Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Imprezy upamiętniające rocznicę stu lat
odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 roku odbywają się już od
dłuższego czasu. W tym cyklu nie mogło zabraknąć rowerowego akcentu, który
dokonał się 14 października na nieprzypadkowo
100 km trasie okrężnej z Elbląga.
Jubileuszowa
edycja Miejskiej Wycieczki Rowerowej (MWR) pod wszystko mówiącym tytułem ,,100
km na 100 lat’’ była nietypową nie tylko z uwagi na bardzo długi dystans, ale
także fakt prowadzenia zapisów. Trwały
one krótko, gdyż z uwagi na duże
zainteresowanie pula 50 miejsc została szybko wyczerpana.
Po tym fakcie pozostało czekać do dnia wycieczki i mieć nadzieję, że w
roli głównej nie wystąpi … pogoda. Nic takiego na szczęście nie nastąpiło i od
poranka mogliśmy się cieszyć bezchmurnym niebem w towarzystwie
południowo-wschodniego wiatru.
Plac Dworcowy w Elblągu pierwszy zapełnili rowerzyści z Tczewa, a
zaraz za nimi zaczęli zjeżdżać się elbląscy miłośnicy dwóch kółek. Po
sprawdzeniu listy obecności, dopisaniu chętnych w miejsce 8 osób nieobecnych,
rozdaniu okolicznościowych znaczków ,,button’’ oraz talonów na bufet we
Fromborku pozostało zrobić tradycyjne zdjęcie startowe i ruszyć w trasę.
Kolorowy peleton został podzielony na 3 grupy, gdzie każda miała swojego
opiekuna.
Spokojnym tempem, świadomi długości trasy ruszyliśmy do przodu. Na pierwszym bufecie w Dworze Dawidy mieliśmy się pojawić zgodnie z założonym
planem o godzinie 10:30. Byliśmy jednak nieco szybciej, bo już o 10 zasiedliśmy
do ciepłej zupy pomidorowej z ryżem, która dobrze rozgrzała ciała poddane
chłodowi poranka. Do tego przygotowano dla nas smakowity poncz
cytrynowo-miętowy oraz pojawiła się niespodzianka od gospodarza – mocna 60%
niespodzianka :-).
Dwór Dawidy gościł już elbląskich rowerzystów spod znaku MWR już w 2014 roku, ale po raz pierwszy mieliśmy okazję podziwiać park otaczający
posiadłość w pełnej krasie polskiej złotej jesieni. Okazji do wykonania
pięknych zdjęć nie brakowało.
Gdy już wszyscy nasycili duszę i ciało pozostało ruszyć w dalszą
drogę, bo Dawidy to był dopiero 29 km trasy. Teraz czekała nas jazda z wiatrem
w plecy, ale po dość marnej jakości asfalcie drogi z Pasłęka do Fromborka.
Przez Młynary dotarliśmy do Błudowa, gdzie stanęliśmy przy otwartym pomimo
niehandlowej niedzieli sklepie spożywczym. Grupy uzupełniły tutaj zapasy i
odpoczęły.
Frombork zbliżał się z każdym obrotem naszych korb, ale zegar
pokazywał że jesteśmy nieco za szybko.
Aby być zgodnie z harmonogramem, zatrzymaliśmy się więc w Jędrychowie,
będącym w sieci wsi z duszą oraz przed Fromborkiem, gdzie z pola rozciąga się ładna panorama na
wzgórze katedralne. Pewnym utrudnieniem w dotarciu na szczyt wzniesienia był
fakt zaorania pola, które jeszcze 4 dni przed wycieczką zaorane nie było. Kto
jednak chciał, poradził sobie z tą drobną niedogodnością.
Po obejrzeniu Fromborka z daleka, przyszedł czas na wjazd do
miasteczka i udania się do Hotelu Kopernik,
w którym czekał na nas drugi posiłek. Sycący żurek był idealnym daniem
obiadowym, a uzupełniony deserem w postaci bananów pozwolił z optymizmem myśleć
o czekającym nas najtrudniejszym odcinkiem trasy z Fromborka do Pagórek.
Zanim opuściliśmy miasteczko Kopernika zajrzeliśmy jeszcze do portu,
gdzie zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie. A potem nadszedł czas na zmaganie się z
podjazdami i dość dużym ruchem samochodowym na odcinku Frombork-Zajączkowo. Po
drodze zrobiliśmy jedną przerwę pod sklepem w Pogrodziu, która bardzo się
przydała na złapanie oddechu.
Z Zajączkowa do Ogrodnik ruchu samochodowego już nie było, była za to bardzo zniszczona droga,
która na szczęście od Ogrodnik przeszła w nowy asfalt, towarzyszący nam już do
samego Elbląga.
Tymczasem do mety naszej jazdy było jeszcze 20 km, które same z siebie
nie chciały maleć. Trzeba było im w tym pomóc pracą naszych nóg. I z tego
zadania uczestnicy MWR wywiązali się znakomicie. Przed Elblągiem zatrzymaliśmy
się w Łęczu, drugiej z wsi tematycznej na trasie, w której tego dnia rządziły
latawce w związku ze Świętem Wiatru, które po raz pierwszy tutaj się odbywało.
