkiem nieźle sobie jednak radziła i okazała się twardą zawodniczką. Gratuluję życiowej jazdy :-).

Szlaki wschodniej części krainy Kanału Elbląskiego okazały się bardzo interesującą propozycją do rowerowej eksploracji. Ich zdecydowanym walorem jest fakt poprowadzenia gęstymi lasami, w których bardzo przyjemnie się jechało po całkiem dobrych nawierzchniach, nie poddających się intensywnym w ostatnich dniach opadom deszczu.

Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne kręcenie i do zobaczenia niebawem.

W PKP BYŁY NAWET WIESZAKI NA ROWERY © MARECKI

JEDNO Z UROKLIWYCH JEZIOR MAZUR ZACHODNICH - JEZIORO GIL © MARECKI

BOGNA I PIOTR NA SZLAKU © MARECKI

TABÓRZ I REZERWAT SOSNY TABORSKIEJ © MARECKI

STARE JABŁONKI-HOTEL ANDERS © MARECKI

PIECZEMY KIEŁBASKI :-) © MARECKI

ŚLUZA MAŁA RUŚ I ŚLUZOWY W AKCJI :-) © MARECKI

OSTRÓDA - WYCIĄG NART WODNYCH NA JEZIORZE DRWĘCKIM © MARECKI

OSTRÓDA-KANAŁ OSTRÓDZKI, HOTEL I PRZYSTAŃ STATKÓW © MARECKI

OSTRÓDA-ZAMEK KRZYŻACKI © MARECKI

OSTRÓDA-PRZESMYK JEZIORA DRWĘCKIEGO I MOST NA ROZEBRANEJ LINII KOLEJOWEJ OSTRÓDA-ELBLĄG © MARECKI

KANAŁ ELBLĄSKI W OKOLICACH ŚLUZY ZIELONA © MARECKI

TECHNIKA RELAKSACYJNA W WYKONANIU BOGNY ;-) © MARECKI


Dane wyjazdu:
128.00 km 10.00 km teren
06:14 h 20.53 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:

GRUBA KAŚKA Z WYSOCZYZNY ELBLĄSKIEJ

Sobota, 13 sierpnia 2011 · | Komentarze 0

Odwiedziny Nowego Monasterzyska i wycieczka z miejscowymi rowerzystami do pomnikowej sosny o wszystko mówiącej nazwie ,,Gruba Kaśka'' miałem rozpocząć o godzinie 10, ale że mnie nosiło to już o 6 rano pedałowałem w stronę Wysoczyzny Elbląskiej.

Jak już dotarłem na miejsce to byłem dobrze rozgrzany po przejechaniu 80 km na trasie:
ELBLĄG-Rubno-Kamionek Wielki-Łęcze-Pagórki-Ogrodniki-Milejewo-Młynary-Kurowo Braniewskie-Stare Siedlisko-Piórkowo-Chruściel-Nowe Wierzno-Jędrychowo-Włóczyska-węzeł Błudowo-techniczna wzdłuż S22-Nowe Monasterzysko.

Na miejscu zebrała się niezbyt liczna tym razem grupa 7 osób i ruszyliśmy nowiutkim asfaltem do Młynar. Za Młynarami w Gardynach wjechaliśmy na ścieżkę edukacyjną, na której pozycją nr 7 jest ,,Gruba Kaśka''. Drzewo jak na sosnę jest doprawdy imponujące, lat ma 300,wysokość to około 40m, zaś obwód 4 metry. Od dołu chroniona jest przez agresywne mrówki i stada komarów, tylko wiatr może jej zaszkodzić.

Nam bardziej zaszkodziły wrogo nastawione mrówki, toteż zbyt długo przy Kaśce nie postaliśmy :-). Droga powrotna to jazda lokalnym, terenowym skrótem do Błudowa, który dla mnie był odkryciem, a z Błudowa drogą techniczną wzdłuż S22, która pozbawiła resztek sił dzielnych, młodych rowerzystów :-). Licznik w Nowym Monasterzysku pokazywał 29 km.

