Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Po ponad czteromiesięcznej przerwie od ostatniej wycieczki
udało się zorganizować kolejny wyjazd spod znaku Miejskich Wycieczek
Rowerowych, który był jednocześnie inauguracją sezonu 2021. Grupa 29
rowerzystek i rowerzystów kręciła korbami w zimowej scenerii Wysoczyzny
Elbląskiej na trasie do wsi Pagórek aby zobaczyć oryginalny dom podcieniowy i
spędzić aktywnie czas na świeżym powietrzu.
W powietrzu czuć już było wiosnę, ale że zima w lasach ma
się jeszcze całkiem dobrze konieczne było zmodyfikowanie trasy, tak aby nie
narażać uczestników na niebezpieczeństwo jazdy po oblodzonych drogach. I tak do
Jeleniej Doliny dotarliśmy główną drogą przez Próchnik. Nad Jeziorem Martwym
widać było liczną grupę morsów, która korzystała z zimnej kąpieli w wyrąbanym
przeręblu.
Nam natomiast robiło się coraz cieplej za sprawą grzejącego
z letnią mocą słońca, którego nie ograniczały żadne chmury. Za Jelenią Doliną
czekał na nas jedyny na trasie prawdziwie zimowy odcinek, gdzie do wsi
Ogrodniki zmagaliśmy się z topniejącym śniegiem, pozostałościami lodu, dziurami
w asfalcie i kałużami.
Grupa poradziła sobie z tym bez problemów, chociaż trzeba
było uważać i łagodnie dawkować siłę hamowania.
Chwilę za tym odcinkiem doszło
do poważnej awarii w rowerze Sylwii, której złamał się hak
przerzutki i tylko pomoc innych uchroniła ją przed powrotem do domu w
samochodzie. Przerzutka została usunięta, łańcuch skrócony i na tak doraźnie
wykonanym rowerze jednobiegowym, Sylwia dotarła do końca trasy.
Tymczasem wyłoniły się zabudowania Pagórków i skręciliśmy w
kierunku domu podcieniowego. Przy nim do akcji wkroczył Leszek Marcinkowski,
prezes i przewodnik turystyczny elbląskiego oddziału PTTK. Dowiedzieliśmy się
kilku ciekawostek o tej konstrukcji, dowiedzieliśmy się też o przypadającym
tego dnia Międzynarodowym Dniu Przewodnika Turystycznego (życzenia dla Leszka
były w tym momencie obowiązkowe) a także że w Pagórkach warto jeszcze obejrzeć
wieżę wodną oraz oryginalną, choć niedziałającą, elektrownię wiatrową wykorzystującą efekt Magnusa.
Zaraz za Pagórkami, nieopodal Drogi Pięknych Widoków,
obejrzeliśmy obelisk poświęcony pierwszej wizycie cesarza Wilhelma II w
Kadynach, których przez długi czas był właścicielem. Cesarski Obelisk był
niespodzianką, może dlatego że normalnie nie jest widoczny z drogi i mało kto o
nim wie.
W Łęczu zrobiliśmy dłuższą przerwę, podczas której każdy
otrzymał tradycyjne wsparcie energetyczne w postaci słodkich wafelków. Tutaj
też, w miejscowej wiacie zostały podstemplowane książeczki turystyki kolarskiej
PTTK, które przydadzą się w grudniu podczas rozstrzygnięcia konkursu ,,Aktywny
uczestnik Miejskich Wycieczek Rowerowych”.
Zachęcamy do ich wożenia i zbierania
stempli. Kto nie ma takiej książeczki, może ją nabyć za jedyne 5 zł w siedzibie elbląskiego PTTK przy ulicy Krótkiej.
Teraz pozostało już tylko zjechać z Wysoczyzny Elbląskiej na
poziom Żuław Wiślanych i pedałując pod wiatr dotrzeć do Elbląga. Nasza jazda
zakończyła się na rampie kolejowej przy skrzyżowaniu ulic Odrodzenia i
Mazurskiej skąd każdy udał się w swoim kierunku.
Serdecznie dziękuję wszystkim partnerom za pomoc,
elbląskim mediom za skuteczną promocję wycieczki, a przed wszystkim
rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną
jazdę.
Na kolejną jazdę spod znaku Miejskich Wycieczek Rowerowych
mam nadzieję zaprosić Was już w marcu. A jak będzie to się okaże …
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Tradycją już się stało, że od trzech lat jedna z edycji Miejskich Wycieczek Rowerowych liczy 100 km. Nie inaczej było i teraz. ,,Magiczny’’ dystans 100 km pojawił się po raz trzeci, a celem naszej wycieczki była Kraina Kanału Elbląskiego.W organizację wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Biuro Podróży Variustur i Urząd Gminy w Elblągu. Catering w Jelonkach sponsorował Zbigniew Lichuszewski, wójt gminy Rychliki. Fundatorem bufetu w Małdytach był Jerzy Wcisła, senator Rzeczypospolitej Polskiej. Kilka minut po godzinie 8 kolorowy peleton 55 rowerzystek i rowerzystów ruszył w długą trasę wiodącą drogami Krainy Kanału Elbląskiego. Wcześniej została sprawdzona obecność i przeprowadzona krótka odprawa techniczna. Przez Gronowo Górne wspięliśmy się do Nowiny pokonując pierwszą z niezliczonych tego dnia górek. Trzeba bowiem wiedzieć, że łączna liczba podjazdów na dystansie 102 km wyniosła prawie 500 metrów czyniąc tą ,,setkę’’ najtrudniejszą w dotychczasowej historii. Potem był zjazd z piękną panoramą na Jezioro Druzno i już chwilę potem skręcaliśmy w kierunku Kanału Elbląskiego w Komorowie Żuławskim. Tutaj wszystkich ucieszył doskonałej jakości nowy asfalt, który przykrył stare nierówności i teraz jechało się doskonale. Pewną trudnością była jazda pod dość silny wiatr, ale na dobrej drodze to i z wiatrem walczy się lżej. Niebawem na horyzoncie pojawiła się wieżą kościoła w Jelonkach, gdzie dzięki uprzejmości Zbigniewa Lichuszewskiego, wójta gminy Rychliki, czekał na nas bufet kawowy z ciastami. Idealny na dobre rozpoczęcia