Widać było z daleka kolorowe latawce, my już jednak na ten festyn nie
jechaliśmy.
Dynamiczny zjazd w kierunku Zalewu Wiślanego był miłą odmianą po
kilometrach wspinaczki na prawie szczyt Wysoczyzny Elbląskiej. Grupy pokonały
go sprawnie i bezpiecznie i teraz pozostało już tylko dotrzeć do Elbląga, gdzie
w siedzibie elbląskiego oddziału PTTK czekało zakończenie wycieczki.
Rozdane tam zostały stosowne certyfikaty potwierdzające przejechanie
100 km (dla kilku osób było to pobicie życiowych rekordów) oraz drobne prezenty
dla każdego z uczestników. I tym samym najdłuższa jak do tej pory Miejska
Wycieczka Rowerowa dobiegła końca.
Takie
przedsięwzięcie nie mogłoby odbyć się bez wsparcia sponsorów, którym należą się
wyrazy wdzięczności za okazaną pomoc i wsparcie. I tak bardzo dziękuję: -
Janowi Kozłowskiemu, właścicielowi Dworu Dawidy za udostępnienie, ufundowanie i
przygotowanie bufetu numer 1, -
Andrzejowi Piotrowiakowi, właścicielowi Hotelu Kopernik za udostępnienie i
przygotowanie bufetu nr 2, -
Jerzemu Wcisła, Senatorowi RP za sponsoring bufetu we Fromborku, -
Bogdanowi i Szymonowi Uhryn z Biura Podróży Variustur za udostępnienie
samochodu z przyczepką do przewozu roweru oraz zakup bananów i wody dla
rowerzystów, -
Leszkowi Marcinkowskiemu, prezesowi PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej za
udostępnienie siedziby PTTK,
przygotowanie znaczków ,,button’’ dla rowerzystów oraz prowadzenie grupy
podczas wycieczki, -
Adamowi Wadeckiemu, właścicielowi sklepu Wadecki-Rowery, za udostępnienie
samochodu do przewozu rowerów, - Robertowi Woźniakowiza pomoc przy prowadzeniu grupy podczas wycieczki.
Dziękuję także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie informacji
o imprezie a szczególne podziękowania i gratulacje należą się wszystkim
rowerzystkom i rowerzystom, którzy wzięli udział w tej rekordowej edycji
Miejskich Wycieczek Rowerowych, za spokojną i bezpieczną jazdę oraz za
pokonanie jej bardzo wymagającego dystansu. Byliście wspaniali!
Zapraszam 18 listopada na kolejną odsłonę MWR, już bez zapisów i
na standardowym dystansie. Naszym celem
będzie Pasłęk.
Ekspresowo, bardzo ekspresowo został wyczerpany limit 50 miejsc na jubileuszową edycję Miejskiej Wycieczki Rowerowej, która 14 października ruszy na nieprzypadkowy dystans 100 km z Elbląga do Elbląga. Nie minęła doba od uruchomienia zapisów, kiedy to mogłem już zamknąć listę uczestników.
Na liście rezerwowej zostało umieszczonych 20 osób dlatego też bardzo proszę o informację na maila, jeżeli ktoś z zapisanych nie będzie mógł pojechać z przyczyn losowych, tak aby zwolnił miejsce dla innych. Dziękuję w ich imieniu!
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Wrześniowa odsłona Miejskich Wycieczek Rowerowych prowadziła rozmaitymi drogami Żuław Elbląskich do Stalewa, gdzie w gościnnym ogrodzie botanicznym Pana Sławomira Borowskiego mieliśmy okazję obejrzeć egzotyczne rośliny. W jej organizację zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu przy współpracy z PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biurem Podróży Variustur, Urzędem Gminy w Elblągu i Salonem Rowerowym Wadecki. Plac katedralny już przed godziną 10 zapełnił się rowerzystami, wśród których pojawili się goście z Nowego Dworu Gdańskiego oraz z Kaszub. Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia grupie 62 osób ruszyliśmy w łatwą trasę po Żuławach Elbląskich prowadzącą do wsi Stalewo, położonej nieopodal Starego Pola. Popychani sprzyjającym wiatrem sprawnie dotarliśmy do Jegłownika, gdzie zaobserwowaliśmy namiot cyrkowy; widok rzadki w tym miejscu. Po sprawnym pokonaniu drogi krajowej nr 22 w tej miejscowości bardzo szybko pojawiły się budynki Gronowa Elbląskiego, bo grupa na tym odcinku biła rekordy prędkości. Dalsza droga wiodła przez Rozgart i Szaleniec, które to już były kiedyś celem wycieczek elbląskich rowerzystów. Od Szaleńca droga z asfaltowej przeszła w brukowaną, ale na szczęście równe, gruntowe pobocze umożliwiało płynną jazdę. Już tylko chwila dzieliła nas od Stalewa, w którym zameldowaliśmy się parę minut przed godziną 12. Czekał na nas już właściciel ogrodu, Pan Sławomir Borowski który w ciekawych słowach przedstawił genezę powstania ogrodu. A potem nadszedł czas na podziwianie imponujących okazów flory, które na żuławskiej ziemi znalazły doskonałe warunki do rozwoju i troskliwą opiekę pasjonata. Szczególne wrażenie zrobiły na rowerzystach okazy kwitnących bananów, owocujących bananów czerwonych czy też papai. Znalazły się też bardziej popularne owoce i warzywa, jak cytryny, pomidory czy słoneczniki. Godzinna wizyta zakończyła się rozdaniem słodyczy, które były wsparcie energetycznym przed czekającą nas powrotną drogą pod wiatr do Elbląga. Spokojnym tempem przez Zwierzno, Markusy i Żurawiec dotarliśmy do Raczek Elbląskich gdzie nastąpił ostatni akord wycieczki, czyli podstemplowanie pieczęcią MWR książeczek turystyki kolarskich PTTK, które już w grudniu posłużą do wylosowania nagród dla najbardziej aktywnych uczestników Miejskich Wycieczek Rowerowych. W tym celu zatrzymaliśmy się przy wiacie rowerowego przystanku w Raczkach Elbląskich, tuż przy najniższym miejscu w Polsce, czyli sławnej depresji. Potem już tylko zostało dojechać do Elbląga gdzie przy rondzie na ulicy Warszawskiej wycieczka została zakończona.