Pozostało mi wrócić do Elbląga, co też zrobiłem jadąc trasą przez Milejewo, Piastowo i Dąbrowę.

Dziękuję ekipie za wspólną jazdę i do zobaczenia :-).
ŚCIEŻKA DYDAKTYCZNA © MARECKI

DOJEŻDŻAMY DO GRUBEJ KAŚKI © MARECKI

POD GRUBĄ KAŚKĄ © MARECKI

3/4 GRUBEJ KAŚKI © MARECKI

NIE MA SZANS NA OBJĘCIE KAŚKI :-) © MARECKI

CIELAKI MÓWIĄ ,,DZIEŃ DOBRY'' :-) © MARECKI

WIELKIE WIERZNO -WIEŚ Z DUSZĄ © MARECKI

MOST NA BAUDZIE © MARECKI

JĘDRYCHOWO-OBELISK © MARECKI

JĘDRYCHOWO-KOLEJNA WIEŚ Z DUSZĄ :-) © MARECKI

PROZA ŻYCIA-BRAMA SYSTEMU POBORU OPŁAT NA S22 :-) © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
92.00 km 1.00 km teren
05:23 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: m

CYPEL REWSKI

Niedziela, 31 lipca 2011 · | Komentarze 2

Na miejsce zbiórki przy dworcu głównym PKP w Gdyni uczestnicy przybywali z różnych stron i w różny sposób. Andrzej z GR STOP przybył z Gdyni Cisowej za pomocą kolejki podmiejskiej, ja z zasadniczą grupą przyjechaliśmy PKP z Elbląga, a Leszek, KRZYSIEK i Mirek przyjechali z Elbląga rowerami startując o 3 rano. Szacun Panowie, szacun :-).

TRASA: GDYNIA-Kosakowo-Mosty-Rewa-Mosty-Kosakowo-Gdynia-Sopot-GDAŃSK

FOTOGALERIA

NA STARCIE © MARECKI


Szybka fotka startowa i już jechaliśmy w kierunku bazy marynarki wojennej w Gdyni Oksywiu. Dnia otwartych koszar nie było, a port wojenny jest mocno zasłonięty drzewami i budynkami, także ograniczyliśmy się do analizy zewnętrznej :-). Potem zajrzeliśmy na cmentarz Marynarki Wojennej i torpedownię w Babich Dołach.

OKSYWIE-BAZA MW © MARECKI


Następnie pozostało udać na CYPEL REWSKI, leżący w letniskowej wsi Rewa, kilka kilometrów od północnych dzielnic Gdyni. Ciepła woda nie zachęciła nas do kąpieli, bo do pełni szczęścia brakowało słońca. Pojawiło się ono dopiero po pewnym czasie, kiedy to północny wiatr rozgonił ołowiane chmury.

PIKNIKOWO-RATUNKOWY ZESTAW BIKERA :-) © MARECKI

REWA-KRZYŻ OFIAR MORZA © MARECKI

NA KOŃCU WIDZIALNEJ CZĘŚCI CYPLA-DALEJ JUŻ W WODZIE © MARECKI


Z Rewy udaliśmy się na zatłoczony Skwer Kościuszki w Gdyni, spojrzeliśmy na nieśmiertelną Błyskawicę i Dar Pomorza a nawet odkryliśmy statek o nazwie BAR POMORZA :-).

GDYNIA-SKWER KOŚCIUSZKI © MARECKI


Potem jazdą wzdłuż brzegu dotarliśmy do Gdyni Orłowa wspinając się terenem pracowicie na klif. Na górze coś nam się pomerdało w kierunkach i dotarliśmy do Gdyni Redłowa, gdzie pozostało nam ścieżką rowerową wzdłuż głównej przelotówki Trójmiasta dotrzeć do Sopotu i odbić znowu w kierunku morza.