dnia. Zanim dotarliśmy do remizy w Jelonkach zrobiliśmy zdjęcia startowe na tle mostu nad Kanałem Elbląskim, nieopodal wsi Karczowizna i pochylni Całuny, pierwszej od strony Elbląga. Odkryciem dla większości jadących był fakt, że droga szutrowa od tego mostu do Jelonek straciła swoją piaskową nawierzchnię i jechaliśmy po nowym dywaniku asfaltowym. Super! Postój w Jelonkach trwał dobre 30 minut, ale jak wiadomo, wszystko co dobre szybko się kończy, tak i my musieliśmy w końcu zasiąść na rowerowych siodełkach. Czekał na nas najciekawszy i najbardziej atrakcyjny odcinek, czyli kilka km w bezpośredniej bliskości Kanału Elbląskiego. To nic że pod górę, po płytach betonowych i po szutrze. Bowiem jadąc od strony Elbląga wspinamy się z poziomu Żuław Wiślanych na poziom Pojezierza Iławskiego, czyli tak z okolic 0 metrów na wysokość prawie 100 metrów. W związku z tym mieliśmy podjazdy na pochylni Jelenie, na pochylni Oleśnica, na pochylni Kąty i do pochylni Buczyniec. Na Kanale Elbląskim trwają ostatnie dni sezonu turystycznego dlatego mieliśmy jeszcze okazję zobaczyć statek ,,płynący po trawie” na pochylni Kąty. Ponieważ były w naszym gronie osoby, które nie widziały pracy całej maszynerii, postój trwał odpowiednio dłużej. Udało się też zajrzeć do maszynowni. Na pochylni Buczyniec wykonaliśmy zbiorową fotografię na tle urządzeń i ruszyliśmy dalej. Przez Drulity i Marzewo przejechaliśmy na drugą stronę drogi ekspresowej S7 i mnie oczywistą drogą przez Sambród dotarliśmy do Małdyt. Tutaj czekała na nas przerwa obiadowa, gdzie dzięki uprzejmości Jerzego Wcisła, senatora Rzeczypospolitej Polskiej, czekał na nas rosół, bufet kawowy oraz banany w Restauracji pod Świerkami. Energetyczny posiłek oraz dłuższa przerwa bardzo przydały się przed drugą, równie niełatwą częścią naszej wycieczki. Wróciliśmy do centrum Małdyt i skręciliśmy w kierunku Wilamowa, wjeżdżając w ten sposób na dłuższy odcinek gruntowej drogi leśnej. Była ona w dobrym stanie, a że jazda była z góry to i te kilka km szybko minęło. Z Wilamowa skierowaliśmy się ponownie w kierunku Małdyt, ale teraz już droga wojewódzka z Morąga tylko przecięła ich rogatki i niebawem z niej zjechaliśmy kierując się na Jarnołtowo. Ta niepozorna miejscowość skrywa dużą tajemnicę. W niej bowiem nauczycielem domowym był wielki filozof – zanim jeszcze nim został – Immanuel Kant. We wsi powstał stosowny plac z tablicami zawierającymi myśli filozofa oraz jego pomnik. Postój w tym miejscu nieco się przedłużył, gdyż czekaliśmy na zamykającego grupę Leszka Marcinkowskiego, przewodnika i prezesa elbląskiego PTTK, który czekał z kontuzjowanym uczestnikiem wycieczki na bus serwisowy Biura Podróży Variustur. Niebawem ruszyliśmy w dalszą drogę, mając około godzinny zapas czasu w stosunku do harmonogramu. Nad naszymi głowami zaczęły się pojawiać ołowiane chmury z których zaczął najpierw delikatnie, a potem całkiem solidnie padać deszcz. Rowerzystki i rowerzyści byli przygotowani na takie przygody i kurtki deszczowe szybko zostały wyjęte z toreb i plecaków. Tym samym sprawdziło się znane kolarskie porzekadło, że nie ma złej pogody na rower, a są tylko źle ubrani rowerzyści. Tutaj takich nie było :-) Padało na nas z różną intensywnością przez dobre kilka km, w Rychlikach przestało i tam też zrobiliśmy ostatni dłuższy, planowy postój. Była okazja skorzystać z oferty lokalnego baru i odpocząć po niewielkich, ale męczących pagórkach Krainy Kanału Elbląskiego. Za Rychlikami ponownie wjechaliśmy w deszczowe chmury, które towarzyszyły nam do momentu zjazdu na Żuławy Wiślane w Stankowie. Po drodze część grupy pomyliła trasę i zrobiła dodatkowe 3 km docierając do Nowego Dolna przez Powodowo. Naprawdę nie warto wyprzedzać prowadzącego :-)) Od Nowego Dolna już bez większych przeszkód i bez deszczu dotarliśmy do Elbląga, gdzie na placu pod katedrą św. Mikołaja każdy z uczestników otrzymał stosowny certyfikat ukończenia Miejskiej Wycieczki Rowerowej na dystansie 100 km. Ta sztuka nie udała się tylko 3 osobom, które jazdę zakończyły w busie serwisowym ( 1 kontuzja, dwie przebite dętki). Serdecznie dziękuję wszystkim partnerom za pomoc i sponsoring, elbląskim mediom za skuteczną promocję wycieczki, a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę. Gratuluję wszystkim finiszerom ukończenia trasy, która i bez deszczu nie jest łatwa, oraz poprawienia swoich życiowych osiągnięć w liczbie jednorazowo pokonanych kilometrów.
Takie przedsięwzięcie nie mogłoby odbyć się bez wsparcia sponsorów i partnerów, którym należą się wyrazy wdzięczności za okazaną pomoc i wsparcie. I tak bardzo dziękuję:
- Jerzemu Wcisła, Senatorowi RP za sponsoring bufetu w Małdytach,
- Zbigniewowi Lichuszewskiemu, wójtowi gminy Rychliki za sponsoring bufetu w Jelonkach,
- Leszkowi Marcinkowskiemu, prezesowi PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej za prowadzenie/zamykanie grupy podczas wycieczki,
- Bogdanowi i Szymonowi Uhryn z Biura Podróży Variustur za udostępnienie samochodu z przyczepką do przewozu rowerów,
- Łukaszowi Jatkowskiemu za filmowanie rowerowego peletonu.