Dziękuję Bogdanowi Uhrynowi i Szymonowi Uhrynowi z biura podróży Variustur za wsparcie sponsorskie. Podziękowania należą się także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki oraz wszystkim uczestnikom za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę. Specjalne podziękowania kieruję do Pana Sławomira Borowskiego za zgodę na odwiedzenie ogrodu, dzięki któremu wycieczka mogła zaznać nieco egzotyki na Żuławach, a Stalewo nie kojarzy się już tylko z zabytkowym domem podcieniowym.
Na kolejną odsłonę Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszam 14 października. Będzie to nietypowa edycja, gdyż do pokonania będziemy mieli równe 100 niełatwych kilometrów po Wysoczyźnie Elbląskiej. Długość trasy nieprzypadkowo nawiązuje do rocznicy 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 roku. Jej szczegóły niebawem.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Czerwcowa odsłona
Miejskich Wycieczek Rowerowych prowadziła ponownie drogami Wysoczyzny
Elbląskiej w kierunku brzegu Zalewu Wiślanego i leżącego nad nim Suchacza.
W jej organizację
zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK
Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży
Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon
Rowerowy Wadecki.
Na pagórkowatej
trasie rozpoczynającej się lekkim
podjazdem do Łęcza jechało 48 osób. W ramach promocji turystyki na szlaku
GreenVelo (GV) na starcie zostały rozdane uczestnikom mapy dwóch pierwszych
królestw na trasie GV – Nad Zalewem Wiślanym oraz Warmia i okolice.
Upalna pogoda, bowiem już o 10 rano było 30 stopni w
słońcu, sprawiła, że grupa jechała
spokojnie, oszczędzając siły na dalsze kilometry. Popychał nas sprzyjający, południowy wiatr,
który - wybiegając nieco do przodu napiszę - w okolicach Zalewu Wiślanego
zmienił się na północny i także wiał nam w plecy.
Na trasie towarzyszył nam spory ruch samochodowy w
kierunku plaż w Kadynach i Suchaczu, który zmalał jak skręciliśmy z Łęcza w
kierunku Drogi Pięknych Widoków Pagórki-Kadyny. Droga Pięknych Widoków to
terenowy odcinek długości prawie 6 km, który doczekał się remontu na odcinku
dwóch kilometrów z Pagórek do Ostrobrzegu.
Grupa spokojnie pokonała ten etap, delektując się zjazdem
w cieniu pomnikowych dębów i buków. W Kadynach przejechaliśmy bez zatrzymywania
się przez teren stadniny i skierowaliśmy się w kierunku brzegu Zalewu
Wiślanego, aby kontynuować jazdę do Suchacza szlakiem GreenVelo.
Plaże nad
Zalewem Wiślanym wypełnione były plażowiczami, korzystającymi z prawdziwie
letniej pogody i czystej oraz ciepłej już wody w tym zbiorniku. Nie
dołączyliśmy do tego opalającego się i pływającego towarzystwa, gdyż w nieodległym
już Suchaczu czekał na nas Pan Sylwester Jarkiewicz, wiceprezes Stowarzyszenia
Suchacz TAKA Wieś, który był dla nas przewodnikiem po swojej miejscowości. (Jego relacja na stronie suchacz.eu)
Spotkanie z nim było zaplanowane na punkcie widokowym w
Suchaczu, nad szkołą. Niełatwo było tam wjechać, więc większość rowerzystów spokojnie wepchnęła
rowery na górę.
Ponad 30 minutowa przerwa w cieniu pozwoliła zregenerować
siły, wysłuchać ciekawostek Pana Sylwestra i skosztować ciepłych jeszcze
racuchów drożdżowych przygotowanych przez Monikę Jarkiewicz, sołtyskę Suchacza.
Dziękujemy za pyszną niespodziankę!