Wylądowaliśmy w Łazienkach Północnych, gdzie o mały włos nie rozwaliłem rolkarki, wjeżdżając na drogę dla rolek (wydzielona, dwukierunkowa arteria z asfaltu-szok!). Dobrze, że i ja i ona mieliśmy refleks :-).

SOPOT-KLIMATYCZNE STOJAKI ROWEROWE © MARECKI


Dalsza jazda nadmorską drogą rowerową to znaczne obciążenie psychiczne związane z masowym ruchem rowerów, pieszych i innych rowerków czterokołowych. Szczęśliwie obyło się bez kolizji i wypadków. Dotarliśmy aż w okolice wejścia do portu w Gdańsku (kiedyś ta droga rowerowa kończyła się przy molo w Brzeźnie), tam odbiliśmy w kierunku stadionu piłkarskiego PGE Arena.

Stadion jest w mojej opinii bardzo ładny, ciekawe jak się prezentuje w środku? Za dobre miejsce do robienia fotek posłużył nam okoliczny wiadukt w krwisto czerwonym kolorze.

Ze stadionu skierowaliśmy się w kierunku centrum Gdańska, przejeżdżając obok żurawi Stoczni Gdańskiej. Na dworcu PKP sprawdziliśmy połączenia i z resztą grupy dotarliśmy w okolice Katowni. Tam pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem wzmocniły nas kalorycznie, a że w Gdańsku trwa Jarmark Dominikański to pchanie się z rowerami na Długi Targ nie miało najmniejszego sensu. Tłumy były nieprzebrane.

GDAŃSK-ŻURAWIE STOCZNIOWE © MARECKI

Wróciliśmy z QUINTUSEM na dworzec, gdzie dołączył jeszcze do nas Bogdan i o 19.10 byliśmy w Elblągu.

Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie i zapraszam już wkrótce na kolejny wakacyjny wypad. Na celownik weźmiemy Ostródę.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
113.00 km 0.00 km teren
04:04 h 27.79 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m

NIEMCY TOUR-POWRÓT

Czwartek, 7 lipca 2011 · | Komentarze 0

Plany na powrót zakładały jazdę na rowerach w kierunku Wrocławia, ale nieubłagany upływ czasu nie pozwolił na ich realizację. Drogę przez Niemcy na wschód pokonałem więc w eleganckich pociągach DB, które jednak też miewają opóźnienia, tak więc ostatnie 100 km z okolic Berlina do Szczecina jechałem na swoich kołach.

TRASA: EBERSWALDE-Angermünde-Schwedt-Gartz-Kołbaskowo-SZCZECIN

BERLIN-DWORZEC GŁÓWNY DB © MARECKI

SCHWEDT-RAFINERIA © MARECKI

KOŁBASKOWO-Z POWROTEM NA STARYCH ŚMIECIACH ;-) © MARECKI


Dane wyjazdu:
91.00 km 0.00 km teren
04:00 h 22.75 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: m

NOCNA STEGNA

Niedziela, 26 czerwca 2011 · | Komentarze 0

Około 50 osób stawiło się pod elbląskim bohaterem spod znaku bochna chleba, czyli Piekarczykiem, aby oddać się urokom nocnego rowerowania do Stegny ku wschodzącemu słońcu. Że też ludziom nie chce się spać ;-).

Tym razem wiedziałem, że nie będę ze wszystkimi do godziny wschodu, gdyż odjeżdżający z Elbląga o 5.30 pociąg miał zawieść innych nocnych Marków do krainy Kanału Elbląskiego. Toteż wschód słońca wraz z Robertem mogłem oglądać na moście nad Nogatem w Jazowie - tego jeszcze nie widziałem :-).

