INFO
Więcej o mnie.
MOJA STRONA INTERNETOWA
marecki.home.plKATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH
DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.MOJE GALERIE
FOTOSIK (do 30.04.2023)
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
MOJE POJAZDY
ARCHIWUM BLOGA
- 2025, Październik24 - 15
- 2025, Wrzesień25 - 4
- 2025, Sierpień30 - 17
- 2025, Lipiec25 - 25
- 2025, Czerwiec22 - 18
- 2025, Maj29 - 6
- 2025, Kwiecień30 - 14
- 2025, Marzec28 - 24
- 2025, Luty25 - 17
- 2025, Styczeń27 - 35
- 2024, Grudzień26 - 28
- 2024, Listopad27 - 34
- 2024, Październik27 - 16
- 2024, Wrzesień27 - 28
- 2024, Sierpień26 - 13
- 2024, Lipiec22 - 19
- 2024, Czerwiec27 - 16
- 2024, Maj29 - 22
- 2024, Kwiecień28 - 21
- 2024, Marzec28 - 21
- 2024, Luty24 - 10
- 2024, Styczeń29 - 19
- 2023, Grudzień28 - 16
- 2023, Listopad29 - 25
- 2023, Październik26 - 22
- 2023, Wrzesień28 - 36
- 2023, Sierpień27 - 8
- 2023, Lipiec26 - 38
- 2023, Czerwiec29 - 28
- 2023, Maj32 - 22
- 2023, Kwiecień26 - 36
- 2023, Marzec30 - 19
- 2023, Luty20 - 21
- 2023, Styczeń29 - 29
- 2022, Grudzień26 - 27
- 2022, Listopad26 - 16
- 2022, Październik27 - 25
- 2022, Wrzesień27 - 34
- 2022, Sierpień26 - 21
- 2022, Lipiec29 - 37
- 2022, Czerwiec26 - 29
- 2022, Maj24 - 20
- 2022, Kwiecień27 - 19
- 2022, Marzec28 - 17
- 2022, Luty25 - 18
- 2022, Styczeń31 - 36
- 2021, Grudzień24 - 23
- 2021, Listopad25 - 19
- 2021, Październik28 - 13
- 2021, Wrzesień28 - 22
- 2021, Sierpień25 - 26
- 2021, Lipiec27 - 27
- 2021, Czerwiec29 - 25
- 2021, Maj29 - 30
- 2021, Kwiecień28 - 29
- 2021, Marzec28 - 25
- 2021, Luty25 - 55
- 2021, Styczeń26 - 29
- 2020, Grudzień24 - 23
- 2020, Listopad13 - 4
- 2020, Październik27 - 33
- 2020, Wrzesień26 - 51
- 2020, Sierpień27 - 32
- 2020, Lipiec15 - 34
- 2020, Czerwiec29 - 107
- 2020, Maj29 - 55
- 2020, Kwiecień26 - 89
- 2020, Marzec10 - 23
- 2020, Styczeń1 - 6
- 2019, Grudzień23 - 43
- 2019, Listopad22 - 37
- 2019, Październik21 - 47
- 2019, Wrzesień22 - 16
- 2019, Sierpień23 - 35
- 2019, Lipiec23 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 80
- 2019, Maj26 - 35
- 2019, Kwiecień28 - 35
- 2019, Marzec27 - 43
- 2019, Luty24 - 32
- 2019, Styczeń25 - 53
- 2018, Grudzień22 - 33
- 2018, Listopad24 - 51
- 2018, Październik26 - 75
- 2018, Wrzesień24 - 79
- 2018, Sierpień14 - 13
- 2018, Lipiec27 - 60
- 2018, Czerwiec29 - 54
- 2018, Maj30 - 47
- 2018, Kwiecień23 - 37
- 2018, Marzec26 - 43
- 2018, Luty24 - 86
- 2018, Styczeń27 - 65
- 2017, Grudzień20 - 43
- 2017, Listopad26 - 32
- 2017, Październik26 - 18
- 2017, Wrzesień29 - 36
- 2017, Sierpień22 - 36
- 2017, Lipiec27 - 35
- 2017, Czerwiec28 - 37
- 2017, Maj28 - 26
- 2017, Kwiecień24 - 25
- 2017, Marzec29 - 22
- 2017, Luty24 - 24
- 2017, Styczeń28 - 41
- 2016, Grudzień25 - 33
- 2016, Listopad12 - 13
- 2016, Październik7 - 5
- 2016, Wrzesień30 - 39
- 2016, Sierpień27 - 51
- 2016, Lipiec21 - 14
- 2016, Czerwiec29 - 26
- 2016, Maj26 - 140
- 2016, Kwiecień29 - 15
- 2016, Marzec26 - 56
- 2016, Luty22 - 27
- 2016, Styczeń24 - 44
- 2015, Grudzień29 - 25
- 2015, Listopad25 - 37
- 2015, Październik28 - 19