Wygodne wiaty na punkcie widokowym wykorzystane zostały
także do podstemplowania książeczek Turystyki Kolarskiej PTTK zaświadczając tym
samym o zaliczeniu kolejnej trasy Miejskich Wycieczek Rowerowych. Pozostało nam
bowiem udać się w drogę powrotną do Elbląga. Naszą jazdę zakończyliśmy na rampie
kolejowej przy skrzyżowaniu ulic Mazurskiej i Odrodzenia.
Dziękuję Leszkowi Marcinkowskiemu Prezesowi
PTTK Odział Ziemi Elbląskiej i Kamilowi Zimnickiemu z Klubu Turystycznego im.
C. Pudora za pomoc organizacyjną przy wycieczce. Dziękuję także Bogdanowi
Uhrynowi i Szymonowi Uhrynowi z biura podróży Variustur za wsparcie sponsorskie.
Podziękowania należą się także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie
wycieczki oraz wszystkim uczestnikom za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Na kolejną odsłonę Miejskich Wycieczek Rowerowych
zapraszam 9 września. Celem naszej jazdy będzie ogród botaniczny w Stalewie.
Wcześniej, w wakacje, odbędą się trzy wycieczki rowerowe w ramach akcji
,,Wakacje z MOSiR’’. Ich szczegóły niebawem.
Na trudnej, pagórkowatej trasie rozpoczynającej się 3,5 km
podjazdem obok cmentarza Dębica pracowicie
kręciło korbami 48 osób. W ramach promocji
turystyki na szlaku GreenVelo (GV) na starcie zostały rozdane uczestnikom
paszporty turystyczne pierwszego królestwa na trasie GV – nad Zalewem Wiślanym –
w których można zbierać okolicznościowe stemple z miejscowości leżących na
szlaku.
Kamień z Trzema Krzyżami leży nieopodal wsi Nowe Monasterzysko
i przydatny w jego odnalezieniu może okazać się zapis śladu GPS, gdyż nie
prowadzą do niego żadne drogowskazy. Nie jest to tak okazały obelisk jak Święty
Kamień leżący w wodach Zalewu Wiślanego czy też Diabelski Kamień znany z koryta
Srebrnego Potoku w elbląskiej Bażantarni. Za to ma wyraźnie widoczne trzy krzyże, odciśnięte
z każdej jego strony.
Z powodu wycinki
i zrywki drzew w okolicy kamienia doszliśmy do niego pieszo (około 400 metrów),
a rowerami zdecydowało się tam dotrzeć tylko trzech śmiałków. Po zrobieniu
pamiątkowych zdjęć ruszyliśmy w drogę powrotną do Elbląga, tym razem z wiatrem
i bardziej z górki. Zatrzymaliśmy się przy sklepie w Milejewie, gdzie grupa
uzupełniła zapasy żywnościowe i odwiedziliśmy popularne Smoki w Jeleniej Dolinie,
gdzie zastaliśmy liczne grupy opalających się elblążan.
Na koniec przy wiatach Nadleśnictwa Elbląga przy ulicy
Fromborskiej podstemplowane zostały uczestnikom wycieczki Książeczki Turystyki
Kolarskiej PTTK zaświadczając tym samym o zaliczeniu kolejnej trasy Miejskich
Wycieczek Rowerowych.
Naszą jazdę zakończyliśmy na pętli przy ulicy Ogólnej. Na
kolejna odsłonę Miejskich Wycieczek Rowerowych, ostatnią przed wakacjami, zapraszamy
już 10 czerwca. Celem naszej jazdy będzie Kaperski Suchacz. Dziękuję Bogdanowi Uhrynowi z biura podróży Variustur oraz Urzędowi Gminy w Elblągu za wsparcie sponsorskie. Podziękowania należą się także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki oraz wszystkim uczestnikom za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Nie oznaczało to jeszcze końca atrakcji rowerowej niedzieli, gdyż w podelbląskim Władysławowie zaczynał się niebawem Rowerowy Zawrót Głowy, czyli impreza organizowana przez Stowarzyszenie IWA i Urząd Gminy Elbląg już po raz piąty. Udałem się tam z grupą 8 osób, aby skosztować zupy cyklisty, klusek ziemniaczanych, chleba ze smalcem, ciast i ciasteczek oraz pieczonej kiełbasy a przede wszystkim dobrze się bawić i spróbować nowych aktywności.
Interesujący mógł być też udział w krótkim rajdzie przełajowym, który poprowadziłem lokalnym drogami i bardzo krajową S7, której plac budowy pokrywa się kolejnymi warstwami asfaltu, co skwapliwie wykorzystaliśmy podczas 10 km przejażdżki.
Dziękuję Pani Elżbiecie Mieczkowskiej za zaproszenie i wszystkim za wspólną zabawę.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Czwarta w tym
roku, a pierwsza wiosenna Miejska Wycieczka Rowerowa odbyła się pod ,,patronatem’’ Instytutu
Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW),
więc prognoza pogody sprawdziła się w 100 procentach. 76 osób w nią uwierzyło i zapewne nie żałowało
swej decyzji.
W jej organizację
zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK
Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży
Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon
Rowerowy Wadecki.