Trasa: ELBLĄG-Kazimierzowo-Bielnik II- Marzęcino-Tujsk-Rybina-STEGNA-Nowy Dwór Gdański-Solnica-Kazimierzowo-ELBLĄG

Na trasie można było podziwiać wzorcowo oświetlonych rowerzystów, wyposażonych chyba we wszystkie możliwe gadżety wzmacniające widoczność zarówno czynną, jak i bierną. Czego tutaj nie było - odblaski, opaski, kamizelki, świecące wentyle i opony, lampki na kask, czołówki i bocialarki. Policja powinna zrobić z nami prezentację, jak powinien wyglądać rowerzysta w nocy :-).

Już nie mogę się doczekać kolejnej edycji!

Poniżej kilka fotek, a pełna FOTORELACJA w galerii.

SERCOWE LAMPKI :-) © MARECKI

TRYB MRUGANIA I TRYB STAŁY © MARECKI

ROBERT(P) I RAFI (L) Z NAJMOCNIEJSZĄ BOCIALARKĄ ELBLĄGA :-) © MARECKI

MIREK I JEGO AKCESORIA ŚWIECĄCE © MARECKI

POSTÓJ W MARZĘCINIE I JA BEZ GŁOWY NA FOTCE :-) © MARECKI

UDANY TANDEM: KAMIZELKA I OPONY © MARECKI

STEGNA-RUNDY WOKÓŁ RONDA TO JUŻ NOWA, ŚWIECKA TRADYCJA :-) © MARECKI

JAZOWA-WSCHÓD SŁOŃCA NAD NOGATEM © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
120.00 km 0.00 km teren
04:40 h 25.71 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:

ROSYJSKA GRANICA i GĄSIENICA

Sobota, 11 czerwca 2011 · | Komentarze 2

Wraz z ROBERTEM poddaliśmy analizie pominięty świadomie w zeszłym tygodniu odcinek maratonu MRDP na odcinku Gronowo-Żelazna Góra. Jak trafna to była decyzja, okazało się dzisiaj, kiedy za dnia mogliśmy ocenić duży stopień zagmatwania trasy. W nocy to by była rzeźnia.

Zajrzeliśmy też na lokalne przejścia graniczne w Gronowie i Grzechotkach oraz zrobiliśmy sesję zdjęciową przecudnej urody gąsienicy, ratując ją przed niechybną śmiercią na S22 :-).

Droga powrotna to walka z ,,prezentem'' w postaci eleganckiego wiatru w twarz oraz coraz większym biciem tylnej felgi, która zapragnęła sobie pęknąć chyba wczoraj lub przedwczoraj :-).

TRASA: ELBLĄG-Milejewo-Pogrodzie-Frombork-Braniewo-Gronowo-Kalinówek-Pęciszewo-Grzechotki (przejście)-Majewo-Milejewo-ELBLĄG

NARUSA-KOMITET POWITALNY :-) © MARECKI

DZIŚ WYPRZEDZALI MNIE WSZYSCY :-) © MARECKI

GRONOWO-TABLICA DLA ZAPOMINALSKICH © MARECKI

GRONOWO-PRZEJŚCIE GRANICZNE © MARECKI

WARMIŃSKIE GÓRKI © MARECKI

PĘCISZEWO-RUINY KOŚCIOŁA © MARECKI

PĘCISZEWO-RUINY KOŚCIOŁA © MARECKI

PĘCISZEWO-CERKIEW GRECKOKATOLICKA © MARECKI

PĘCISZEWO-CERKIEW GRECKOKATOLICKA © MARECKI

KLASYCZNA NAWIERZCHNIA SZOSOWCÓW :-) © MARECKI

GRZECHOTKI-PRZEJŚCIE GRANICZNE © MARECKI

S22-MOST NA RZECE BANÓWKA © MARECKI

GĄSIENICA ,,EN FACE'' :-) © MARECKI

GĄSIENICA Z PROFILU I W ZBLIŻENIU © MARECKI

GĄSIENICA Z PROFILU I Z DALEKA © MARECKI

GĄSIENICA PRZESZŁA S22-GRATULACJE :-)) © MARECKI

RÓŻNICA POZIOMÓW DRÓG-PO LEWEJ STRONIE INTERWAŁOWA DROGA TECHNICZNA i S22 © MARECKI
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
135.00 km 4.00 km teren
06:33 h 20.61 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m

