INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:50175.00 km (w terenie 5007.50 km; 9.98%)
Czas w ruchu:2350:58
Średnia prędkość:20.95 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:164415 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:770973 kcal
Liczba aktywności:561
Średnio na aktywność:89.44 km i 4h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
101.00 km 25.00 km teren
05:48 h 17.41 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy: m

CESARSKA MAJÓWKA W KADYNACH

Sobota, 15 maja 2010 · | Komentarze 7

Majowa wycieczka z najmłodszymi mieszkańcami Nowego Monasterzyska prowadziła do Kadyn. Cel wyprawy nie był przypadkowy, bo odbywała się tam
STARTUJEMY Z NOWEGO MONASTERZYSKA © MARECKY


Nie ociągając się zasiedliśmy na naszych dwukołowcach i ruszyliśmy w trasę. Przez Majewo i Milejewo dotarliśmy do Ogrodnik, a za nimi skierowaliśmy się do Pagórek. Tam, przy krzyżu, zrobiliśmy przerwę na małe co nieco i odpoczynek.
PAGÓRKI-POSTÓJ PRZY KRZYŻU © MARECKY

KANAPKI TO PODSTAWA :-) © MARECKY

Po przerwie ruszyliśmy do oglądania atrakcji znajdujących się w Pagórkach, a jest to oryginalny dom podcieniowy z podcieniami szczytowymi, wiatrak energetyczny i nieco za wsią kamień Wilhelma.
PAGÓRKI-DOM PODCIENIOWY © MARECKY

PAGÓRKI-WIATRAK Z ROTORAMI MAGNUSA © MARECKY

PAGÓRKI-KAMIEŃ WILHELMA II © MARECKY


Potem nastąpił zjazd przez Ostrobrzeg, połączony z przebiciem dętki w jednym z rowerów. Jak się potem okazało, nie była to pierwsza awaria tego dnia. W roli głównej wystąpiłem ja, przebijając dwa razy dętkę w tylnym kole. Chyba czas wymienić opony :-). Do tego doszło jeszcze jedno przebicie dętki i wykręcenie się osi suportu. Całkiem nieźle, jak na jeden dzień ;-).

Jak już do Kadyn dotarliśmy, to wkrótce rozpoczęła się główna część imprezy,czyli przejazd cesarza wraz z małżonką i całą świtą po wsi.
KADYNY-CESARSKA PARADA © MARECKY

CESARZ WILHELM II z MAŁŻONKĄ AUGUSTĄ WIKTORIĄ © MARECKY

KADYNY-CESARSKA PARADA © MARECKY

KADYNY-CESARSKA PARADA © MARECKY

KADYNY-CESARSKA PARADA © MARECKY

KADYNY-CESARSKA PARADA © MARECKY

KADYNY-CESARSKA PARADA I PODDANI JCM NA ROWERACH :-) © MARECKY

CESARZ ZE SWOJĄ ŚWITĄ © MARECKY


Po obejrzeniu wielokolorowej, bardzo oryginalnej parady nadszedł czas na spotkanie z lokalnymi specjałami przygotowanymi przez gospodynie z okolicznych miejscowości.
GARMAŻ Z NARUSY :-) © MARECKY

PIEROGI Z TOLKMICKA :-) © MARECKY

CIACHA Z NARUSY :-) © MARECKY


Potem nadszedł czas powrotu i wyboru trasy powrotnej. Ponieważ nie lubię powtarzać już przejechanej trasy, zaproponowałem jazdę ,,Czarną drogą'' do Pagórek.
Jadąc w pięknych okolicznościach przyrody, pośród śpiewających ptaków i szumiącego potoku Grabianka spokojnie pokonaliśmy 6 km podjazdu. Zajrzeliśmy na chwilę do rezerwatu ,,Buki Wysoczyzny Elbląskiej'', potem przebiłem dętkę, potem kto inny przebił dętkę. Sielanka, po prostu :-).
WJAZD DO REZERWATU © MARECKY

POTOK GRABIANKA WZDŁUŻ CZARNEJ DROGI © MARECKY

POTOK GRABIANKA WZDŁUŻ CZARNEJ DROGI © MARECKY

PRACE BUDOWLANE NA CZARNEJ DRODZE © MARECKY


Tutaj nieco mnie wyniosło na zakręcie i zahaczyłem o skarpę ;-)
ZARWANA SKARPA © MARECKY

GÓRNY WJAZD NA CZARNĄ DROGĘ © MARECKY

A tutaj Panie, które pomagały w utrzymaniu kontroli nad dzieciarnią :-).
PANI TERESA I EDYTA © MARECKY


Przed Pagórkami pchający rower chłopak poczekał na samochód, a my ruszyliśmy przez Ogrodniki do Milejewa.
W Ogrodnikach okazało się, że rower Pani Teresy ma samoczynnie wykręcony suport i korba trzyma się na słowo honoru :-). Także i ona wsiadła więc do samochodu serwisowego, a resztki grupy potoczyły się dalej.
W Milejewie poczułem znaną miękkość w tylnej oponie, także uznałem, że czas się pożegnać i po nabiciu kompresorem dętki do oporu z prędkością światła udałem się do Elbląga :-).
Dzieciaki pod wodzą Pani Edyty dotarły do Nowego Monasterzyska, a ja jakoś doturlałem się do domu.
A potem zasnąłem jak dziecko :-))).