Celem naszej wycieczki była bowiem stacja pomiarowa IMiGW zlokalizowana od 2013 roku w Milejewie. W rolę przewodnika wcielił się tam Pan
Grzegorz Traskowski, który w przystępny sposób wyjaśnił nam czym na co dzień się zajmuje, jakich urządzeń do tego używa i co się działo
w zeszłym roku jak w Milejewie wiatr osiągał prędkość 150 km/h. Odpowiedział
też na wiele innych pytań, za co serdecznie dziękujemy.
Zanim jednak dotarliśmy do Milejewa czekało nas kilkanaście
kilometrów jazdy pod górę, przeplatanymi krótkimi zjazdami. Mieliśmy na to jednak tak dużo czasu, że
wszystkim udało się dotrzeć do Milejewa, a były w naszym gronie rodziny z
dziećmi. To prawdziwi bohaterowie dzisiejszej jazdy. Brawo!
Jeszcze wcześniej, bo na starcie zostało rozdane dla pierwszych pięćdziesięciu osób 50 map turystycznych
Wysoczyzny Elbląskiej wydanych na zlecenie Nadleśnictwa Elbląg i przekazanych w
ramach współpracy sponsorskiej uczestnikom Miejskiej Wycieczki Rowerowej.
Bardzo dziękujemy!
Licząca 76 osób kolorowa grupa bardzo efektownie
prezentowała się w pozbawionych jeszcze liści lasach Wysoczyzny Elbląskiej,
kiedy to rozciągnięta jak kolorowy wąż mknęła z góry i pod górę asfaltowymi
serpentynami.
Jazdę ułatwiały liczne postoje, pewnym utrudnieniem był zaś
fakt, że dzisiejsza jazda przypadła na
niedzielę bez handlu, co skutkowało zamkniętymi sklepami w Ogrodnikach i Kamienniku Wielkim. To nauczka
na przyszłość, że lepiej jedzenie, a zwłaszcza picie – bo słodkie wsparcie
energetyczne zawsze na trasie rozdajemy –
mieć ze sobą na cały dystans.
Od Milejewa teoretycznie było z góry, bo wracaliśmy na
Żuławy Wiślane, ale żeby nie było za
łatwo jechać w dół spowalniał nas wiejący
w twarz wiatr. Ciepły, ale dość silny. Poradziliśmy sobie jednak z nim bez kłopotów
i pozostało nam postawić stemple poświadczające udział w tej edycji MWR. Dokonaliśmy
tego w wiatach Nadleśnictwa Elbląg przy wjeździe do Elbląga od strony Młynar.
Tam też Miejska Wycieczka Rowerowa uległa rozwiązaniu i
każdy w swoim stylu ruszył w dół do Elbląga.
Dziękuję Leszkowi Marcinkowskiemu Prezesowi PTTK Oddział
Ziemi Elbląskiej i Kamilowi Zimnickiemu z Klubu Turystycznego im. C. Pudora za
pomoc organizacyjną przy wycieczce. Dziękuję także Bogdanowi Uhrynowi z biura
podróży Variustur oraz Urzędowi Gminy w Elblągu za wsparcie sponsorskie.
Podziękowania należą się także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie
wycieczki oraz wszystkim uczestnikom za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Na następną jazdę Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszam 20 maja 2018 roku.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Trzecia tegoroczna
edycja Miejskich Wycieczek Rowerowych prowadziła ponownie na Żuławy Wiślane,
gdzie w okolicy wsi Błotnica wnosi się najwyższe wzniesienie Żuław Elbląskich,
czyli Żuławska Góra.
W jej organizację zaangażowany był Miejski Ośrodek
Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo
Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i
Salon Rowerowy Wadecki.
Ostatnia zimowa – mam nadzieję - Miejska
Wycieczka Rowerowa dotarła do najwyższego punktu Żuław Elbląskich o nazwie
Żuławska Góra, wznoszącego się 11,3 metra nad poziom morza. 31 osób, które
pojawiły się na starcie wycieczki na placu katedralnym nie wystraszyło się
lekko prószącego śniegu, lekko zachmurzonego nieba i lekkiego mrozu. Przed
ruszeniem w trasę rozdane zostały książeczki turystyki kolarskiej PTTK nowym
uczestnikom.
Książeczki są potrzebne do wzięcia udziału w konkursie z nagrodami,
który będzie rozstrzygnięty w grudniu bieżącego roku. To była ostatnia szansa
na ich zdobycie w tym roku i wzięcie udziału w konkursie.
Ulica Żuławska wyprowadziła nas z miasta, obejrzeliśmy
solidnie już zaawansowaną budowę wiaduktu nad drogą S7 i przez Helenowo
dotarliśmy do Wikrowa. Tutaj czekała na nas mała niespodzianka, bo mocno
zniszczona droga na odcinku do Jegłownika została nieco wyrównana i jeździ się
teraz nieco lepiej. Krótki postój zrobiliśmy
przy dobrze znanym kościele w Jegłowniku.