- 2015, Wrzesień25 - 24
- 2015, Sierpień25 - 20
- 2015, Lipiec18 - 16
- 2015, Czerwiec28 - 35
- 2015, Maj26 - 22
- 2015, Kwiecień25 - 9
- 2015, Marzec27 - 30
- 2015, Luty27 - 17
- 2015, Styczeń30 - 58
- 2014, Grudzień26 - 32
- 2014, Listopad26 - 35
- 2014, Październik30 - 61
- 2014, Wrzesień32 - 30
- 2014, Sierpień25 - 58
- 2014, Lipiec20 - 25
- 2014, Czerwiec28 - 68
- 2014, Maj31 - 51
- 2014, Kwiecień27 - 35
- 2014, Marzec27 - 46
- 2014, Luty27 - 52
- 2014, Styczeń26 - 46
- 2013, Grudzień27 - 42
- 2013, Listopad24 - 13
- 2013, Październik25 - 33
- 2013, Wrzesień24 - 28
- 2013, Sierpień11 - 36
- 2013, Lipiec25 - 20
- 2013, Czerwiec28 - 45
- 2013, Maj27 - 28
- 2013, Kwiecień25 - 38
- 2013, Marzec27 - 44
- 2013, Luty26 - 24
- 2013, Styczeń25 - 19
- 2012, Grudzień25 - 28
- 2012, Listopad27 - 42
- 2012, Październik27 - 38
- 2012, Wrzesień29 - 22
- 2012, Sierpień13 - 136
- 2012, Lipiec27 - 23
- 2012, Czerwiec26 - 50
- 2012, Maj27 - 57
- 2012, Kwiecień27 - 43
- 2012, Marzec27 - 42
- 2012, Luty27 - 42
- 2012, Styczeń23 - 43
- 2011, Grudzień23 - 51
- 2011, Listopad25 - 45
- 2011, Październik27 - 40
- 2011, Wrzesień26 - 16
- 2011, Sierpień25 - 15
- 2011, Lipiec8 - 36
- 2011, Czerwiec25 - 54
- 2011, Maj26 - 64
- 2011, Kwiecień23 - 34
- 2011, Marzec27 - 68
- 2011, Luty22 - 50
- 2011, Styczeń28 - 52
- 2010, Grudzień31 - 103
- 2010, Listopad31 - 84
- 2010, Październik31 - 47
- 2010, Wrzesień29 - 40
- 2010, Sierpień30 - 61
- 2010, Lipiec31 - 64
- 2010, Czerwiec31 - 58
- 2010, Maj31 - 72
- 2010, Kwiecień32 - 72
- 2010, Marzec32 - 75
- 2010, Luty28 - 53
- 2010, Styczeń31 - 133
- 2009, Grudzień31 - 88
- 2009, Listopad30 - 42
- 2009, Październik32 - 55
- 2009, Wrzesień30 - 57
- 2009, Sierpień31 - 62
- 2009, Lipiec31 - 34
- 2009, Czerwiec31 - 18
- 2009, Maj32 - 18
- 2009, Kwiecień31 - 11
- 2009, Marzec31 - 16
- 2009, Luty28 - 7
- 2009, Styczeń31 - 10
- 2008, Grudzień31 - 21
- 2008, Listopad30 - 26
- 2008, Październik31 - 7
- 2008, Wrzesień30 - 12
- 2008, Sierpień31 - 17
- 2008, Lipiec31 - 20
- 2008, Czerwiec30 - 27
- 2008, Maj31 - 5
- 2008, Kwiecień30 - 12
- 2008, Marzec31 - 29
- 2008, Luty29 - 6
- 2008, Styczeń31 - 8
Wpisy archiwalne w kategorii
OR
| Dystans całkowity: | 9951.00 km (w terenie 218.50 km; 2.20%) |
| Czas w ruchu: | 201:16 |
| Średnia prędkość: | 16.52 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 57.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 9471 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 179 (95 %) |
| Maks. tętno średnie: | 137 (73 %) |
| Suma kalorii: | 118701 kcal |
| Liczba aktywności: | 394 |
| Średnio na aktywność: | 25.26 km i 4h 22m |
| Więcej statystyk | |
Dane wyjazdu:
36.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS
To tu, to tam po Elblągu
Środa, 17 września 2025 · | Komentarze 0
Otworzyły się dla dwukierunkowego ruchu rowerowego trzy dotychczasowe ulice jednokierunkowe. Są to Kręgielna, Prusa i Kolejowa.Wykorzystałem okazję i zaprosiłem na ich objazd grupę spod znaku środowych latareczek. O dziwo, ktoś się pojawił 😁😍 Dorzuciliśmy jeszcze stary kontraruch na Okrężnej i to było fajne.