MIASTO 31 ROND

Niedziela, 15 maja 2011 · | Komentarze 0

9 osób zdecydowało się na niedzielną wycieczkę z Kwidzyna do Elbląga. Pomimo tak nieznacznej cyfry impreza miała charakter międzynarodowy, bowiem do naszego grona dołączyła Ina, której korzenie sięgają aż Wołgogradu(d. Staliningrad). Niesprzyjająca aura sprawiła, że nie mogła być z nami do samego końca, niemniej pokazała że jest mocną rowerzystką i byle mżawka nie powstrzymuje jej przed wyjściem z domu. Witamy w naszej ekipie i mamy nadzieję, że to nie było ostatni raz :-). Pozdrowienia!
STARTUJEMY W KWIDZYNIE © MARECKI


TRASA: KWIDZYN-Dankowo-Rakowiec-Krzykosy-Wandowo-Nowa Wioska-Wandowo-Rozajny Małe-Czarne Dolne-Czarne Górne-Klecewo-Trumieje-Trumiejki-Prabuty-Mikołajki Pomorskie-Dzierzgoń-Kwietniewo-Święty Gaj-Dzierzgonka-Krzewsk-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

FOTORELACJA: TUTAJ

Pięć osób dotarło do Kwidzyna nie dając zarobić PKP, zaś ja z pozostałą trójką wsparliśmy drobną kwotą naszego przewoźnika. W Kwidzynie udaliśmy się od razu do zespołu katedralno-zamkowego przejeżdżając na jednej prostej od dworca przez 3 ronda :-).
CIEKAWE RONDO W KWIDZYNIE © MARECKI

ZAMEK KRZYŻACKI W KWIDZYNIE © MARECKI

KWIDZYN-NAJWIĘKSZE W EUROPIE GDANISKO © MARECKI


Padający deszcz nie nastrajał do dokładnego szukania pozostałych rond, ale co się odwlecze... Ruszyliśmy w dalszą drogę wspinając się do góry, z mapy wynikało że to już Pojezierze Iławskie. W Krzykosach naszą uwagę przykuła stylowa wieża, nie będą wieżą kościelną.

KRZYKOSY-ZESPÓŁ FOLWARCZNY Z XIX WIEKU © MARECKI


Na jednym z postojów Fish ubrał swoją kamizelkę wzbudzając powszechną wesołość. Karmić go na szczęście nie musieliśmy, za to można było tradycyjnie liczyć na jego wszechstronną pomoc. Dzięki!
FISH I JEGO ODBLASKOWY ,,ŚLINIACZEK'' :-) © MARECKI


Zespół pałacowo-parkowy w Nowej Wiosce był zamknięty na trzy spusty i dodatkowo wyposażony w tablice ,,teren prywatny'', a co gorsze to samo spotkało nas w Klecewie i musieliśmy się zadowolić fotkami przez płot.
KLECEWO-NEORENESANSOWY PAŁAC © MARECKI


Od tej miejscowości zaczął się nasz powrót do Elbląga, niebo stopniowo się przecierało, tak że w sumie padało na nas przez około 3 godziny. Na postoju przed Prabutami zdecydowaliśmy o małym obiedzie w tej miejscowości.
JAROMIERZ PRZED PRABUTAMI SZLAK ZIELONY DO PRABUT © MARECKI


Pizzeria ,,Joker'' w Prabutach okazała się dobrą miejscówką na popas, tutaj też Ina zdecydowała się ponownie skorzystać z usług PKP i tym sposobem wróciła do Elbląga.