Pełna fotorelacja z opisem jest tradycyjnie TUTAJ.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
148.00 km 15.00 km teren
06:31 h 22.71 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m

DOLINA RZEKI WAŁSZY

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · | Komentarze 4

Doskonała, ba, perfekcyjna pogoda, zebrała na Placu Dworcowym wspaniałą ekipę 14 bikerów, pragnących pokręcić nogami w kierunku rzeki Wałszy i Pieniężna.
STARTUJEMY © MARECKY

W Pasłęku dołączył do nas jeszcze rowerzysta Piotr, dla którego była to inauguracja tegorocznego sezonu.
PIOTR z PASŁĘKA © MARECKY


TRASA: ELBLĄG-Pomorska Wieś-Borzynowo-Marianka-Pasłęk-Godkowo-Spędy-Chwalęcin- Wojnity-Pieniężno-Pakosze-Długobór-Wilczęta-Młynary-Zastawno-Pomorska Wieś-ELBLĄG.

Znaczna część dystansu wiodła różnej jakości drogami asfaltowymi, ale jak pojawiał się teren, to od razu robiło się wesoło.
Typowa warmińska piaskownica skutecznie spowalniała rowery MTB, o trekingach Fisha i Radka na szosowych oponach już przez grzeczność nie wspominając :-).
DROGA WOJNITY-KAJNITY © MARECKY


W drodze do Pieniężna zatrzymaliśmy się na zwiedzanie Chwalęcina, wsi gdzie znajduje się kościół, zwany miniaturą sanktuarium w Świętej Lipce. Jest to jedno z ośmiu miejsc pielgrzymkowych na Warmii, słynące z tzw. ,,czarnego krucyfiksu’’. Dzieki uprzejmości syna sołtysa, który otworzył nam drzwi mogliśmy zajrzeć do wewnątrz.
CHWALĘCIN-CZARNY KRUCYFIKS © MARECKY

CHWALĘCIN- WNĘTRZE KOŚCIOŁA © MARECKY

CHWALĘCIN-OŁTARZ GŁÓWNY © MARECKY

Okazało się także, że wjazd do rezerwatu znajduje się w samym Pieniężnie i wszelkie, nie podjęte na szczęście, próby zdobywania rezerwatu z innej strony wymagałyby co najmniej kajaków, a nie rowerów :-).

W samym rezerwacie znaleźliśmy eleganckie miejsce biwakowo-grilowo-ogniskowe z którego skwapliwie skorzystaliśmy piekąc kiełbaski, chleb i kto tam co miał.
REZERWAT ,,DOLINA RZEKI WAŁSZY''-MIEJSCE BIWAKOWE © MARECKY

PIECZEMY KIEŁBASKI :-) © MARECKY

Poddaliśmy też analizie zewnętrznej klasztor ojców Werbistów.
PIENIĘŻNO-KLASZTOR WERBISTÓW © MARECKY

PIENIĘŻNO-KLASZTOR WERBISTÓW © MARECKY

PIENIĘŻNO-KLASZTOR WERBISTÓW © MARECKY

TABLICA INFORMACYJNA © MARECKY

Potem pozostało już tylko ustawić się zgodnie z bardzo prawidłowo wiejącym wiatrem i jechać do Elbląga, po drodze zaliczając ,,kultowy'' dla niektórych bikerów odcinek drogi brukowej w Długoborze ;-).
BRUK w DŁUGOBORZE :-) © MARECKY


Pożegnaliśmy się tuż przed zjazdem koło Dębicy, a potem to się działo... :-).Tam jest za dobry asfalt ;-).

Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ.

RELACJA


Przy bardzo dobrze działającym tego dnia zegarze słonecznym na Placu Dworcowym zebrała się silna grupa 14 bikerów, którzy zapragnęli zrobić pętlę do Pieniężna i z powrotem. Celem wycieczki był krajobrazowy rezerwat przyrody o nazwie ,,Dolina rzeki Wałszy’’. W grupie pojawiło się kilka nowych twarzy, co mnie szczególnie cieszy. Liczę Panowie, na waszą obecność w przyszłości :-).

Ulice Grottgera i Łęczycka wyprowadziły nas z miasta, podjazd na Dębicę pozwolił na rozgrzanie się i na górze wszystko już było OK ;-).

Nasza droga wiodła przez Pomorską Wieś, Zalesie i Borzynowo, za którym ładnym zjazdem dojechaliśmy do Marianki. Koła naszych rowerów toczyły się wolno, czas i kilometry upływały na spokojnych rozmowach każdego z każdym i delektowaniu się cudowną pogodą, rzadko spotykaną w kwietniu, bo na niebie nie było kompletnie żadnej chmury.