1. Kręgielna

2. Prusa

3. Kolejowa

4. Z latarkową grupą odwiedziliśmy te małe, krótkie, ale jakże ważne uliczki a potem ...

5. ...zajrzeliśmy na Okrężną, która kontraruch posiada już z kilka lat.

Kategoria OR, WYCIECZKI <50, WARSZTATY ROWEROWEJ JAZDY
Dane wyjazdu:
10.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS
To tu, to tam po Elblągu
Wtorek, 16 września 2025 · | Komentarze 0
Zaczyna się w Elblągu Europejski Tydzień Mobilności. Bądźcie mobilni, jeździjcie na rowerach ;-)
Kategoria OR
Dane wyjazdu:
43.00 km
5.00 km teren
02:37 h
16.43 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:369 m
Rower:BOCAS
RAJD 40 lat PKWE
Sobota, 13 września 2025 · | Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Pagórki-Ogrodniki-ELBLĄGMAPA
GALERIA (z opisem)
GALERIA PIOTR

Jeden z najpiękniejszych parków krajobrazowych w Polsce obchodzi w tym roku swoje 40 lecie. Z przyjemnością więc przyjąłem zaproszenie do poprowadzenia okolicznościowego rajdu po tych jakże pięknych i pomimo tylu lat jeżdżenia rowerem nadal nieznanych terenach.
Soczysta i obfitująca w liczne ciekawostki trasa liczyła stosowne 40 km na których uczciwie kręciła korbami grupa prawie 30 osób. Wprawionych osób, bo Wysoczyzna Elbląska słabości nie wybacza i szybko weryfikuje śmiałków, którzy pochopnie stawią jej czoła 😉
Podczas gdy ja zajmowałem się nawigacją i kierowaniem grupą, połączone siły PKWE i Nadleśnictwa Elbląg w osobach Kamila Zimnickiego oraz Jana Piotrowskiego zapewniły wkład merytoryczny na temat oglądanych ciekawych miejsc, począwszy od kościoła w Elblągu-Próchniku, przez wiatrowo-podcieniowe Łęcze, Kamień Cesarski w Pagórkach czy pałac Augusta Abbega w Elblągu. Vide galeria.
Całość trasy pokonała z nami pani dyrektor PKWE Barbara Chowałko, mało jest takich dyrektorów 👏
Dziękuję wszystkim za wspólną, bezpieczną jazdę i do zobaczenia.
Kategoria GREENVELO, OR, WYCIECZKI <50
Dane wyjazdu:
15.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS
To tu, to tam po Elblągu
Wtorek, 9 września 2025 · | Komentarze 2
Szykują się pewne zmiany na rowerowej mapie Elbląga. Na dobry początek 3 ulice :-)
Kategoria OR
Dane wyjazdu:
25.00 km
4.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:30.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS
To tu, to tam po Elblągu
Środa, 13 sierpnia 2025 · | Komentarze 0
Przed latareczkami, które jak wiadomo zaczynają się zawsze o 17:00 miałem przyjemność pokręcić kilometry z rowerowymi gośćmi, którzy tego dnia przejeżdżali przez Elbląg.Najpier był to o poranku Pan Janusza Kobyłka w swojej 30 dniowej podróży dookoła Polski.
https://www.facebook.com/profile.php?id=100028375643529
Pan Janusz jest wolontariuszem Polskiego Czerwonego Krzyża i honorowym krwiodawcą. Podczas swojej podróży, którą zaczął 4 sierpnia w Lubartowie koło Lublina mówi o działaniach PCK jako organizacji pomagającej osobom wykluczonym.