Na kolejną jazdę spod znaku Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszam już w listopadzie. Miejmy nadzieję, że sytuacja epidemiczna pozwoli nam wspólnie pokręcić kilometry w kierunku Cmentarza 11 Wsi.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Zabytkowy dom podcieniowy w
Marynowych pod Nowym Dworem Gdańskim zainteresował liczne grono rowerzystek i
rowerzystów, którzy w sile 54 rowerów pokonali konkretny dystans 65 km po
Żuławach Wiślanych. Żuławy
obfitują w liczne zabytki kultury materialnej, do których zaliczamy m.in. domy
podcieniowe. Wiele z nich jest w bardzo złym stanie technicznym i dlatego taką
atrakcją była możliwość obejrzenia z zewnątrz i wewnątrz domu zachowanego w
bardzo dobrym stanie.
W
organizację wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w
Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Biuro Podróży Variustur i Urząd Gminy w
Elblągu.
Na trasę
ruszyło z placu pod katedrą św. Mikołaja 54 osób, które wcześniej zostały
poproszone o zainstalowanie w swoich telefonach aplikacji ,,Rowerowa Stolica
Polski”. Elbląg bierze bowiem udział w tej trwającej cały wrzesień zabawie,
promującej turystykę rowerową i codzienną jazdę rowerem po swoich
miejscowościach. Pogoda w
tą ostatnią niedzielę lata od samego rana była rowerowa, świeciło słońce i wiał
lekki wiatr. Jazda w takich warunkach to zawsze przyjemność i dlatego też
wszystkim humory dopisywały.
Ulica Nizinna
wyprowadziła nas z Elbląga i mnie znany wariantem drogi dotarliśmy do
Władysławowa. Popychani sprzyjającym teraz, południowym wiatrem, szybko
mknęliśmy ku Jazowej, gdzie przekroczyliśmy Nogat i znowu skręciliśmy na drogę
techniczną przy S7. Prowadzenie tak licznej grupy to niełatwa sprawa, dlatego
postanowiłem ominąć zawsze niebezpieczną i bardziej ryzykowną jazdę przez
miasto, toteż Nowy Dwór Gdański pozostał z boku. Tym
sposobem od drugiej strony wjechaliśmy na nową ścieżkę rowerową z Nowego Dworu
Gdańskiego do miejscowości Tuja, która jest poprowadzona śladem dawnej
żuławskiej kolei wąskotorowej i stanowi świetną mijankę dla jazdy ruchliwą
drogą krajową nr 55.
Czterokilometrowy
odcinek wzdłuż rzeki Święta (Tuga) został
urozmaicony za sprawą obecnego z nami Leszka Marcinkowskiego,
przewodnika i zarazem prezesa elbląskiego PTTK odwiedzinami Orłowa Pierwszego,
gdzie obejrzeliśmy nieplanowany wcześniej dom podcieniowy z oryginalnymi
okrągłymi kominami. Po
zakończeniu jazdy ścieżką już tylko kilka minut pedałowania dzieliło nas od
celu i zaraz potem wjeżdżaliśmy do wsi Marynowy. Naszym oczom ukazał się
okazały dom podcieniowy, jeden z dwóch znajdujących się w tej miejscowości.
Czekała już na nas jego właścicielka, Pani Jadwiga Grądkowska-Sawicka, której
ciekawej opowieści o samym domu, jak i jego okolicy mogliśmy się przez prawie
godzinę przysłuchiwać. W międzyczasie grupa została ugoszczona kawą, herbatą i
domowymi wypiekami, które rozeszły się w oka mgnieniu.
Czas w sympatycznej
atmosferze stworzonej przez rodzinę właścicielki szybko minął i w końcu trzeba
było rozpocząć jazdę powrotną do Elbląga. Wychodząc z domu grupa zaznaczyła
swoją obecność wpisem w księgę gości z dodatkiem oficjalnej pieczątki Miejskiej
Wycieczki Rowerowej. Etap do Elbląga obfitował w kilka awarii związanych z
przebitymi dętkami, które nieco spowolniły naszą jazdę. Poradziliśmy sobie bez
problemu z tymi drobnymi niedogodnościami i przez Myszewo, Lubstowo, Jazową i
Kazimierzowo dotarliśmy do miejsca naszego startu, czyli na plac pod katedrą
św. Mikołaja. Tutaj pozostało podstemplować uczestnikom wycieczki książeczki
turystyki kolarskiej PTTK poświadczające udział w tej jednej z dłuższych
wycieczek i stąd każdy pojechał do swojego domu.
Serdecznie
dziękuję wszystkim partnerom za pomoc, elbląskim mediom za skuteczną promocję
wycieczki, a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony
czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę.
Na kolejną jazdę spod znaku Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszam już 4 października.
Będzie to najdłuższa w tym roku edycja MWR licząca ,,magiczne” 100 km. Na
wycieczkę obowiązywać będą zapisy, które niebawem zostaną ogłoszone. Liczba uczestników ze względów
bezpieczeństwa będzie ograniczona do 60 osób.
Trasa będzie
prowadziła po Krainie Kanału Elbląskiego. Ruszamy 4 października o godzinie 8:00 z ronda Kaliningrad.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Piąta edycja tegorocznych Miejskich
Wycieczek Rowerowych prowadziła wzdłuż Nogatu i jego starorzecza od okolic
śluzy Michałowo do Kępek.
Miejska
Wycieczka Rowerowa wzdłuż Nogatu miała pokazać jego bardziej nieznane oblicze.
Jednak kapryśna ostatnio pogoda w połączeniu z żuławskimi drogami skutecznie
uniemożliwiła te zamiary Mimo to udało nam się dzięki pomocy Leszka
Marcinkowskiego, przewodnika PTTK, wielu ciekawostek o tej rzece dowiedzieć i Nogat już nie jest
tak nieznany.
