INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

GREENVELO

Dystans całkowity:9030.00 km (w terenie 1100.00 km; 12.18%)
Czas w ruchu:403:25
Średnia prędkość:20.74 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:40434 m
Maks. tętno maksymalne:181 (95 %)
Maks. tętno średnie:148 (78 %)
Suma kalorii:142221 kcal
Liczba aktywności:87
Średnio na aktywność:103.79 km i 6h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
409.00 km 25.00 km teren
18:03 h 22.66 km/h:
Maks. pr.:59.00 km/h
Temperatura:35.0
Podjazdy:2185 m

GREENVELO BIAŁYSTOK-ŁOMŻA+

Poniedziałek, 16 sierpnia 2021 · | Komentarze 2

Trasa: BIAŁYSTOK-Śliwno-Strękowa Góra-Łomża-Kadzidło-Chorzele-Nidzica-Ostróda-Pasłęk-ELBLĄG

MAPA (całość)

GPS (GV Strękowa Góra-Łomża)

GALERIA (z opisem)




Pojawił się wolny dzień, pojawiło się okienko z prognozowaną dobrą pogodą i dorwałem bilet na pociąg więc ruszyłem w niedzielne popołudnie na wschód. Celem był Białystok, skąd zamierzałem przejechać się szlakiem GreenVelo do Łomży.

Do Łomży prowadzi szlak łącznikowy nr 202 ze Strękowej Góry, podczas gdy szlak główny odbija tam na północ, w kierunku Biebrzańskiego Parku Narodowego. Ja natomiast interesowałem się tym razem Narwiańskim Parkiem Narodowym (NPN) i Narwią, która w kierunku Łomży z okolic Białegostoku płynie.

Największą chyba atrakcją NPN są pomosty na Narwi między Śliwnem a Waniewem, przy których pojawiłem się godzinę przed wschodem słońca zamierzając w ten sposób sforsować dolinę Narwi. Niestety, to się nie udało, gdyż od strony Waniewa pomosty obecnie nie funkcjonują o czym zostałem poinformowany stosownym komunikatem na miejscu w Śliwnie.

Zanim jednak dotarłem nad Narew przeżyłem 6 godzinną podróż PKP upchany jak sardynka w puszce – co prawda siedziałem a Trek wisiał, ale wagon wypełniony był po brzegi ludźmi z miejscówkami, jak i bez. No i prawie wszyscy też jechali do Białegostoku.
W końcu jednak pojawiła się stolica Podlasia, zjadłem kolację w całodobowym McDonaldzie i uporałem się z wymianą baterii w czujniku licznika, która akurat teraz zakończyła swój żywot. Pokręciłem się trochę po uśpionym mieście i około 2 w nocy ruszyłem w trasę, tak aby wschód słońca ujrzeć nad Narwią.

Jako że pomostami nie udało się Narwi sforsować, to wróciłem do GreenVelo i Narew przekroczyłem jazem w Rzędzianach, co już kiedyś miało miejsce. Potem był nudny i hałaśliwy odcinek przy S8, gdzie o 5:09 powitałem wschód słońca.
Z GreenVelo zjechałem w Jeżewie omijając Tykocin i Kiermusy, gdzie już byłem  kiedyś z ekipą. Pustą o poranku krajówką 64 szybko dotarłem w okolice Strękowej Góry, skąd zacząłem jazdę nieznanym jeszcze odcinkiem do Łomży.

Zaczęło się asfaltem, potem były nawierzchnie piaszczysto-szutrowe, które jednak jadąc na lekko, opony 32 mm ogarnęły. Irytujący był brak oznakowania na co najmniej 3 skrzyżowaniach, który wymagał użycia nawigacji. GPS się poleca do pobrania. Widokowo nie było zbytnio na czym oka zawiesić, taka tam droga na Łomżę ;-). Chyba, że kogoś interesuje zakład karny Grądy-Woniecko, który widać ze szlaku, ale do samej miejscowości trzeba by było z niego zjechać. Ja nie zjechałem.