Do Pasłęka nie wjeżdżaliśmy, tylko od razu skierowaliśmy się na drogę w kierunku Ornety. Tutaj na krzyżówce dróg 505 i 513 czekał na nas mój znajomy, Piotr z Pasłęka, który swoją obecnością zrobił wszystkim dużą niespodziankę. Jak się okazało, był to dla niego tegoroczny debiut w siodle.

Cała grupa potoczyła się dobrze znaną z marcowego wyjazdu do Jonkowa drogą w kierunku Godkowa, gdzie zatrzymaliśmy się na mały popas przy sklepie. Przypomnieliśmy sobie wtedy, jaka tu była pogoda podczas marcowej wycieczki :-). W czasie postoju dojechał do nas też Piotr, dla którego jechaliśmy jednak nieco za szybko.

Za Godkowem skręciliśmy w lewo, na Dobry i jadąc dobrej jakości szutrówką dotarliśmy do tej miejscowości, gdzie stoi okazały kościół gotycki. Został on objęty krótką sesją fotograficzną i już jechaliśmy dalej w kierunku Chwalęcina, wsi gdzie znajduje się kościół, zwany miniaturą sanktuarium w Świętej Lipce.

Jest to jedno z ośmiu miejsc pielgrzymkowych na Warmii, słynące z tzw. ,,czarnego krucyfiksu’’. Brama do kościoła była zamknięta, dysponowałem jednak informacją, że w domu sołtysa można poprosić o klucz. Sołtysa akurat nie było, ale dzięki uprzejmości jego syna, który otworzył nam drzwi mogliśmy zajrzeć do wewnątrz.

Wnętrze kościoła robi bardzo piękne wrażenie, jest co podziwiać. W nieco gorszym stanie pozostaje otoczenie kościoła, ale bez wątpienia odwiedziny tego miejsca to pozycja obowiązkowa podczas warmińskich wojaży. Tego samego zdania była też dwójka bikerów z Olsztyna (ojciec i syn), która pojawiła się tam chwilę za nami.

Zwiedzanie Chwalęcina pochłonęło nam dobre 30 minut i wkrótce ruszyliśmy dalej. Przez Augustyny i Bornity zbliżyliśmy się do Wałszy, jednak jeszcze jej nie widzieliśmy. W Glebiskach zorientowałem się, że przejechaliśmy właściwą drogę i pozostało mi dzwonić do oddalonej czołówki, aby szybko zawracali. Nadrobili kilka kilometrów, ale trasa była znacznie ciekawsza. Pojawiła się Wałsza, droga zamieniła się w piaskownicę, do tego było cały czas pod górę. Znacznie ciekawiej niż na nudnym asfalcie :-).
Miejscowi uświadomili nam, że od południa nie ma szans jechać wzdłuż Wałszy, bo płynie ona w lesie bez żadnych bocznych dróg czy ścieżek. Pozostało nam wjechać do rezerwatu, tak jak wszyscy normalni, czyli w Pieniężnie :-).

Zanim to jednak nastąpiło, była krótka droga przez mękę, czyli wspomniana piaskownica na odcinku Wojnity-Kajnity. W Kajnitach skręciliśmy w prawo i ostatnie 2 km do Pieniężna to już asfalt. Przejechaliśmy obok seminarium misyjnego księży Werbistów, zostawiając je sobie na deser, a w mieście nasze kierownice skierowaliśmy w kierunku najbliższego sklepu. Po zrobieniu zakupów, ze szczególnym uwzględnieniem kiełbas i bułek, tak wyposażeni wjechaliśmy do rezerwatu.

Wjazd do niego jest oznakowany i znajduje się pod mostem kolejowym, podobno najwyższym czynnym mostem kolejowym w Polsce. Zaraz potem zaczęła się ścieżka dydaktyczna, która zaprowadziła nas do sympatycznego miejsca biwakowego wyposażonego w ławki, wiaty i palenisko. Ścieżka jest poprowadzona wzdłuż rzeki Wałszy i pozwala na jej bezpośrednią obserwację. Rezerwat w kwietniu prezentuje się bardzo pięknie, kwitną zawilce i inne kwiatki, robi się zielono, a woda w rzece wesoło szumi. W tych pięknych okolicznościach przyrody zrobiliśmy ognisko (nie bez trudu, bo nikt nie wziął zapałek ani zapalniczek) i kontemplowaliśmy otoczenie.

Gdy już grupa miała dość siedzenia, jedzenia i picia zarządziłem powrót. Zapowiadał się on z wiatrem, co szczególnie cieszyło Marka, który musiał zdążyć do pracy. Dokończyliśmy przejazd ścieżką dydaktyczną i wyjechaliśmy w okolicach seminarium. Obejrzeliśmy je z zewnątrz, (wewnątrz, nawet jakbyśmy chcieli, to nie było to możliwe) i pojechaliśmy w dalszą drogę.
Pożegnaliśmy też Piotra z Pasłęka, który kontynuował jazdę swoim tempem.