W organizację wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, Elbląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, PTTK Odział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Na trasę
ruszyło z placu pod katedrą św. Mikołaja 37 osób, które wcześniej zostały poproszone o
zainstalowanie w swoich telefonach aplikacji ,,Rowerowa Stolica Polski”. Elbląg
bierze bowiem udział w tej trwającej cały wrzesień zabawie, promującej
turystykę rowerową i codzienną jazdę rowerem po swoich miejscowościach.
Ołowiane
chmury w momencie startu nie nastrajały optymistyczne, ale że prognozy pogody
były jednoznacznie dobre to nikt nie zrezygnował z jazdy. W naszym gronie
powitaliśmy silną delegację Departamentu Sportu i Rekreacji Urzędu Miejskiego w
Elblągu, pod przewodnictwem Arkadiusza Kolperta, Dyrektora Departamentu.
Ulica
Żuławska wyprowadziła nas z Elbląga i mniej znaną trasą przez Kopankę II i Kopankę
I dotarliśmy w okolice Nogatu. W Michałowie
zatrzymaliśmy się na dłuższy, choć nieplanowany, postój przy śluzie na Nogacie,
aby obejrzeć nieczęsto widziany widok śluzowania niewielkiej łodzi motorowej.
Nie wszyscy uczestnicy mieli okazję wcześniej zobaczyć, na czym to polega.
Za
Michałowem rozpoczął się terenowy odcinek naszej wycieczki i po dotarciu do
klimatycznego oczka wodnego ulokowanego między wałami przeciwpowodziowymi
Nogatu do pracy przystąpił Leszek Marcinkowski wyjaśniając, skąd są tutaj w
sumie trzy rzędy wałów i jak była historia związana z licznymi powodziami i wynikającymi
z nich próbami zabezpieczenia tej kapryśnej rzeki, jaką był Nogat. Tutaj też
uczestnicy otrzymali wsparcie energetyczne w postaci słodyczy, potrzebnych
także na płaskich i pozornie łatwych Żuławach Wiślanych.
Z pomiędzy
wałów wyjechaliśmy nieco ślizgając się na błotnistej nawierzchni, ale już
niebawem koła naszych rowerów zyskały normalną przyczepność na asfaltowej
nawierzchni. Oznaczało to, że jesteśmy w Lubstowie skąd rozpoczęła się nasza
droga powrotna do Elbląga. Popychani sprzyjającym teraz, południowym wiatrem,
szybko mknęliśmy ku Jazowej, gdzie ponownie ujrzeliśmy bohatera naszej
dzisiejszej jazdy, czyli Nogat.
Teraz aż do
samych Kępek – przed którymi odcinek betonowych płyt został zastąpiony nowym
asfaltem – trasa naszej wycieczki prowadziła widokową drogą wzdłuż Nogatu.
Dobra nawierzchnia sprzyjała obserwacji tej granicznej dla dwóch województw
rzeki. Ostatni postój zrobiliśmy przy sklepie w Bielniku II, a potem zostało
nam dotrzeć do wiat GreenVelo przy ulicy Stawidłowej, gdzie zostały podstemplowane
książeczki turystyki kolarskiej PTTK i gdzie nasza wycieczka skończyła się po
przejechaniu 41 km.
Serdecznie
dziękuję wszystkim partnerom za pomoc, elbląskim mediom za skuteczną promocję
wycieczki, a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony
czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę.
Na kolejną jazdę
spod znaku Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszamy już 20 września. Celem
wycieczki będzie dom podcieniowy w miejscowości Marynowy, który dzięki
uprzejmości jego właścicielki będziemy mogli obejrzeć od środka. Ruszamy 20
września o godzinie 10:00 z placu pod katedrą św. Mikołaja.
Podczas czwartej odsłony tegorocznych Miejskich Wycieczek
Rowerowych odwiedziliśmy podelbląskie Szopy w których znajdują się
hydrotechniczne ciekawostki Żuław
Elbląskich. Podjazdów tym razem nie było, ale upał nie ułatwiał kręcenia
korbami. Zabytkowy most, dawniej zwodzony, w Szopach nad rzeką
Fiszewką jest ciekawostką ogólnodostępną, widoczną z drogi krajowej nr 22.
Natomiast nowa stacja uzdatniania wody jest już obiektem ukrytym w głębi
Szopów, niedostępnym na co dzień dla osób postronnych.
W organizację wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek
Sportu i Rekreacji w Elblągu, Elbląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i
Kanalizacji, PTTK Odział Ziemi
Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur,
Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Na trasę ruszyło z placu pod katedrą św. Mikołaja 28 osób, które nie przestraszyły się
panującego już o godzinie 10 upału i postanowiły stawić mu czoła. Nie jest to
trudna sztuka, jeżeli pamięta się o właściwym nawodnieniu, posiadaniu nakrycia
głowy i użyciu kremu przeciwsłonecznego z wysokim filtrem UV.
Tak więc bardzo spokojnie i bez forsowania tempa,
odpowiednio nawodnieni, zabezpieczeni przed słońcem nakryciami głowy i kremami
przeciwsłonecznymi kręciliśmy kilometry
po płaskich jak stół Żuławach. W naszym gronie powitaliśmy kilka osób
spędzających wakacje w Elblągu, które dały się namówić na rowerową aktywność.
W Wikrowie zatrzymaliśmy się na dłuższy postój przy
świetlicy, gdzie grupa połączyła się w całość, bo nawierzchnia z różnego rodzaju
płyt betonowych rozproszyła nasz mały peleton. Był też czas coś przekąsić i coś
wypić.
Za Wikrowem czekał nas kilkuset metrowy odcinek drogi
krajowej nr 22, drogi na której w zasadzie zawsze panuje duży ruch. W związku z tym należało skupić się na bezpiecznym
i szybkim jego pokonaniu. Wyszło to znakomicie i tym samym dotarliśmy do mostu
zwodzonego nad Fiszewką. Tutaj do akcji wkroczył obecny z nami Leszek
Marcinkowski, prezes i przewodnik w jednej osobie elbląskiego PTTK, dla którego
żuławskie atrakcje nie mają żadnych tajemnic.