Potem znowu był asfalt, aż w okolicach wsi Gać prosto z ładnej drogi rowerowej zakopałem się w piaskownicy. Było pchanie na odcinku dobrych kilkuset metrów, jazda poboczem po trawie, generalnie klimat offroadu :-)
Gdyby nie stary cmentarz z czasów I wojny światowej byłby to odcinek zupełnie stracony, tym bardziej że istnieje asfaltowy objazd nr 207 tego odcinka do Pniewa – dłuższy o 3 km, ale znacznie, znacznie szybszy. Szczegóły w relacji fotograficznej.

Trasa przed Łomżą zyskała jakość krajoznawczą tuż przed samym miastem, kiedy to szlak wspiął się na wysoki brzeg i w okolicach Siemienia Nadrzecznego i mogłem podziwiać pięknie meandrującą Narew wraz z jej doliną. Potem szlak zszedł na poziom rzeki i tylko żółte barierki psuły efekt jazdy przy samej rzece.

To były już ostatnie kilometry GV 202 przed samą Łomżą, do której wjechałem wspinając się w kierunku widocznej na mapie wieżę ciśnień. Potem zawróciłem na GV chcąc obejrzeć łomżyński bulwar nad Narwią z MOR-em GreenVelo. Sam szlak z robił kółeczko po mieście i kierując się znakami mogłem jechać z powrotem w kierunku Strękowej Góry. O dziwo znaki nie prowadziły na bulwar i do miejsca odpoczynku.
Tutaj zatem nastąpiło moje pożegnanie z łącznikiem 202 GreenVelo i ruszyłem obejrzeć bulwar, Narew, port rzeczny z klimatycznymi gondolami oraz elegancki MOR (Miejsce Odpoczynku Rowerzystów) z grillem, ale za to bez toalety.

Z Łomży wyjechałem boczną drogą w kierunku Nowogrodu, unikając jazdy drogą wojewódzką o krajówce nie wspominając, bo wszak był to poniedziałkowy poranek i samochodoza była w pełnym rozkwicie. Do tego coraz bardziej ,,rozkwitała” temperatura, a ja dobrowolnie się pozbawiłem kremu do opalania zostawiając go w domu – prognozy pokazywały zachmurzenie bez opadów, a tymczasem nad Kurpiami właśnie pojawiało się bezchmurne niebo …

Na szczęście trasę zaplanowałem przez lasy Puszczy Kurpiowskiej i … miałem nogawki :-) No, ale spożycie napojów wzrosło dramatycznie. Doceniłem jazdę w dzień roboczy, bo co kilka km miałem jakiś sklep do wyboru.
Przed Nowogrodem zaliczyłem ostatni tego dnia kilkukilometrowy odcinek szutrowy, w pełni jednak przejezdny. Szutry jednak ograniczały jazdę z normalną szosową prędkością, więc za Nowogrodem czas był już zacząć uczciwie pedałować, tak aby do północy Elbląg osiągnąć. Przed Nowogrodem podziwiałem piękny odcinek nad Narwią bez barierek, chodników czy dróg rowerowych. Czysta natura i ..bunkier z II wojny światowej. Vide galeria :-)

Dalsza trasa prowadziła bocznymi asfaltami przez Gąski, gdzie opuściłem województwo podlaskie, Kadzidło – przed którym jechałem na legalu ,,po angielsku” i polubiłem tą miejscowość za kurtynę wodną i fontannę z których skorzystałem bez umiarkowania – aż do Jednorożca. Nazwa mitycznego zwierzęcia używana jest często na maratonach rowerowych, a oznacza jedno – jak ,,widzisz” jednorożca to znaczy, że mózg zaczyna być bardzo zmęczony, masz omamy z wysiłku i natychmiast połóż się spać, nawet na kilka minut. Wcześniej oczywiście zrób jednorożcowi zdjęcie ;-)