A bliżej południa przybyła do Elbląga ekipa trzech Harpaganów z Kaszub (Żukowo, Kartuzy) mająca zamiar w dwa dni dotrzeć na Podlasie, a konkretnie do Augustowa. 500 km w dwie doby z wykorzystaniem GreenVelo zapachniało mi ultra, więc z tym większą przyjemnością z bikerami się spotkałem.
Należy dodać, że Panowie nie kręcili km tak sobie, tylko w ramach akcji ,,#zakładam kask" zorganiowanej przez Stowarzyszenie Nasza Gmina Żukowo.
https://www.facebook.com/stowarzyszenie.nasza.gmin...
Podczas spotkania z elbląskimi mediami poruszyli temat jazdy w kasku podczas używania hulajnóg elektrycznych oraz na rowerach. Poza tym była mowa o widoczności na rowerze, jeździe w kamizelkach oraz z włączonym w ciągu dnia oświetleniem.

A potem odprowadziłem ich szlakiem GreenVelo w kierunku Wysoczyzny Elbląskiej, gdzie się pożegnaliśmy.

A bliżej południa przybyła do Elbląga ekipa trzech Harpaganów z Kaszub (Żukowo, Kartuzy) mająca zamiar w dwa dni dotrzeć na Podlasie, a konkretnie do Augustowa. 500 km w dwie doby z wykorzystaniem GreenVelo zapachniało mi ultra, więc z tym większą przyjemnością z bikerami się spotkałem.
Należy dodać, że Panowie nie kręcili km tak sobie, tylko w ramach akcji ,,#zakładam kask" zorganiowanej przez Stowarzyszenie Nasza Gmina Żukowo.
https://www.facebook.com/stowarzyszenie.nasza.gmin...
Podczas spotkania z elbląskimi mediami poruszyli temat jazdy w kasku podczas używania hulajnóg elektrycznych oraz na rowerach. Poza tym była mowa o widoczności na rowerze, jeździe w kamizelkach oraz z włączonym w ciągu dnia oświetleniem.

A potem odprowadziłem ich szlakiem GreenVelo w kierunku Wysoczyzny Elbląskiej, gdzie się pożegnaliśmy.
Dane wyjazdu:
17.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:30.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS
To tu, to tam po Elblągu
Sobota, 9 sierpnia 2025 · | Komentarze 0
Udział w starcie honorowym imprezy Rajdy dla Frajdy był głównym wydarzeniem soboty. Szybki, bardzo szybki przejazd rowerowej kolumny ulicami Elbląga okazał się ciekawym doświadczeniem 😉GALERIA

Kategoria OR
Dane wyjazdu:
30.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:30.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS
To tu, to tam po Elblągu
Czwartek, 24 lipca 2025 · | Komentarze 2
Dawno nie byłem na Kalbarze ;-)
Kategoria OR
Dane wyjazdu:
187.00 km
0.00 km teren
15:08 h
12.36 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:1169 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
GTG - ETAP 3
Poniedziałek, 14 lipca 2025 · | Komentarze 2
Trasa: RADZIŁÓW-Kolno-Myszyniec-Wielbark-Nidzica-GRUNWALDGPS (całość)
MAPA (całość)
GALERIA (całość, z opisem) + foto Andrzej, Jacek, Beata, Zenek, Szczepan
WYNIKI

Pobudka o 0:30 została mi zafundowana przez Zdzisława i dlatego już go nie lubię 😂 Ultra ma to do siebie że śpi się raczej krótko, albo i wcale 😉
O godzinie 1 opuściliśmy Radziłów do którego właśnie wjechała Sylwia z Wojtkiem.
Nic nie padało, nie grzmiało, wyglądało na to że zapanował spokój w niebie i na ziemi. Z tą ziemią to może nie do końca było spokojnie, bo pod naszymi kołami pojawił się jakiś dziwny, chropowaty, nierówny, plackowaty, asfalt który na szczęście był generalnie podjazdem i nie trwał zbyt długo. To było odcinek (z przerwami) Przytuły – Stawiski.
Śniadanie zaplanowałem na Orlenie w Kolnie, który był nieco poza śladem, ale tylko nieco. Jak to w nocy, piec na stacji był wyłączony serwisowo i zostało posilić się hot-dogami i popić to kawą.
W międzyczasie coś tam parę razy błysnęło się na niebie, ale daleko i zagrożenia nie było.
Nasza grupka powoli nabierała dwóch prędkości i od okolic Myszyńca ja kręciłem z Andrzejem, a Zdzisiek ruszył z Jackiem nieco szybszym tempem.