Po wysłuchaniu
ciekawej prelekcji ruszyliśmy wzdłuż Fiszewki do ukrytej w zielonej
gęstwinie wierzb i lip stacji uzdatniania wody w Szopach. Ta nowa inwestycja
zapewnia doskonałej jakości wodę dla Elbląga, której nie zabraknie przez całe
lata.Dzięki uprzejmości
Andrzeja Kurkiewicza, dyrektora Elbląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów
i Kanalizacji mogliśmy ją obejrzeć od wewnątrz i wysłuchać fachowego komentarza
jej kierownika, Ireneusza Leszczyńskiego.
Dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek na temat samego
zakładu, na temat wody płynącej do Elbląga i tego, skąd ta woda właściwie
pochodzi. Potem nadszedł czas na wejście do środka z którego nie chciało się
wychodzić, przez panującą wewnątrz przyjemną, niską temperaturę.
No, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy i w końcu wyjść
trzeba było. Pewnym wybawieniem od upału był fakt, że towarzyszyło nam dużo -
jak na Żuławy - cienia drzew przy drogach.
W drodze powrotnej do Elbląga zatrzymaliśmy się jeszcze przy
kolejnym, niegdyś zwodzonym, moście w
miejscowości Jezioro nad rzeką Tiną. Tutaj ponownie skorzystaliśmy z obecności
nieocenionego Leszka Marcinkowskiego. Miłym zaskoczeniem innego rodzaju był
fakt, że w Żurawcu czynny był lokalny sklep z którego wycieczka wykupiła chyba wszystkie lody
dostępne w sprzedaży.
Ostatni postój w Raczkach Elbląskich przy najniżej położonym
punkcie Polski wykorzystany został na podstemplowanie książeczek turystyki
kolarskiej PTTK tym uczestnikom, którzy biorą udział w konkursie. Wycieczka zakończyła się na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i
Żuławskiej, skąd każdy odjechał na zasłużony obiad.
Serdecznie dziękuję wszystkim partnerom za pomoc, elbląskim mediom
za skuteczną promocję wycieczki, a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom
za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę.
Kolejną wakacyjną jazdą będzie wycieczka trzecim ze szlaków
miejskich o nazwie ,,Szlak Starego Miasta’’. Ruszamy na niego we wtorek, 18 sierpnia o godzinie 17:00 z dziedzińca
Biblioteki Elbląskiej.
Podczas
trzeciej odsłony tegorocznych Miejskich Wycieczek Rowerowych na elbląskie fanki
i fanów turystyki rowerowej czekała trudna trasa na Wysoczyźnie Elbląskiej.
Trudna z uwagi na liczne zjazdy i podjazdy, wymagające niezłej kondycji
fizycznej.
Rowerowe
interwały przy drodze S22 to nic innego jak kilka podjazdów i kilka zjazdów na
odcinku Gronowo Górne-Kamiennik Wielki. Ich podjechanie okazało się trudniejsze
niż przewidywałem z uwagi na upał panujący na trasie. Niemniej, nikt nie musiał
prowadzić roweru co świadczy, że nie było dzisiaj z nami osób nieprzygotowanych.
W organizację
wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, Nadleśnictwo
Elbląg, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd
Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Na trasę
ruszyło z ronda Kaliningrad 26 osób, które nie przestraszyły się panującego już
o godzinie 10 upału i nominalnie krótkiej, bo tylko 28 km trasy ale z 250
metrami przewyższeń.
Nie zawsze bowiem ilość kilometrów mówi nam o trudności danej wycieczki. Często
jest tak, że liczy się trasa wycieczki, dlatego zawsze warto przyjrzeć się
profilowi wysokościowemu danej trasy, który jest widoczny razem z mapą
wycieczki.
Tak więc bardzo
spokojnie i bez forsowania tempa, odpowiednio nawodnieni, zabezpieczeni przed
słońcem nakryciami głowy i kremami przeciwsłonecznymi wspinaliśmy się,
zaliczając kolejne podjazdy i krótkie między nimi zjazdy aż do Kamiennika
Wielkiego.
Zasadą było,
że każdy walczył z górkami w swoim
własnym tempie a co jakiś czas był postój zbierający całą grupę w całość, tak
aby nikt się nie zgubił.
Za Kamiennikiem
droga nieco zmieniła swój charakter i teraz już bez gwałtownych spadków
jechaliśmy ku najwyżej położonej miejscowości na Wysoczyźnie Elbląskiej, czyli
do Milejewa.
Po dotarciu
do miejscowości odwiedziliśmy lokalny sklep i wykupiliśmy zapas znajdujących
się tam lodów. Po zasłużonym odpoczynku teraz czekało nas tracenie z takim
wysiłkiem zdobytych metrów wysokości, bowiem zaczął się zjazd do Ogrodnik i
dalej do Jeleniej Doliny.
W Jeleniej
Dolinie dzięki uprzejmości Nadleśnictwa Elbląg czekało na nas drewno na
zaplanowane ognisko, które – nieco burząc spokój opalania licznie zgromadzonym
tam mieszkańcom – rozpaliliśmy z boku polany. Kilka osób upiekło swoje
kiełbaski, ktoś tam zanurzył się w ciepłych wodach Jeziora Martwego po którym
pływał dzisiaj … ponton i kajak.
Po ugaszeniu
ogniska pozostało nam wrócić do cywilizacji i szlakiem GreenVelo dotarliśmy do
wiat nadleśnictwa Elbląg przy ulicy
Fromborskiej. Tam zostały podstemplowane książeczki turystyki kolarskiej PTTK
poświadczające udział w dzisiejszej jeździe i z wiatrem w plecy pomknęliśmy ku
pętli na ulicy Ogólnej, gdzie nasza jazda się zakończyła.
Serdecznie
dziękuję wszystkim partnerom za pomoc, elbląskim mediom za skuteczną promocję
wycieczki, a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas
i spokojną oraz bezpieczną jazdę.
Była to trzecia w sezonie 2020 Miejska Wycieczka Rowerowa, a na imprezę numer 4
zapraszam już 9 sierpnia. Ruszamy o
godzinie 10 z placu Katedralnego odwiedzić żuławskie Szopy. Przybywajcie i zobaczcie, co też tam ciekawego powstało!