Ja fotkę zrobiłem, bo pora na spanie jak i i kilometraż były co najmniej dziwne, żeby oczy zamykać. Za Jednorożcem zaczęła się jazda z całkiem ładnie wiejącym w plecy wiatrem, tak że Chorzele pojawiły się dość szybko. Przed Chorzelami ustrzeliłem fotograficznie różową ciekawostkę tych okolic, a mianowicie różowe słupy energetyczne. Nie lubię tego koloru, ale tutaj specjalnie dla nich przyjechałem :-)) Zabawne, w naszych okolicach ten typ malowany jest na niebiesko.

Za Chorzelami na Nidzicę jechałem już drogą pokonywaną kiedyś z Warszawy i tylko wzmożony ruch samochodowy, spowodowany objazdem, zmienił nieco odbiór tego leśnego odcinka. Blachosmrodów było dużo, ale że dawałem lampami Bontragera równo po oczach z przodu i z tyłu, nie było wyprzedzania na gazetę czy na czołówkę. Robią lampy robotę!

Droga wojewódzka 604 Wielbark-Nidzica przechodzi właśnie remont, do Nidzicy od Muszaków jechałem jeszcze po startym asfalcie, za to pustym dokumentnie.

W Nidzicy widząc że wiatr będzie sprzyjał aż do Elbląga postanowiłem zjeść obiadokolację w znanej i lubianej Restauracji Białej. Rosół i pierogi dały moc na jazdę drogami technicznymi przy S7. Wcześniej odżywałem się różnymi cudami w lokalnych sklepach. Orlenów tym razem nie było, chociaż …

Przed Olsztynkiem zobaczyłem elegancko ciemniejące niebo i nie był to jeszcze zachód słońca, tylko burza idąca od Grunwaldu. Sprint na olsztynecki Orlen zakończyłem z 2-3 minuty przed ścianą deszczu, po której już nic by nie było takie samo ;-). A tak to obejrzałem nawałnicę, trwającą może z 15 minut i pojechałem dalej. Błotniki się przydały.

Przed Ostródą słońce zaczęło zachodzić i w jego promieniach ładnie prezentował się parujący asfalt. On też pewnie się ucieszył z deszczu ;-)
W Ostródzie miałem zwarcia z kierowcami, którzy zawzięcie trąbiąc ,,wypychali” mnie na tamtejsze paskudne drogi rowerowe. Ale że one były z kałużami, z piaskiem a i pewnie ze szkłami to musiałem ich trąbienie zignorować. Życie :-)

Za Ostródą pozostało już tylko zacisnąć zęby i kręcić, kręcić, kręcić po tak dobrze znanej, że aż banalnej drodze. Kryzys przyszedł w Małdytach, gdzie przespałem się z 20 minut oparty o ścianę Orlenu. Jeść i pić mi się nie chciało, więc nie wchodziłem do środka.

Po tym resecie ostatnie 40 km poszło jak z płatka, do Elbląga wjechałem o północy, w domu byłem 10 minut później.

Podsumowanie:


To był ostatni odcinek GreenVelo który leżał w kręgu moich zainteresowań. Jest jeszcze co prawda etap Zwierzyniec-Ulanów nad Tanwią w województwie lubelskim oznakowany numerem 301, ale jest to już bardzo daleko i ciężko będzie tam jechać tylko dla tego odcinka długości około 68 km. Może przy innej okazji?

A tymczasem przejechałem łącznik GV 202 Strękowa Góra-Łomża i muszę przyznać, że nie mam zbyt wielu pozytywnych spostrzeżeń. Szlak jest słabo oznakowany (skrzyżowania!), miejscami nieprzejezdny nawet dla fatbików, mało ciekawy kulturowo i krajobrazowo. Chyba miałem za duże oczekiwania. Wszystkie rodzaje nawierzchni widać w galerii.