Przez Kajnity i Pakosze dotarliśmy do Długoboru, miejscowości z ponad kilometrowym zjazdem (lub podjazdem) wyłożonym kostką brukową. Niezły masaż nadgarstków, niezależnie od typu roweru :-).
Ostatni postój przed sklepem nastąpił w Wilczętach, gdzie też grupa po raz ostatni połączyła się w całość. Potem sprzyjający wiatr spowodował rozbicie tego małego peletonu na grupki i dopiero przed zjazdem koło cmentarza Dębica wszyscy spotkaliśmy się, aby się pożegnać.
Nieco wcześniej, w okolicach Pomorskiej Wsi, mieliśmy wątpliwą atrakcję w postaci obserwacji wielkiej chmury dymu nad Jeziorem Drużno. Jak się potem dowiedziałem, płonęły trzcinowiska podpalone przez jakiegoś @&^&^$@&!

Mimo tego niemiłego zgrzytu, to była bardzo udana i sympatyczna wycieczka, zakończona dystansem 148 km pokonanym w czasie 6 godzin 31 minut, ze średnią 22,71km/h. Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
64.00 km 0.00 km teren
02:36 h 24.62 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: m

JEZIORO DRUZNO - SZLAK NIEBIESKI

Sobota, 17 kwietnia 2010 · | Komentarze 5

Dzięki uprzejmości Pani Stanisławy Pańczuk PREZES STOWARZYSZENIA, otrzymałem mapkę, nie wyznaczonego jeszcze w terenie, szlaku niebieskiego wiodącego wokół Jeziora Druzno. Bez zbędnej zwłoki zabrałem się więc z moim ulubiony dwukołowcem na jego objazd :-).

Trasa szlaku: Komorowo Żuławskie - Węzina - Dłużyna - Klepa – Stankowo - Nowe Dolno-Dzierzgonka - Krzewsk - Jurandowo -Węgle-Żukowo - Tropy Elbląskie - Raczki Elbląskie.

Do Komorowa dojechałem przez Gronowo Górne DK 7(pusta była!), a wjazd do Elbląga to ulica Warszawska.

Długość szlaku to 50 km, w przeważającej większości płyt jumbo i drogowych.
Jumby występują głównie na wschodnim brzegu jeziora, brzeg zachodni jest zdominowany przez płyty drogowe. Na szlaku pojawia się też bruk i odcinek drogi gruntowej. Poza tym jest kilka kilometrów asfaltu.

Jazda rowerem MTB po jumbach jest wygodna i możliwa nawet z dużą prędkością, ale na płytach drogowych, z uwagi na ich nierówne ułożenie, doceniłem działający amortyzator, dobre gripy i żelowe rękawiczki :-).
Rower trekingowy poradzi sobie także, jednak trzeba będzie poruszać się wolniej. Działający amortyzator oczywiście wysoce pożądany ;-).

Szlak jest poprowadzony wzdłuż wału przeciwpowodziowego, co ma tą zaletę, że rowerzysta może się schować przed wiatrem, ale za to trzeba nieco wspinać się, aby obserwować taflę wody. Przyda się wtedy lornetka i dobry aparat.

Podczas jazdy spotkamy zaledwie kilka gospodarstw, gdzie nie ma groźnych czworonogów, a co najwyżej niewielkie kundelki. Znacznie więcej jest za to wędkarzy i wszelakiego ptactwa. Wszak Druzno to rezerwat lęgowy ptactwa wodnego i błotnego, głównie kaczek, perkozów, łabędzi, mew i rybitw, i w sezonie panuje tutaj niezła kakofonia. Nawet dzisiaj trudno było mówić o absolutnej ciszy, nie jest to trasa dla jej poszukiwaczy ;-).
Interesujące są liczne budynki stacji pomp, bez których mielibyśmy tutaj Zatokę Gdańską. Niektóre z nich są ładnie odnowione i cieszą oko.

Nie wiem tylko, dlaczego szlak (w tej wersji) omija wieżę widokową w Żółwińcu, która jest zdecydowanie najlepszym miejscem do obserwacji jeziora?

Reasumując, wypada tylko poczekać na wyznaczenie szlaku w terenie, bo jest to bardzo dobra propozycja na 1-dniową, spokojną wycieczkę, połączoną z kontaktem z bardzo żywą naturą. NATURĄ 2000:-).

Kilka fotek:
TABLICZKA INFORMACYJNA © MARECKY

KANAŁ ELBLĄSKI © MARECKY

CO JEST ZA TYM ZAKRĘTEM? © MARECKY

RZEKA MARWICKA MŁYNÓWKA © MARECKY

W OKOLICACH STANKOWA © MARECKY

NOWE DOLNO-STACJA POMP © MARECKY

DZIERZGONKA-ZALANA ŁĄKA © MARECKY

DZIERZGONKA-DOM NA WYSPIE © MARECKY

NA SZLAKU © MARECKY

JAKIŚ DZIWNY GOŚĆ WYSZEDŁ z TRZCIN ;-) © MARECKY

TABLICA INFORMACYJNA © MARECKY


Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ, a szczegółowy opis techniczny szlaku jest NA TEJ STRONIE.