W szybkim tempie nadrabiamy
zaległości i dlatego za nami już druga edycja Miejskich Wycieczek Rowerowych. Tym
razem rowerowa brać miała do pokonania konkretny dystans 58 km, bowiem celem
jazdy było Królewo, wieś położona pod Malborkiem i słynąca z krzywej wieży przy
miejscowym kościele.
Wieża przy kościele św. Mikołaja w Królewie jest
naprawdę odchylona od pionu. Do jej 60 centymetrowej krzywizny przyczyniły się niestabilne
żuławskie grunty i błędy przy wykonaniu fundamentów. W organizację dzisiejszej wycieczki zaangażowany
był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi
Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur,
Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Na trasę ruszyły spod elbląskiej katedry św.
Mikołaja 44 osoby, które nie przestraszyły się panującego już o godzinie 10
upału i dość długiej – chociaż płaskiej – trasy po Żuławach Wiślanych.
Ulica Żuławska wyprowadziła nas z miasta i dalej
spokojnie potoczyliśmy się przez Wikrowo do Jegłownika. Tam w cieniu drzew
zrobiliśmy pierwszy odpoczynek. Zaplanowana trasa prowadziła po bardzo urozmaiconych
nawierzchniach: od betonowych płyt i trylinki, przez bruk i drogę gruntową.
I w takie to płyty niebawem wjechaliśmy, zamieniając je na niespełna
kilometrowy odcinek drogi gruntowej, a w Ząbrowie na krótki odcinek kocich łbów.
W tymże Ząbrowie grupa zatrzymała się na postój
przy czynnym barze i tam uzupełnione zostały picia i jedzenia. Zwłaszcza
nawadnianie jest bardzo ważne podczas jazdy w wysokich temperaturach.
Za Ząbrowem spojrzeliśmy na zakład produkcji wody
i jej uzdatniania Centralnego Wodociągu Żuławskiego w Letnikach, który
odwiedziliśmy równo 4 lata temu, chwilę przed jego remontem. Teraz stacja jest już po remoncie i niebawem jej charakterystyczna,
stara sylwetka rozstanie rozebrana. Nowością w Letnikach jest też przystań
kajakowa nad Nogatem na którą spojrzeliśmy z perspektywy naszych siodełek.
Z Letnik już tylko Kaczynos dzielił nas od
Królewa, gdzie dotarliśmy kilka minut po południu. Mając w swoim gronie Leszka Marcinkowskiego
– przewodnika PTTK i prezesa elbląskiego oddziału PTTK w jednej osobie – nie czekaliśmy
na koniec mszy i opowieść o historii kościoła przez księdza proboszcza, tylko
wykorzystaliśmy przewodnicką wiedzę Leszka.
Nasza wizyta w Królewie poza kościołem z krzywą
wieżą obejmowała także spojrzenie na rzadko spotykany typ drewnianego domu z
podcieniem wgłębnym. W Królewie także została wymieniona dętka jednego z uczestników,
która dość niespodziewanie pozbyła się powietrza podczas postoju.
Z Królewa pojechaliśmy do Klecia, wsi z jednym z
największych domów podcieniowych na całych Żuławach, repezentującym typ podcienia
szczytowego. Tutaj także przydała się ekspercka wiedza Leszka Marcinkowskiego,
który uraczył nas ciekawą opowieścią. W Kleciu mieliśmy także okazję przyjrzeć
się parze okazałych indorów, które z równym zaciekawieniem przyglądały się nam.
Pomruki zbliżającej się burzy skłoniły nas do nieco żwawszego tempa
jazdy i przez Stare Pole przemknęliśmy szybko i sprawnie. Grupa zatrzymała się w
Fiszewie dla uzupełnienia zapasów w sklepie, a nasz ostatni postój przypadł na
Oleśno, które obok stylowej stodolarni dorobiło się zadbanego oczka wodnego –
miłego miejsca na dłuższy nawet postój.
W Gronowie Elbląskim pożegnał nas gość z Gdańska,
który wrócił do siebie za pomocą PKP, a grupa podzielona teraz na liczne grupki
dotarła przez Jasionno i Karczowiska Górne do drogi krajowej 22, którą pokonaliśmy
w całości i na skrzyżowaniu Żuławskiej i Warszawskiej pożegnaliśmy się.
Serdecznie dziękuję wszystkim partnerom za
pomoc, elbląskim mediom za skuteczną promocję wycieczki, a przed wszystkim
rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną
jazdę. Była to druga w sezonie 2020 Miejska Wycieczka Rowerowa, ale że mamy
,,nieco’’ opóźnienia to przyspieszamy i na trzecią z cyklu Miejskich Wycieczek
Rowerowych zapraszamy już 19 lipca. Ruszamy o godzinie 10 z ronda Kaliningrad powspinać
się wzdłuż drogi S22. Przybywajcie!
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Mało co jest normalne w tym roku, więc nie powinien
dziwić fakt, że pierwsza w tym roku Miejska Wycieczka Rowerowa odbyła się w pierwszy
dzień lata, czyli w czerwcu, a nie w styczniu, jak to do tej pory bywało. Przynajmniej
nie trzeba było się grubo ubierać.
Celem naszej inauguracji sezonu 2020 były latarnie
lotnicze w Łęczu i Nowakowie. Te niedostrzegane na co dzień konstrukcje będą
miały niebawem 100 lat i zostały postawione jeszcze przez Niemców w celu
zapewnienia nawigacji i bezpieczeństwa nocnych lotów na trasie Berlin-Królewiec-Berlin. W organizację dzisiejszej wycieczki zaangażowany był
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej,
Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd Gminy w
Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Na trasę ruszyło 30 osób z pętli tramwajowej na ulicy Ogólnej. Niezwykle popularną wśród elbląskich
miłośników i miłośniczej bicykli drogą rowerową wzdłuż ulicy Fromborskiej
dotarliśmy do Krasnego Lasu, gdzie w zielonej scenerii lasu zrobiliśmy fotkę
startową. Tutaj też dostrzegliśmy inną grupę rowerową, która towarzyszyła nam
do Jeleniej Doliny.