Reszta bandy poturlała się do Mikołajek Pomorskich, gdzie rozstali się z nami i pojechali swoim tempem Fish, Radek i Piotr. W piątkę dotarliśmy do Dzierzgonia i zainspirowani opisem Piotra do Świętego Gaju dotarliśmy przez ... Kwietniewo walcząc z masakrycznym asfaltem drogi wojewódzkiej Dzierzgoń-Olsztyn i nadkładając 8 km. Do tego zgubiliśmy Roberta, który odpuścił swojej szosówce 4 km szutru Kwietniewo-Święty Gaj i jak wynika z jego BLOGA, pojechał przez Pasłęk :-).
RZEPAKOWY LANDSZAFT:-) © MARECKI

Ostatni postój zrobiliśmy w Świętym Gaju, a potem to już dzida do Elbląga z krótkim zatrzymaniem w Raczkach Elbląskich, gdzie Michałowi pokazaliśmy najniżej położony punkt w Polsce, czyli sławną żuławską depresję.

W Elblągu byliśmy o 20.15 kończąc dzień w prawie słonecznych promieniach :-). Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie i do zobaczenia już w czerwcu.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
97.00 km 50.00 km teren
04:15 h 22.82 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

SZLAKI ROWEROWE PKWE

Niedziela, 8 maja 2011 · | Komentarze 0

Wycieczka po dwóch szlakach rowerowych Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej (PKWE) chodziła mi po głowie od jakiegoś czasu, a dzisiaj nadszedł czas na jej realizację. Przemierzając bladym świtem ulice Elbląga miałem okazję obejrzeć wschód słońca i pomyśleć sobie, jak fajnie wygląda miasto bez samochodów :-). Dodam, że i bez rowerzystów ;-).

TRASA: ELBLĄG-Krasny Las-Jelenia Dolina-Pagórki-Ostrobrzeg-Kadyny-Tolkmicko-Święty Kamień-Chojnowo-Nowinka-Tolkmicko-Janówek-Wysoki Bór-Gajówka Tolkmicko-Biała Droga-Biała Leśniczówka-Czarna Droga-Pagórki-Łęcze-Próchnik-Rubno-ELBLĄG

ROŚNIE MŁODY LAS © MARECKI



Jazdę po szlakach zacząłem od koloru czerwonego, na który wjechałem w Pagórkach i przez Ostrobrzeg zjechałem do Kadyn wyrzucając spod kół mnóstwo kamieni. Droga pięknych widoków po zimie dość mocno zmieniła strukturę - jest mało stałej nawierzchni, a dużo luźnego podłoża. Zaś odcinek od klasztoru do stadniny jest wysypany drobnym, szarym tłuczniem i jazda po nim to dopiero przygoda. Aż dziw, że nie mam wgnieceń w ramie :-). Ale rower trzyma się na nim bardzo dobrze.

Potem na asfalt i do Tolkmicka, gdzie zaczyna się okrężny szlak niebieski. Prowadzi wzdłuż toru kolei nadzalewowej i wspina sie do leśniczówki Nowy Wiek, a potem prowadzi w okolice Świętego Kamienia (głazu i wsi).
PEŁEN WYBÓR SZLAKÓW ZA TOLKMICKIEM © MARECKI

Do leśniczówki znakowanie jest OK, potem zaczyna się zgadywanie, gdzie i w jakim kierunku. Dopóki był szlak czerwony pieszy (kopernikowski), wspierałem się nim, ale on w końcu odbił i improwizowanie sięgnęło szczytów. Na jednej z krzyżówek za szybko skręciłem w prawo i po 2 km już widziałem, że w Chojnowie jestem nie z tej strony. Dałem sobie spokój z korektą, będzie powód, aby przyjechać tutaj jeszcze raz :-). Ten odcinek terenowo jest bardzo wymagający, klasyczna piaskownica wymieszana z płytami betonowymi, koleinami i ścinką drzewa. Po deszczu piasek byłby łatwiej przejezdny, ale woda w koleinach to też spowolnienie ;-).