Wszystko co najlepsze znajduję się przy Łomży, mieście które warto odwiedzić i przy którym Narew jest dobrze widoczna (zarówno na GV, jak i w kierunku na Nowogród). A potem warto się transferować z pominięciem GV spokojną DK 64 w okolice Narwiańskiego czy też Biebrzańskiego Parku Narodowego. I tam to się zaczyna robić ciekawie.






Dane wyjazdu:
79.00 km 10.00 km teren
03:35 h 22.05 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:26.0
Podjazdy:506 m

DWA KRZYŻE

Środa, 23 czerwca 2021 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Ogrodniki-Pagórki-Kadyny-Tolkmicko-Chojnowo-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Nadbrzeże-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Zainspirowany materiałem prasowym udałem się na poszukiwania dwóch krzyży. Opis medialny okazał się mocno uproszczony i jeszcze bardziej błędny, więc i ja jak błędny rycerz nieco błąkałem się po lasach między Tolkmickiem a Chojnowem. Na szczęście od czego ma się przyjaciół, a w zasadzie przyjaciółkę, która telefonicznie ogarnęła moją logistykę. Dzięki Gosia! :-)

Dwa krzyże upamiętniające katastrofę lotniczą z 1983 roku znajdują się poza szlakiem GreenVelo, jadąc od Tolkmicka przy MOR-ze GV Nowy Wiek jedziemy prosto, a nie w prawo i po 650 metrach, po prawej stronie, zauważymy je z pewnością.




Dane wyjazdu:
68.00 km 3.00 km teren
03:11 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy:468 m

TRÓJMIASTO NAD ZALEWEM

Wtorek, 26 stycznia 2021 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Kamionek Wielki-Suchacz-Kadyny-Tolkmicko-Chojnowo-Pogrodzie-Rychnowy-Huta Żuławska-Ogrodniki-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)






Pojechałem obejrzeć jak się ma zimowa sceneria Zalewu Wiślanego i Wysoczyzny Elbląskiej od strony Pogrodzia. Bardzo ważnym aspektem wycieczki było znalezienie widocznego powyżej drzewa, które - jak okoliczności pozwolą - obejrzymy jeszcze w tym roku szerszą grupą :-) Poganiany ciemnymi chmurami nie wydłużałem nadmiernie jazdy, bo wizja śnieżnych zasp z południa Polski działa na wyobraźnię ;-)




Dane wyjazdu:
41.00 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:218 m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu +

Środa, 15 lipca 2020 · | Komentarze 0

Poza spokojnym patataj po mieście poprowadziłem trzecią z popołudniowych wycieczek pod hasłem,,Wakacje z MOSiR-em’’. Ruszyło na nią 30 osób. Zebrały się one nieprzypadkowo na polanie z wiatami w elbląskiej Bażantarni. Celem wycieczki był bowiem odcinek  szlaku GV w kierunku Jeleniej Doliny.

MAPA

GALERIA



Na tej trasie mieliśmy okazję przekonać się, że chociaż GreenVelo zaczyna się na płaskich i bezleśnych Żuławach Wiślanych, to już kilka kilometrów dalej czekają na rowerzystów solidne podjazdy i piękny las.

I tak też było. Wspinaczka do Dąbrowy, wspinaczka do Jagodnika i na deser podjazd do Jeleniej Doliny. Nagrodą był zjazd z wiatrem w plecy ulicą Fromborską.
Łatwo nie było, ale wszyscy uczestnicy – w tym kilkoro dzieci – dali sobie radę na trasie. Jechały z nami także dwie rodziny z pociechami w przyczepkach prowadzonym przez swoje mamy. Tym samym mit o słabej płci upadł ostatecznie :-)

Dzięki obecności w grupie Leszka Marcinkowskiego, prezesa elbląskiego PTTK i zarazem przewodnika turystycznego mieliśmy okazję dowiedzieć się ciekawostek o Próchniku –najnowszej dzielnicy Elbląga.
Wycieczka zakończyła się po przejechaniu 22 km w łącznym czasie 2,5 godzin na pętli przy ulicy Ogólnej. Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie i wspólną, bezpieczną jazdę.