W tym ulubionym miejscu wypoczynku elblążan chwilę
odpoczęliśmy po pierwszych zjazdach i podjazdach i ruszyliśmy dalej. Wkrótce
pożegnaliśmy się z mocno zniszczonym asfaltem i przez Pagórki do Łęcza dojechaliśmy
po gładkiej nawierzchni. Do samej
latarni doprowadziła nas dobrej jakości droga szutrowa. Przy latarni
wykorzystywanej na co dzień do łączności przez Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania
Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie rozdane zostały słodycze, bo
energia uczestników była już na wyczerpaniu ;-)
Od Łęcza nastąpiła zmiana kierunku jazdy i teraz było z
górki i z wiatrem. Takie warunki sprawiły, że peleton porwał się na małe
grupki, które jednak wiedziały gdzie i jak jechać. Cieszy mnie, że sprawdzacie
mapki dołączane do komunikatów startowych :-). Do pokonania pozostał niebezpieczny z uwagi na zniszczoną
nawierzchnię asfaltową (dziury) zjazd z Próchnika do Rangór, który dzięki spokojnej
i zrównoważonej jeździe cała grupa przejechała bez awarii i problemów.
Krótkim odcinkiem drogi wojewódzkiej nr 503 dotarliśmy do
Nowakowa, a w nim do drugiej na trasie latarni lotniczej. Stoi ona niezagospodarowana przy głównej
drodze na most pontonowy, pordzewiała, uszkodzona i czekająca na swój niechybny
koniec. Rzuciliśmy na nią okiem i
pojechaliśmy dalej. Grupa zapragnęła nieco wydłużyć wycieczkę i w ten sposób do
Elbląga dotarliśmy urokliwą drogą widokową wzdłuż Cieplicówki i Nogatu, a nie
równie klimatyczną, bardziej terenową drogą po wale rzeki Elbląg.
Nasza jazda zakończyła się na MOR-ze GreenVelo na ulicy
Stawidłowej, gdzie kilku nielicznym posiadaczom książeczek turystyki kolarskiej
PTTK stosownym stemplem MWR poświadczyłem udział w dzisiejszej jeździe.
Serdecznie dziękuję wszystkim partnerom za pomoc, elbląskim mediom za skuteczną
promocję wycieczki a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie
spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę.
Była to pierwsza w sezonie 2020 Miejska Wycieczka Rowerowa, ale że mamy ,,nieco’’
opóźnienia to przyspieszamy i na drugą z cyklu Miejskich Wycieczek Rowerowych
zapraszam już za tydzień, 28 czerwca. Ruszamy o 10:00 spod katedry na trasę po Żuławach
Wiślanych w kierunku krzywej wieży w Królewie. Przybywajcie!
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Ostatnia
w tym roku edycja Miejskich Wycieczek Rowerowych prowadziła do
elektrowni wodnej na rzece Wąskiej w miejscowości Węzina.
Na urozmaiconej,
prowadzącej po płaskich Żuławach Elbląskich jak i zawierającej
podjazd na Wysoczyznę Elbląską, trasie kręciły rowerowymi
korbami 34 osoby nie tylko z Elbląga, ale także z Gdyni czy też
nieco bliższych Karczowisk Górnych, Kamionka Wielkiego i Gronowa
Górnego.
W
organizację wycieczki do elektrowni zaangażowany był Miejski
Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi
Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży
Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Ruszyliśmy
z ronda Kaliningrad i jadąc starą drogą krajową nr 7 szybko
dotarliśmy do Komorowa Żuławskiego, gdzie wykonaliśmy skręt w
kierunku Węziny. Na tym odcinku południowy wiatr dał się nam we
znaki, mocno spowalniając naszą jazdę. Mimo wszystko na pogodę
ciężko było narzekać, bo deszcz nie spotkał nas ani razu a
momentami nawet przebijało się przez chmury słońce.
Pierwszy
postój nastąpił pod wiatą w Węzinie i ta przerwa została też
wykorzystana na zrobienie grupowej fotografii uczestników, spośród
których kilka osób dogoniło peleton na trasie.
Dwa
kilometry dalej pojechałem w kierunku domu, którego właściciele
posiadali klucz do elektrowni wodnej i od nich się dowiedziałem, że
w elektrowni jest akurat właściciel. I takim to sposobem grupa
miała okazję zajrzeć do niedostępnego na co dzień obiektu.
Elektrownia
akurat pracowała, wykorzystując wysoki stan rzeki Wąskiej po
sobotnich opadach deszczu. Tutaj nastąpił dłuższy postój i
wykorzystując obecność fachowca padło wiele pytań związanych z
tym obiektem i samą rzeką.
Po
obejrzeniu elektrowni ruszyliśmy w dalszą drogę. Zaplanowany
postój we wsi Lisów przy sklepie Pani Bożeny Lemierskiej nie
doszedł do skutku, bo sklep – mimo wcześniejszej zapowiedzi –
był jednak nieczynny. Zajrzymy tam innym razem.
Tymczasem
zmienił się kierunek naszej wycieczki i mogliśmy w końcu
skorzystać z mocy południowego wiatru, który teraz zaczął
sprzyjać. Przez Rzeczną i Bogaczewo dotarliśmy do Weklic, wsi
godnej oddzielnej wycieczki, w których tym razem zatrzymaliśmy się
tylko na postój podczas którego uczestnicy otrzymali słodkie
wsparcie energetyczne przed czekającym podjazdem na Wysoczyznę
Elbląską.
Podjazd
poprowadzony został nową drogą z Janowa do Przezmarka, wybudowanej
w tym roku staraniem Gminy Elbląg. Równa nawierzchni asfaltowego
dywanika ułatwiła prawie 3 km podjazd i pod kościołem w
Przezmarku grupa zameldowała się w całości. Tutaj kilka osób się
odłączyło i zjechało do Elbląga.
Nas
tymczasem czekało jeszcze kilka pagórków w Sierpinie i w Wilkowie
aż w końcu i my zaczęliśmy zjazd do miasta ulicą Łęczycką.
Teraz pozostało dotrzeć na lodowisko Helena, gdzie zaplanowane
zostało rozstrzygnięcie konkursu dla najbardziej aktywnych
uczestników Miejskich Wycieczek Rowerowych. Przez cały rok podczas
10 wycieczek rowerzystki i rowerzyści pracowicie zbierali pieczątki
w książeczkach turystki kolarskiej PTTK, które teraz miały
rozstrzygnąć, kto otrzyma nagrody. Nagrodzone zostały osoby,
które miały tych pieczątek minimum 7.