Uprzedzając nieco fakty dodam, że z chłopakami zobaczyliśmy się na mecie, którą osiągnęli około 100 minut szybciej.
My tymczasem zatrzymaliśmy się na ciepłe drożdżówki przy sklepie GS Myszyniec i to było dobre 😉
I tak kilometr za kilometrem przemierzaliśmy Kurpie, a potem południowe rubieże województwa warmińsko-mazurskiego. Andrzej nieco cierpiał z powodu bólu stóp, ale kręcił bo motywacji nie brakowało.
Rekord 709 km pokonał już dawno, gdzieś w okolicach Sejn, a teraz czekał 1000 km tuż przed Grunwaldem.
Zatrzymaliśmy się jeszcze w Wielbarku żeby uzupełnić picie i wyremontowaną drogą wojewódzką 604 Wielbark-Nidzica ruszyliśmy dalej na zachód.
Trochę obawiałem się tego odcinka z uwagi na poniedziałkowy poranek i spodziewany w związku z tym duży ruch, ale nic takiego tam nie wystąpiło.
Można było w spokoju przyjrzeć się drogowemu odcinkowi lotniskowemu, który jest w ciągu tej drogi. Ciekawe miejsce.
Przed Nidzicą dostrzegliśmy burzę nad tym miastem, więc nieco zwolniliśmy i puściliśmy ją przodem. Wystarczy już tej wody.
Za Nidzicą rozpoczął się już naprawdę ostatni odcinek maratonu, ostatnie 30 km. W większości było to kilometry nieco pod górę z kulminacją przed wzgórzami Grunwaldu.
We znaki dał się zmasakrowany odcinek asfaltu Gardyny-Łodwigowo, który chyba był zemstą organizatorów, ale nie wiem za co?😁
Opony jednak wytrzymały i nie doszło do przebicia dętki. Na tej końcówce znowu czaiła się jakaś burza, ale nas nie dogoniła i tak to o godzinie 12:09 wjechaliśmy na metę GTG przy dźwiękach Bogurodzicy z mojej komórki.
Nie wiem czy ktoś to na mecie usłyszał, ale to był taki nasz pomysł nawiązujący do przebiegu Bitwy pod Grunwaldem, gdzie ta pieśń była śpiewana 😊 Zabrakło tylko mieczy, żeby od razu ruszyć na Krzyżaków 😉
Teraz nadszedł czas odpoczynku, jedzenia, rozmów i komentarzy. A po tej szybkiej regeneracji trzeba było wrócić do Elbląga, co też niebawem nastąpiło.
I tak to epopeja grunwaldzka dobiegła końca.
Wyrazy podziękowania dla organizatorów pod wodzą komandora Mirka Czaplińskiego za przygotowanie dobrze zorganizowanej imprezy i za trud włożony w obsługę tak dużej i urozmaiconej trasy.
Szacun dla wszystkich którzy poprawili swoje życiówki, szczególnie dla Andrzeja i Jacka. Brawo Panowie, świetna robota!
Dziękuję także Panu Michałowi Missanowi, Prezydentowi Elbląga, w imieniu naszej urzędowej Trójki za możliwość wystąpienia pod flagą Elbląga i reprezentowania Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Kategoria MIĘDZYNARODOWE, OR, SUPERMARATONY
Dane wyjazdu:
296.00 km
0.00 km teren
25:01 h
11.83 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:35.0
Podjazdy:1718 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
GTG - ETAP 2
Sobota, 12 lipca 2025 · | Komentarze 0
Trasa:TROKI (LT) - Daugi-Merecz-Łoździeje-Hołny Mejera (LT/PL)-Augustów-Grajewo-Szczuczyn-RADZIŁÓWGPS (całość)
MAPA (całość)
GALERIA (całość, z opisem) + foto Andrzej, Jacek, Beata, Zenek, Szczepan
Dalej>>>

Troki opuściliśmy o godzinie 3 w niedzielę i w blasku nadchodzącego dnia ruszyliśmy w kierunku Polski. Czekał na nas odcinek w lasach, z zakrętami i bez dużych podjazdów. Takie Żuławy z lasem, jak orzekł Mirek Czapliński, komandor maratonu.
Niebawem do naszej trójki dojechał Zdzisiek, który zdążył jeszcze odwiedzić Wilno. No, ale to biker z tych szybszych. Nasze spokojne i wolne tempo miało mu jednak nie przeszkadzać prawie do mety i od tej pory kręciliśmy razem.