Dane wyjazdu:
72.00 km 40.00 km teren
03:26 h 20.97 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m

TERENOWA WYSOCZYZNA

Czwartek, 15 kwietnia 2010 · | Komentarze 2

Grzechem byłoby nie wykorzystać bezchmurnego nieba do końca :-).

TRASA: ELBLĄG-Bażantarnia-Dąbrowa-Jelenia Dolina-Ogrodniki-Zajączkowo-Karszewo-Stare Monasterzysko-Nowe Monasterzysko-Zastawno-Kwietnik-Kamiennik Wielki-Wilkowo-Sierpin-Gronowo Górne-ELBLĄG

Nie obyło się bez terenowych odcinków pchanych, a droga między Karszewem i SM po prostu rozpłynęła się w lesie :-). Na szczęście obok było pole ;-).
POLE PRZED STARYM MONASTERZYSKIEM © MARECKY

Zajrzałem w miejsca, gdzie jeszcze nigdy nie byłem, dlatego wypad uważam za bardzo udany. No i mojemu ,,Kubie'' stuknęło 9000 zrobionych za mną km :-).
W KARSZEWIE © MARECKY

BRĄZOWE KROWY © MARECKY

ZASTAWNO-NOWA STADNINA KONI © MARECKY

PRZEZMARK-KOŚCIÓŁ pw.PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO z 1345 r. © MARECKY


Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
66.00 km 20.00 km teren
03:42 h 17.84 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

NOWE MONASTERZYSKO

Sobota, 10 kwietnia 2010 · | Komentarze 2

Na zaproszenie STOWARZYSZENIA uczestniczyłem w rajdzie rowerowym w okolicach Nowego Monasterzyska na Wysoczyźnie Elbląskiej. Przypadła mi rola organizatora tej imprezy :-). Wycieczka była adresowana do najmłodszych mieszkańców wsi i muszę powiedzieć, że spotkała się z dużym odzewem. Na wymagającą, 18 kilometrową, trasę pojechało 27 osób :-o. To wspaniały wynik :-).

Dziękuję wszystkim za liczne przybycie i do zobaczenia. Pozdrower :-).



MOJA TRASA: ELBLĄG-Jagodnik-Jelenia Dolina-Ogrodniki-Zajączkowo-Majewo-Nowe Monasterzysko-Stare Monasterzysko-Błudowo-Płonne-Nowe Monasterzysko-Kwietnik-Kamiennik Wielki-ELBLĄG
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
97.00 km 20.00 km teren
05:00 h 19.40 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m

DO FROMBORKA z DARECKIM

Piątek, 2 kwietnia 2010 · | Komentarze 3

Do spontanicznego wyjazdu na Wysoczyznę Elbląską dołączył się trenujący przed Harpaganem-39 DARECKI i wyszła z tego ciekawa wycieczka do Fromborka :-).

TRASA: ELBLĄG-Kamiennik Wielki-Kwietnik-Nowe Monasterzysko-Błudowo-Włóczyska-Krzywiec-Nowiny-Ronin-Frombork-Narusa-Chojnowo-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Nadbrzeże-Kamionek Wielki-ELBLĄG

Zalegająca o poranku w mieście gęsta mgła uniosła się tuż za podjazdem przy cmentarzu Dębica, ale w mniejszym natężeniu towarzyszyła nam prawie do końca jazdy.
Przed Kwietnikiem mieliśmy niezły ubaw z takiego oto widoku:
JACHT w OCZKU WODNYM :-) © MARECKY


Potem było już typowo, interwały na wysoczyźnie to standard. Pojawiło się kilka odcinków terenowych, był też kawałek trasy dla mnie dziewiczy. Przed Fromborkiem naszym oczom ukazało się OBSERWATORIUM ASTRONOMICZNE na Górze Żurawiej, całe 46,5m n.p.m :-). Były też w okolicy żurawie, tak więc wszystko się zgadzało.
FROMBORK-OBSERWATORIUM ASTRONOMICZNE i ASTRONOM DARECKI :-) © MARECKY


Po chwili naszym oczom ukazała się panorama Fromborka (od lewej szpital psychiatryczny, wieża Radziejowskiego i warowna Katedra).
FROMBORK NA HORYZONCIE © MARECKY


Zatrzymaliśmy się przy Muzeum Kopernika w dawnym Szpitalu Św. Ducha,
FROMBORK-MUZEUM SZPITAL ŚW. DUCHA © MARECKY

sprawdziliśmy stopień zaawansowania prac drogowych przy remoncie głównej drogi w miasteczku i weszliśmy do warzywniaka :-).