W najbliższą niedzielę, 19 lipca ponowie wrócimy na Wysoczyznę Elbląską Wycieczka o nazwie ,,Interwały przy S22” zaprowadzi nas do Milejewa, czyli do najwyżej położonej na wysoczyźnie miejscowości. Ruszamy z ronda Kaliningrad o godzinie 10. Do pokonania będziemy mieli 28 km. Trasa.

Organizatorem wycieczki podczas akcji ,,Wakacje z MOSiR-em’’ był Miejski Ośrodek Sportu i Turystyki wraz ze współorganizatorami: Urząd Miejski w Elblągu, VARIUSTUR – Biuro Podróży, Salon Rowerowy – Wadecki, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, NEKSUS – serwis rowerowy.



Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:44 h 21.95 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:442 m

PLAŻE ZALEWU WIŚLANEGO

Sobota, 4 lipca 2020 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Kadyny-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Łęcze-ELBLĄG

MAPA - cóż za piękny profil ;-)

GALERIA (z opisem) 





Dawno, dawno temu to nad Zalew Wiślany jechali elblążanie pociągiem Kolei Nadzalewowej zaczerpnąć ochłody w wodach Zalewu Wiślanego. Zwłaszcza Suchacz cieszył się niesłabnącym powodzeniem. Sam coś z tego jak przez mgłę pamiętam.

Dzisiaj na trasie oprócz końcowego Suchacza z jego Acapulco Beach zajrzałem najpierw do Tolkmicka, a potem do Kadyn na plażę dziką i legalną Srebrną Riwierę. Wszędzie byli ludzie, sprzyjała temu ładna, bez męczącego upału pogoda. Wracając szlakiem GreenVelo zajrzałem na niezmiennie dla mnie najbardziej klimatyczną plażę na całym tym szlaku zlokalizowaną na zakręcie drogi przed (za) Kadynami. Trochę tylko szkoda, że na wszystkich tych plażach kąpiemy się na własne ryzyko i bez towarzystwa profesjonalnych ratowników. W przyszłym roku powinno być już lepiej.

Z Suchacza zafundowałem sobie podjazd do Łęcza, którego najtrudniejszą część do Bogdańca już za tydzień będą pokonywać na końcowych kilometrach uczestnicy Maratonu Dookoła Dawnego Województwa Elbląskiego. Łatwo nie będzie, mając 411 km w nogach :-)




Dane wyjazdu:
45.00 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu +

Wtorek, 30 czerwca 2020 · | Komentarze 5

Poza spokojnym patataj po mieście poprowadziłem pierwszą z popołudniowych wycieczek pod hasłem,,Wakacje z MOSiR-em’’. Ruszyły na nią 23 osoby. Zebrały się one nieprzypadkowo na Miejscu Odpoczynku Rowerzystów (MOR) szlaku GreenVelo przy ulicy Stawidłowej. 

Celem jazdy było bowiem miejsce w którym miał się on zaczynać wg. pierwotnej koncepcji. Mało kto bowiem wie, że obecny początek szlaku na granicy Elbląga nie jest tym, który był początkowo planowany. Szlak miał bowiem dochodzić do granicy województwa warmińsko-mazurskiego i pomorskiego na rzece Nogat w Kępinach Wielkich, gdzie kiedyś funkcjonowała przeprawa promowa.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)




I tam też właśnie pojechała całkiem liczna ekipa rowerowych turystów. Na urozmaiconej widokowo trasie mieli okazję podziwiać pięknie prezentujące się w łagodnym, popołudniowym słońcu rzeki Nogat, Cieplicówka i Elbląg oraz liczną awifaunę tych akwenów. Także na polach można było zauważyć zające, sarny czy też odpoczywające gęsi.
Nasza trasa prowadziła przez Bielnik II, Kępę Rybacką do Kępin Wielkich gdzie obejrzeliśmy miejsce dawnej przeprawy promowej, a następnie nieco zmodyfikowaną trasą - aby nie wracać tak samo – pojechaliśmy do Elbląga przez Nowotki, Cieplice i Nowakowo.