W tym kręceniu razem była mała przerwa spowodowana skuchą nawigacyjną, kiedy to zagadałem się z nim i przeoczyliśmy jeden zakręt. Przez kilkanaście km jechaliśmy sami, nie widząc nikogo przed sobą i dopisując kilka km. Cóż 😉
Jedną grupą staliśmy się ponownie w miasteczku Merkine, gdzie śniadanie i lody zapewniła nam stacja paliw Baltic Petroleum. W niedzielny poranek to było jak oaza na pustyni, bo sklepiki były jeszcze pozamykane.
Jak jesteśmy przy temacie logistyki zakupów to trzeba przyznać, że Litwa stoi o niebo lepiej niż Czechy podczas Tour de Silesia 2023. Sklepów jest dużo, czynnych normalnie w sobotę, czynnych w niedzielę, przyjmujących karty płatnicze. Nie było problemów.
Tak to można podróżować. Zatrzymaliśmy się jeszcze przy drogowskazie Druskienniki 12. Nieprzypadkowo, bo to miasto partnerskie Elbląga na Litwie i przez chwile mieliśmy plan, żeby je odwiedzić. No ale 24 dodatkowe km w upale nie wchodziły tym razem w rachubę.
I tak to każdy kilometr przybliżał nas do granicy z Polską, którą zgodnie z planem przekroczyliśmy na przejściu granicznym Ogrodniki, chociaż to jest druga miejscowość po polskiej stronie. Pierwszą są Hołny Mejera, gdzie czekał na nas bufet i punkt kontrolny w ośrodku Politechniki Białostockiej.
Dotarliśmy tutaj razem około godziny 13, czyli w czasie obiadu i tworzącej się burzy. Nie spieszyliśmy się zatem z opuszczeniem tego miejsca. Był czas na miseczki zup, pyszne kanapki, banany i arbuzy. Były także materace na których na chwilę zalegliśmy, bo nie było się gdzie spieszyć.
A może jednak było, bo w pewnym momencie zobaczyłem Sylwię z Wojciechem Łuszczem sposobiących się do jazdy, a mojej ekipy jakby nie było. Ancymonki ruszyli bez Mareckiego! 😂🤔
Mając po lewej stronie burzę i jadąc na jej krawędzi kilka razy otrzymałem drobne strzały deszczowe, ale to było dobre przy cały czas dość wysokiej temperaturze.
Ekipę doszedłem na ulicach Augustowa i ponownie ruszyliśmy wspólnie. Na horyzoncie formowała się już kolejna burza, która zatrzymała nas na malutkim, wąziutkim i do tego blaszanym przystanku przed Grajewem.
Jakoś się na nim zmieściliśmy i jak główne uderzenie deszczu minęło ruszyliśmy dalej. Jechaliśmy z wiatrem, kolejna burza była za nami, ale szczęśliwie Grajewo ją zatrzymało.
Za chwilę asfalt pod naszymi kołami był już suchy, za to Andrzej zgłosił potrzebę odpoczynku. Zadeklarował, że samodzielnie dotrze do punktu kontrolnego w Radziłowie, więc my ruszyliśmy bez niego.
W Radziłowie zaatakowałem się pyzami z mięsem i ostatnią porcją makaronu, który został znaleziony chyba specjalnie dla mnie. Dzięki! To było wspaniałe.
Pogoda wkoło była dynamiczna, Andrzej dojechał kilkanaście minut po nas nieco zmoczony i patrząc na ściągawkę postanowiliśmy zdrzemnąć się przed ostatnimi 180 km.
Dochodziła godzina 22, więc z 3 godziny można było się regenerować na wygodnych materacach Urzędu Gminy w Radziłowie.
Kategoria MIĘDZYNARODOWE, OR, SUPERMARATONY
Dane wyjazdu:
545.00 km
0.00 km teren
30:55 h
17.63 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:3708 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
GTG - ETAP 1
Piątek, 11 lipca 2025 · | Komentarze 2
Trasa: GRUNWALD-Ostróda-Łukta-Dobre Miasto-Jeziorany-Bisztynek-Korsze-Węgorzewo-Bolcie-Wisztyniec (PL/LT)-Skrawdzie-Preny-TROKIGPS (całość)
MAPA (całość)
GALERIA (całość, z opisem) + foto Andrzej, Jacek, Beata, Zenek, Szczepan
Dalej>>>

Maraton Grunwald-Troki-Grunwald (GTG) został po raz pierwszy rozegrany w roku 2019 na niebagatelnym i nieprzypadkowym dystansie 1410 km. Od razu mi się spodobał, a że zamek w Trokach – znany mi tylko z fotografii Wilka jeżdżącego regularnie do Wilna – podobał mi się już wcześniej, no to czekałem na rok 2020 żeby sobie tam pojechać. No, ale przyszła pandemia i trzeba było poczekać nieco dłużej.