Jadąc dalej przekroczyliśmy drogę krajową nr 22 i
skierowaliśmy się w kierunku Gronowa Elbląskiego. Za mostem na rzece Fiszewce
zjechaliśmy z asfaltu i lekko ośnieżoną
drogą z płyt betonowych ruszyliśmy po wale przeciwpowodziowym Fiszewki w
kierunku stacji pomp Mojkowo. Po naszej prawej stronie wyraźnie było widać
wznoszący się garb terenowy, którego kumulację stanowiła Żuławska Góra. Po
minięciu stacji pomp zatrzymaliśmy się i
Leszek Marcinkowski – przewodnik i prezes Oddziału PTTK Ziemi Elbląskiej w
kilku zdaniach zapoznał nas z historią tego miejsca.
Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia na tle Żuławskiej Góry
czekał na nas krótki, 500 metrowy,
terenowy odcinek specjalny. Pocięta koleinami gruntowa droga dojazdowa
na pola nie była najłatwiejszą nawierzchnią, ale jazdę ułatwił mróz, który
utwardził nawierzchnię tak skutecznie, że nikt nie musiał prowadzić roweru –
czego się obawiałem.
Chwilę potem wjechaliśmy na drogę z płyt betonowych, która ciekawie
meandrując wzdłuż kanału melioracyjnego obsadzonego licznymi wierzbami
doprowadziła nas do przejazdu kolejowego w Gronowie Elbląskim.
Tutaj zatrzymaliśmy się przy sklepie aby uzupełnić zapasy i to była też dobra okazja do rozdania słodkiego wsparcia energetycznego. Jak się potem okazało – nie było to ostatni
poczęstunek na trasie.
Z Gronowa Elbląskiego
ruszyliśmy na Jasionno i na charakterystycznym skrzyżowaniu za tą wsią głos
ponownie zabrał Leszek Marcinkowski. Staliśmy bowiem w miejscu gdzie do 1945
roku przebiegała linia kolejowa Elbląg-Olsztynek, która została rozebrana i
wywieziona przez wojska radzieckie.
Po zapoznaniu się z tą ciekawostką pozostało nam odwiedzić
świetlicę wiejską w Karczowiskach Górnych, gdzie zaplanowane było pieczętowanie
książeczek turystyki kolarskiej potwierdzających udział na tej wycieczce.
Niespodziewanie dla nas zostaliśmy przyjęci i ugoszczeni przez sołtysa
Karczowisk Górnych Adama Becmerowicza. Czekała na nas kawa, herbata, ciasta a
nawet bigos przygotowany w związku ze zbliżającym się Dniem Kobiet. Jako że
brały udział w wycieczce cztery rowerzystki każda z nich otrzymała prezent w
postaci czekolady i drobnego upominku kosmetycznego. Bardzo dziękujemy!
Po tej miłej niespodziance kilka kilometrów zostało nam do
Elbląga, które sprawnie przejechaliśmy
wjeżdżając do miasta ulicą Warszawską. Przed mostem na rzece Elbląg Miejska
Wycieczka Rowerowa została zakończona.
Dziękuję Leszkowi Marcinkowskiemu Prezesowi PTTK Oddział
Ziemi Elbląskiej i Kamilowi Zimnickiemu z Klubu Turystycznego im. C. Pudora za
pomoc organizacyjną przy wycieczce. Dziękuję także Bogdanowi Uhrynowi z biura
podróży Variustur za wsparcie sponsorskie. Podziękowania należą się także
elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki oraz wszystkim uczestnikom
za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Na następną jazdę Miejskich Wycieczek
Rowerowych zapraszam już 8 kwietnia 2018 roku.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Druga tegoroczna
edycja Miejskich Wycieczek Rowerowych prowadziła do żuławskiej wsi Wężowiec,
gdzie rowerzyści mieli okazję zobaczyć kameralną strzelnicę.
W jej organizację zaangażowany był Miejski Ośrodek
Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo
Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur i Urząd Gminy w Elblągu.
Prawdziwie zimowa
aura ze śniegiem, lodem i niską temperaturą nie odstraszyła44 osób, które pojawiły się na starcie
wycieczki na placu katedralnym. Przed ruszeniem w trasę rozdane zostały
książeczki turystyki kolarskiej nowym uczestnikom i tym, dla których zabrakło
ich w styczniu, podczas pierwszej w tym roku Miejskiej Wycieczki Rowerowej.
Książeczki są potrzebne do wzięcia udziału w konkursie z nagrodami,
który będzie rozstrzygnięty w grudniu bieżącego roku. Ostatnia szansa na ich
zdobycie będzie w marcu, podczas wycieczki na Żuławską Górę.
Do Wężowca grupa dotarła szybko i sprawnie - już po nieco
ponad godzinie od startu - i przy strzelnicy nastąpiła dłuższa przerwa podczas
której można było napić się gorącej herbaty, zjeść batonika i zrobić zdjęcia
jednostanowiskowej strzelnicy myśliwskiej pozostającej pod opieką koła
łowieckiego ,,Żuławy ‘’ z Nowego Dworu Gdańskiego.