Z Fromborka wyjechaliśmy główną drogą i za Narusą wjechaliśmy w las, gdzie kierując się znakami szlaku rowerowego R-64, tzw. nadzalewowego, popedałowaliśmy w kierunku Chojnowa.Momentami jazda była niemożliwa z uwagi na półmetrowe koleiny i gęste błotko, wtedy ruszaliśmy ,,z buta'' :-). Był to głównie odcinek specjalny przed Chojnowem spowodowany tradycyjnie wyrębem drzewa
PRZED CHOJNOWEM- SZLAK R-64 ,,NADZALEWOWY'' © MARECKY

Za Chojnowem w kierunku Tolkmicka jazda była bardzo sympatyczna i przyjemna:
DARECKI NA SZLAKU R-64 © MARECKY

Zbliżając się do Tolkmicka zbliżyliśmy się też do Zalewu Wiślanego i szlaku, nieczynnej niestety, kolei nadzalewowej. Piszę niestety, bo trasa ta obfituje w bardzo ładne widoki i szkoda, że nie ma na niej regularnej komunikacji.
PRZED TOLKMICKIEM-ZALEW WIŚLANY i TOR KOLEI NADZALEWOWEJ © MARECKY


W Tolkmicku nasz oczy zobaczyły kryte strzechą domki, które, jak głosi tablica informacyjna, będą na wynajem. Oko obiektywu objęło też zabytkowy budynek dworca PKP z XIX w. Tak jak cała trasa nadzalewowa popada on w zapomnienie.
TOLKMICKO-DOMKI NA WYNAJEM i ZABYTKOWY DWORZEC PKP © MARECKY


Z Tolkmicka prostą drogą udaliśmy się do Kadyn, a tam skierowaliśmy się wariantem oszczędnościowym do Suchacza ;-).
Jeszcze tylko zajrzałem na plażę, a tam mocne zmiany.
SUCHACZ-PLAŻA © MARECKY

Dalej jadąc dołem dotarliśmy do Nadbrzeża, gdzie po małej wspinaczce dotarliśmy do głównego asfaltu i nim dojechaliśmy do Elbląga.

Potem jeszcze kilka kilometrów zakupowych po mieście i wyszła bardzo ciekawa kilometrówka :-).
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
86.00 km 0.00 km teren
04:12 h 20.48 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m
Rower:

Z JURKIEM DO JURKOWIC :-)

Niedziela, 7 marca 2010 · | Komentarze 9

Spontaniczny wyjazd z JURKIEM, który znalazł na Żuławach akwedukt na Kanale Juranda. Wizja lokalna okazała się koniecznością, bo o czymś takim na Żuławach jeszcze nie słyszałem.

TRASA: ELBLĄG- Stare Pole-Złotowo-Szropy Malborskie-Jurkowice-Kalwa-Tropy Sztumskie-Bukowo-Żuławska Sztumska-Stalewo-Zwierzno-Markusy-Jezioro-Karczowiska-ELBLĄG

Początek jazdy to szybki przelot krajową 22 do Starego Pola, która w niedzielny poranek jest bardzo sympatyczną i spokojną drogą. Następnie odcinek nowego, chyba ,,schetynowskiego'' asfaltu do Złotowa i odcinek specjalny ze Złotowa do Szropów, czyli 7 km bruku :-). Jechałem tym odcinkiem drugi raz w życiu i trzeciego razu już nie chcę ;-). A przynajmniej nie na rowerze trekingowym ;-).

Potem już tylko kilka km do Jurkowic i analiza Kanału Juranda oraz akweduktu nad malutkim strumykiem Jurkowicka Struga. Osobiście myślałem, że to bardziej okazała budowla hydrotechniczna. Ale wystarczy, że Kanał Juranda jest największym i szczytowym osiągnięciem myśli hydrotechnicznej Zakonu Krzyżackiego.

Tutaj pożegnaliśmy się z resztą ekipy, która planowała tradycyjny popas przy ognisku i wiedząc, że nasze małżonki w domach się niecierpliwią, ruszyliśmy wraz z Dareckim do domku :-). Trasa powrotna prowadziła z górki i pod górkę, z w mordewindem oraz z plecowindem też. Klasyczny żuławski miks :-).

I tak wyszła najdłuższa impreza w tym roku, która wydatnie pomogła przekroczyć 2000 tegorocznych kilometrów.

Dzięki Jurek za ciekawą propozycję i zaproszenie.

Kilka fotek poniżej, a pełne foto TUTAJ.

ZA STARYM POLEM © MARECKY

ZŁOTOWO-DOM PODCIENIOWY © MARECKY

WYMIANA DĘTKI PRZEZ MARKA W ZŁOTOWIE © MARECKY

PRZEPUST JURKOWICKIEJ STRUGI POD KANAŁEM JURANDA © MARECKY

JUREK SPRAWDZA GRUBOŚĆ LODU NA KANALE JURANDA © MARECKY

KALWA-XIV w. KOŚCIÓŁ pw. ŚW. MARII MAGDALENY © MARECKY

KALWA-XIV w. KOŚCIÓŁ pw. ŚW. MARII MAGDALENY © MARECKY

KALWA-CENTRUM ŚWIATA :-) © MARECKY

JEZIORO- KRÓTKA SESJA ZDJĘCIOWA NA MOŚCIE. © MARECKY

JEZIORO-MOST NA RZECE TYNA W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI © MARECKY
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
02:49 h 22.01 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m
Rower:

PRESTO-TCZEW

Sobota, 27 lutego 2010 · | Komentarze 3

Powrót do Elbląga przebiegał w całkiem odmiennych warunkach. Było słonecznie, ciepło i nawet wiało z sensem :-). Warto było wrócić nieco wzbogaconą trasą.