Wycieczka zakończyła się po przejechaniu 27 km w łącznym czasie 3 godzin na rampie przy skrzyżowaniu ulic Mazurskiej i Odrodzenia. Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie i wspólną, bezpieczną jazdę.

GALERIA (z opisem)


W kolejny wtorek, 7 lipca, obejrzymy i przejedziemy Szlak Elbląskich Parków. Start o godzinie 17 z polany z wiatami w Bażantarni. Do pokonania będziemy mieli 18 km. Trasa.



Organizatorem wycieczki podczas akcji ,,Wakacje z MOSiR-em’’ był Miejski Ośrodek Sportu i Turystyki wraz ze współorganizatorami: Urząd Miejski w Elblągu, VARIUSTUR – Biuro Podróży, Salon Rowerowy – Wadecki, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, NEKSUS – serwis rowerowy.






Dane wyjazdu:
111.00 km 3.00 km teren
05:10 h 21.48 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:658 m

NOCNE BRANIEWO

Środa, 10 czerwca 2020 · | Komentarze 5

Trasa: ELBLĄG-Milejewo-Karszewo-Rucianka-Braniewo-Stara Pasłęka-Nowa Pasłęka-Frombork-Biedkowo-Drewnowo-Wierzno Wielkie-Karszewo-Kamiennik Wielki-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)



Niedawne odwiedziny ,,dzienne'' Braniewa wymusiły niejako jego odwiedziny nocne, bo stylowe i okazałe zabytki gotyckie pierwszej stolicy Warmii prezentują się doskonale zarówno w świetle słonecznym, jak i sztucznym. Nie zawiodłem się. 

Na trasie w towarzystwie dwóch borsuków (inna zwierzyna siedziała grzecznie w lesie i rowach) kręciło się bardzo przyjemnie, chociaż mgła na Wysoczyźnie Elbląskiej wprowadzała nieco nastrój tajemniczości i horroru :-). Najstraszniejsze były oczywiście borsuki pchające się pod koła rozpędzonego roweru. Ciepła noc zaczęła dobiegać końca już przed godziną trzecią i od Nowej Pasłęki jechałem już w warunkach świtu. Płyty na GreenVelo mają się dobrze, opony 2,1cala i dobry amor robią robotę.  Na innych rowerach robotę amortyzującą  zrobicie wy :-)

Za Fromborkiem pojechałem zobaczyć odnowione mosty na Kanale Kopernika (bez wody) i Baudzie - 100 metrów za tym pierwszym. W niej woda była oraz wiele gałęzi i pni. Z zaciekawieniem podjąłem próbę przejechania po raz pierwszy odcinka Drewnowo-Wierzno Wielkie, który charakteryzuje się urozmaiconą nawierzchnią (galeria) i ... niczym więcej. 

Od Wierzna leciałem z wiatrem po technicznej przy S22 i do Elbląga wjechałem razem z porannym szczytem przez Dębicę - prosto do piekarni po bułeczki dla familii. Niech też coś mają z tej nocnej jazdy :-)



Dane wyjazdu:
73.00 km 8.00 km teren
03:10 h 23.05 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:641 m

WYSOCZYZNA ELBLĄSKA-PRZYBYŁOWO

Niedziela, 10 maja 2020 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Jelenia Dolina-Pagórki-Przybyłowo-Huta Żuławska-Pogrodzie-Chojnowo-Tolkmicko-Kadyny-Łęcze-ELBLĄG