Jadąc dalej zatrzymaliśmy się w samej wsi na ciekawym
konstrukcyjnie moście nad kanałem melioracyjnym o którym kilka słów powiedział
obecny podczas naszej wycieczki Leszek Marcinkowski – przewodnik i prezes
Oddziału PTTK Ziemi Elbląskiej.
Z każdym dalszym kilometrem jazda stawała się coraz
trudniejsza z uwagi na występujące oblodzenie drogi z płyt betonowych i konieczność
jazdy w śniegowo-lodowych koleinach. Warto dodać, że jednym z celów Miejskich
Wycieczek Rowerowych jest doskonalenie techniki jazdy na rowerzei trzeba przyznać, że na tej wycieczce można
było się sporo w tej kwestii nauczyć.
Nie zapomnieliśmy
jednak, że jedziemy wzdłuż rzeki Nogati
dwukrotnie weszliśmy na wał przeciwpowodziowy zobaczyć rzekę w zimowej szacie
lodu i śniegu. Po dwóch kilometrach dotarliśmy do miejsca dawnej przeprawy
promowej na Nogacie między Kempinami Małymi a Kępinami Wielkimi. Obecnie po
promie ,,Wacław’’ nie ma śladu i nic nie wskazuje, aby ta atrakcja turystyczna
i ciekawostka techniczna miałaby się szybko pojawić.
Dalsza jazda między Kępinami Małymi a Kępkami to drugi tego
dnia odcinek specjalny, gdzie po odcinku nowego asfaltu mieliśmy pod kołami
topniejący śnieg, lekkie błoto, trochę lodu, starego asfaltu. Spokojna jazda
doprowadziła nas bez strat do Kępek, skąd przez Bielnik II boczną drogą
dojechaliśmy do Bielnika I.
Stąd pozostało nam wjechać do Elbląga ulicą Radomską i
Stawidłową, gdzie w Miejscu Odpoczynku Rowerzystów (MOR) GreenVelo nastąpił
koniec wycieczki i podstemplowanie książeczek turystyki kolarskiej PTTK.
Dziękuję Leszkowi Marcinkowskiemu Prezesowi PTTK Oddział Ziemi
Elbląskiej i Kamilowi Zimnickiemu z Klubu Turystycznego im. C. Pudora za pomoc
organizacyjną przy wycieczce. Dziękuję także Bogdanowi i Szymonowi Uhrynowi z
biura podróży Variustur za wsparcie sponsorskie. Podziękowania należą się także
elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki oraz wszystkim uczestnikom
za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę. Na następną jazdę Miejskich Wycieczek
Rowerowych zapraszam już 3 marca 2018 roku.
Imponująco i bardzo okazale przebiegła inauguracja w Elblągu
sezonu rowerowego A.D. 2018. Siódmego stycznia na pierwszą w tym roku Miejską
Wycieczkę Rowerową przyjechały bowiem aż 54 osoby! W jej organizację zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i
Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń
Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur i Urząd Gminy w Elblągu.
Zimowa z daty, a faktycznie wiosenna aura sprzyjała
spokojnemu kręceniu korbami na trasie po Wysoczyźnie Elbląskiej w kierunku wsi
Przybyłowo. Naszym celem było
obejrzenie nowej drogi leśnej położonej w zeszłym roku przez Nadleśnictwo
Elbląg łączącej tą wieś z drogą na Kadyny i Tolkmicko.
Zanim dotarliśmy w centrum Wysoczyzny Elbląskiej mieliśmy
okazję zajrzeć do Jeleniej Doliny na rogatkach Elbląga, gdzie przekonaliśmy się,
że nie ma tam ani śladu śniegu. Następnie w okolicach Pagórek grupa sprawnie
pokonała kilkumetrowy odcinek drogi z płyt betonowych zalany wodą zbierającą
się w obniżeniu terenu. Drugim ,,odcinkiem specjalnym’’ było kilkadziesiąt
metrów grząskiej nawierzchni w lesie przed Przybyłowem, która nieco zabrudziła
nasze rowery, jednak nie uniemożliwiła przejazdu. Doszło w tym miejscu do
jednego upadku, który jednak nie skończył się poważną kontuzją.
Przy nowej drodze do Przybyłowa powstało nawet rondo - co
wygląda dość zabawnie w środku lasu - które przydało się nam do wykonania grupowego
zdjęcia.
Dwa kilometry dalej byliśmy już w Przybyłowie, gdzie grupa
chciała uzupełnić zapasy w sklepie. Jako że sklepu w tej miejscowości nie ma,
kolejny postój zrobiliśmy w Hucie Żuławskiej. Tutaj był i sklep, i były
kaloryczne batoniki dla uczestników wycieczki zapewnione przez sponsora
wycieczki Biuro Podróży Variustur.
Po tej dłuższej przerwie pozostało nam przez Milejewo i
Piastowo dotrzeć do Elbląga. Popychani sprzyjającym na tym kierunku wiatrem
szybko pokonaliśmy kilkanaście kilometrów
i w Elblągu-Dąbrowie wjechaliśmy na szlak GreenVelo, którym dotarliśmy
do polany z wiatami w Bażantarni.