PEŁNA FOTOGALERIA

TRASA: Tczew-Lisewo-Kończewice-Gnojewo-Szymankowo-Tropiszewo-Nowy Staw-Chlebówka-Świerki-Myszewo-Lubstowo-Jazowa-Kazimierzowo-Elbląg

Zrobiłem kilka fotek żuławskich zabytków.

KOŃCZEWICE- XIV w. KOŚCIÓŁ pw. MATKI BOŻEJ WNIEBOWZIĘCIA © MARECKY


GNOJEWO-NAJSTARSZY (1323 r.) KOŚCIÓŁ SZACHULCOWY w POLSCE © MARECKY

GNOJEWO-NAJSTARSZY (1323 r.) KOŚCIÓŁ SZACHULCOWY w POLSCE © MARECKY


GNOJEWO- XIX w. pw.KOŚCIÓŁ ŚW. SZYMONA i JUDY APOSTOŁÓW © MARECKY


Nie jest to co prawda mój ulubiony żuławski dom podcieniowy,ale doceniam jego urok.
CHLEBÓWKA-ODNOWIONY DOM SZACHULCOWY © MARECKY

CHLEBÓWKA-ODNOWIONY DOM SZACHULCOWY © MARECKY
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
67.00 km 0.00 km teren
03:10 h 21.16 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy: m
Rower:

PRESTO-TCZEW

Piątek, 26 lutego 2010 · | Komentarze 3

Wyjazd do Tczewa na WARSZTATY ROWEROWE.

Pojawiły się na nich znajome twarze -Krzysztofa Kochanowicza oraz gdańskiego oficera rowerowego Remigiusza Kitlińskiego.
FRANS i REMIGIUSZ © MARECKY


TRASA: Elbląg-Helenowo-Kazimierzowo-Jazowa-Nowy Dwór Gdański-Orłowo-Lubieszewo-Nowy Staw-Lichnowy-Lisewo-Tczew

Standardowy i szybki zazwyczaj przejazd przez Żuławy, za sprawą gołoledzi, która pojawiła się za Lubieszewem, zamienił się w horror. Obciążony sakwami rower i twarde jak kamień opony zmusiły mnie do wspięcia się na wyżyny umiejętności jazdy rowerem. Dodatkowo od wsi Lichnowy wjechałem w potężną mgłę. Hardcore na całego :-). Udało się dojechać bez gleby, ale ręce miałem obolałe od ściskania kierownicy.

Kilka fotek:

Widziany z Helenowa...
WSCHÓD SŁOŃCA NAD ELBLĄGIEM © MARECKY


Pozornie suchy i elegancki asfalt ;-)
GOŁOLEDŹ © MARECKY


Bardzo długa i wysoka masa stali. Zniknęła?
MOSTY TCZEWSKIE - 1KM DŁUGOŚCI :-) © MARECKY


Na tym jazda rowerowa tego dnia się nie skończyła. W ramach warsztatów czekało jeszcze testowanie rowerów elektrycznych, a na koniec dnia przejazd do hotelu.

Coś świeci, coś mruga, a po wybraniu pozycji ,,SPORT'' pali gumę i do przodu :-)
ELEKTRYCZNY KOKPIT © MARECKY


Jak widać wyszło słońce, mosty pokazały się w pełnej krasie i jazda była bardzo sympatyczna.
NA TCZEWSKIM BULWARZE © MARECKY


Ja na Giancie elektrycznym, a pan doktor dosiada mojego Gianta w wersji mechanicznej :-).
DR PIOTR KUROPATWIŃSKI © MARECKY


Były też rowery proste i nieskomplikowane.
NA PRZEJAŻDŻCE © MARECKY


Rower elektryczny z systemem odzyskiwania energii podczas hamowania.
ROWER ELEKTRYCZNY A2B © MARECKY


Polska myśl techniczna na ramie z Tajwanu.
POLSKI ROWER ELEKTRYCZNY MAXIM © MARECKY
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
54.00 km 35.00 km teren
03:40 h 14.73 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:-3.0
Podjazdy: m

LODOWA WYSPA NOWAKOWSKA

Niedziela, 21 lutego 2010 · | Komentarze 13

TRASA: ELBLĄG-Bielnik I- Bielnik II-Kępki-Kępiny Wielkie-Nowotki-Cieplice-Batorowo-Nowe Batorowo-Nowakowo-ELBLĄG

Dwunastu bikerów wybrało się ze mną na zimową przejażdżkę po Wyspie Nowakowskiej. Do Elbląga dotarło ze mną czterech, co wynikało chyba z trudności terenowych, a zwłaszcza zaciętej walki o utrzymanie równowagi na lodowych odcinkach specjalnych :-).
CZWÓRKA NAJLEPSZYCH :-) © MARECKY