I tak nadszedł rok 2025 kiedy to impreza została wskrzeszona przez ludzi ze Stowarzyszenia Warnija i Randonneurs Lithuania. Przy okazji dystans został nieco skrócony i wynosił w tym roku całkiem normalne 1012 km. Limit na ich pokonanie ustalono na 75 godzin. Zostało się zapisać i przy okazji rozpromować imprezę rozgrywaną w zasadzie ,,po sąsiedzku” 😉
Akcja pro frekwencyjna przyniosła całkiem okazałe efekty, bo na 82 zapisane osoby 12 pochodziło z Elbląga i okolic. Ostatecznie wyruszyło w trasę 9. Całkiem nieźle!
Do tego doszła przyjemność reprezentowania Urzędu Miejskiego z którego poza mną na tę oryginalną imprezę postanowili jechać Andrzej Demczuk i Patrycja Mazurowska.
W takim też składzie dotarliśmy w strugach deszczu do Grunwaldu, gdzie spod nowej siedziby Muzeum Bitwy pod Grunwaldem był start maratonu. Po serii rozmów, wywiadów i nagrania dla TVP Olsztyn ruszyliśmy w trasę o godzinie 14:00 w pierwszej grupie startowej i od tej godziny liczył się dla nas limit 75 godzin.
W grupie była jeszcze Sylwia Kopaczewska oraz dwóch innych bikerów. Założeniem mojej jazdy była pomoc i wsparcie Andrzeja i Patrycji w zrobieniu przez nich po raz pierwszy w życiu 1000 km. Ja zaś miałem plan jechać spokojnie i ostrożnie, tak aby nie zrobić sobie kuku przed MRDP, który startuje już 23 sierpnia🙂
Deszczowa aura trwała z przerwami do zachodu słońca, potem nadeszła pogodna nocka i była szansa, że zamek w Trokach uda się sfotografować bez towarzystwa sinych chmur i deszczu.
Tymczasem pierwszy punkt kontrolny był w Bisztynku, gdzie jeszcze padał deszcz i gdzie na bufecie była zupa pomidorowa z makaronem, zawsze doskonała na ultramaratonach i schabowy, doskonały nieco mniej 😉. Chwilę tam posiedzieliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę już bez Sylwii, za to w towarzystwie Jacka, który też nigdy 1000 km nie zrobił. I tak to miałem teraz trójkę debiutantów na oku 😂 Poczułem tremę 😉
Dalsza droga prowadziła bezproblemowo i z wiatrem w plecy do Węgorzewa, gdzie planowaliśmy na tamtejszej stacji paliw BP napić się kawy przed nocką. Cóż, BP była nieczynna, więc zamieniliśmy ją na Orlen, położony nieco poza śladem GTG. Doszło + 3 km, a mi nawet z dwa razy więcej, bo musiałem wracać się po zostawione bidony. Historia lubi się powtarzać …, co ja mam z tymi bidonami!
Dalsze kilometry prowadziły w kierunku Gołdapi, którą ominęliśmy objazdem przez Kowale Oleckie i Przerośl zaliczając najwyższy punkt maratonu na zboczach Szeskiej Góry.
Na drogę prowadzącą w kierunku trójstyku, gdzie był bufet nr 2 wróciliśmy za Dubeninkami. Objazd był spowodowany rozpoczętym remontem DW 651 od Gołdapi do granicy województwa w Bolciach. Na naszej trasie zastaliśmy trzy odcinki z ruchem wahadłowym i ze słabą nawierzchnią.
Od jakiegoś czasu podążałem z Patrycją, której uszkodziła się manetka tylnej przerzutki i miała do dyspozycji jeden bieg, niezbyt lekki. Andrzej i Jacek jechali zaś nieco z przodu. W Żytkiejmach uzupełniłem prowiant, zrobiłem zdjęcie sękaczowi w postaci niejadalnego, drewnianego pomnika i chwilę odpocząłem.