Od Chojnowa przez Nowinkę asfaltem spadłem kilkadziesiąt metrów do Tolkmicka na poziom morza.
KRZYŻ DŻUMY © MARECKI

ZALEW WIŚLANY Z PUNKTU WIDOKOWEGO NAD TOLKMICKIEM © MARECKI

W mieście znalazłem przy okazji miejsce, gdzie szlak niebieski ma oficjalny koniec albo początek (na drzewie przy tolkmickim ośrodku kultury)i pojechałem dokończyć szlak czerwony od Janówka do Pagórek. Trzykrotnie wspinałem się (2 x tak po ok. 5 km) i już to wskazuje, że to nie jest szlak dla początkujących.

Oznakowany bardzo nierówno, są miejsca wzorowe, a są takie, że bez mapy ani rusz. Do tego na podjeździe w kierunku gajówki Tolkmicko widać oznakowanie dwustronne, a to podobno szlak jednokierunkowy.

Czarna droga już po remoncie na całej długości i jest to teraz naprawdę fajny kawałek. Podjazd jest oczywiście mnie fajny niż zjazd, ale ma tą zaletę, że można coś obejrzeć :-). Pod koniec czarnej drogi szlak czerwony skręca ostro w prawo i tutaj mamy 200 metrowy odcinek pchany.
200 METRÓW PCHANIA © MARECKI

Potem, im bliżej Pagórek jest coraz zabawniej, co dobrze widać na poniższych fotkach :-).
BRAK ZNAKÓW SZLAKU PROWADZI W ...POLE :-) © MARECKI

TAM CHCĘ DOTRZEĆ-PAGÓRKI W ZASIĘGU © MARECKI

ZNAK KAŻE SKRĘCIĆ-A WIĘC SKRĘCAM ... :-) © MARECKI

CZY TU BYŁA DROGA? MOŻE I TAK, ALE TERAZ JEST PRZEJEZDNA MIEDZA :-) © MARECKI

A TUTAJ NIEPRZEJEZDNA MIEDZA I PIERWSZE W TYM ROKU POKRZYWY © MARECKI

W sumie nie wiem, czy ten szlak od zawsze prowadził miedzą, czy może była droga ale została zaorana. Do Pagórek udało się jakoś dojechać (dopchać), a potem nowym asfaltem typu ,,stół'' dotarłem do Łęcza i przez Próchnik aleją lipową (cześć szlaku żółtego PKWE do miejskich wód)zjechałem do ulicy Mazurskiej w Rubnie.

RUBNO-KONIEC SZLAKU ŻÓŁTEGO I ALEI LIPOWEJ © MARECKI


To była bardzo udana wycieczka, która zapoznała mnie z kolejnymi szlakami Wysoczyzny Elbląskiej. Są to trasy zdecydowanie dla rowerów MTB, wyposażonych w dobre amortyzatory i tłumiki. W ostatnich dniach nie padał deszcz i drogi na wysoczyźnie są suche, co sprzyjało dużym prędkościom na zjazdach. Po deszczu nie byłoby tak łatwo i szybko. Obydwa szlaki wymagają gruntownego przeglądu oznakowania, co do ilości, jakości jak i zasad znakowania. Bez mapy ich przejechanie byłoby trudne, o ile w ogóle możliwe.

Warto jednak podjąć ten wysiłek, bo zarówno widoki, jak i przyroda PKWE są tego warte. Takiej ilości zwierzyny jeszcze nie widziałem podczas jazdy. Doszło do tego, że lekko się obawiałem aby mi jakiś rogacz czy inny dzik nie wszedł pod koła. Do tego śpiew ptaków, szum wód Stradanki i zwłaszcza Grabianki oraz wszechogarniająca zieleń powodują, że chce się tam wracać. Naprawdę warto :-).
Kategoria WYCIECZKI 50-150