Reszta bandy bezwstydnie skróciła sobie trasę i powróciła szybciutko w domowe pielesze.
Pogoda podczas wycieczki była znakomita, świeciło piękne słońce i wiał lekki wiatr. Zaczęło się to zmieniać około południa, kiedy to z zachodu przywędrowały chmury.
Jeszcze wczoraj wyglądało na to, że będziemy zmagać się z roztopionym śniegiem, ale nocny mróz zamienił wszystko w lód, a miejscami w lodowisko :-).Większe roztopy znaleźliśmy dopiero w okolicach Nowego Batorowa.
DROGA DO KĘPIN WIELKICH © MARECKY

Odnaleźliśmy też zapomniany cmentarz menonicki.
NOWINKI-ZANIEDBANY CMENTARZ MENONICKI © MARECKY



Niewątpliwą atrakcją było przejście po Nogacie. Dla mnie debiutanckie :-).
NOGAT-PRZERĘBEL PROMOWY © MARECKY

NOGAT POKONANY SUCHĄ NOGĄ-BEZCENNE ;-) © MARECKY


Podczas ogniska przy rezerwacie ,,Ujście Nogatu'' padały propozycje pieszej wycieczki w kierunku widocznej stawy ,,Gdańsk'' na Zalewie Wiślanym. Po tym jak koledzy, którzy tam byli w zeszłym tygodniu, powiedzieli, że jest to 100 minut tuptania w dwie strony, zapał i entuzjazm jakby opadł :-).
REZERWAT UJŚCIE NOGATU © MARECKY


Była też okazja do świętowania urodzin Mirka-bardzo okrągłych bo 50 :-). Najlepszego raz jeszcze!
URODZINY MIRKA. 50-TE :-) © MARECKY


Zamrożona Zatoka Elbląska w niczym nie przypomina teraz ptasiego rezerwatu.
REZERWAT ZATOKA ELBLĄSKA-BOJA NAWIGACYJNA © MARECKY



Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ.

RELACJA

Dwunastu bikerów zabrało się na lutowy objazd Wyspy Nowakowskiej. W chwili startu świeciło piękne słońce i wiał lekki wiatr z zachodu.

Trasa początkowo wiodła suchym i nowym asfaltem do Bielnika I, gdzie wjechaliśmy na płyty betonowe, które doprowadziły nas do Bielnika II. W międzyczasie zatrzymaliśmy się na okolicznościowy toast, do którego sygnał dał obchodzący w tym dniu 50 urodziny Mirek. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego :-).

Po przejechaniu mostu na Nogacie w Kępkach skręciliśmy w prawo, aby zapoznać się z terenem. Droga do Kępin Wielkich jest częściowo drogą polną, płytową i asfaltową. W tym dniu dominował na niej lód w postaci szerokiej i płytkiej koleiny w kształcie opony traktora. Jechało się po niej zaskakująco wygodnie i bezpiecznie. Koledzy także nie zaliczyli spektakularnych dzwonów ;-).

Nieoceniony znawca żuławskich cmentarzy menonickich JUREK MOCEK doprowadził nas do zapomnianych przez ludzi i historię szczątków cmentarza w okolicach Nowinek.

Prom w Kępinach Wielkich pływa po zamarzniętym Nogacie w specjalnie wykutym przeręblu. Nasza ekipa, zapewne aby nie przemęczać ekipy promu postanowiła pokonać Nogat po lodzie. Mnogość śladów na zamarzniętej rzece upewniła nas, że jest to możliwe i bezpieczne. Przy okazji każdy zaoszczędził po 0,5 zł na przeprawie ;-).

Za Kępinami zaczął się prawdziwy lodowy off-road, na którym Dareckiego od poważnej kontuzji uchronił kask na głowie. Zrezygnowaliśmy z jazdy wzdłuż Nogatu do jego ujścia do Zalewu Wiślanego i skierowaliśmy się prosto nad zalew, gdzie w dogodnym miejscu zrobiliśmy popas przy ognisku. W tych pięknych okolicznościach przyrody kiełbaski smakowały wybornie. Pojawiły się pomysły pieszego, z uwagi na kopny śnieg, zdobywania nieodległej Stawy Gdańsk na Zalewie Wiślanym, ale jak Jurek wyliczył, że w obie strony to około 100 minut tuptania, to zapał siadł :-).
Po ognisku najwytrwalsi kontynuowali za mną zdobywanie cennego doświadczenia w lodowej jeździe, a reszta grupy ujrzawszy czarny asfalt ciepło pomyślała o domu i w tym to kierunku się udała.

Moją grupą czterech bikerów dojechaliśmy wzdłuż Kanału Cieplicówka do Nowotek, a potem przez Nowe Batorowo ponownie na brzeg Zalewu Wiślanego w rezerwacie Zatoka Elbląska. Tam dokonaliśmy analizy Złotej Wyspy i przez Batorowo i Nowakowo wróciliśmy do Elbląga.

Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie i okazany hart ducha oraz zapraszam już wkrótce na szukanie śladów wiosny nad jeziorem Drużno.
Kategoria WYCIECZKI 50-150