W tym czasie dojechała Sylwia z dwoma rowerzystkami, które towarzyszyły jej od Bisztynka. Chwilę pogadaliśmy i dowiedziałem się od nich, że Sylwia jest ,,naszym GPS-em”! Wytrzeszczyłem oczy, bo to była bardzo dobra wiadomość! Naprawdę dobra 😊
Tymczasem trzeba było jechać dalej i tak to pogoniłem za oddalającą się Patrycją. Zaraz potem wyłonił się trójstyk granic Wisztyniec PL/LT/RUS, gdzie chłopaki czekali na nas od dłuższego czasu.
Tutaj niestety zakończyła się jazda Patrycji, bo na jednym biegu to może i by się udało dotrzeć do mety, jakby ona była oddalona 100-200 km, a nie 700 km. Naprawić tego w warunkach polowych nie było możliwości. Widać było sportową złość, a nawet wściekłość, no ale cóż. Są rzeczy nieprzewidywalne i to właśnie była taka sytuacja.
Od tego momentu jechaliśmy w trójkę i chwilę potem wjechaliśmy na Litwę nie budząc większego zainteresowania funkcjonariuszy SG. Fajnym asfaltem i z wiatrem w plecy pognaliśmy w dół wzdłuż Jeziora Wisztynieckiego, które robi wrażenie swoją wielkością.
I tak rozpoczął się prawie 400 km odcinek GTG po Litwie. Kraju w którym nigdy nie byłem i stąd ciekawość moją budziło w zasadzie wszystko. Nazwy miejscowości, jakość dróg, styl jazdy kierowców, domy, kościoły, wszystko 🙂
Chwilę jeszcze jechaliśmy z wiatrem, ale w końcu skręciliśmy na wschód i wiatr zupełnie przestał sprzyjać. Do tego doszły długie, płaskie proste i można było poczuć się jak na Żuławach Wiślanych. Nie zapomniał też o nas lipcowy upał, także zrobiło się …fajnie.
Jechaliśmy sobie zgodnie z przygotowaną rozpiską czasową (ściągawką), która wskazywała jak stoimy z czasem względem limitu. Nie było źle, cały czas 1-2 godziny zapasu były.
Toczyliśmy się spokojnie, robiąc krótką sjestę przed Wyłkowyszkami na trawie w cieniu drzew. Droga miała numer A7 więc chyba była jakąś autostradą, ale rowery po niej jeździły. Polskiej autostrady to jednak nie przypominało.
I tak to dojechaliśmy w końcu do bufetu/punktu kontrolnego w Skrawdzie, gdzie rzuciłem się na zupę kalafiorową z klopsikami i kaszą pęczak. Rewelacja, zjadłem chyba z 4 miseczki.
Chwile odpoczęliśmy i obraliśmy kierunek na Troki. Litewskie krajobrazy powoli zaczęły się robić bardziej urozmaicone, pojawiły się lasy, przeskoczyliśmy nad litewskim Nemunasem, czyli polskim Niemnem no i zaczęły się górki. No, dobra – hopki 😉
Dzień powoli dobiegał końca, a że moim celem pobocznym było też obejrzenie i sfotografowanie zamku w Trokach, toteż ruszyłem do przodu i nieco szybciej – tak z 30 minut – dotarłem na półmetek imprezy, główny cel wyjazdu, bufet, przepak i miejsce spania, czyli Troki.
Zamek w świetle zachodzącego słońca prezentował się znakomicie i tak jak sobie wyobrażałem. Same Troki także mogą się podobać, klimatyczne miasteczko otoczone jeziorami na Pojezierzu Wileńskim. Późna pora przybycia sprawiła, że nie udało się kupić żadnej pamiątki, ale ja tutaj wrócę – Wilno jest tak niedaleko.
Nadszedł czas spania w normalnych warunkach sali gimnastycznej i materacy oraz prysznica. Jedzenia nie tknąłem, nie chciało mi się zupełnie. Skorzystałem za to z przepaku którym wysłałem, skoro była taka możliwość. Wykorzystałem nowe spodenki na nowe 500 km, a reszta rzeczy w tym brudne wróciła na Grunwald.
Spało tutaj wiele osób, było światło i hałas, ale nie było to przeszkodą aby zasnąć. Odpowiedni stopień zmęczenia robił swoje ;-) Nie wiem do dzisiaj tylko, kto zarzucił na mnie koc (Dzięki! 😍) pod którym sobie spałem, aż Jacek mnie obudził i trzeba było wstawać.
Kategoria MIĘDZYNARODOWE, OR, SUPERMARATONY