MAPA


Nadrabiając zaległości i odwiedzając miejsca dawno niewidziane przybyłem dzisiaj - nomen omen - do Przybyłowa. Dotarłem tam od białej drogi, sprawdzając jak się miewa nowy odcinek łączący ją z tą wsią. Jest OK. Pędząc z wiatrem skróciłem sobie drogę do Pogrodzia z Huty Żuławskiej i szybko zameldowałem się w Chojnowie, zaczynając zjazd GreenVelo w kierunku Zalewu Wiślanego. Przy MOR-ze nieopodal Świętego Kamienia dostrzegłem samochodowe oblężenie tegoż. Tylu aut jeszcze tam nie widziałem :-/

Pokręciłem się chwilę po Tolkmicku, ale było tam za dużo ludzi, żeby robić dłuższą przerwę więc po ujęciu fotograficznym piękniejącego budynku dawnego dworca PKP i zarastającej kolei nadzalewowej pokręciłem dalej. Wspinaczka asfaltem do Łęcza stanowiła dobre ukoronowanie dystansu pokonanego w prawdziwie letnich okolicznościach przyrody. 













































Dane wyjazdu:
53.00 km 5.00 km teren
02:30 h 21.20 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy:449 m

PĘKLEWSKIE PROCENTY

Poniedziałek, 27 kwietnia 2020 · | Komentarze 5

Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Kadyny-Pęklewo-Suchacz-Kamionek Wielki-ELBLĄG

GPS

MAPA





Z Pęklewa do Suchacza  lub do Kadyn wcale nie trzeba jechać wzdłuż, a można w poprzek. W poprzek poziomic :-). Podjazdy z tej miejscowości do drogi wojewódzkiej 503 (DW 503) są najbardziej stromymi znanymi mi sztajfami w okolicy. Czy to znaczy, że nie ma lepszych? Zatem ogłaszam konkurs na najbardziej stromy podjazd Wysoczyzny Elbląskiej. Może Belweder w Bażantarni ma 20%?

Dzisiaj na liczniku pojawiło się 15% na betonowych płytach w Pęklewie i 11% na podjeździe szutrowym. Wisienką na torcie było 14% już w lesie, na gruntowym odcinku podjazdu. A potem to już spokojnie pokulałem się do domu, z wiatrem, po równej i bezprocentowej DW 503 :-)

A  poza procentami:

1. Kadyny



2. Pęklewo - zaczynamy zabawę na płytach


3. Pęklewskie widoki na Zalew Wiślany i ... kota





4. Podjazd w Pęklewie z drugiej strony - szutrowy i ... tylko 11% ;-)



5. Docieram do DW 503


6. Suchacz i nowoczesny w formie dom.  Dom z podcieniem i sadem :-)




Dane wyjazdu:
98.00 km 10.00 km teren
04:35 h 21.38 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:871 m

WYSOCZYZNA ELBLĄSKA

Poniedziałek, 13 kwietnia 2020 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Kamiennik Wielki-Nowe Monasterzysko-Rucianka-Chruściel-Wielkie Wierzno-Ronin-Chojnowo-Pogrodzie-Huta Żuławska-Jelenia Dolina-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Gradobicie wygoniło mnie szybko z domu, gdyż słusznie przewidywałem, że w taką pogodę to i psa z domu nie wygoni, nie mówiąc o jego właścicielu. A jak już słoneczko wyszło przegonione sympatycznym wiatrem to pedałowałem po technicznej przy S22, gdzie spotkałem ...aż jednego motocyklistę. 

Spalanie świątecznych kalorii zaczęło się na dobre  w drodze powrotnej, kiedy to moc wiatru już nie sprzyjała, a górki były jakieś takie coraz większe ;-). Jakoś do domu się doczłapałem, zawzięcie halsując i szukając cienia drzew.