Przy
wręczaniu nagród byli z nami obecni sponsorzy: Pan Jerzy Jarzyło –
przedstawiciel Wójta Gminy Elbląg Miejskich Wycieczek Rowerowych
oraz Pan Leszek Marcinkowski, Prezes Oddziału PTTK Ziemi Elbląskiej.
Sponsorami nagród byli także: Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych
TUW, Salon Rowerowy Wadecki, Biuro Podróży Variustur oraz Miejski
Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Serdecznie
dziękuję
wszystkim partnerom za wsparcie marketingowe, elbląskim mediom za
skuteczną
promocję wycieczek
a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony
czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę. Fajnie
że
jesteście.
Była
to ostatnia w sezonie 2019 Miejska Wycieczka Rowerowa, ale w sen
zimowy oczywiście
nie zapadamy
i już 12 stycznia zaczynamy kręcenie w sezonie 2020. Razem z
Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy będziemy kwestować na
rowerach podczas wycieczki śladem latarni lotniczych
w Nowakowie i Łęczu. Serdecznie zapraszam!
Listopadowa
edycja Miejskich Wycieczek Rowerowych pod nazwą ,,Widoki Wysoczyzny
Elbląskiej’’ za sprawą błękitnego nieba i świecącego słońca
widoki miała naprawdę przepiękne.
Na jej trasie
kręciło rowerowymi korbami po Wysoczyźnie Elbląskiej 55 osób nie
tylko z Elbląga oglądając szerokie panoramy z punktów widokowych
znad Łęcza, znad Kadyn i Suchacza oraz z wieży widokowej w
Tolkmicku.
W
organizację wycieczki zaangażowany był
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi
Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży
Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Ruszyliśmy
z pętli tramwajowej na ulicy Ogólnej by po spokojnej rozgrzewce do
Krasnego Lasu zrobić grupowe zdjęcia przy wiatach Nadleśnictwa
Elbląg. Z Elbląga wyjechaliśmy ulicą Fromborską ciesząc się z
nowej nawierzchni drogi od tablicy miasta do Łęcza. W tej
miejscowości miałem przygotowaną dla uczestników pewną
niespodziankę. Na wieży remontowanego obecnie kościoła odkryto
bowiem niedawno zabytkowy zegar, który teraz udało się nam
obejrzeć.
Z
Łęcza dalsza droga prowadziła przez Pagórki na rogatkach których
skręciliśmy w kierunku Kadyn jadąc drogą terenową o nazwie Droga
Pięknych Widoków. Doprawdy, nazwa dobrana idealnie biorąc pod
uwagę pogodę towarzyszącą nam na trasie i sielankowy klimat
zabudowań stadniny koni w Ostrobrzegu.
Dynamiczna
jazda do Kadyn zakończyła się wraz z krótkim podjazdem do
klasztoru franciszkanów, gdzie na ścieżce dydaktycznej rezerwatu
Kadyński Las zauważyliśmy brak wieży widokowej, mający związek
z trwającym obecnie remontem ścieżki. Wieża niebawem wróci na
swoje miejsce, nowa i wyższa. Tymczasem korzystając z faktu, że
drzewa nie posiadają już liści rowerowa brać oglądała widoki na
Zalew Wiślany i lasy Wysoczyzny Elbląskiej z poziomu ziemi.
Kadyny
to miejscowość warta organizacji oddzielnej wycieczki w celu
obejrzenia różnych ciekawostek, dlatego przejechaliśmy jeszcze
przez stadninę koni która, po tym co tam zobaczyliśmy, nie
powinna już tylko kojarzyć się z obecnością w niej koni.
Szczegóły można zobaczyć w galerii.
W
poszukiwaniu widoków ruszyliśmy na plażę nad Zalewem Wiślanym,
gdzie kąpiących brakowało, ale widoki były pierwszorzędne z
wyraźną Krynicą Morską na czele. Do Tolkmicka pojechaliśmy z
wykorzystaniem szlaku GreenVelo i po krótkiej przerwie na rynku
ruszyliśmy w kierunku wieży widokowej nad tym miasteczkiem.
Z
niej rozciągały się zdecydowanie najszersze panoramy na Zalew
Wiślany, na Wysoczyznę Elbląską i na zabudowania miejscowości.
Tutaj też rowerzystki i rowerzyści otrzymali tradycyjną dawkę
kalorii w postaci czekoladowych wafelków, aby mieć siły na dalsze
kręcenie korbami. Także przy wieży pamiątkowymi gadżetami
zostali uhonorowani Sylwia i Krzysiek, którzy na przełomie
sierpnia i września przejechali – podczas drugiej próby - całą
trasę maratonu rowerowego dookoła dawnego województwa elbląskiego.
Dalsze
kilometry to jazda po płaskim w kierunku Suchacza, gdzie czekał na
nas ostatni punkt widokowy nad Szkołą Podstawową im. Kaprów
Polskich. Wjeżdżając i wpychając rowery dotarliśmy na ten
dwuletni punkt widokowy na Zalew Wiślany i Suchacz. Po kolejnej
sesji fotograficznej grupa zatrzymała się jeszcze na miejscu
odpoczynku rowerzystów GreenVelo w Suchaczu, gdzie zostały
podstemplowane książeczki turystyki kolarskiej PTTK, które już w
grudniu posłużą do nagrodzenia najbardziej aktywnych uczestników
Miejskich Wycieczek Rowerowych w sezonie 2019.
Ostatnią
wspinaczką z Nadbrzeża do Kamionka Wielkiego dotarliśmy do drogi
wojewódzkiej nr 503, którą wróciliśmy do Elbląga kończąc
naszą jazdę na rampie przy skrzyżowaniu ulic Mazurskiej i
Odrodzenia. Dziękuję wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za
wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę.
Na
ostatnią w sezonie 2019 Miejską Wycieczkę Rowerową zapraszam 8
grudnia. Odwiedzimy elektrownię wodną na rzece Wąskiej nieopodal
Węziny.