Przy Miejscu Odpoczynku Rowerzystów (MOR) GreenVelo wycieczka
zakończyła się. Pozostało już tylko postawić okolicznościową pieczęć w
książeczkach wycieczek kolarskich PTTK, które rozdawane były na starcie
wycieczki ( i będą jeszcze dostępne w lutym i marcu).
Gromadzenie pieczątek ma związek z ogłoszonym konkursem,
którego szczegóły są widoczne pod adresem MOSiR.
Dziękuję Leszkowi Marcinkowskiemu Prezesowi
PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej i Kamilowi Zimnickiemu z Klubu Turystycznego im.
C. Pudora za pomoc organizacyjną przy wycieczce. Dziękuję także Bogdanowi i
Szymonowi Uhrynowi z biura podróży Variustur za wsparcie sponsorskie.
Podziękowania należą się także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie
wycieczki oraz wszystkim uczestnikom za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Na następną jazdę Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszam już 18 lutego 2018 roku.
Ostatnia z
tegorocznych Miejskich Wycieczek Rowerowych prowadziła śladem kulinarnych atrakcji
podelbląskiej wsi Aniołowo.
Aniołowo to
najatrakcyjniejsza wieś powiatu elbląskiego, która zdobyła to zaszczytne miano
w roku 2006. Prężnie działające na miejscu Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi
,,Aniołowo’’ od tego czasu nie osiadło na laurach i zdobyło wiele innych
wyróżnień i nagród. Skorzystaliśmy z okazji, aby odwiedzić anielską świetlicę i
skosztować lokalnych specjalności w postaci
anielskich ruchańców, czyli smażonych racuchów drożdżowych i diabelskiej kity,
czyli lokalnego trunku o budzącej szacunek mocy 65%.
Przed
ruszeniem w trasę pierwsze dwadzieścia osób otrzymało drobne paczki z
prezentami ufundowane przez Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW.
Po tym ,,mikołajkowym’’
akcencie i wspólnej fotografii na niełatwą, interwałową trasę ruszyło z polany
z wiatami w Bażantarni 30 osób. Przez ulicę Wschodnią dotarliśmy do ulicy Łęczyckiej
i rozpoczęliśmy dalszą jazdę pod górę. Sprzyjał nam wiejący w plecy wiatr, więc
dość długi podjazd do Pomorskiej Wsi zaliczyliśmy sprawnie.
Krótką
przerwę na odpoczynek w Pomorskiej Wsi - która była najwyżej położonym punktem
na trasie naszej jazdy - wykorzystałem na rozdanie czekoladowych batonów przygotowanych
przez Biuro Podróży Variustur.
Dalsze kilometry
przez Zalesie i Borzynowo przejechaliśmy przy rzadko ostatnio widzianych
promieniach grudniowego słońca. Pozwoliło ono na wykonanie urokliwych zdjęć krawędzi
Żuław Wiślanych i Wysoczyzny Elbląskiej lekko przyprószonych białym puchem.
Za wsią
Leszczyna pojawił się dwukilometrowy odcinek gruntowej drogi leśnej, która
doprowadziła nas do Aniołowa. Na wjeździe do wsi stoi na środku ronda figura
anioła, którą – jak informowali mnie wcześniej gospodarze wsi – należy objechać
dwa razy dla anielskiej pomyślności. Tak też zrobiliśmy i wtedy już tylko pozostało
nam dotrzeć do budynku świetlicy wiejskiej w centrum Aniołowa.
Anielskie
ruchańce już na nas czekały na talerzach, parzyła się kawa i herbata, a diabelska
kita krążyła między nami. Bogata w różnego rodzaju pamiątki świetlica, możliwe
także do kupienia przez dobrą godzinę rozbrzmiewała gwarem rozmów elbląskich
rowerzystów zadających sporo pytań Pani Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi ,Aniołowo’’ Haliny Cieśla i jej mężowi, sołtysowi Aniołowa, Panu Zbigniewowi
Cieśla.
Wszystko co
dobre ma niestety swój koniec, także i my w końcu wyszliśmy z ciepłej świetlicy
na grudniowe, rześkie powietrze o temperaturze około +1 stopnia. Ponieważ jednak
jazda powrotna była już pod wiatr, to nie mieliśmy trudności z rozgrzaniem się
na rowerach.
Nie forsując
tempa i jadąc spokojnym tempem
dotarliśmy z jednym postojem w Komorowie Żuławskim do Elbląga. Na rondzie
Kaliningrad Miejska Wycieczka Rowerowa
uległa rozwiązaniu i każdy udał się w swoim kierunku. Podsumowując, w trakcie 10 tegorocznych wycieczek 358 uczestników przejechało
łącznie 363 km.
Dziękuję Leszkowi Marcinkowskiemu Prezesowi PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej i
Kamilowi Zimnickiemu z Klubu Turystycznego im. C. Pudora za pomoc organizacyjną
przy wycieczce. Dziękuję także Bogdanowi i Szymonowi Uhrynowi z biura
podróży Variustur za wsparcie sponsorskie. Podziękowania należą się także elbląskim
mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki oraz wszystkim uczestnikom za
wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Na następną jazdę nowej odsłony Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszam już 7 stycznia 2018 roku.